Kochane Puchatki,

Walcze z kilogramami juz drugi miesiac. Czasem wpadam w euforie widzac, ze kolejne ciuchy robia sie odrobine luzniejsze, czasem "rzucam miesem" gdy wskazanie wagi jest nieco nie po mojej mysli. Jednakze bardziej martwi mnie powazniejsza hustawka nastrojow.

Od kiedy zmienilam calkowicie nawyki zywieniowe, budze sie w srodku nocy, czasem z lekiem, miewam tzw. "ponure mysli". Czy to moze byc brak jakiegos skladnika w jedzeniu? Bo tak naprawde nie mam w tej chwili powazniejszych powodow do zmartwien i tego rodzaju stany nie moga byc wynikiem codziennych klopotow lub "pracowniczej" nerwowki...

Buziaczki powielkanocne.