Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: przytyłam 13 kilo w 2 lata!!!

  1. #1
    magpru jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-10-2005
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    0

    Domyślnie przytyłam 13 kilo w 2 lata!!!

    Hej!! Trafiłam na waszą stronę przez przypadek i jestem nią zafascynowana! od dawna poszukuje kogoś, kto mógłby mi pomóc i zmobilizować...Postanowiłam liczyc na Waszą pomoc!Stanęłam dziś na wagę i.. przeraziłam się!!! Ważę 78 kg!!! A dwa lata temu miałam 65kg! Przy wzroście 170 cm... Tyle ważyłam na ślubie i byłam zgrabna i piękna... a jeszcze dziecka nie urodziłam! przez dwa lata gotowania mężowi obiadków sama się dotuczyłam, jak nie wiem co... a mąż ani kilograma więcej! To niesprawiedliwe... Rok temu miałam 70 kg i juz wtedy zaczelam sie odchudzać... kupiłam steperek, chodziłam na aerobik... ale... jadłam jeszcze więcej! gubi mnie miłość do białego chlebka, tych chrupiących bułeczek... słodkości... ziemniaków... najgorsze, że jestem z tym sama... w szafie wszystkie spodnie z zeszłego roku są za małe, a ja się wstydzę pójść do sklepu i kupić kilka rozmiarów większe... i chodzę w luźnych spódnicach... uparłam się, że nie wyrzucę tych spodni! muszę w nie kiedyś wejść! ale bez waszego wsparcia nie dam rady! Zapisałam tę stronę do ulubionych i może nareszcie pomoże mi to kontrolować siebie!!! próbowałam już wszystkiego, ale jestem żarłok do kwadratu... jak tu schudnąć, ale nie być głodnym??

  2. #2
    Guest

    Domyślnie

    Jest metoda - jedz co chcesz
    Wystarczy liczyć kalorie. Trochę gimnastyki też nie zaszkodzi. Możesz jeść białe pieczywo, makarony, ziemniaki, słodycze Ale wiadomo, wszystko z umiarem.
    Jeśli zastosujesz limit dzienny 1500 kalorii, trochę się pogimastykujesz, to tygodniowo możesz tracić ok. 0,5kg. W miesiąc - 2 kg. Pół roku - 12-13 kg i masz swoje 65
    Co to pół roku? Całe życie przed Tobą

  3. #3
    Awatar sowkachoinowka
    sowkachoinowka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    1

    Domyślnie

    magpru, mam ten sam problem
    W liceum wazylam jakiej 64kg przy 170cm wzrostu i bylam moze nieco zaokraglona, ale atrakcyjna dziewczyna, bardzo dobrze sie czulam w tej wadze. Po zdaniu na studia wyprowadzilam sie z domu i minely 3 lata... a ja waze jakies 77kg. Co roku latem zaczynalama akcje odchudzanie i udawalo mi sie na krotko zbic wage; jeszcze w czerwcu na wadze bylo 68kg i mialam nadzieje, ze jeszcze pare kilo i bede znowu taka laska, ze ho ho. Niestety, z okazji zakonczenia sesji postanowilam pofolgowac sobie troszke w diecie... i to folgowanie nie skonczylo sie po dzis.
    Wstydze sie coraz bardziej swojego cielska, a jednoczesnie ilekroc mi smutno i zle, zazeram sie czym popadnie. Do popoludnia moge jesc malo, ale jak tylko wroce do domu, moglabym zezrec lodowke lacznie z zamrazarka. Oczywiscie jesli w domu jestem dopiero o 20-21 po ok. 11h pracy, to nie chce mi sie juz nawet noga ruszyc i o cwiczeniach nie ma mowy.
    Boje sie, ze w tym roku stuknie mi magiczna 80-tka

    magpru, masz juz jakis obmyslony sposob na diete? Jesli pracujesz, to pewnie wiesz, jak trudno jest pogodzic obowiazki pozadomowe z gotowaniem obiadkow dla siebie i swojego faceta (nie wiem jak twoj, ale moj dietetycznego zarcia nie ruszy). Ja dzis mam wolne, wiec obiecalam sobie, ze na pewno, na pewno, NA PEWNO pojde na aerobik. Chociaz coraz mniej to lubie, wstydze sie cwiczyc przy chudych dziewczynach.

  4. #4
    Graace jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-01-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj,

    ja polecam dietę, która nie jest aż tak kłopotliwa- 1000kcal. Masz wtedy możliwość wkomponowania w jadłospis wszystkiego co lubisz
    Ruch też jest konieczny, masz już steperek więc będzie łatwiej. Ja chodzę na basen kilka razy w tygdniu, rozciagam mięśnie,żeby nie były takie zbite i spacerkuję mnóstwo. Z psem, z chłopakiem, wysiadam przystanek wcześniej... Wogóle polecam spacerynawet jak jest zimno, bo chodzeie,nie ejst tak męczące,jak bieganie,trudniej się wymigać.Dotlenia organizm,wzmacnia nóżki,poprawia koncentrację...same zalety
    Początki są najtrudniejsze,ale po 2 tygodniach łatwo się przywyczaić.
    Nawet zastoje nie są takie straszne.

    Tak czy owak obiecję moje wsparcie i pozdrawiam

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    1000 kcal to stanowczo za mało i bardzo niezdrowe dla organizmu. Podczas odchudzania najlepsza metoda to - powoli a skutecznie. Bo co z tego, że po pierwszym miesiącu ubędzie Tobie 4-5 kg, jak w następnym przytyjesz 6?
    1500 kcal to jest to
    A po diecie trzeba zmienić nawyki żywieniowe (chociaż odrobinkę) i nie przekraczać ok. 2200-2300 kcal na dzień, co spowoduje, że nie przytyjesz już nigdy

  6. #6
    Kirden jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj magpru u nasMozesz liczyc na nasza pomoc wszytskie zpieramy sie na wzajem i udaje nam sie schudnac bo jestemy wytrwaly i silneNio ja mysle zebys sprubowala diete 1000kcl i chleb bialy zastapila czarnym oraz zrezygnowala calkowicie z slodyczyJedz duzo miesa,ryb,warzywa i owocowOczwsicie gimnastykuj sie tez codziennie chociaz przez 15minZa jakies czas spadni ci pare kilogramkow i zobaczysz jakie to proste jest tylko trzeba byc wytrwalam i odwiedzac nasze forum
    3maj sie cieplo:*

  7. #7
    magpru jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-10-2005
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ale się cieszę, że mam tylu przyjaciół, co mnie wspierają! Nabrałam pewności, że teraz to naprawdę mi się uda! I będę was o wszystkim informować! Teraz nie było mnie dwa dni z okazji święta, kiedy musieliśmy pojechać z mężem do moich rodziców. Jak zwykle tam jest więcej jedzonka niż zwykle, ale o dziwo, jak na razie nie rzucałam się tak na jedzenie, jak zwykle u kogoś.Nie czuje się taka przejedzona... Myślałam dużo jak zacząć jeść... Przeczytałam uważnie Wasze uwagi i zgadzam się z tym. Na razie spróbuję po prostu ograniczyć do 1500kalorii, bo obawiam się, że tak od razu do 1000 bedzie mi za trudno, nie wytrzymam. Zastąpię wszystko, co białe czarnym, a zamiast cukru najwyżej słodzik, bo kawę (zbożową, zwykłej i tak nie pjię) lubię słodką. Mam w domu steperek, który zresztą kupił mi mąż (czyż to nie delikatna aluzja??? ), a poza tym do pracy mam 5,5 km, więc postanowiłam perzynajmniej w jedną strone codziennie chodzić na piechotę (to wychodzi godzinny spacer szybkim krokiem! w obie strony dwie godziny!!!) . Dziękuję wam bardzo za wsparcie, czuję ,że nabieram sił do walki z sadełkiem!!! Ściskam was bardzo mocno i Wam z całego serca Zyczę owocnych bojów! A więc przede mną batalia o 13 kg!!! z Wami to będzie pestka!!!

    [img][/img]

  8. #8
    Graace jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-01-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Poradzisz sobie wspaniale!! Masz w nas wsparcie! Już niedługo i ani się obejrzysz,a mąż spadnie z krzesła patrząc na Ciebie i będziesz taaaaaaaka piękna!!!!

    zycze powodzenia i będę tu zaglądać

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •