Witajcie kochani.
Proszę o trochę wsparcia.
Jak na razie tylko się nad sobą użalałam. Czas zacząć coś robić. Boję się tylko że będzie tak jak zawsze, ze NIGDY nie uda mi się schudnąć. A tak bardzo się już nienawidzę, ze muszę. Chcę zacząć normalnie żyć. Jestm młoda a jak na razie to tylko się kryłam, uciekałam od ludzi, bo się ze mnie śmiali. Boję się wyjść z mojej skorupy, bo wiem że będzie bolało. Mam do zrzucenia co najmniej 20 kg. Chciałabym do wakacji być szczuplejsza. Dzisiaj wyrzuciłam parę ubrań z szafy, bo były za małe. W zasadzie to nie bardzo mam co na siebie włożyć po tym remamencie. Ale jak schudnę to sobie coś kupię - żebym tylko nie musiała czekać na wieczne nigdy!
Jestem gotowa walczyć ze sobą.
Poradźcie jak?
Żebym nie robiła głupot - z reguły kończy się to fatalnie. Ja się nienawidzę. Moja dieta po kilku dniach zamienia się w głodówkę - bo taki grubas jak ja nie powinien jeść. No a na głodówce mogę wytrzymać najwyżej tydzień. Potem kolejne załamianie! Pomóżcie się tego ustrzec. Proszę o wsparcie...