-
No tak Klaudia, masz rację...kazdy ma swój gust;) Ale przecież nie mówimy tu o jakimś skrajnym wychudzeniu;) Powiem szczerze, że wcale nie chcialabym wyglądać tak jak te modelki na wybiegach...i można zauważyć że moda na nie też już mija. Ale myślę że te nasze pułapy, które sobie ustaliłysmy są jak najbardziej odpowiednie :D
Myślę , że Twoje Kochanie nie powinno sie martwić bo przeciez nie masz zamiaru sie wysuszyć , no nie?? :wink: Ja zreszta tez nie:) Ta nasza 60-tka i jej okolice to najbezpieczniejsza granica :lol: - za co złapać, napewno będzie;) a i figurke wyłapiemy dobrą. W sumie robimy to dla siebie , dla własnego komfortu, ale napewno jak juz dojdziesz do mety to Jemu równiez bedzie sie podobalo;) A bajbardziej pewnie będzie zadowolony z Twojego szczęścia:)
A tak juz na marginesie...to gratuluje Ci takiego fantastycznego faceta :lol:
Jesli w Krakowie jest takich więcej, to chyba sie przeprowadzę, hehe :wink:
Pozdro!
Poza tym wszystkim Kolezankom tutaj pragnę złozyc ZDROWYCH , WESOŁYCH, RODZINNYCH ŚWIĄT :P SZCZEŚLIWEGO NOWEGO ROKU, no i oczywiscie WYSTRZAŁOWEJ ZABAWY W SYLWESTRA. Także WYTRWANIA W SWOICH POSTANOWIENIACH (to ostatnie to również pod swój adres kieruję ;) )
Buziaki :!:
-
ja też życzę wszystkim Wesołych Świąt, choć mało kto do mnie zagląda ;) :cry:
a ja już przesadziłam, zjadłam śledzia po japońsku, w majonecie, już chyba przekroczyłam dzienny limit, co będzie wieczorem nie chcę myśleć :lol:
ale to tylko dziś, jutro kilka godzin ćwiczeń :twisted: i już żadnego obżarstwa od jutra... i tak mało grzeszyłam więc w wigilię mi się należy...
ehhh, nienawidzę takich usprawiedliwień, ale co zrobić...
-
Hejka! Qrcze...ale juz późno :? Właśnie wróciłam z Pasterki i przez to, że na powietrzu byłam trochę się rozbudziłam :wink: Postanowiłam wiec sobie wejśc na moment i podliczyc ile kalorii dzis zjadłam. No mozna powiedzieć , że ciutek sobie zaszalałam..., ale z ręka na sercu przyznaję sie, że od początku mojej dietki zdażylo sie to pierwszy raz:) Hmm.. w sumie zjadlam ok. 1900 kal. przez cały dzień (licząc również kanapke na śniadanie :wink: ), myślę , że to nie jest znowu aż tak duzo ..jesli z reguly staram sie ograniczac do dietki 1200 kal...zwłaszcza , że w tym 1900 (tak dokładnie to odrobine ponad 1.800, ale wolalam juz zaokrąglić) wliczone sa już ciasta - 3 male kawaleczki;) Ale i tak jestem z siebie zadowolona ...spróbowalam ich po odrobince...uspokoiłam zaciekawienie jak wyszly i przynajmniej juz nie będa mnie korcić;)... teraz spowrotem na owocki:)
Tak więc Kobietki generalnie ta Wigilijna wieczerza jakos mnie nie zdołowala pod względem jedzenia.. bralam naprawde po ociupince tego co jadłam i wydaje mi sie , że to raczej nie jest jakis mega wykroczenie, biorac pod uwage okolicznosci ;)..No oczywiscie, że maly wyrzutek sumienia jest...ale to drobiazg. Poza tym poćwiczylam troche wieczorem i luzik:)
Pozdrawiam Wszystkie i mykam juz spać :wink: ...ooo...od tego pisania znowu mnie zmuliło:D
Mam nadzieję, ze Wy również będziecie zadowolone z przebiegu Waszego procesu dietkowania w te świeta ;)
-
hej asiula :)
ja za bardzo nie jestem zadowolona, zjadłam jakieś 2x więcej od Ciebie :P ale u mnie się nie da inaczej, babcia mnie strasznie wkurza - mówię jej jak nakłada, że chcę jednego pieroga, ale jej spadło 5 to babcia: "aaaa zjesz", a nie wypada mi ich z powrotem wrzucać do miski, ale tacie za to dawałam, ale nie wszystko się udało :P za to makowca zjadłam tylko jeden malutki kawałeczek... ale potraw było tyle ile jest możliwych na wigilii, więc wszystko po trochu trzeba było spróbować, czy lubisz czy nie :? ale wczoraj to był ostatni dzień obżarstwa u mnie, dziś i jutro sie nigdzie nie wybieram, a sama w lodówce mam tylko karpia od babci ;) w panierce ale trudno :P
asiula ja Ciebie podziwiam, zjeść normalne zapotrzebowanie dzienne w wigilie, kiedy normalnie babcia by we mnie wepchnęła 50tys. kcal :x
dzisiaj ze 3 godziny muszę ćwiczyć żeby poczuć się lepiej po tym obżarstwie...
