-
asiula czemu nie lubisz początku roku? czas jak kazdy inny ;)
ja jestem z siebie zadowolona, wczoraj tysiaczek, dzisiaj też będzie :) i znów widzę na wadze 76, ale jeszcze nie zmieniam ;)
ogólnie przeszłam już połowę swojej diety, połowę tego co chciałam schudłam - a g**o widzę :!: może troszkę po ubraniach, ale jak tak spojrzeć to nic :? schudnę znów 10 kg i dalej nic nie będzie widać? to ile ja powinnam ważyć, 40 kg? :? wątpię, bo jestem raczej grubokoścista... chyba, że moim przeznaczeniem jest po prostu bycie grubą :P ale co tam, walić to, odchudzam się dalej, najważniejsze, że dobrze się czuję :) nie ma to jak wieczorem powiedzieć sobie "udało mi się", poczuć się lekką :) bo gdy nawpycham się słodyczy czy czegokolwiek, czego jest za dużo, czuje się napęczniała jak pączek, jakbym zaraz miała pęknąć i dołuję sie jak nigdy... eh taki to wpływ na mnie ma jedzenie, ale na szczęście już umiem nad tym zapanować, dzięki temu forum :) wystarczy wejść i ma się siłę i motywację :)
asiula cieszę się z Twojej mniejszej wagi i ciuszków :) właściwie to mamy mniej więcej tyle samo jeszcze do schudnięcia :) a ile masz w ogóle wzrostu?
coś mi tylko z ćwiczeniami trudno, za cholerę nie mogę się przemóc :roll:
-
asiula czemu nie lubisz początku roku? czas jak kazdy inny ;)
ja jestem z siebie zadowolona, wczoraj tysiaczek, dzisiaj też będzie :) i znów widzę na wadze 76, ale jeszcze nie zmieniam ;)
ogólnie przeszłam już połowę swojej diety, połowę tego co chciałam schudłam - a g**o widzę :!: może troszkę po ubraniach, ale jak tak spojrzeć to nic :? schudnę znów 10 kg i dalej nic nie będzie widać? to ile ja powinnam ważyć, 40 kg? :? wątpię, bo jestem raczej grubokoścista... chyba, że moim przeznaczeniem jest po prostu bycie grubą :P ale co tam, walić to, odchudzam się dalej, najważniejsze, że dobrze się czuję :) nie ma to jak wieczorem powiedzieć sobie "udało mi się", poczuć się lekką :) bo gdy nawpycham się słodyczy czy czegokolwiek, czego jest za dużo, czuje się napęczniała jak pączek, jakbym zaraz miała pęknąć i dołuję sie jak nigdy... eh taki to wpływ na mnie ma jedzenie, ale na szczęście już umiem nad tym zapanować, dzięki temu forum :) wystarczy wejść i ma się siłę i motywację :)
asiula cieszę się z Twojej mniejszej wagi i ciuszków :) właściwie to mamy mniej więcej tyle samo jeszcze do schudnięcia :) a ile masz w ogóle wzrostu?
coś mi tylko z ćwiczeniami trudno, za cholerę nie mogę się przemóc :roll:
-
klaudia g**o widzisz ze schudłaś ale inni napewno coś zauważyli1 może nie tyle co faktycznie schudłaś ale zawsze cos! poczekaj troche to nawet w wypadku gdybys wiecej na wadze nie schudła to efekt wizulany i ubraniowy bedzie tylko musisz dać czas organizmowi swojemu!
