Dziewczyny, nie tak dawno pisałam z entuzjazmem, że MM jest super i wogóle. To wszystko prawda, ale mam mnóstwo problemów z mężem i synami (15 i 17 lat) i wtedy, kiedy te problemy zaczynają mnie przerastać ...... jem, jem, jem....
Niestety często są to słodycze, których mi nie wolno. Bywają takie dni, że ogarnia mnie czarna rozpacz i dochodzę do wniosku, że wszystko jest bez sensu. Kupiłam sobie ostatnio chrom, aby poradzić sobie z apetytem na słodycze, zobaczymy co będzie. Każdy potrzebuje w życiu sukcesu, czy chociazby dobrego słowa od najbliższych...., a ja cierpię w samotności. Mąz milczek i super pesymista, wszystko mu się nie podoba, dzieci lepiej nie mówić ... i jak tu mieć siłę, motywację d pracy nad sobą????? Chyba już skończe to pisanie, bo jestem dzisiaj zupełnie zdołowana. Czy ktoś może mi w jakiś sposób pomóc?????? Wasza Vjolka