pozdrawiam :)
-
Juz myślałam, że dzisiaj sie nikt nie odezwie..a tu proszę:)
Klaudia ..ja Cie doskonale rozumiem. Poprostu miałam szczęście, że Wigilia w tym roku u nas tylko w gronie najbliższych była...wiesz, przy nich to moge odmówic tego i owego, ale gdybyśmy byli u rodzinki to pewnie tak samo bym zjadła;) W ogole nie lubie jakiś uroczystych spotkań, obiadów itp. bo nie lubie kazdemu cały czas trąbic , że jestem na diecie i ograniczam jedzonko...poprostu wole robić to tak mniej oficjalnie. Zresztą, co z tego , że sie im mówi, jak oni i tak nie potrafią tego uszanować. Wkurza mnie to trochę, bo przecież jesli jedzenie jest powystawiane na stole to każdy wie na co ma ochotę i ile czego chce, prawda :?: ...a zazwyczaj jest tak , że wmuszają w Ciebie.. :evil: Raz odmowisz, drugi..ale za trzecim to juz cie krępuje kolejne powtarzanie , że musisz się ograniczać i dla świętego spokoju nalozysz odrobinę.. Potem odrobina do odrobiny ... a niestety wszystko ma wliczone kalorie :roll:
Poza tym zmobilizowal mnie chyba jeszcze jeden fakt...gdy zaczęlam sie ubierać w moje "galowe" spodnie czekalo mnie ogromne zaskoczenie - a mianowicie w ogole nie przypuszczałam, że dopne je bez problemu. Malo tego...zrobily sie luźne :lol: Same chyba przyznacie, że takie cos jest najbardziej budujące... - taki maly prezencik :D , ktory co jak co...ale chyba mozna powiedzieć, że sama sobie sprawiłam :P ...no z dużą pomocą Was :lol: dlatego wielkie dzieki Kobitki :!: :!: :lol: :D
Ehh... wczoraj mi sie udało, ale dzisiaj mamy jechać na imieninu do Cioteczki i troche sie obawiam. Tam wlasnie sprawdza sie ten moj czarny scenariusz. Jest bardzo duzo osób... i troche głupio jest co chwile odmawiać, gdy osoba obok podaje ci kolejna miske z jakimis pysznościami :roll: :P Poza tym troche glupio bo to wyglada tak jakby nie smakowało :? A zapewniam że Ciocia jedzonko robi - pace lizać :!: :P
No nic jakoś przetrwam...chyba , że nie pojadę, wymigam sie, bo w sumie moja Przyjaciółka przyjechala na Świeta z Włoch i chciala sie spotkać... powiem się ,że musze zostać w domku bo Aśka przyjdzie :wink: Z nią to jedynie lampką winka zgrzeszę...;)
Nie wiem jak u Was ale ja juz naprawde zaczęlam zauważac efekty tego odchudzania...np. czuje że żołądek już sie zmniejszył z lekka bo wczoraj mimo, że nie zjadlam aż tak dużo (oczywiście wiecej niż w normie, ale nie aż tak bardzo :wink: ) czulam sie strasznie pełna - i to pewnie dlatego mialam te lekkie wyrzuty - ale dzisiaj jest juz dobrze;)
Klaudia , spoko, jesli poćwiczysz dzisiaj tak jak zamierzalaś to wczorajsze pyszności szybko spalisz;) (nawet chyba nie musisz az tyle...mysle , że jak solidną godzinkę na to poświęcisz, powinno starczyć;)) No i oczywiscie powrot do normalnego "naszego" trybu odżywiania;) - Ja wlasnie zaczęłam;)
Pozdrawiam i milego dalszego świętowania :P
-
do dupy wszystko.... :/
Asia przepis napisze Ci jutro....bo jest troche późno i niebardzo chce mi sie go szukać, ale wyślę napewno.
