może juz o tym było ale ja mam problem - zaczelam diete "jeśc mniej ale zdrowiej" i przestaje myslec o tym co bedzie jadl moj mezczyzna. Mysle tylko o jedzeniu dla siebie.
On nie chce sie dac namowic na zadna diete chociaz tez by sie mu przydalo...w tygodniu to jeszcze jakos ujdzie - on cos zje na miescie albo wygrzebie sobie cos z lodowki ale w weekend oczekuje smacznego obiadu...mysle ze po czesci to dzieki niemu jestem gruba bo on zawsze twierdzil ze kocha mnie taka jaka jestem...no ale ja juz mam siebie dosyc i wiem ze musze zrzucic 20 kg! co robic...pomozcie. Czy gotujecie tzw. normalne obiady dla innych domownikow? Przeciez to musi byc straszne ze potem tego nie mozecie zjesc.