-
Dokładnie Kludia, Jowitaa ma rację... Tobie wydaje sie , że nic nie widac ale inni napewno zauważają...Poza tym Ty siebie widzisz codziennie, ale przekonasz sie , jak spotkasz kogos kto dłuższy czas Cie nie widywał - napewno zwróci uwagę, tzn. nie wiem czy powie to glośno, heh, ale zauwazy na 100% :D
Początku roku nie lubię bo jakoś tak dziwnie mnie nastraja. Wszystko od poczatku, ten caly kolowrotek, ale to tylko chwilowe, przyzwyczajam sie po krotkim czasie ;)
Co do tych wieczornych dołów, kiedy to czasem nie udalo mi sie pieczołowicie przestrzegac dietki, znam doskonale...na szczęscie juz dawno takich nie przechodziłam :D I szczerze mowiąc nigdy już nie mam zamiaru :P Wtedy to nienawidzilam samej siebie, bo przecież nic mi nie dalo to , że sie nawpierdzielalam (sorki za wyrazenie, ale najlepiej okresla ono to co wtedy robilam, heh) - tylko wielkie poczucie winy. No ale mam nadzieje ze to juz za mną za Toba Klaudia rownież :D i za wszystkimi :wink:
Masz racje Kochaniutka w chudnieciu idziemy rowno :D Mniej wiecej tyle samo nam zostalo. To tez zawsze dodaje otuchy... :D
Moj wzrost hmm... zaloże sie ze jestem niższa od Ciebie, heh (od kazdego jestem niższa, hehe) - mam 165/166 cosik koło tego :D Ale co tam...moze urosnac- nie urosnę...jednak schudnąć - schudnę :D
A Twoje ciuszki kolezanko napewno sa luźniejsze..przypatrz sie temu dobrze. No i trzeba pamietac, że wieszakami to my tez nie chcemy byc..co nie :wink: Myśle , że wago jakie obralysmy sobie za cele sa jak najbardziej odpowiednie...i mając tyle kiloskow bedziemy wygladału super :!:
A więc Kobitki..do dziela w tym Nowym Roku :!: :D
-
my działamy cały czas ! tylko teraz trzeba działać w odpowiednią strone jak sie nadziałało samemu nie w tą co trzeba :)
-
Dziękuje kobitki, ja to wszystko wiem, ale miło poczytać pocieszenia od kogoś ;) może troche przesadzam :)
Zmieniłam tickerek :) jakoś od tygodnia waga mi się strasznie wahała, ale już od kilku dni jest to 76 więc zmieniam :) Boję się tylko, że stanie się COŚ, przez co wrócą mi te 10 kg :shock: w sumie łatwo je "odzyskać", obym tylko do tego nie dopuściła...
asiula nom jestem wyższa od Ciebie, ja mam 170-172, sama nigdy nie wiem ;) dlatego 65 mi wystarczy bo nie chcę być wieszakiem, chcę być w sam raz :roll:
a teraz spadam uczyć się... :x
pozdrawiam :)
-
klaudia 10 kg mniej ! sporo sporo ! niewolno tego zniweczyć! i 10 kg mniej do schudniecia uuuuu to już dużo bardzo dużo! tez tak bede mieć zniedługo! jak zaczne znowu ćwiczyć:)bo sama dieta bez ćwiczeń to małe efekty daje !
-
No tak myslałam Klaudia, ze masz cosik koło 170 :D Wiec te 65 kg, jest jak najbardziej odpowiednie :D Ja jestem niższa, wiec schudne troche wiecej i tez bedzie gicio, hehe :D Na forum przelicznik wagi do wzrostu pokazuje, ze tak powinno byc. A co wazne ja chcę poprostu dobrze wyglądać i dobrze czuc sie z własnym ciałem...wiem , że nawet jak juz bym miała 63 to miałabym ten komfort :wink: wiec do tego najpierw dąże, a potem te 2 kiloski to juz czysta formalność :wink: Heh..tak teraz czytam - 61 ..smiesna wage sobie wybrałam..mogłam juz wpisac rowne 60 :P , ale to dlatego , ze tyle wazyłam zanim przytyłam i tak w pamieci mi utkwiło , ze było super :!: :roll:
Co do odzyskania tej 10-tki ... Klaudia moze i łatwo..ale tylko wtedy jak sobie na to pozwolisz, wiec trzymaj sie w ryzach Kobitko :wink: i nawet niech takie mysli Ci przez glowe nie przechodzą :wink:
Jest dokładnie tak jak pisała Jowitaa : "...teraz trzeba działać w odpowiednią strone jak sie nadziałało samemu nie w tą co trzeba ..." :D - zgadzam sie w pełni :D
Jowitkaa, a jesli już tak o centymetrach piszemy to Ty ile mierzysz :?:
Pozdrawiam i mykam troszeczke poćwiczyc :D
-
ja jak już będę ważyła choć gram mniej niż 70 to będę szczęśliwa, bo lata tyle nie ważyłam :D wieeeele lat temu lekarka mnie zważyła i wtedy załamałam się, bo było 70... a ile miałam lat, gówniara byłam :roll: zawsze byłam przy kości... i póżniej 16 kg sama nie wiem kiedy mi przybyło :shock: i tak chudłam, tyłam, chudłam, tyłam i tak w kółko, ale jeśli schudłam to góra 3kg więc teraz jestem pod wrażeniem swojego spadku wagi, jestem z siebie dumna 8) ale jeszcze drugie tyle, później podtrzymac ta wagę i nie wyobrażam sobie mojego szczęścia wtedy :roll:
a skoro o wymiarach itp., to napiszcie jakie macie typy figur? bo ja wyglądam jak pączek, najwięcej mam w brzuchu, taka oponka, uda, tyłek... i ręce :? co ja mam z tymi ramionami zrobić :( chociaż właściwie to jestem wszędzie "równomierna", ale brzucha nienawidzę najbardziej, szczególnie jak siąde, to wszystko się tak wylewa :P ale dobrze przynajmniej, że już mniej ;) a niedługo będę miała płaski brzuszek 8)
ja dziś nie ćwiczyłam, bo dom pełny i ciagle mi ktoś pupę zawraca... nie ma jak :evil: może wieczorem...
życzę siły i motywacji :*
-
asiula ile ja mam w centymetrach to szczeże niewiem bo nie chce sie załamywać i dlatego niemierze już od ponad 3 lat a jakoś to mi nigdy niebyło potrzebne zeby sie mierzyć co najwyżej wzrost lub waga i tyle!
a jeśli chodzi o fiure to ja mam tak że najszybciej mi spada(podczas odchudzania) z brzucha(bardzo szybko) ale zato potem mam go nie do przodu pękatego tylko na boki mi sie "rozlewa", a najbardziej chciała bym sie pozybć z bioder i nóg bo to mi najwolniej idzie a tam mam chyba najwiecej!
-
Jowitaa, kochaniutka, mi własnie o wzrost chodziło :wink: Spoko..innych swoich wymiarów to ja też nie znam..wiesz na modelkę się nigdy nie wybierałam, wiec mi one niepotrzebne :D hehe :P W ogole uważam , że najwazniejsze żeby dobrze sie czuc i nieźle wygladać..bez przesady, gdybyśmy jeszcze miały mierzyć obwody ud , piersi itp. to chyba nie wyrobiłybysmy psychicznie :D Zesztą na co komu takie pomiary...przecież my nie figury geometryczne, co nie Kobitki :?: :!: :P
Nooo, a tę 6... na przedzie też chciałabym juz zobaczyć :D Mam nadzieje , że to niebawem :wink: Co do figury to chyba u mnie typowa "gruszka" - wcięcie jako takie jest (na początku to w sumie i jego nie było, ale po ćwiczonkach wróciło do normy :wink: ) Niestety moją udręką są tyłek i uda - w sumie cale nogi :wink: - z tego też względu chodzę w spodniach..nie wyobrażam sobie siebie w spódniczce :P ..no chyba , że jakaś dłuższa :wink: Ale jak osiagnę TEN CEL to i nóżki zjadą, a pupa też nie będzie duża, tylko ksztaltna :wink: Ehh..byle do przodu :D Już i tak jest lepiej...figura sie powolutku klaruje :wink: No ramionka też by przydalo sie wysmuklić;) ..ale to już taki
margines...jakby co to nawet ujdą takie jakie są :wink:
Hmm...mam jescze pytanko..gdzie Awersja nam sie zapodziała :?: :roll: Mam nadzieję, że da jakiś znak bytu :P
PS. Jowitaa, ładnego tickerka sobie zmieniłaś :) ...Kurcze w pierwszym momencie nie poznałam, że to Ty :wink: Misiaczek śliczniutki jest :D
-
no tak głópolek ze mnie! ja mam 169 wzrostu czyli tak ooooooooo nie za dużo nie za mało jak dla mnie
Gdzie awersja szaleje to niewiem? może następny sylwester :wink: albo dalszy ciag :wink:
-
dzieńdobry bardzo w ten piekny pochmurny wietrzny zimny szary i ciemny dzień!- ucze sie cieszyć wszystkim i znajdować coś pieknego w czymś brzydkim bardziej niż dotychczas tak żeby niepowpadać w dietowe doły psychiczne w zimie i zeby sie niepodłamywać jak coś niepójdzie! a wiec zaraz zmykam na moje znienawidzone ćwiczenia i pewnie pójde do tablicy i dostane 2.0 i niebede mogła szybko przedmiotu zaliczyć ale to dobże wkońcu niemoge sie nudzić i wkońcu tak sie wyucze tego przedmiotu na blache że aż bedzie moim ukochanym przedmiotem!-czasem kłamanie sobie jest cieżkie :D :D
-
witam dziewczyny niewiem czy moge to zrobić ale znalazłam coś o małym a jednak silnym i wielkim chłopczyku bo my wkońcu staramy sie być silne ale to ten chłopiec jest dopiero silny zajżyjcie www.patryksarniak.lap.pl tu umiemy się w spierać to pomóżmy też rodzicom Patryka oni tak bardzo potzrebóją wsparcia!
zawsze chciałam oddać szpik kostny ale jakoś to odwlekałam teraz ide sie zgłosić! dobze ze jestem pulchna bo bedą mogli odemnie wziąść go wiecej niż od szczupłych osób to moze pomoże większej ilości osób
-
jak tam? ;)
mi się ciągle wydaje że jem za dużo, mimo że jest to ok 1000 dziennie... dziś jeszcze powinnam jakieś 150 zjeść, a czuję się może nie najedzona ale jakbym juz dzisiaj za dużo zjadła :?
a, przymierzyłam kolejne stare spodnie sprzed wielu, wielu lat prawie nieużywane :lol: IDEALNE :lol: kiedyś nawet mi przez uda nie chciały przejść, co dopiero żeby wcisnąć się na dupsko :lol:
jowitka mi też się straaaaaaaaaaaaaasznie uczyć nie chce, a w końcu sesja niedługo :? ale może uda mi się wykuć wszystko na ostatnia chwilę :lol: nie nie, żartuję, muszę się już zacząć uczyć :roll:
kurcze, chudnięcie chudnięciem, ale muszę się zabrać jeszcze za ujędrnianie ciałka (nie tylko ćwiczeniami) i zrobienie czegoś z rozstępami :? na udach mam takie byki że masakra :?
asiula ja właśnie lubię długie spodnice, tak mnie "wydłużają" i mniej widać okrągłości ;) mówię oczywiście o długich spódnicach... ale w zimie wolę spodnie, brrrrr
właśnie, awersja... kom bak!
pozdrawiam :)
-
Ja tam też najwyżej do 1200 kal zjadam. chociaz chyba nigdy do konca limitu nie wyczerpuję, tzn. góra 1100. Ostatnio nawet bywało ok. 1000. Wieczorem jestem najedzona, nie mogę narzekać, tak że tylko jedynie herbatka mi wystarcza :D Od świat , kiedy to skrupulatnie zaczęlam liczyć kalorie(aby nie przefolgować) robie to do teraz...i stwierdzam, ze jesli ich liczba jest bliska 1200 to czuje jakieś niezadowolenie. Wiem to chore, bo taka ilość przecież jest prawidlowa , ale tak już jest... :wink: Wtedy jestem zla na siebie, że np. dzien wczesniej zjadla powiedzmy 900 kal i byłam najedzona, a w danym dniu pochłonełam prawie 1200 a uczucie przeciez takie samo..że moglam sie ograniczyc. Ale spoko..skrajność mi nie grozi.. umowna granica była 1200 i tak zostanie :D
No co do dbania o ciałko w sferze kosmetycznej, to zaczęłam to z dniem rozpoczecia dietki. Pewnie zwlekalabym z tym do teraz , ale na szczęscie trafiłam na promocje kremów antycellulitowych - oplacalo sie bo 3 w cenie 1 hehe, wieć kupiłam i zaczęłam uzywać. Wiecie.. w sumie nie miałam przekonania co do tego..ale chyba pomaga. Tzn. bynajmniej ja zauwazyłam że skóra jest gładsza, cellulitis schodzi no i rozstępy nie sa widoczne;) Nie wiem czy to sprawka kremów, czy moze poprostu masażu, ktory wykonujemy wklepując i wcierając go , ale napewno troche pomaga. Polecam wszystkim..nawet zwykły balsam do ciała po kapieli wcierac kilka minut - skóra bedzie jędrna :D
W ogole na te tematy to mozna by opowiadac i opowiadac, co nie :?: Kazdy najlepiej wie, co jego cialku brakuje, albo czego ma w nadmiarze, hehe :wink:
Klaudia no bardzo Ci gratuluję tych ciuszkow..widzisz a ty narzekalas , że nic nie widać :P Widac , widać i to pewnie bardzo dobrze...W koncu 10 kg to nie drobiazg :) Teraz tylko walcz o nie, strzez , aby nie wrociły, no i kolejne, aby odeszly sobie w zapomnienie;) Ja waże jakieś 72 kiloski (w koncu z rana udalo mi sie zwazyc :wink: ) wiec do celu mamy prawie tak samo :D Jestem ciekawa, czy w rownym tempie bedzie to nam szlo..tzn. wiesz..o żadnych wyścigach tutaj nie myślę, tylko przekonamy sie , czy mamy podobne oganizmy :D
Pozdrowka dla Wszystkich..No i niech się w końcu odezwą te co tak zamilkły.... :roll:
Dziewuszki, no nie dajcie sie prosić :!: :D
-
dziewczyny tak patrze na wasze "liczniki" i widze że obydwie chudniecie mi w oczach! GRATULUJE! ja wkoncu tez 1 kg w dół -mało ale zawsze to coś w dół!
-
witam...
...ehh...a ja jak zwykle podłamana....nie mam juz sił ciągle walczyc....planować wszystkiego głodóki diety liczyc...nie chce tego.....cigale sprawdzam czy mi kosci wystaja i jak zjem wydaje mi sie ze wtedy nie... : / wpadam w szał...godzinami łąze po miescie zeby nie byc w domu, zeby uciec od zarcia....nienawidze siebie
Boże!! ehh.. : (
od jutro kilkudniowa głódówka...musze wrócić do formy....musze sie lepiej poczuć, mam nadzieje, że mi sie uda...
może po głodówce....jak bede w lepszym stanie psychicznym...zabiore sie za siebie z głową....może pójde do lekarza specjalisty...może zamieszcze sobie tickerek....co bedzie moblizacja.....ale na razie nie mam odwagi...
wogóle...to mnie napadł zboczeniec : / i zaczelam jeździć autobusami a nie chodzic przez zadupia....i wkurzam sie bo mam jeszcze mniej ruchu....grrr....ale chłopakowi obiecałam...ehh...ja to nie wiem skąd sie na świecie bierze taka patologia???!!!
miło, że zauwazyłyście ze ostanio rzadko jestem....ale cóż...sesja za pasem....
Pozdrawiam
-
taaa....jak ja jestem to Was nie ma : ]
-
Hej Awersja, jak miło , że jesteś :) Jak widzę znow z lekka przygnebiający nastroj, ale Dziewuszko walcz :!: :wink: Rozumiemy wszystkie doskonale , że momentami to sie nie chce, ale trzeba, bez tego do celu nigdy nie dojdziemy. Kochaniutki, kosci wcale nie mają wystawać, bo ani to zdrowe, ani ladnie nie wygląda ;)
Te glodowki kilkudniowe, to tez nie wiem czy takie zdrowe. Tzn. spoko, jakas króciutka , oczyszczajaca to zrozumiałe, ale zeby jakies często powtarzane to chyba nienajlepszy pomysl :? Wydaje mi sie że do lekarza powinnaś pójść juz teraz i nie czekać na lepsze samopoczucie, bo to właśnie on ma Ci pomóc abys sie lepiej czuła. Pomyśl o tym..bo Twoja sytuacja troszeczke różni sie od naszych (tak mi sie wydaje)
Awersja usmiechnij sie, wybierz sie do lekarza, no i załóż sobie ten tickerek - przeciez to nic takiego (to tylko zwykła linijka z podziałką ;) )
Bedzie dobrze, ale sama tez musisz sobie to powtarzac ;) Nie mozna stale sie dołować...
Buziaczki dla Ciebie! Trzymam kciuki..Mam nadzieje , ze jak wpadniesz tu nastepnym razem, nastawienie bedzie bardziej pozytywne :D
No a u mnie dzisiaj taki jakis śpiacy dzień.. Dietka luzik, przebiega bez "powikłań", heh!Ty lko cosik na spanko mnie wzielo..no ale cóz w koncu caly tydzień na obrotach trzeba kiedys w koncu odleniuchowac ;) Ehh..jeszcze ten mrozik, brrr...Chetnie bym sie wybrala na spacer, ale taki ziab - nie chce mi sie z domku nosa wystawić :roll: No nic , moze sie przemogę ;)...
-
ja miałam cały weekend zarąbany zajęciami, dlatego się nie odzywałam... Z dietą idzie dobrze, gorzej w życiu osobistym... Nie chce mi się nic, tylko płakać... Dużo się spala rycząc? :cry:
-
Ojej..Klaudunia, co sie dzieje :?: Ciesze sie , że chociaż dietka do przodu jakos, ale ten drugi rozdział życia to troche mnie zmartwił :? Zreszta kumam mniej wiecej jak sie czujesz bo u mnie to już od dluzszego czasu w zyciu sie pacia...praca, sprawy sercowe, nauka, ehh :!: Ale grunt, że nie "t :D opie " tego w jedeniu..jak kiedys
Powodzonka :!:
Fakt, podobno troche tez mozna spalić płacząc, ale wiesz..najwiecej kalorii to seks spala, wiec moze warto zamiennik zrobic :wink: hehe
-
ehh......u mnie bez zmian....dzieki za troske Asiula22...
stram sie coś zmienić....ale nie moge...nie potrafie.....a zarazm nie chce tak zyć... : (
ide na miasto...
Klaudia!! uśmiechnij się...
<i kto to mówi heh>
Asiula trufla sie udała?
-
dziewczyny uszy do góry już bliżej niż dalej do wiosny! a na wiosne zawsze żyć sie chce i uśmiech cześciej na tważy sie pojawia!
-
Pewni , że zyc sie chce..mnie tymbardzij po dzisiejszym ważeniu :D Co prawda nie miałam pewności , czy wchodzic na wagę, ale co tam...no i shock :shock: waże 71 kg. No widzę, że w końcu waga sie ruszyła...bo naprawde dość długo przedtem mi w miejscu stała. Jednak to święta prawda o tym, że sa chwilowe zastosje..cieszę się, że mnie w końcu "puściło". Teraz to chyba mogę sobie tickerka zmienić...hmm.. zobaczymy jak bedzie dalej, ale wierzę, że tak samo albo i lepiej.
Najbardziej jednak to cieszę sie z tego, że udaje sie to mimo iż nie stosuje jakiejs drastycznej diety, albo tym bardziej głodówek. Ciesze sie , że niczego sobie nie muszę odmawiać (oprócz slodyczy oczywiscie - ale w sumie to już mnie do nich nie ciągnie :D ..no , czasem sie skuszę :P ) - poprostu MŻ :wink:
Ehh..myslalam , że to ważenie z rana mnie zdołuje, a tu...dodalo mi energii na reszte dnia, heh :D
:arrow: Awersja, trufla udala sie :!: Normalnie....POEZJA... :P Sama skusiłam sie na jednego.pychotka...Zdazylam juz 3 razy robić i za kazdym razem rozeszla sie w moment. Znów mnie atakują zeby "ukulać"... No Kochaniutka...dopasiłaś mojej rodzince .a szczegolnie brataskowi :P , ktory za slodyczami to wprost uwielbia..i ma dobrze, bo w ogole po nim tego nie widać :D
Awersja dasz radę, mozesz i potrafisz..tylko musisz zebrac sie w sobie. Wybierz sie do tego specjalisty...samej może trudno..ale jesli ktos pomoże - od razu latwiej :D
-
Witam Dziewczyny :) zaczelam pic ta herbate slim figura system i.... chyba co nieco zgubilam(tak mi sie wydaje :twisted: )herbatka jest rewelka normalnie :) pozdrowionka dla wszystkich :)
-
Mam jeszcze pytanko czy podczas odchudzania skora w jakis sposob sciaga sie?Mam na mysli to czy moja skora bedzie jak flaczek gdy zjade z wagi czy moze tez nie?(cwicze jakby co czasami :)
-
pipuchna mnie sie wydaje ze jezeli bedziesz powoli chudła i ćiwczyła i moze dodatkowo balsamy ujedrniające i masaze np rekawicą robiła to niepowinnaś miec zwiotczałej skury a wręcz przeciwnie! moze to zły przykład ale moja kolezanka anorektyczka(naszczescie juz z tego wyszła) chudła woolno i wykonywała powysze zalecenia i miała bardzo napietą napieta skure nic jej nie wisiała -moze az za bardzo ale wkoncu to był brak witamin i skladników odzywczych
-
hej :)
asiula - co do tego sexu ;) jeszcze trzeba nie kłóćić się z facetem żeby trochę "pospalać"... a faceci czasem zachowują się gorzej jak baby :roll:
też kiedyś zatapiałam smutki w jedzeniu, ale teraz mnie nie ciagnie, moim życiem jest po prostu dieta i nawet coraz mniej o niej myślę, po prostu chudnę ;)
jowitaa, co do wiosny - "bliżej niż dalej do wiosny!" - może sobie byc ile chce, żebym tylko do jej czasu schudła ile się da ;) jak już ubiorę lżejszą kurtkę, żeby nie mysleć o sobie, że jestem gruba :roll:
asiula gratulacje spadku wagi, zazdroszczę Ci strasznie :) też chcę już tyle ważyć ;) u mnie jak narazie waga pokazała dziś 75, ale jeszcze nie zmieniam bo wiadomo jak to jest... poza tym... przed okresem jestem więc może mi skakać... a mój czas zastojowej wagi chyba się zbliża, bo ostatnio coś szybko mi pospadało...
gratulacje jeszcze raz, jestem z Ciebie dumna ;) no więc mamy ok. 10 kg obydwie jeszcze do schudnięcia, a więc "ścigamy się"? :lol: hehe żartuję, u każdego idzie inaczej, ale zawsze to jakaś mobilizacja, żeby nie być gorszym ;)
ja po sobie zaczynam widzieć większe zmiany :) ciekawe kiedy mój facet zauważy :roll: pewnie powie "teeeee jakaś mniejsza jesteś, to mi się nie podoba" - ale to jego problem, bo będę jeszcze "mniejsza" 8)
pipuchna - z tego co widzę, nie masz duzo do schudnięcia, więc raczej nic Ci wisieć nie będzie :) ale ćwiczyć oczywiście ćwicz :twisted:
co to się stało że ktoś nowy się tu odezwał ;)
Pozdrawiam Was wszystkie :) idę się uczyć i ćwiczyć ;)
-
klaudia zacutuje Ciebie:
" żeby nie mysleć o sobie, że jestem gruba "
wazysz 10kg mniej wiec już niejesteś gruba! a do wiosny to ty laska jak sie patrzy bedziesz
no oczywiscie asiula też
a co sie tyczy awersji i pipuchny to one już są laskami tylko lekkie niedoskonałości niwelują!
-
Klaudia ale wiesz moja skora przechodzila ciaze wiec?Troche sie boje ze zostanie mi flaczek zamiast napietej skory :(
-
jowitaa dzieki za komplement :wink: 8)
-
no wiesz jaki komplement! to poprsotu szczera prawda!
-
oj przedokresowy napad żarcia mnie dopadł, zjadłam kawałek czekolady i trochę ciastek, co mi się nie zdarzało, ale już koniec z tym :oops:
a wieczorem idę na piwo :oops:
-
tylko zeby cie nienapadł atak jedzenia po piwe bo ja mam tak często!
-
już spaliłam :lol: pobiegałam sobie pół godzinki w miejscu wmawiając sobie że przytyję od tego kawałka czekolady ;)
napadów po piwie od dawna nie mam - chce mi się jeść ale się opamiętuję ;) po piwie za to miewam napady ćwiczeń, także w nocy może trochę pospalam ;)
-
wiecie co.....tak czytam o Waszych sukcesach.....i jakoś...nie wiem czuje ze ja stoje w miejcu...bujam sie w takim błednym kole jedzenia/niejedzenia...i znów nie mogę sie z tego wyrwać...znów bo tak samo było przez te 3 lata płukania organizmu....chciałam a nie mogłam.....teraz znów....tyle ze teraz nie wiem własciwe czego chce i do czego dąże...
Jowita.......mnie wiosna nie cieszy...wiosna lato oznacza zakładanie mniej ciuchów...pokazywanie cialka...z moja psychiką, musze długo ze sobą alczyc....by wyjśc do ludzi....paranoja...
Asiula ciesze się ze trufelka smakowała u mnie.....jak przywiozłam cały półmisek na Wigilie.....rozeszło się w mig......jeszcze przed kolacją ; )))
Asiula co do specjalisty.....to planuje sie wybrać mam polecona klinike i świetna Pania Doktor w Łodzi....ale to prywatna klinika...i tu ograniczają mnie finanse...ale zbieram : ]]]
a teraz ...ide na kolosa... : /
-
awersja wiesz na wiosne niemusisz chodzić odrazu nago troche jest zimo wtedy jeszcze! :wink: a o lecie niemówiłam! jak sądze!
żartuje sobie ale tak naprawde wiem co masz namysli mnie to tez dobija (ale wiosne i tak lubie) bo nielubie spojrzen ludzi! a lato jest juz najgorsze bo tak goraco jest chiało by sie rozebrac, w rzece popływac ale nie da rady bo jak mozna sie pokazywać w "spuchniętym" stanie!
a co do twojego złego samopoczucia to dobze ze massa juz namiary na dobrego specjaliste ale pamietaj ze jezli srodki finansowe ci niepozwola na to to idz do innego lekarza z funduszu czasem mozna znlesc równie dobrego alebo i nnawet lepszego ale za darmo! TYLKO TRZEBA CHCIEĆ!
-
tak wiem Jowitka ale prawda jest też taka, że specjalistów w tej dziedzinie, przewodu pokarmowego i dietetyków dobrych jest bardzo mało....i to nie jest moja opinia ale gastroenterologa i chirurga który mnie leczy....
u mnie koleżanka poszła do publicznego dietetyka trzymała sie diety......i zsłabła na w-fie : /
ehh....zła kondycja psychiczna mnie dopadła....chyba wstrzymam sie z wchodzeniem na portal póki sie nie poprawie....nie chce Wam tu smęcić a czuje sie jak najwiekszy pesymista cho w gruncie rzeczy taka nie jestem....a moze.....nie byłam...
oj kiedyś to ja byłam optymistką...niepoprawną....
...czas wziąc się w garśc....tylko jak....nawet z chłopakiem się pokłociłam... : (((
ide sie uczyc....znowu....
pozdrawiam i do "zobaczenia" za jakiś czas
-
Awersja no, co ty nie znikaj nam! Wiemy, że masz troszkę gorszą kondycje psychiczną jak to określiłaś, ale przecież nie klniesz na nas ani nas nie wyzywasz wiec niema sensu żebyś uciekała! Zwłaszcza, że staramy się w jakiś sposób ci pomóż lub przynajmniej na chwile zapomnieć o tym, co cię dręczy!
No a poza tym musimy być pewne, że się Twoja kondycja psychiczna nie pogarsza!
Tak mi się wydaje ze nie powinnaś być sam na sam z problemami bo wtedy urastają do jeszcze większej rangi a to nie pomaga!
tak że tzrymaj sie cieplutko i wpadaj na forum