ja jeszcze muszę pochłonąć dzisiaj 300 kcal a później znikam na wieczór... cały weekend zajęć i znowu będzie 500 kcal dziennie :evil: :evil: :evil: nie da się inaczej :| a w poniedziałek 2 kg mniej, a we wtorek 3 kg więcej :?
Wersja do druku
ja jeszcze muszę pochłonąć dzisiaj 300 kcal a później znikam na wieczór... cały weekend zajęć i znowu będzie 500 kcal dziennie :evil: :evil: :evil: nie da się inaczej :| a w poniedziałek 2 kg mniej, a we wtorek 3 kg więcej :?
klaudia dasz rade,nie lam sie.u mnie 1 dzien diety dopiero :( wiec nie mam sie jeszcze czym pochwalic,a czy wogole zrzuce jakies kilogramy to wielki znak zapytania....
jaki znak zapytania?!?!?!? oczywiście, że zrzucisz :!: i bez gadania! ;)
a powiedzcie mi ile ćwiczycie? bo ja tak dziennie 20 minut do 40, w weekendy w ogóle przez zajęcia... czasem też mi się nie chce... ale tak 4 dni w tygodniu na pewno... a czy to nie mało? :?
ja cwicze dziennie jakies 20 min + prace domowe :) a w weekendy to zalezy jak mi sie sce :oops:
babsy a co do obiadu to robie podwojny,dla meza inny i dla dziecka inny,ale przynajmniej sie nie nudze :D
ja sobie dzisiaj cwicze przy sprzataniu :lol: a na rowerek sie musze dopiero zmobilizowac,obiad dla meza i dziecka juz zrobilam,mala wlasnie wcina,a jak pachnialo mi tym mieskiem,bosz myslalam ze oszaleje!ale sie nie skusilam!ja jak cwiczylam,chociaz to dawno bylo :oops: to codziennie na rowerku 30-40 min i mysle ze znowu zaczne.zaczelo mi sie tu podobac.moge sie wygadac,co jadlam,jakie mam pokusy i wkoncu glosno powiedzialam ze jestem tluscioszkiem,a tak to ukrywalam ze sie odchudzam,pewnie dlatego ze balam sie porazki i ze znajomi sie o niej dowiedza :oops: wlasnie gotuje sie moja zupka,i obiecuje ze duzo nie zjem,chociaz tej zupy im wiecej sie je tym wiecej sie chudnie(wyprobowane)ale u mnie w miare jedzenia apetyt rosnie wiec musze baaaaardzo uwazac :wink:
znowu na moment zmykam,zaraz moj maz przyjedzie do swojej grubaski :lol: ,wiecie jak to jest,nie mozna caly czas przy kompie siedziec jak sie ma dziecko,ale niedlugo bede :wink:
babssy, zupka kapuściana? też kilka razy przerabiałam tą dietę i zamierzam niedługo, tylko nie wiem kiedy, bo tu impreza tam impreza i niewiadomo kiedy trzeba będzie jakieś piwko wypić :lol: a wtedy dieta idzie się .. kochać ;)
mi też to forum bardzo pomaga, gdyby nie ono, załamałabym się po dwóch kilogramach, a tak to gdy tylko mam ochotę zgrzeszyć jakimś jedzonkiem, wchodzę na forum, czytam wszystko i mi się odechciewa jeść ;) może tym razem po milionie prób wreszcie schudnę do wymarzonej wagi, dzięki Wam :) pozdrawiam :)
z moim milionem prob jest tak samo :lol: wiec trzymajmy sie kupy!w kupie nadzieja!kupy nikt nie ruszy! :lol: a z moja zupka kapusciana to jest tak,nagotuje sobie na 3 dni,a po tych 3 dniach cos innego chudzutkiego na 3 albo 2 dni,zeby nie jesc ciagle tego samego a miedzy posilkami to wcinam ogorki korniszony,bo uwielbiam a co najwazniejsze prawie wcale nie maja kalorii,pije duzo herbaty zielonej albo tej pue-r(chyba tak sie pisze),owoce ,warzywka itp.zobaczymy jak mi pojdzie,no i wam tez :)
wiecie co,ja chyba tej zupy dzisiaj to sie niedoczekam.jezu ta kapusta to sie nieugotuje nawet za dwa dni :evil: ale wam powiem ze sie nachlalam tyle herbaty ze wcale nie jestem glodna :) teraz zabieram sie do wody niegazowanej :lol:
też piję pu-erh, czerwoną :)
a teraz spadam, będę późnym wieczorem, buziaczki :)
ja tez pije czerwona.wlasnie wkoncu wciagnelam moja zupke kapusciana :) ,kurcze smakowala mi jakbym schabowego jadla :lol: bo rano tylko zjadlam 2 plasterki lososia i pol czerwonej papryki i dopiero teraz ta zupe a jest juz za 20 piata.obym tak wytrzymala caly czas,ale nie mam sie co cieszyc,bo wieczor dlugi :(
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=61807 to moze ktos zajrzy do mnie?bede wdzieczna :)
wiecie co......faceci są dziwni : ) kobitki są zawiane....ale oni to już łoo...az brak słów, ostanio byliśmy na Andrzejkach i mój M. sobie ogladal nogi takich lasek...myślalam ze padne i cos mu zrobie : [ a poźniej mowi ze mnie kocha... hm....ale...czy my czasem nie dyskutujemy o facetach, że Ziutek ma fajny tyłeczek a Józek boską klate? : ]
...milosc jest skomplikowana...i piekna : )
awersja pewnie ze tak dyskutujemy :lol: tylko mysle ze naszych facetow mniej to boli,bo nie maja przewaznie problemow z nadwaga jak my :( ja jestem pulchna i jak moj facet patrzy na inna, szczuplejsza ode mnie to wtedy patrze na nia z zazdroscia i dlatego tu jestem aby wkoncu schudnac.
a tu jestem,bo zalozylam posta :wink: http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=61807 to moze ktos zajrzy do mnie?bede wdzieczna :)
ja tak sobie poczytałam a te ostatnie wasze posty przywiodły mi na myśl słowa mojego świętej pamięci kochanego dziadka "kobieta to powinna być krągła żeby ogrzała w zimie i mieć warkocze zeby chłopcy mieli zaco ciągnąć,jak im sie podobają" a najśmieszniejesze że dziadek był chudziutki i babcia też i cały czas chodził i "ględził" jej żeby przytyła! fajne to nawet ale czasy są juz inne a czasami szkoda bo może łatwiej by sie gubiło zbędne kilogramy-zwl;aszcza mi żeby zrobić facetowi na złość jak by mnie zdenerwował! taka czasem bywam wredna ;)
jowitaa uda nam sie przeciez!a ja mam i tak dluzsza droge niz ty,bo jestes pare kilo szczuplejsza :( tylko sie nie zalamuj kochanie.bedzie dobrze :) troche potrwa niestety,ale wytrzymamy :)
babssy damy rade bo tżeba tylko ja niestety nie mam motywacji i zarazem wsparcia do wlaki pod tytułem "mężczyzna"!a tak poza tym no niewiem czy mam troche mniej kg od Ciebie bo ostatnio niechciałam sie ważyć bo chyba coś przytyłam hihi!
Jestem tu! :D
Babsy-jaka jest Twoja waga startowa?
wazylam 88 kilosow :( ,teraz waze 86 :( a jeszcze musze zrzucic 28 :cry: :cry: :cry:
wpadaj do mnie na posta kwiatuszku :wink:
babssy, nawet nie wiesz jak szybko zleci ;) ani sie nie obejrzysz i już będziesz super laska :) oczywiście na zewnątrz bo w środku wszystkie jesteśmy super 8)
pozdrawiam :)
klaudia gdzie sie podziewalas tak dlugo?fajnie ze jestes :) ja sobie przez ten czas posta zalozylam :) fajnie ze tyle ludzi pisze,to jeszcze bardziej mnie podbudowuje,chociaz walcze wlasnie z glodem a juz nie moge nic zjesc dzisiaj :( musze wytrzymac do sniadanka
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=61807 wpadaj tez do mnie jak masz ochote :wink:
babssy byłam na zajęciach (studiuję zaocznie :/ )
mnie też bierze na żarcie ale NIE, bo dzisiaj już około 1050 pożarłam :) za to rano z jaką chęcią (o 6 rano :? ) zjem śniadanko :] już nic tylko rozmyślam co by tu zjeść na śniadanie :lol:
pozdrawiam :)
wytrzymasz do rana,ja tez musze.a my u mnie winko pijemy na poscie :lol: przynajmniej jest wesolo :lol: trzeba jakos czas zabic do rana :wink:
pewnie że wytrzymam, jeszcze tylko 9 godzin do śniadania :mrgreen:
właśnie widziałam, też się powywodziłam na temat alkoholu w Twoim poście ;)
aaaaaaaaaaaa jeść!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
klaudia idz wczesniej spac to wczesniej bedzie rano no i oczywiście śniadanko!
ehh...ja sie czuje gorsza zawsze i wszedzie....mimo, ze moja waga jesta taka...jak wymarzona waga wielu tu osob zauwazylam ostatnio...ale ja to wszystko postrzegam troche inaczej...ale nie bede sie rozpisywac jak ktos chce to niech przeczyta moje posty, bo teraz w sumie sie lecze z ...nazwijmy to...zabrzen łaknienia...
a tak naprawde to wydaje mi sie, choć samej mi trudno w to uwierzyc,ze kobieta, nawet mocno przy kości, może być bardzo atrackyjna, tylko musi umiec o siebie zadbać ubrac się kobieco, a zarazem tak zeby nie ukazywac dokladnego ksztaltu waleczkow...subtelny makijaz...fryzurka...gracja...i jest cud miod...tym bardziej, jeśli mamy dla kogo : )
jowitaa ale nie zasnę z głodu :D
awersja - nie jesteś gorsza i nawet tak nie mów!!!!!!!
i masz rację, kobiety przy kości też mogą być bardzo atrakcyjne, bo nie ma kobiet brzydkich, niektóre są tylko zaniedbane!!
pozdrawiam :)
Hej dziewczyny! Tak sobie mykam po tym forum i w sumie nie wiem gdzie moglabym sie zachaczyc.. bo takie skakanie raz tu raz tam....mozna wtedy stracic rachube;) Tutaj nawet mi sie spodobalo :)... Pozdrawiam wszystki i trzymam oczywiscie kciuki. Ja odchudzam sie od miesiaca. Wem , ze jesli zchowam silna wole, troche zaparcia to mi sie uda..bo juz raz osiagnelam podobny cel. Tylko potem troche to zaniedbalam...wiecie jak to jest...zawód milosny..wrrr, jak sobie to wspomne to sama na siebie jestem zła , ze dopusciłam do tego zaniedbania :roll: Ale koniec!!! Teraz biore sie za siebie i napewno nie pozwole, zeby byle powód zniweczył mój trud :wink: Ciesze sie , ze trafiłam na tę stronke...jest super.Oczywiscie Wy tez jestescie super :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...5f4/weight.png
[/code]
cześć asiula22! przykro mi z powodu twojego zawodu miłosnego zwłaszcza ze od miesiąca mam to samo więc rozumie Cię! Jestem pewna że weźmiesz sie za siebie z dobrym skutkiem! Zaglądaj i pisz co tam słychać u Ciebie jak bedziemy tylko mogły to w każdej chwili pomożemy ale jak co to ty nam też! ok?
klaudia86 no tak masz pewnie kłopoty z zasypianiem podczas dietki! może jak się położysz i bedziesz myślała o tym jak zaniedługo bedziesz ładnie wyglądała albo o czymś miłym relaksującym typu dryfowanie na chmurkach to będzie ci latwiej zasnąć? spróbuj! jutro zostawie ci coś na prw! ale jakbym zapomniał to mi przypomnij!:)
awersja masz zupełną racje jeśli chodzi o dbanie o siebie i pełniejsze kobiety! tak mnie bardzo zaciekawiłaś twoim postem i jeśli możesz, chcesz spróbuj wytłumaczyć dlaczego czujesz się gorsza może bede w stanie jakoś ci pomuc!
pozdrawiam
jak tam klaudia zasnelas wczoraj? ja po tym winku to spalam jak bak :) dzisiaj ma wpasc kumpela,ale winka to juz sobie dzisiaj bede musiala odpuscic,co za duzo to niezdrowo :wink:
awersja wez sie w garsc! czujesz sie gorsza,ale sama to sobie wmawiasz,bo nie wierze w to,ze ktos tak ci powiedzial.zrob sobie ladny makijaz,wloz swoj ulubiony ciuch,wlacz fajna muzyczke i zobaczysz efekt murowany! i nie mysl ciagle ze jestes gorsza.buziaczki
Hej! No z tym zawodem to jakos sobie poradziłam ;) podobno czas leczy rany i chyba to prawda...jeszcze bedzie żałował (a moze juz żaluje..? 8) Co do pomocy to pewnie ze zawsze mozecie na mnie liczyc..jak tylko bede umiała ..dam z siebie wszystko. Odchudzanko musi sie udać, bo jestem w pelni zdeterminowana i podeszlam do tego bardzo powaznie. Tymabardziej, iż wiem, ze to jest mozliwe. Dwa lata temu udało mi sie osiągnać podobny wynik, tzn. z 83 zjechalam na 61 :P Naprawde suuper!!Nie byla to jakaś uciazliwa dieta..jesli nie liczyć slodyczy które odstawiłam (i z pokora musze stwierdzic , ze to chyba głównie one były przyczyna mojej nadwagi :wink: ) Oczywiście przy pkazji jakiejsc uroczystości nie odmowie sobie kawałka słodkości ale tylko kawaleczka ;) Tamten wynik udawalo mi sie utrzymywac...ale stalo sie jak sie stalo...wpadlam w dziwna depreche i probowalam sobie oslodzic zycie :x Dobrze , ze w koncu sie opamietalam :!: Od miesiaca jestem na dietce, oczywiscie ćwiczenia, wiecej ruchu i już widać efekty:) a one jeszcze bardziej mobolizuja :) Wiem , ze ze slodyczami bede musiala juz zawsze uważać..nawyki zywieniowe tez utrzymywac podobne, ale dam rade!! Wsystkie damy rade :!: :lol: Kobitki, trzymamy sie razem!! :lol:
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...5f4/weight.png
[/code]
asiula co można więcej odać do twojej wypowiedzi! damy rade a dlaczgo by nie! w kupie siła
asiula ja widze ze od ciebie to my tu energie i zapal bedziemy czerpac :) super!ja tez mam nadzieje ze wszystkie tu damy rade i bedziemy sie wspierac jak ktoras dopadnie deprecha albo dol.w kupie sila,bo kupy nikt nie ruszy! :lol:
Jowita...dlaczego czuje sie gorsza? coż zaczelam sie rygorystycznie odchudzac 3 lata temu, poczatkowo z glowa ale wymknelo mi sie spod kontroli bo odchudzanie to nalog ktory wciaga szczegolnie gdy widac efekty... au mnie bylo je widac...zaczelam barc srodki przeczyszczajac, bylam rozdrazniona zla, zmeczona, nie mialam na nic sily...ograniczalam jedzenie z dnia na dzien wyrzucalam masakryczne ilsci zarcia...wstawalam rano jak mama wyszla bralam worek na smieci i wyrzucalam jablko a ogryzek do kosza jogurty do kibla opakowanie do kosza....zeby bylo,ze jem..w pokoju mialam pochowane butelki do ktorych przelewalam zupe i obiady....wracalam ze szkoly i kladlam sie spac bo nie mialam sil, a do tego byla nauka, bo to byla klasa maturalna...zcely sie zaburzenia hormonalne i chodzenie po lekarzach...pewnego dnia nie wytrzymalam, zaczelam jesc, srodki przeczyszajace pilam litrami, zaczelam zwracac i glodzic sie naprzemiennie, wypita kawa rownalo sie z godzinnym posiedzeniem z reka w gebie..a rano senes...popadlam w depresje, niedostalam sie na studia, zerwal ze mna chlopak...zalamalam sie...powiedzialm dosc, chcialam ambitnie wyjechac za granice i rzucic tam senes bo bralam juz po 2 3 opakowania na dobe...pojechalam pierwsze 2 tyg bylam "czysta" a poxniej....polecialo, zaczelam brac tam tabletki.......plakalam zmuszajac sie do polykania pastylek....do dzis mam uraz lykania lekow...czulam jak sie zatruwam bo zygalam po tych tabletkach.....ale nie umialam inaczej....jesc i co? tak po prostu zjesc? bez poczucia winy? to bylo nierealne.....bylo....heh... wrocilam z waga jakiej nie mialam nigdy, przytylam strasznie....i znow parzylam ziola, to byly kilosci.....jakich nie jestescie sobie w stanie wyobrazic....poznalam swojego obecnego chlopaka...wczesniej pijac senes bylam uwieziona w domu, nie wychodzilam czasem przez 2 tyg.......bo mnie czyscilo non stop...mialam tak bardzo dosc...zaczelam chodzic na terapie...do gastroenerologa.....badania wykazaly ze moje jelita sa wydluzone i nie pracuja...skerowali mnie na operacje....chirug uswiadomil mi, ze nawet jak mnie zoperuja a bede to brala to wciaz wydluzenie bedzie wracac....mam 20 lat, moje jelita wygladaja jak 70 letniej kobiety...nie chcialam tak powaznego zabiegu....nie ccialam blizny bolu...podjelam decyje...od 26 wrzesnia...zrobilam ostre ciecie...nie biore nic, procz lekow przepisanych na recepte...nie jest latwo....czasem czuje sie pelna i glodze calkowicie 2 3 dni....mam zachwiania......ale one przechodza.....moze kiedys na zawsze....
dlatego czuje sie gorsza....bo wpakowalam sie w gowno.....i nie moge z niego wyjsc...
to straszne promyczku co piszesz...a jak teraz ci idzie? napisz ile masz wzrostu i ile wazysz teraz,oczywiscie nie musisz jak nie chcesz o tym pisac.wez sie w garsc,jestes mloda dasz rade! tylko sie nie poddawaj! to najwazniejsze :)
to co przeżyłaś jest straszne! wiem już dlaczego masz złe samopoczucie ale niewolno się zalamywać! wiesz jakie błedy popełnilaś w przeszłości ale nie mozesz ich teraz popełniać!przecież już jesteś bogatsza o bardzo ważne doświadczenie! niemów ze niemozesz z tego wyjsc bo możesz tylko zacznij leczyć sie u specjalistów a wiesz dobże ze medycyna w tak szypkim temie idzie do przodu i wszytsko jest możliwe wiec niemożesz stwierdzić że to wszytsko nie zmieni się! wiesz może odwiedzisz lekarza psychologa lub psychiatre żeby pomógł ci z lepszym nastawieniem sie do tego problemu! wkońcu to nic wstydliwego kożystać z pomocy takich lekarzy a wiem ze ich pomoc jest ogromna(tylko trzeba trafić do dobrego lekarza a napewmno takliego znajdziesz) ja też wybieram sie ale nie dletego ze mam jakieś kąkretne problemy tylko poprosyu chce niepogrążać sie i niewpadać w jakieś wieksze problemy a wiem po mojej koleżance byłej anorektyczce że naprawde taki lekarz sprawia że masz duże lepsze samopoczucie i możesz góry przenosić a poza tym lepiej radzisz sobie ze wszystkim co cie w życiu spotyka! naprawde warto !
:) Awersja, fakt to co napisalaś robi wrażenie, troszeczkę szokujące...ale niestety tak bywa, gdy dziewczyny popadają w skrajną manię odchudzania:( Ale pomyśl, że to co nam opowiedziałaś może być przestrogą dla wielu młodych dziewcząt, które tak jak Ty kiedyś, podejmują drastyczne diety. Wiem jakie to trudne do opanowania, bo znam to z doświadczenia. Tzn. nie na własnym przykładzie , ale moja kuzynka miała podobny problem. najpierw byla anoreksja, potem bulimia :cry: Dlugie pobyty w szpitalu...nawet na oddziale psychiatrycznym.. bo niestety ta choroba ma podłoże psychiczne :( Ona cierpiała, a wraz z Nią wszyscy na około...Ale na szczęście udało sie!! Problem był w tym, że nie przyjmowała do wiadomości , że jest chora, że potrzebuje pomocy.. dopiero po czasie, gdy sama zrozumiała jaki wielki ma problem podjeła decyzje że chce sobie pomóc :lol: Wyszła z tego:) Miała wsparcie rodziny, chłopaka, i dała rade:) Teraz zyje normalnie, niedawno bawłam sie na jej weselu:) Dopiero widać jaka jest szczęsliwa. Kontroluje wagę ...ale wie że nie może zarówno przytyć jak i zjechać w dół. Ja przy tym wiele sie nauczyłam...wiem , że odchudzanie to pewnego rodzaju nałóg, który trzeba kontrolować...
Kochaniutka, z tego co piszesz widzę, że tez już masz połowe drogi za soba, bo masz świadomość tego problemu. Wiem , że pisanina w stylu: uda sie , bedzie dobrze...troche dziwnie brzmi. Ale naprawde mysle , że Ci sie uda, napewno. Nie możesz tylko pozostawać z tym problemem sama, a o ile zdażylam sie zorientować masz wsparcie..no i masz Nas :lol:
I nigdy nie pisz , ze jestes gorsza...Jestes super laską, pełną silnej woli. Wszystkie tu takie jesteśmy ;) Jakby coś to masz do Kogo uderzyć...pomożemy :) Fakt, możemy tylko pisać..ale sama wiem ile to daje:) Pozdrawiam Cie gorrrrąco :!: :P
Pozdrowionka także dla jowitki, babssy i innych super dziewcząt :lol: :wink:
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...5f4/weight.png
[/code]