Pozdrawiam
-
Awersja Slonce co znowu? Czyzby znow jakis dołek zlapał? Mnie dzisiaj sie ciutek humor skiepscil , ale to tylko i wyłąćznie przez sprawy osobiste...Z dietka jest gicio! :)
Rozumiem , że czasem jest lipa, ale nie mozna mowic że do dupy.
Pamiętaj czasami jest źle, ale będzie lepiej...
Za przepis z gory Ci dziekuję...Spoko nie spieszy się..ważne tylko abys miala na uwadze;)
Pisz nam tutaj jak twoje samopoczucie..zawsze lepiej sie wypisac niz trzymac to w sobie ;) Ja wlasnie tak robie, heh (co zresztą mozna zauważyc) ;)
Ok mykam spac..bo dość ciężki dzień, a raczej wieczór miałam :?
Dobranoc Wszystkim :D
-
a mi siostra naprzywoziła tyyyyyyyyyle ciast, że modlę się tylko żeby szybko zostały zjedzone, nie chcę ich ruszać, ale tak kusi jak nigdy... ale nie dam się, bo po co :wink: chwilka przyjemności, 2 dni gryzącego sumienia, niepotrzebne mi to :!:
wczoraj tysiaczek :) ćwiczyłam 1,5 godziny, wiem że miałam więcej ale jakoś tak :roll: :oops: i tak to dużo jak dla mnie :P
ja sobie zawsze zapisuję i liczę co jem, ile kalorii zjadłam, ile spaliłam... tylko na wigilii pusta luka, bo wolę nawet nie liczyć :evil:
czy tylko my we trójkę tu zaglądamy? :lol:
-
Brawo Klaudia :!: Ja tez troche poswiczyłam w świeta , w co , szczerze mówiąc, niebardzo wierzyłam że mi się uda....A tu nawet więcej niż norma :D
Kalorii tez nie przekroczyłam (no w Wigilie odrobinkę;)), tak więc moge powiedzieć, że kończę je zadowolona:)
Kochaniutka tez sie ostatnio zastanawiałam czy tylko my tutaj zagladamy...kiedyś to troche wiecej nas było, ale spoko... babssy wroci to sie moze coś rozbuja..;) A zreszta nawet jesli nikt tu nas nie odwiedza, to co tam....wazne ze my sie wspieramy :) Pamiętajmy, że ilość nie zawsze obfituje w jakość :P
-
ja jestem niezbyt zadowolona, bo niby zmieściłam się dziś w limicie :shock: ale na śniadanie kawałek tortu, na obiad kawałek sernika a na kolacje kawałek makowca :shock: i nic więcej :roll: ale co tam, jutro znów ze dwie godzinki ćwiczeń :lol:
-
No grunt , ze limit zachowany ;)
A u mnie kiepsko, bo właśnie dostalam okres i czuję sie....ehh zreszta Wy doskonale wiecie jak sie czuję :? Jak napompowany balon :? Nawet nie wchodze na wagę, bo bym chyba sie zalamala...hmm. ale juz teraz kumam czemu ta wskazowka nie drgala ostatnie dni, mimo ze czulam na sobie mniej tluszczyku...;) Zawsze jakis pocieszenie. Ehhh..my kobiety juz mamy to zycie :P (pozwole zacytowac sobie Awersje) "do dupy" ;) hehe
No nic ide se jakies cieple oklady zrobic na brzuszek bo nie wyrobię doslownie. W dodatku u mnie caly bol na kręgosłup sie przeruca... kaszana :x
Ale to tylko tak pod wzgledem cierpienia fizycznego:) Reszta jest super! Chęc dietkowania wieksza nawet niż zwykle :twisted:
-
dołek...tak ...czuje sie źle...bolą mnie jelita.....i dusza....jem jem jem....i jem...jem...i nienawidze siebie...boje sie że znów przytyje......a juz tak ładnie schudłam......tak ładnie wyglądałam...nawet ( odziwo) zaczynałam siebie lubić...a teraz czuje ze wraca to wszytsko....nie chce...... : ((( przepraszam , że tak tu smęce i wprawiam w nastrój pesymistyczny...w czwartek wyjezdzam na Sylwestra......nawet nie zdaze sie pogłodzic,,,,,,,dla lepszego samopoczucia....ehh...
dziś mam terapie...nie idę....nie chce mi sie...nie mam ochoty........znów zada mi pytania na które nie potrafie odpowiedzieć...nie potrafie lub wstydzę się....bo na przykład teraz mam pomyśleć o tym "czy mam władze nad swoim życiem? kto badz co ma władze nad moim zyciem?" wstyd mi pryznac, że jedzenie........całe moje zycie kreci sie wokól niego....zyje tylko tym jeśc czy nie jeść......budze sie i myśle......"tobie nie wolno, ty tego nie potrzebujesz gruba swinia nie jedz po co to robisz".....mecze sie
do tego dochodza jelita...nie wime czy kiedykolwiek bede normalnie funkcjonowac.......nie mam ochoty lykac lekow po ktorych nie widze rezultatow......ilez można.....ale lekarze kaza....wiec biore....wszystko to o dupe potrzaskac...bo nic nie jest tak jak powinno.......a moze sie przeczyscic? pozbyc tych ciast...słodkosci...po co mi to....to jest złe....moze zwrocic....
...ale nie chce....a myśli męczą....
to czuję...Asiula.......do dupy to wszystko....mam siebie dość
-
awersja, nawet nie wiesz, jak chciałabym Ci pomóc, ale chyba nie mam jak :( moja rada jest tylko taka, żebyś poszła na tą terapię i nie wstydziła się tego, że jedzenie Tobą rządzi! każdą z nas na jakiś sposób rządzi jedzenie! i nie głódź się, to nie ma sensu... wiem, łatwo mówić.... Ty swoje wiesz, tylko trudniej wykonać..... w każdym razie życzę Ci wszystkiego najlepszego, żeby było dobrze :) i nie dołuj się, życie jest tylko jedno...
Asiula, to za kilka dni spadnie Ci pewnie nagle ze 3 kg, ja tak zawsze mam po okresie ;) a co do bólów, ja czasem mam takie w te dni że ruszyć się dosłownie nie mogę, kiedyś nawet wymiotowałam całymi dniami z bólu brzucha :?
-
dziekuję Klauduś ....same słowa dużo pomagaja...
sama nie wiem chyba pojde na terapie....bo poxniej zaczna sie zaliczenia i sesja....i znowu bedzie przerwa....przejde sie......na nogach : /
ehh....
-
Dzieki Klaudunia za slowa otuchy..Ehh dzisiaj to sie doslownie skrecam z bólu...ojj w zeszlym miesiacu minęlo tak spokojnie...Ale nic to..w koncu kilka dni cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziło ;) Prawo natury w końcu , hehe ;)
Awersja , ciesze sie , że zdecydowalaś pójść na tę terapię...Równiez chcialabym Ci bardzo pomóc, ale obydwie z Klaudia chyba niewiele możemy... :?To troche za poważny problem, aby cokolwiek doradzać. Poprostu potrzebujesz "fachowca";) Ale wsprcie masz u Nas zawsze...Jak Ci jest źle to nie trzymaj w sobie..zawsze mozesz sie wyżalić;) Pamietaj ! My zawsze razem :D
Noo i dziekuje Ci przeogromnie za przepis na trufelki:) Brzmi calkiem smakowicie;) i łatwiutki do wykonania :D Chyba na Nowy rok w domku zrobię niespodziankę...takie swojaki to napewno "palce lizac" :D
Fajne Kobitki z Was :!: :D
-
byłam na terapi!! i bardzodobrze ze poszłam....troche mi lepiej....terapeutka kazła mi kupić nowe ciuchy.....bo w starych wygladam juz jak w ciucasz po starszej siostrze : P
...sprawiło mi to radość....choc może nie powinno (?)
mam nadzieje ze trufelka się uda i będzie smakować : ) a osobiscie polecam wiórki kokosowe bo nie dośc, że tańsze to jeszcze lepiej sie formują kulki ; ))
-
Widzisz Awersja, jednak nie zawsze wszystko jest tak skiepszczone jak nam sie wydaje...Wystarczy sie przemóc... Tez kiedys bylam odwieczna pesymistną, ciagle na nie, uważalam że nic mi się nie uda itp. Ale w końcu ile można :?: W koncu mlode z nas "dupy" nie możemy caly czas narzekać ;)
Oczywiscie wiecznie usmiechac sie tez sie nie da , ale starajmy nie dac sie depresji ;) Troche trzeba w to wysilku wlozyc , ale za to jakie efekty :)
W sprawie trufelki skorzystam z porady i na wiórkach się skupię..no chyba że te platki migdalowe rozgniote i troche dodam,, bo migdaly uwielbiam;) Napewno bedzie pyszna...no i na jedna kuleczke napewno siś skuszę;) ..ale to dopiero najwyzej w Nowy Rok...tak "na smaka"..zeby słodko w niego wkroczyc:)
-
awersja, cieszę się że poszłaś i lepiej się czujesz :) co do ciuchów, też muszę sobie już nowe pokupować, tylko nie mam za bardzo za co :? ale nawet przymierzyłam ostatnio moją "galową" białą bluzkę, która była na mnie za mała, a teraz jest w sam raz :D 2 miesiące temu jeszcze się w niej nie zapinałam, a raczej guziki się już prawie wypruwały jak tylko siadałam czy się schylałam :lol: :lol: teraz wygląda na mnie normalnie, luźnie :D
choć dzisiaj się nie spisałam przez alkohol i kolację o 20...
boję się, że odpadnę :? nigdy nie miałam takiej motywacji jak do tej pory, aż tak długo, aż do świąt :? i teraz boję się, że nie wytrzymam dłużej :? narazie jeszcze jest dobrze, ale nie wiem co we mnie wstąpi :?
mi też zbliża się okres, chociaż pewnie znów się spóźni :? i będę "oczekiwać" miesiąc :? i tyle czasu wahań na wadze :?
ale nie dam sięęęęęęęę :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
pozdrowienia, moje wierne laseczki, awersja i asiula, nikt więcej mnie tu nie kocha :lol: :lol: :lol:
-
Hej Klaudia no co jest :?: Do tej pory wytrzymalaś, to nam sie tutaj nie wylamuj...Popatrz ile już Ci się udało :) Przeciez nie mozna tego zaprzepaścic...z jakiego niby powodu :?: Dla kilku chwil szczęścia , kiedy to się napchasz jedzeniem... :?: Bez sensu. Pomysl..niebawem bedzie wiosna (wzglednie niebawem, ale napewno nadejdzie :wink: ) , jesli utzrymasz sie na dietce, o tym czasie bedziesz mogla wbic sie w super ciuszki, bez zadnych krempacji..ale nie wolno nam sie poddawać. :D
Zreszta rowniz Twoja osoba była dla mnie motywacja do odchudzania, bo wiedzialam , że wszystkie jestesm tu dla siebie i zawsze mozna na Was liczyć..tak samo jest w odwrotną strone;) Kochaniutka..teraz kiedy zaczęły sie ukazywac efekty Ty chcesz sie poddać :?: :shock: Nie wierzę :!: I prosze Cie , a wręcz potraktuj to jak rozkaż, heh ;) nie mozesz tego zrobic :!: :twisted: 8) :D
Mam nadzieję, ze prześpisz sie z tym i raniutko obudzisz sie z zupełnie innym nastawieniem :) Trzymam kciuki!!
No i mam nadzieje, że w koncu ktoś tu do nas zajrzy :D
-
witam po dośc dłógiej nieobecnbosci! klaudia86 ja tez was kocham tylko mnie niebyło dłógo i narazie tez zadko bede zaglada ale to z braku czasu i wielu zajec czym sie ciesze oczywicie bo niemam czasu myslec o jedzonku!ale jestem i jak niepisze to czytam! pozdrowienia dla asiuli i awersji!
ps. a czy wy mnie jeszcze pamietacie? czy tak wogóle wyskoczyłam jak gumka z gaci?
-
jowitaa oczywiście że pamiętam, pamiętam też co mi miałaś wysłać :twisted: ;)
cieszę się że wróciłaś, a co u Ciebie?
asiula, nie poddaję się :) miałam chwilkę zwątpienia, ale to była tylko mała chwilka :)
-
jowitaa oczywiście że pamiętam, pamiętam też co mi miałaś wysłać :twisted: ;)
cieszę się że wróciłaś, a co u Ciebie?
asiula, nie poddaję się :) miałam chwilkę zwątpienia, ale to była tylko mała chwilka :)
-
jowitaa oczywiście że pamiętam, pamiętam też co mi miałaś wysłać :twisted: ;)
cieszę się że wróciłaś, a co u Ciebie?
asiula, nie poddaję się :) miałam chwilkę zwątpienia, ale to była tylko mała chwilka :)
-
jowitaa oczywiście że pamiętam, pamiętam też co mi miałaś wysłać :twisted: ;)
cieszę się że wróciłaś, a co u Ciebie?
asiula, nie poddaję się :) miałam chwilkę zwątpienia, ale to była tylko mała chwilka :)
-
Wiec Klaudia, widzę , że spowrotem wszystko w normie :wink: Super :!: :D Pewnie, rozumiem, takie chwile zwatpienia też czasem miewam i wlasnie wtedy najlepiej tu zajrzeć :D
Jowitaa, świetnie , że znow jesteś z nami :D Pewnie , ze Cie pamietam...No a my zaczynalyśmy sie juz martwić, ze wykrusza sie ekipa :wink: a tu proszę.... :D
Zaglądaj, zagladaj , kiedy tylko masz czas i wystukaj cosik tu do nas;)
Kobitki dzisiaj weszlam na wage (mialam troche obawy..., ale co tam zaryzykowalam) i sie zdiwiłam bo chyba kilosek znow mi ubyl, tzn. jest 73 :D Zdziwilam sie, bo wiecie w czasie okresu i tak czuje sie cieżka i napompowana, a tu niespodzianka... 8)
Ale narazie nie bede cieszyła sie na zapas..jeszcze raz wejde po nowym roku...wtedy to organizm unormuje sie po okresie i waga bedzie najbardziej wiarygodna;)
Ale jak narazie dzieki temu motywacja wieksza;)...A balam się, że bedzie więcej niż przed świetami :wink:
Pozdrawiam!
-
kurcze, sorki za tyle postów, coś mi się potentegowało ;)
asiula, skoro w czasie okresu ważysz mniej, po na pewno będzie jeszcze mniej i tego Ci życzę :) pilnowałaś się przecież :)
ja się dzisiaj rano ważyłam i było 76, ale tickerka narazie nie zmieniam bo może mi waga szwankowała... a ja i tak obsesyjnie ważę się codziennie :?
-
kurcze, sorki za tyle postów, coś mi się potentegowało ;)
asiula, skoro w czasie okresu ważysz mniej, po na pewno będzie jeszcze mniej i tego Ci życzę :) pilnowałaś się przecież :)
ja się dzisiaj rano ważyłam i było 76, ale tickerka narazie nie zmieniam bo może mi waga szwankowała... a ja i tak obsesyjnie ważę się codziennie :?
-
-
No kurcze cosik chyba problemy techniczne są... :P :?
Klaudia..czy mniej bedzie to nie wiem...niech jest chociazby tak jak do tej pory;) Hmm.. bardzo chciałabym aby juz ta "szósteczka" pojawiła się na początku..no ale coz jeszcze trzeba troche poczekać;)
Tickerka tez narazie jeszcze nie zmieniłam ...zrobie to jak troche wieksze efekty będą ;) Nie warto po jednym kilogramie zmniejszac ;)
Tobie tez widze że idzie kochaniutka :) Oby tak dalej:)
-
ale widze ze wma ładnie waga idzie w dół pozazdroscic! mi to narazie stoi w miejscu -no juz dłógo ale sie nieprzejmuje a nawet sie ciesze bo mysłałam ze przybiore przez swieta wiec niejest zle! ale postanawiam poprawe od 1stycznia :)
-
Jowitaa spokojniutko, tobie tez sie niebawem ruszy....a najwazniejsze że nie poszla w górę po świetach, to jest godne pogratulowania :D Ja tez ostatnio dłuuuugo czekalam na jakikolwiek ruch wskazówki, heh;)
No myslę że Sylwester i Nowy Rok nam nie straszne :D Po pierwsze napewno nie bedzie juz takiej wyżerki jak w Święta,a po drugie mozna je potraktować ja zwykły weekend :D Przeciez to tylko zwykłe 2 dni :? ...trzeba jakos sie pocieszać, co nie :?: :P
Buziaki! Napewno jeszcze tu wpadne...ale jak zaczęłam już temat to Wszystkim tu Koleżanką tym które z nami piszą i tym , które chociażby tylko czytają życze SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU :D ABY UMOŻLIWYIŁ ON REALIZACJE WSZYSTKICH WASZYCH WAŻNYCH ZAMIERZEŃ :P I ABY SPEŁNIŁO SIĘ TO CO JESZCZE NIESPEŁNIONE :D :!:
-
no cóż asiula można do twych słów doda :ja też sie przyłączam i amen!
-
asiula i jak waga po "tych" dniach? :)
przyłączam się do życzeń :)
może tak małe podsumowanie roku? :)
nie mówiąc o tym że tyłam, chudłam, tyłam, chudłam, to pod koniec roku mam zrzucone ok 9 kg, zaczynam nowy rok z wagą 76/77kg i nic tylko kontynuować dietkę i czekać aż będzie przynajmniej 65 :) w każdym razie wierzę w to, że w wakacje 2006 będę super laską i wreszcie nie będę wstydzić się własnego ciała :)
dziś pewnie jeszcze pogrzeszę, bo wiadomo - alkohol, coś trzeba będzie zjeść żeby jutro na kacu nie umrzeć ;) boję się tylko że będę miała wielkiego kaca a wtedy zjadłabym kilka koni z kopytami... a jeśli już imprezuję, to nie mam umiaru jeśli chodzi o piwko :roll: w każdym razie jeśli chodzi o postanowienia, chcę po prostu kontynuować to, co robię i dotrzeć do celu :) i tego Wam życzę również :*
-
Nooo... Klaudia jestem zadowolona, waga 72/73 cos koło tego - wazylam sie wczoraj wieczorem :)
Jesli miałabym zrobić sobie podsumowanie roku, to musze przyznać, że wchodziłam w niego z wiekszym optymizmem i wiekszymi postanowieniami, nić miały one miejsce...ale coż... Z przykrościa musze stwierdzic , że nie był on dla mnie zbyt pomyślny zarowno pod względem dietkowania - bo wlasnie w lutym nastapiła ta zalamka i zmarnowalam to na co dlugo pracowałam...ale takze sprawy osobiste nie poszły pomyślnie...zmarla moja babcia, stracilam pracę itp :? Poza tym obiecalam sobie , że w tym roku Sylwka spedzę hucznie u tu jak widac lipa :? W sumie w horoskopie mialam napisane , że ten rok nie bedzie dla mnie zbyt pomyślny...niby nie wierzę w takie bzdety, ale chyba cos w tym jest. N a szczęscie przyszły rok zapowiada sie lepiej, a co najwazniejsze juz pod koniec starego postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce;)
Jak widać wkraczam w niego z wagą 73 (na tickerku jeszcze nie widac , hehe - muszę zmienić ;) ), no i planami , ktore mam zamiar za wszelką cene zrealizować. Po pierwsze w tym roku (mam nadzieje, że jak najsybciej ) dochodze do wagi przynajmniej 61 kg i utrzymuje ją..wcale nie jak najdłuzej...poprostu na zawsze;) Po drugie, w koncu rozpoczynam studia..jesli sie uda to od lutego, a jesli nie wypali to w październiku na 100% :D Po trzecie - prawo jazdy - kolejny moj cel :) No i facet - na przyszly rok Sylwestra spedzam z super facetem..zobaczycie , hehe :!: Jeszcze Go nie znam :P nawet nie wiem czy takowy istnieje..ale mam nadzieje , że w koncu poznam ;) Co prawda jeden juz taki jest,ale...ehhh..KONIEC :!: Co ja glupia robie..znow wspominki mnie biorą :!: Poznam nowego i o Tym zapomne;) heh :wink:
A wiec generalnie to jestem nastawiona w tym roku na same pozytywy..mam nadzieje , ze wszystkim nam sie uda osiagnąć to co sobie postawiłysmy za cele;)
Życze tego z calego serca :D
A co do imprezowania , dzisiaj nawet mniej zjadlam, bo wieczor z przyjaciólka zapowiada sie pod kontem smacznego winka, oczywiscie o północy szampan...a to wszystko kalorie...wiec taki mały pościk sie przyda;)
:D :) :o :P 8) :wink:
-
dawno nie miałam takiego doła :(
-
aaahh.....wróciłam...ale mielismy przygód...ale bawilam sie bardzo dobrze, może sie nie wytanczylam ale wieczor we dwoje....wspolna kąpiel w wannie pelnej piany...świczki...mmmm.....romantico : )
a Wy jak się bawiłyście?
Klaudia czemu masz doła??? co się stało Słonko?
wiecie co....pojadlam w Sylwestra...i nie tylko : / nie dośc ze alkohol to jeszcze jadłam.......jadłam...az chłopak zauwazył ze mam apetyt : P
i wiecie co....ciesze sie...bylo.....tak normalnie...
od jutra nadrabiam...
Szczęśliwego Nowego Roku : )))
-
Gratuluję :)
Witam Klaudia!
Jestem na Twoim mini forum pierwszt raz i zdążyłam przeczytać tylko pierwszy i ostatni post.
Muszę przyznać że jestem pełna podziwu - schudłaś i to wiele !!!
Dołączam sie do ciebie bo spodobało mi się Twoja szczerośc oraz skromoność.
Trzymam za ciebie kciuki mam nadzieję że z wzajemnością ;)
-
hej :)
awersja, ja też po sylwestrze we dwoje i teraz tak smutno bez Niego... :( też dużo wczoraj jadłam i dzisiaj :? ale od jutra kurcze już koniec tego żarcia!
a mój dół wynika właśnie z obżarcia się... coś ostatnio często mi się grzeszki dietowe zdarzają :? a w lutym muszę ważyć 4kg mniej :!: :!: :!: więc codziennie 1000 + ruch ruch ruch! bo ostatnio zaniedbuję ćwiczenia :?
Anka1980 witam, witam :) i zapraszam :) cieszę się, że ktoś dołącza do naszej "paczki" ;) schudłam wiele? hmm jak na mnie to rzeczywiście dużo, nigdy wcześniej mi się tyle nie udało ;) ale będzie więcej :) również trzymam kciuki, Tobie też się uda :)
pozdrawiam :)
-
od dzisiaj już zadnych grzechów, 1200kcal dziennie góra, na imprezach muszę się opamietać od piwska i żadnych słodyczy!!!
i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć, tylko ostatnio mam straaaaaaaszneeeeeeego lenia :cry:
-
Witam!
No i po sylwestrze...zacząl sie kolejny roczek...wrrr...jak ja nie lubię tego okresy - początku roku :? le rozpocząć go trzeba, innej rady nie ma. Generalnie nastawiona jestem pozytywnie, mam nadzieje , że wy rownieź :D Głównie ten optymizm pokładam w odchudzaniu, wierzę że sie uda.
Na sylwka wskoczyłam w super ciuszki , które od dawna lezaly mi w szafie z powodu , iż poprostu nie moglam sie w nie wcisnąć. Aż żal bylo mi patrzeć jak żakiecik, na ktory zbieralam tak długo kasę marnuje sie na wieszaku. Szczerze to nie myslałam że bedzie pasował, ale sprobowalam i fajniutko. Co prawda, jak jeszcze troche schudne bedzie on wyglądal idealnie ale teraz tez szlo :D :) No i od razu lepsze samopoczucie :D Oczywiscie dalo siłe w to aby nie przesadzić z jedzonkiem..co prawda napoje procentowe spozylam i to nawet , sporo, ale w limicie sie zmiescilam , gdyż specjalnie za wiele nie jadlam w dzień :D A więc jak się chce to mozna ...
Co do samej zabawy.tez niespodziewanie sie udala...zreszta pewnie jak wszystkim. Nastawiona była na nudę, a tu imprezka z zaskoczenia, jak nigdy...Super :!:
Klaudia mam nadzieje, że dolek przeszed :wink: Rano w Nowy Rok tez mnie dopadł..miałam wyrzuty że moglam jeszcze bardziej sie ograniczyc, zarowno z procentami jak i z jedzeniem, ale co tam...caly rok przed nami..mamy czas i pole do popisu :lol:
Widze , że postanowienie determinujące w Tobie jest, wiec jedziemyyyyy :!:
Co do lenistwa to Cie pocieszę, bo tez ostatnio jakos bardziej ociągam sie z ćwiczonkami, ale zawsze troche wygibasków zrobie :lol:
No to chyba narazie tyle... :P Narazka :!: