Zawsze miałam troche ciałka moja waga wachała się między 70 a 75 kg przy wzroście 170 jednak nie przeszhkadzało to nigdy moim partnerom mnie też szczerze mówiąc zawsze jak rozstałam się z kimś to chudłam chyba było to spowodowane tym że czułam się sama nieatrakcyjana zresztą patrząc na ulicy ile pięknych ( bo szczupłych) kobiet jest w moim mieście strałam się też wyszczuplić i wszystko było na dobrej drodze gdy... wsumie szczęście w nieszczęsciu poznałam mojego narzeczonego.. on je bardzo dużo i bardzo tłusto ale jest szczupły na początku naszej znajomości ważyłam 72kg ( wiem że to nie mało ale cóż ) przy nim przytyłam 5kg bo chcąc nie chcąc troszke zawsze uszczknęłam od niego naszczęście gdy spodnie zaczełu robić się zaciasne opamiętałam się i waga zatrzymała się od prawie 5 lat paliłam papierosy około paczki dziennie mój mężczyzna błagał mnie żebym rzuciła i rzuciłam dla niego i dla siebie... niestety wzmógł się bardzo mój apetyt kompletnie przestałam to kontrolować jadłam może nie strasznie dużo ale na mieście ( fast foody) i dotego późnymi wieczorami. Przytyłam 10kg wazyłam 85kg. Zawsze jeździłam komunikacją mijeską a tu nagle tata udostępnił mi samochód, więc automatycznie ograniczył się mój ruch. Obecnie waże 92kg przy wroście 170. moim jedynym narazie sukcesem to fakt że zatrzymałam tycie. Dziś weszłam na tą strone i zamierzam się sumiennie rozliczać z jedznia, wagi, ruchu. Wierze że mi się uda... Narazie musze styrać się więcej poruszać... jedzenie już ograniczyłam tylko ciężko mi nie jeść po 18 ale dziś już napewno nic nie zjem.. pewnie pisze głupoty ale czułam straszną potrzebe napisania tego wszystkiego nawet nie wiem czy to ktoś przeczyta ale mi jest troszke lepiej
Zakładki