święta to będzie masakra dla diety :?
nie wiem co będzie poświętach na wadze :?
Wersja do druku
święta to będzie masakra dla diety :?
nie wiem co będzie poświętach na wadze :?
witam paniie po dość długiej nieobecności mojej!
No hej Kobitki :!:
Jowitka juz zaczynałysmy za Tobą tęsknić...No co tam :?: Dietka bez szaleństw przebiega :?:
Klaudia,super :!: Widzisz....czasem na efekty trzeba trochę poczekać, ale za to jakże przyjemne jest ich oglądanie, co nie :?: :lol: Widzę, że w równym tempie spalamy nasze "nadkilogramy" bo u mnie też dopiero po 2 tyg. kilosek ubył.
Tak trzymaj :!: :wink: Mniejmy nadzieję, że teraz trochę prędzej nam zacznie spadać;)
A święta....no tak, to będzie dopiero chwila próby ;) Jednak jak racjonalnie do nich podejdziemy to można przeżyć. Wiem co mówię..rok temu mi sie udało i wcale nie musialam sie wyrzekać wiele. Jadłam to co było tylko poprostu skubnełam od wsystkiego.
Kochaniutkie, w końcu święta to nie tylko jedzenie, prawda :?: :arrow: to także czas kiedy można wybrac się na spacer (...o ile ma się z kim, hehe :wink: ), spotkać z przyjaciółmi, których np. długo sie nie widziało, bo porozjeżdżali się . Ja własnie tak będę robiła.
A poza tym, to tylko 3 dni świętowania (no może nawet i 2 - bo Wigilię dopiero wieczorkiem rozpoczynamy ;)) :arrow: więc czy warto w tak krótkim czasie zaprzepaścić to na co już tak długo pracowałysmy :?: :roll: Myślę, że tu już każda sama sobie odpowie... :lol: :wink:
jak moja dietka? hym ! powiem tak jak narazie porażka! już niepamiętam kiedy ostatnio stałam na wadze ale narazie na nią niewiejde! a dietka dlaczego kuleje? no bo miałam okres i straszne zachcianki a po drógie oj ostatnio poimprezowałam sobie niby dużo niejadłam ale jak już to treściwe żeczy a poza tym alkochol! ile to ma kalori to wiadomo!
tak wiec na wage wdrapie sie dopiero po świętach albo nie w nowy rok !
z tymi śiwiętami to masz racje asiula tylko trzeba pamietac o tym ze to tylko 2 dni i niewolno zniszczyc już ciezkiej pracy nad soba!
a ja jestem z siebie zadowolona :) poaerobikowałam sobie z godzinkę po swojemu... przymierzyłam spodnie, w których wystawały mi wałki dwa miesiące temu, a teraz spadają mi z tyłka :lol: i już się nie nadają do chodzenia chyba, że przytyję, co jest NIEMOŻLIWE :!: :!: :!: 8) :) no jeszcze kilka(naście) kilosków i będę przeszczęśliwa :))))))))))i dotrwam :) i walę święta, zjem po trochę, ale też nie wszystko, w końcu u mnie to tylko 1 dzień świąt :) i nakupowali do domu pełno słodyczy, leżą sobie a ja nic :) i nie mam zamiaru ich tknąć, niech sobie zjedzą :)
asiulka, Twój optymizm jest zaraźliwy, dziękuję ;)
w ogóle gdyby nie to forum pewnie nic bym nie schudła a wręcz przytyła :) coś w tym jest :)
pozdrawiam :)
No dokładnie klaudia, ja też gdyby nie forum pewnie zaniedbałabym dietę...a tak mam świadomość, że jak wejde tutaj zawsze będę mogła z kims sobie pogadać: jak mi źle to pożalic się , a jak uda mi sie zrzucić cosik - podzielić sie swoim szczęściem.
Nawet nie masz pojęcia jak ja sie cieszę z Twojego sukcesu. Wiem jakie to wspaniałe uczucie , gdy ciuchy na które z żalem kiedyś patrzyłaś, iż wcisnąć sie w nie nie możesz, nagle stają sie luźne. Wiesz..wydaje mi się , że to chyba własnie to jest głównym, mobilizującym powodem do dalszego odchudzania.Bo skoro są juz tak widoczne efekty to dalej może być tylko lepiej, co nie :?:
Co do tych słodyczy w świeta, to troszeczke torturki nas czeka - nie ma co ukrywać, że ciasteczka, pierniczki i inne takie na talerzu będą kusiły, ale "trza być twardym , nie mientkim" hehe :P Będzie gicio :!: :D
Jowitka, a ty sie też nie przejmuj, bo przecież na tych imprezach to nie siedziałaś cały czas i nie pilaś ale również balowalaś (czyt. tańcowałaś ;) ) , no nie :?: A wiec bądź pewna , że przynajmniej połowa z tych pustych kalorii zostala spalona;) Noo, jeśli masz obawę przed wejsciem na wagę, to spoko, nie rób teraz tego... w końcu każda z nas sama najlepiej wie , kiedy jest na to odpowiedni moment :lol: Wszystkie znamy swoje organizmy...Powiem Ci szczerze, że ja rownież , gdy czuje iż wskazówka może pokazywać cyferki niezbyt mnie zadowalające odpuszczam sobie "tę rozrywkę ";)
Tylko kochaniutka nie popuść sobie za wiele w świeta a będzie luzik;)
Boshe ;) nawet sobie nie wyobrażacie jak ja sie cieszę, że tutaj trafiłam, już nawet nie mówie o tej stronce, czy ogólnym forum, ale o tym konkretnym temacie i o Was ;) Nooo jeszcze temacik babssy mnie nieźle wciągnął - tym dwom jestem wierna..resztę odwiedzam sobie od tak... jak akurat mam czas;)
Buziaki dla Wszystkich Kobitek tutaj ;)
asiula ja też się cieszę że Ty się cieszysz, że ja się cieszę :lol: i że mój wątek tak przypadł Ci do gustu ;)
ja już po śniadanku... dziś znowu imprezka, więc nie wiem jak to będzie z dietą... ale na szczęście dużo kasy nie mam :lol:
a zaraz znikam na zajęcia...
pewnie będę jutro więc buziaczki ślę :)
No przypadł wątek, przypadł Klaudia :)..zresztą jak widać nie tylko mnie;) Przyjemnego pochłaniania wiedzy zatem życzę, no i dobrej imprezki :P
A jak tam inne Kobietki :?: Co tam, Dziewuszki, u Was słychac :?:
Ja też juz dawno po śniadanku...jak zwykle 2 Wasy z serkiem , wędlinką i warzywkami;)..co prawda. jak wczoraj usypiałam, miałam wielką ochotę na musli, ale niestey bratasek mi je poczłonął :cry: :P heh! Ale kanapkowa uczta tez nie była zła :P
Za chwilę kawkę sobie zrobię, bo cosik czuję, żę juz nawet nie dla przyjemności ale w formie wzmaczniacza jest mi ona potrzebna...jakoś dzisiaj mnie muli i spanko prześladuje :twisted: , jednak po małe czarnej znów powróci we mnie żywotność :P
Miłej i przyjemnej niedzieli życzę :!:
Laski!!
podjęłam decyzję....zaczynam się odchudzać...nie wiem sama czy powinnam...dla mnie to będzie walka w 2 strony, żeby jeśc i nie jeść : ) i może pomoge swoim jelitom....jak się zważe (?) to wstawie sobie taki paseczek, żebyście mogły podglądać moje postępy ; ))
na poczatek zrobie głodówke na oczyszcenie organizmu....wiem wiem....nie powinnam, ale inaczej nie umiem i postaram sie by były to tylko 2 dni a później jakaś dietka lekka...ale racjonalna!!! i tak mysle....czy by nie przejśc na wegeyarianizm....ostanio jak jadłam mieso i jak sobaczyłam kośc, to miałam odruch wymiotny : | na pewno z mojego odzywiania wycofuję w 100% słodycze, cukier, ziemniaki, makarony i pieczywo...i nie jem po 18 : ) nie wiem tylko jak bedzie z ćwiczeniami, bo mam mało moblizacji do tego sesja sie zbliża, a ćwiczyc bym chciała, już nawet nie dla samego schudnięcia, ale dla poprawy kondycji, bo kurcze....chłopak mnie palcem jednym przewraca : P a do tego jak baraszkujemy ; ) to szybko sie meczę : | ehh... : /
mam nadzieję, że bedziecie mnie pilnować, zarówno bym nie jadła zbyt dużo, ale także zbyem nie ograniczała sie do minimum....ja obiecuję szczerość, bo wiem, że kłamstwo nic nie da....bede zapisywać co jem w notesie, bo terapeutka mi kazała, łatwiej tez będzie mi ustalic co wspomaga mi prace jelit a po czym źle się czuję...także...trzymajcie kciuki : )
zaczynam od teraz :) choc jestem juz po sniadaniu bardziej obfitym ale.. lepiej późno niż wcale : )
Pozdrawiam lasencje ; ))
Awersja, trzymam kciuki :!: :P
Tylko właśnie u Ciebie sztuka tego dietkowania polega na tym aby nie przegiąć w jedną albo drugą stronę;) Bardziej nawet przyda sie ona chyba twoim jelitom niz samemu spadkowi wagi (boz tego co wcześniej pisałaś ona wydaje mi sie prawidłowa;))
Poprostu musisz sobie ustalic jakieś nawyki żywieniowe, które najbardziej Tobie odpowiadają i wio :!: :P
W sumie nie wiem czy ta głodówka jest potrzebna, ale jeśli dzięki temu lepiej się poczujesz to potraktuj to jako oczyszczenie organizmu z toksyn, tylko nie dłużej niż 2 dni (może nawet 1 wystarczy, co :?: :wink: ), no i pij dużo wody wtedy.
Mam nadzieję, że dzieki tej diecie twoje bóle brzuszka i jelit znikną a przynajmniej złagodnieją do minimum:) Umówmy sie , że będziemy ją nazywać dietą zdrowotną,a nie odchudzającą;), bo mogę się założyc , że wyglądasz spoko( wiem, wiem..zawsze jest coś co chciałybyśmy zmienić...ale nikt nie jest doskonały ;))
Tak więc na pierwszym miejscu stawiamy Twoje zdrówko i pod jego kontem ustalaj jadlospis...a co za tym idzie napewno zrzucisz jakieś kiloski i ciutek ciałka tam gdzie akurat uważasz , że jest go za wiele ;)
Aaa..ćwiczenia bardzo polecam..właśnie dla lepszej kondycji:) Juz po kilku dniach odczuwalne są skutki..a jaki człowiek jest zadowolony z siebie gdy większą wytrzymałość fizyczna ma :lol:...przydaje sie ona w różnych dziedzinach życia.. a przede wszystkim podczas baraszkowania ;)
Na początku, fakt, może troche uciążliwy jest ten ból mięśni (zwłaszcza brzucha), ale musze Wam powiedzieć, ze ja tam go lubię - to "przyjemny ból" bo zawsze wtedy mam świadomość , że zrobiłam coś pozytecznego dla siebie i swojego ciała:) Poza tym przechodzi i po dluższym czasie takich wygibasów przestaje doskwierać ;)
Czekamy na nowinki od Ciebie :)
Pozdrawiam!
a dziekuję bardzo za wsparcie i mile słowa Asiu : )
właśnie zjadłam pierś gotowaną na obiad i surówka i na dziś konczę z racji tego, że śniadanie duże było : ]
może sie troche pogimnastykuje...
na razie ide wypić sode i połknąć leki : /
ehh......dieta zdrowotna...
ja też trzymam kciuki za Ciebie awersja tylko pamiętaj zdrowie ważniejsze niż wygląd bo bez zdrowia niebędzie dobrego wyglądu!
no tak tak wiem, ponoć, odkąd nie wypłykuję organizmu doszczetnie...jak spotykam kogoś znajomego mówią ze ładnie wyglądam...poprawiła mi sie cera i włosy mniej wypadają...
a dieta....dziś nie wyszło : / a chłopak mi mówi, że schudłam... : | az sie boje....bo jak on mówi ze schudłam to zawsze dowiaduje sie ze skoczyło w górę : /
może to jakas delikatna aluzja do tego bym przestała jeść : P
dieta nie wyszła...ale najważniejsze by nie popadać w złe myślenie, by nie obwiniać się za to ze zjadłam....niech to będzie mobilizacja...jutro 2 dni głodówki i dieta...do nowego roku bardziej rygorystyczna...a póxniej troche łagodniejsza : )
Ps. sportu to za bardzo nie uprawialam dziś : / 15 min łagodnej gimnastyki : P plus godzina prasowania : P jutro sie postaram...a może jeszcze dziś....hmm
awersja ile ja bym dała żeby mój facet zauważył że schudłam ;)
a ze mną albo jest coś nie tak, albo mi waga świruje, bo znowu kilo mniej, po dwóch dniach :shock: nono, warto było przeczekać zastój wagi, jeśli teraz co 2 dni ma mi tyle spadać :D
wczoraj oczywiście imprezka, piwo, ale tym razem przynajmniej 2000 nie przekroczyłam :D :lol:
i jazda, całe święta nauki mnie czekają..........
pozdrawiam :)
Za to ja chcialabym mieć tego faceta, heh ;) Ajjj... mam takie momenty...na początku powiedziałam sobie , ze spoko, dam radę narazie żadnych osobników płci męskiej - trzeba odpoczą :roll:(chociaż to chyba bylo bardziej przekonywanie siebie a nie postanowienie :o ) . Jednak teraz coraz bardziej zaczyna mi Go brakować :? tymbardziej , że święta, taki okres..rok temu było cudnie :roll: a w tym...będę mogła jedynie powspominać. Tymgorzej , że na święta przyjeżdża do domu i świadomość , że jest tak blisko jeszcze bardziej przytłacza.. no ale nic to... trza bedzie przeżyc :x W końcu święta trwają tylko 2 dni - więc tak jak z dietą - trzeba będzie się jakoś przekulać :?
No dobra, kończę wątek "klubu złamanych serc" bo to chyba nie ten adres, hehe;)
Co do odchudzania, Dziewuszki, tez jestem zadowolona. Wczoraj wieczorem przeglądalam swoją szafę z ubraniami i wpadły mi w rękę moje czarne biodrówki...ze strachem, ale postanowiłam je przymierzyć :shock: i szok :!: Normalnie dopielam się :shock: czego nie mogłam zrobić chyba od czerwca;) Co prawda narazie jeszcze nie będę w nich pomykała, bo fakt - dopielam się... ale do tego aby idealnie leżały to jeszcze troszeczkę;) Jednak dla mnie to kolejna motywacja..w końcu jakieś widoczne efekty.
Potem przejżałam sie w dużym lustrze (kolejny, zawsze dla mnie nieprzyjemny moment) i też muszę przyznać , że nieźle. Ćwiczenia naprawdę dużo dają :lol:
Hmm.. wiadomo, że to wszystko to dopiero początek, bo do celu jeszcze kawałek został, ale za to jaki kopniak na przyszlość :lol: pozytywny kopniak :lol:
Tak więc byle do przodu :!: :P
też dzisiaj przymierzyłam jeszcze jedne spodnie, w które się nie mieściłam W OGÓLE jakieś 2 miesiące temu, nie chciały mi nawet na tyłek wejść, co dopiero się zapiąć, teraz normalnie się zapinam w nich :) ale to też jeszcze nie to, jeszcze nie wyglądam w nich tak super jak kiedyś...
dzisiaj za dużo zjadłam :( jakieś 1400kcal, nic nie ćwiczyłam... kac cały dzień :oops:
:cry:
Klaudia, daj spokój..1400 to przeciez żadna zbrodnia;) To, ze czasem sie przekroczy jest normą...Ja tam nigdy az tak skrupulatnie tych kal. nie liczę, bo chyba bym zwariowała, codziennie je podliczając...Poprostu staram sie trzymac to w normie, mniej więcej wiem na ile jedzonka mogę sobie pozwolić i coć koło tego wychodzi :lol:
Bardziej współczuje Ci z powodu tego kaca;) Okropieństwo :roll: :wink:
Aaaa.. na kilka wygibasków to jeszcze masz czas....no bo w łóżeczku jeszcze chyba nie leżysz..;) A jak Ci sie nie chce to jutro zrób parę przysiadów wiecej i luuuzzz;)
a ja ide troche poudawać ze ćwicze : )
dzis bardzo dużo chodziłam, zakupy itp. i wykłady i do lekarza i spowrotem na miasto... i tak 12 godzin : ]
ale za to zjadłam...suszone owoce duża mieszanka, nie podoba mi sie to, ale śliwki mam zalecane : / plus wypity kubus, plus ser zołty kawałek... miałam sie oczyszczac...no ale....niech już bedzie ehh...
Pozdrawiam
nie jest zle wcale duzo niezjadłas a wrecz mało zwłaszcza jak na takie całodzienne bieganie po miescie
No dokładnie Awersja, w pełni zgadzam się z Jowitaą;) Przecież prawie wszystko to wybiegałaś. W końcu też, nie możemy popadać w paranoje, co nie Dziewuszki :?: Przecież nawet jeśli przekroczy się limicik, to wiadomo, że są dni kiedy zjemy więcej a są dni kiedy zjemy mniej 8)
Awersja, w Twoim przypadku nie widzę w ogóle żadnych powodów abyś robiła sobie jakiekolwiek wyrzuty :) Grunt aby jelita nie bolały;)
awersja a może spróbowała iśc do lekarza diettetylka i pod jego kontrolą chudła? bo jednak musisz troche uwazac bardziej niz my zeby sobie niezaszkodzic a taki lekarz ci niezaszkodzi co najwyzej pomoże a jezeli niebedziesz zadowolona to przeciez zawsze mozesz przestac chodzi do niego!
ale tak skromniehej klaudunia! widze poscik zyje,wiec wszystko ok! mnie troszke nie bylo,troche dolkow mialam,poszalalam... :oops: :oops: :oops: ale tak skromnie poszalalam,ale wyrzuty sumienia sa :cry: pisalam o tym u mnie :oops: a co u ciebie sloneczko? idzie pomalu dietka? :)
babssy u mnie luzik, pod Twoją nieobecnośc spadło mi 2 kg :shock: ;) i jakoś leci :)
dziś 1000 kcal + ćwiczonka :) i jestem z siebie zadowolona :)
za to uczyć mi się nie chce...........
babssy nie opuszczaj nas więcej tak bez pożegnania bo martwiłam się :)
pozdrawiam :)
mam dietetyczke w Łodzi....musze tam jechać właśnie...to chyba jest najlepsze wyjście, doststuja mi diete odpowiednia dla mnie.
dzis tez mi dieta nie poszła hehe : /
wiem, ze wczoraj nie zjadłam dużo, ale jadłam wieczorem a nie przed bieganiem po mieście i tu cały ból...
a wiecie...tak sobie myślałam....bo na terapii byłam...i kurcze ja już sama nie wiem o co mi chodzi, działam samodestruktywnie...i nie jestem pewna czy wogole chodzi mi o to zeby schudnąc...sama nie wiem juz o co mi chodzi... : /
musze wiele spraw przemyśleć...i ogranąć dusze...
zycze Wam...byście nie podjadały podczas przygotowywania światecznych smakołycków i Wesołego Bożego Narodzenia : ))) i obfitej Wigilii ; )
klaudunia :oops: :oops: :oops: ale wiochy natrzepalam!! ja o tobie pamietam koteczku!ale fakt ...zapomnialam cie wymienic :oops: wiesz o czym mowie,ale to nie znaczy ze ni8e mysle o tobie.zaczelam przegladac wszystkie posty od gory,bo nie bylo mnie 3 dni,i staralam sie do kazdego zajrzec i cos napisac(tzn do tych co znam i utrzymuje kontakt),ale ze zadzwonila kumpela i musialam przerwac,i tym sposobem zapomnialam :( o tobie,alem siem poprawiem :wink: buziaczkia c o u ciebie,tez ci sie grzeszki zdarzaja?
babssy ale nic sie nie stało hehe, żartowałam :) wiem, że pamiętasz o mnie ;) :twisted: jakżesz by inaczej ;) :twisted:
grzeszki hmm rzadko, chyba, że w czasie imprezy lub po ;) ogólnie wkręciłam się w dietę :) ale czasem trzeba ;)
awersja, nie pękaj, będzie dobrze :)
a co do podjadania... ja nic robić w domu nie będę i u mnie też raczej nikt, bo wigilia u rodzinki... a święta już w domu bez zbędnego żarcia :twisted:
pozdrawiam :)
nie pękam...ale może po świetach... ;))) hehehe
nie no...żartuje, umiar to podstawa i bedzie dobrze : )
gorzej z Sylwestrem, bo trzeba bedzie pić te wysoko...yy...kaloryczno-procentowe napoje : P
ja się tym nie przejmuję, bo te "wysoko kaloryczno-procentowe napoje" piję co jakiś czas i nie zaważa to na mojej diecie jakoś, bo czasem można :) a w święta trzeba po prostu się ograniczać, miną, a dietka dalej będzie moim życiem... mi to wszystko wisi, będzie dobrze ;)
Tez uważam, że "procenty" aż tak bardzo nie zaburzą naszej dietki..przeciez wiadomo, że nie pijemy ich litrami ;) Co prawda trzeba sie liczyć, że ciutek pustych kalorii wejdzie, ale w sylwestra robimy jeszcze inne rzeczy... tanczymy, smiejemy sie..a to wszystko pomaga w ich spalaniu ;)
Najlepszym rozwiązaniem jest wybór pomiędzy trochę lepszym humorkiem (potrzebnym do dobrej zabawy;)) a zjedzeniem ciutki wiecej smakołyków. Bo niestety wydaje mi sie , że targniecie sie na obydwie te przyjemności na wage troche może wpłynąć, ale jesli rozsadnie do tego podejdziemy, to wskazowka nie bedzie miala szans zmienic położenia na cyferke wyzej ;)...Zreszta tak po prawdzie, to kto w sylwestra sie zajada.. :?: :roll: to czas zabawy, szalenstwa..a to z kolei dobrze wplywa na utrate kilogramow;)
Wiec spokojna glowa Kobitki...tylko wiecie :P ...nie przecholować :wink: :P :twisted: hehe
Pozdrwiam :!: Buziaki :!:
ja sylwestra spędzę tylko z chłopakiem we dwójkę, raczej bawić się nigdzie nie pójdziemy, ale z facetem też mozna pospalać kalorie ;) :twisted: :lol: a wigilia... zjem co mi dadzą, ale w małych ilościach, jak przyjdzie czas na słodkie to powiem, że juz mi nic nie wejdzie ;) a jak babcia mi zapakuje pełno ciast do domu, to ja tego na pewno nie tknę :!: 8)
No sylwestra to ja bedę miała WYBUCHOWEGO :P hehe :!: Kompletnie nie mam planów :cry: i jeśli z nienacka nic nie wypadnie to kaszana :evil: będę siedziała w domu...wtedy dopiero można się zdołować :? ...Ale co tam...najwyżej skumam sie z Przyjaciółką i razem sobie posiedzimy ;) tez przyjemnie :lol:
Qrcze odkąd jestem sama to w ogóle malo imprez odwiedzam :? :cry: Jakoś na singlowa zabawę nie mam ochoty.
Przynajmniej nie będę musiała nikomu tłumaczyć, że nie mam ochoty na chipsy, paluszki, słodycze itp. No szampanem i jakimś dobrym winkiem napewno nie pogardzę, nawet jeśli będziemy we dwie... - zawsze trzeba doszukiwać sie jakiś pozytywów :wink:
Eeee tam.... bedzie co ma być, a może akurat coś się wykręci :wink: W sumie takie niezaplanowane zabawy są najlepsze...
Klaudia ja też spedze Sylwestra tylko z chłopakiem ; )))) wyjeżdzamy nad jeziorko do domku...uwielbiam tamtejszy klimiat a zima tam nie byłam...mam nadzieje ze napada duuuuużo śniegu, najgorszy problem to brak ogrzewania...trzeba będzie włączyć to naturalne ; )))))
...nie mogę się doczekać...
dieta SuX : /
O rany :!: Dziewczyny, ale mnie dzisiaj dołek złapał, tzn. ogólnie kiepsko sie czuję, nic mi sie nie chce :? Zaczęłam juz rano sprzątac pokój i jeszcze tego nie skończyłam :cry: Dosłownie nie mam siły....jestem tak zmarnowana, że szok. Głowa boli, muli na maksa...czuję się jak przed chorobą :x Qrcze, mam tylko nadzieję, że nie rozłoży mnie na świeta :evil:
W sumie tyle z tego dobrego, ze ta depreska nie jest zwiazana z odchudzaniem, bo wtedy to juz calkiem lipa by była. A nawet jesli nawet bym chciała "pocieszyć" się czymś dobrym to nie mam siły pójśc do tej lodówki....
Generalnie chyba za malo sypiam..zmeczenie tez daje sie we znaki ... nie ma rady...wszystko na raz się złożyło i dzisiaj dopadło :x
Jeszcze powinnam poćwiczyć...bo dzisiaj nic - zero wygibasow :evil: ...no troche po miescie polatałam po zakupy, ale jak wrócilam to doslownie dętka jestem. Ledwo palcami stukam po klawiaturze, a gdzie tu jeszcze brzuszki itp :?
No nic... ponarzekałam se (jak nigdy , heh :P ) ...Może uda mi sie zmobilizować i pare "wymachów" zrobić ;)... oby tak :roll: :o
Aaaa...i jeszcze strasznie mi zimno :evil: W miescie wymarzłam i do tej pory nie moge dojść do siebie :? Mówię Wam ...ogólnie to dzis jest kaszaniasto :?
a może czujesz sie słaba bo mało jesz??? hmmm....odpowiedz sama przed sobą : )
ja własnie zrobilam blok czekoladowy!!! i jak uslyszalam tekst mojej mamy "masz obliż łyżke" to myślalam ze padne hehehe
jutro robie trufle!!! moja kolejna ulubiona bomba kaloryczna!!!
i jeszcze likier zrobilam!!! ktory chce spróbowac : P
i jeszcze sałatka.....z majonezem......uwielbiam wszelkiego rodzaju sałatki... : /
a do tego tez mam doła....źle sie czuje....taka...duża...ogólnie dziś deprecha...oby mi przeszło....choc mam dośc... zycia w kregu jedzenia...
ide dalej się gimnastykować....choć nie chce mi sie bo mam bóle menstruacyjne i najchetniej bym sie walneła spać : / a tu jeszcze nauka.......bo mamy zajecia do piątku!! kurde!! chyba tylko nasza uczelnia....debilna placówka > : [
Awersja , Kochaniutka, malo to napewno nie jem ;) ..ale wiecie...nie myślcie tez ze sie opycham, hehe;) To zle samopoczucie to raczej z powodu choróbska, które czuje , że mnie dopada :cry: A w moim przypadku jak jestem chora to kaplica, nie jestem w stanie funkcjonować. Poza tym mam bardzo niskie cisnienie i w taka pogodę to też zamula.
Ale plusik jest.... własnie skończyłam ćwiczonka i wiecie co...troche lepiej... z lekka sie rozbujalam. Wystarczylo sie przemóc.
No mam nadzieję, że jutro z rana będzie lepiej. Jak czlowiek wyspany to tez inaczej funkcjonuje...a dzisiaj tylko 4 godzinki snu miałam :x
Co do tego oblizywania i smakowania to współczucia...Ja od kjutra z pokusami bede walczyła, Obiecalam mamusi od czwartku w kuchni pomagać. Tak to luzik..ale najgorzej z ciastami :roll: Jednak te jakos też przeżyję;) Lepiej zasmakuja w święta...delektacja bedzie przyjemniejsza :lol:
asiula i dół, aż dziwne ;) ale mam nadzieję, że już jest ok :)
a sylwestrem się nie przejmuj, niezaplanowane imprezy są najlepsze, coś o tym wiem ;) na jednej z nich, dawno dawno temu, na którą pojechałam dowiadując się o niej dzień wcześniej, poznałam moje obecne Kochanie :roll: ;)
a ja na święta nic nie robię :P u babci trochę pewnie przesadze z jedzeniem i na tym się skończy...
a u mnie z dietką super, chociaż wczoraj trochę przekroczyłam 1000, ale najważniejsze że dobrze sie czuję i nie przytyłam ;)
hmmm już prawie 10 kg schudłam a mój facet nic nie widzi ;) ale usprawiedliwia go to, że zawsze taka ubita byłam... wyglądam na chudszą niż ważę, ale jak już chudnę i chudnę to kilogramy lecą, ale centymetry mniej... :roll:
mam jeszcze jedno postanowienie - rzucenie palenia..... ale z tym będzie gorzej niż z odchudzaniem, bo niestety to świństwo lubię..... a do piwka np. to bym nie mogła sobie nie zapalić..... :cry:
No Klaudia, jak juz mówiłam i ja czasem je miewam ;) Ale już luzik...to była chwilowa niedyspozycja :lol: Poprostu jakieś choróbsko sie czaiło: goraczka itp. więc to wytłumaczalne ;)...na szczęście udało mi się je wypędzić - łóżeczko, herbata z cytryną i witaminki robią swoje:) , a co za tym idzie humorek również powrócił i znów cieszę się życiem, heh :!:
Trochę mnie smuci jeszcze ta perspektywa zera planów na sylwka, ale w tej kwestii też mnie trochę pocieszyłaś...tzn. napewno jakieś propozycje będą, znajomi gdzieś coś zrobią to można będzie się wkręcić, tylko problem w tym , że w tym roku wystąpię jako singielek, hehe :P ale co tam...Przyjaciółke wezmę ze sobą i będziemy łowić jakieś zdobycze, heh ;)
No u mnie dietka też luzik. Przez to dwudniowe przeziębienie nawet chyba mniej zjadłam, bo w ogóle nie mialam apetytu...ale juz wróciłam do normy. Co najważniejsze ominęła mnie wczoraj pomoc w kuchni (wiem że nie powinnam sie cieszyć bo mamusi trzeba pomagać :P ), a zarazem próbowanie tych wszystkich smażonych smakołyków. Dzisiaj chyba sie nie wywinę, nawet mam potrzebę porobienia czegoś, bo inaczej nie czułabym tego nastroju świątecznego, ale teraz już pozostały do przygotowania te mniej groźne potrawy, lżejsze, zawierające mniej kalorii :D Oczywiście mimo wszystko postaram sie nie skubać i myśle , że sie uda bo najwazniejsze to wchodzic do kuchni nie będąc glodnym...wtedy nic nie kusi :D
No zobaczymy:) Wieczorkiem napisze czy utrzymalam silną wolę :D
Wam też Kobitki życzę przede wszystkim wstrzemięźliwości od obfitego jedzenia :D
Hmm..a co do facetów Klaudia to ten typ chyba juz tak ma..albo w ogole nie mówią, albo stwierdzają, że niepotrzebnie sie odchudzamy, bo kachają bez względu na wagę...;) Stara bajka..;) ale tak naprawdę to doskonale zauważaja, tylko nie mówia o tym na głos i Kochaniutka nie wierzę (zreszta Ty pewnie też ;) ), że nie jest im przyjemnie popatrzeć jak kobieta ma super figurkę, przecież w końcu oni są wzrokowcami, no nie :?:
Chociaż... z jednej strony to może nawet lepiej iż nie powtarza Ci co chwilę, że chudniesz..ani nie wtrąca sie w to , że się odchudzasz;) Ciągłe wysluchiwanie tego napewno byłoby do uprzykrzenia ;) Kiedyś powie, ze świetnie wyglądasz w "tych" jeansach, albo w "tej" sukience, a to napewno będzie wynagrodzenie za te miesiace milczenia, heh :!: Poprostu to są faceci :wink: ... dużo obserwują...dużo myślą...a mało mówią :wink:
Natomiast w sprawie palenia życze tak silnej woli jak w odchudzaniu :lol: Uff..ja na szczęście chociaż tego problemu nie mam;)
Aaaa...mam jeszcze mały romansik do awersji ;)
Słonko, prędzej jak pisalaś co zamierzasz w kuchni pitrasić mówiłaś coś o truflach... :P
Jesli Ci nie sprawi kłopotu..mogłabyś mniej wiecej bapisac jak je robisz :?: :wink: U mnie w domu uwielbiaja je, a wiadomo... kupne to nie to samo co własnej roboty - te zawsze smaczniejsze :wink: Zrobilabym im niespodziankę ;) Więc jesli kiedys bedziesz miala czas i chęc podzielenia sie tajemnica przepisu , bedę baaaaardzo wdzięczna :lol: Nawet skuszę sie na jednego ;)
Qrcze , ale sie dzisiaj rozpisalam , hehe :!:
Ok, mykam już do kuchni, bo mam wrocila z pracy i nie ma "zmiłuj się" ;) juz goni...;)
BUŹKA :!: :P
hmm asiula no nie wiem, właśnie niektórzy wolą jednak mieć za co złapać ;) i mój właśnie lubi... wiele razy mi to mówił, że nie chce żebym kiedykolwiek schudła, że chce mnie taką, a jak pytam co sądzi o jakiejśtam szczupłej lasce to się wybrzydza że wieszak, że to i tamto... nie wiem, może tym mówieniem chce mnie pocieszyć, nie chce zranić, może kłamie :?: w każdym razie ma problem, bo i tak schudnę :!: ;)