Kochane forumowiczki!

Taka jest tu cudna atmosfera, ze postanowilam niesmialo sie dolaczyc... Moja historia nie ma nic nadzwyczajnego-ot i kolejna dziewczyna z za duzym apetytem i za duzymi pewnymi czesciami ciala Konkretnie: 23 lata, 170 cm wzrostu i 64 kg. Marze i snie od wielu lat o 55, czekam z utesknieniem na te piekna chwile, ale na razie zmierzam raczej w przeciwnym kierunku... Dziewczynki, potrzebuje pomocy, bo w teorii jestem specjalistka ds diet, za to w praktyce... TRAGEDY! Mecze sie, zreszta doskonale na pewno znacie to uczucie. Chce z tym skonczyc i mam nadzieje, ze wasze wsparcie mi w tym pomoze. Zaczynam od jutra! Na wstepie- duzo wody, zero slodyczy, jedzenie tylko przy glodzie i nie wieczorem, no i wiecej ruchu. Wierze, naprawde wierze, ze z wami osiagne moj cel... A w oczekiwaniu na jutrzejszy dzien (ktory moze bedzie w koncu pierwszym dniem z reszty mojego zdrowego i szczuplego zycia) zycze wam dobrej nocy i przeslodkich snow! (od nich sie przynajmniej nie tyje))