-
POMOCY - BRAK SILNEJ WOLI
Jak wy to robicie kochane, że potraficie zmusić się do ćwiczeń albo odmówić sobie czegośna co macie ochotę? Ja nie potrafię. Jem mimo iż wiem że nie jestem głodna. Czasami dochodzi do tego, że żołądek mi pęka z przejedzenia a ja nadal żrę bo akurat są pyszne gołąbki albo coś podobnego (tak było np. w ostatni długio weekend). Poza tym wracając z pracy do domu też jej mimo iż nie muszę. a co do ćwiczeń............. Leń, leń, leń, leń,leń!!!!!!
Proszę, pomóżcie mi się jakoś zmobilizować.
-
mi wystarczy, że się zważę albo pomyślę jak będę wyglądać gdy naprawdę się postaram...
powodzenia
-
ehhh...skąd ja to znam,nie jestem głodna a jem...ale u mnie to kwestia złego humoru albo stresu-wtedy pochłaniam wszystko co tylko wpadnie w moje ręce...jak dotąd moja jedyna motywacja żeby nie napadać tak na jedzenie to to że potem się paskudnie czuje,nie moge się na siebie patrzeć,boli mnie brzuch,mdli mnie...no i wszystkie ubrania są zbyt obcisłe------Masakra.
-
mi bardzo pomagają 2 rzeczy.
1. podała jush Klaudia najlepiej pomysleć sobie jak sie bedzie wygladało za pare tyg. będac na diecie i odmawiając sobie domowych pyszności
2. to zdjęcia, moze to wydawać sie dziwne ale podpatrzyłam to u kolezanki ona na lodówce ma powieszone zdjecie bardzooooooooooo grubej kobiety ale to bardzo grubej z napisem :"nie otwieraj lodówki bo bedziesz tak wyglądać" hm patrząc na takie zdjecie moze odejsc ochotka na jedzonko, nie koniecznie tez muszą to być fotki grubych osób, mi pomagają zdjecia dziewczyn które pokazują swoje foty PO odchudzaniu, patrze na taka szcupłą osobe i mysle sobie ze np. za 2 miesiace tez tak beede wygadac nie moge tylko sie obżerac to mi to pomaga choc to smieszne
(jak kupie se drogie wspomagacze tez sie nie obiadam bo szkoda poprostu pieniedzy)
-
Ja mam swoją teorię. Jeśli wciąż jesz i nie możesz przestać tzn że jeszcze nie jesteś gotowa na utratę kilogramów. Wiadomo, że utrata kilogramów wiąże się ze zmiana nawyków zywieniowych i to nie tylko na okres diety ale na całe życie. Jeśli nie jesteś gotowa aby odstawić frytki, słodycze, babcine obiadki itd - nie bierz się za odchudzanie. Nie wyjdzie Ci. Ze mną tak było. Kilka razy podchodziłam do diety i po jakimś czasie znowu zaczynałam jeść. W pewnym momencie odpuściłam sobie. Jadłam i jadłam i przestałam się przejmować, że mam nadwagę. I wtedy przyszedł ten moment, taki dzień, kiedy powiedziałam koniec. Czas zmienić swoje życie. Było to 11ego września. Od 12ego jestem na diecie. Zmieniłam swoje życie, zaczęłąm wszystko od nowa. Ty też zaczekaj na taki moment i nie zadręczaj się, bo nic Ci nie wyjdzie.
-
Ja myślę, że to kwestia psychiki. Też mam problem z objadaniem i często zaczynałam odchudzanie, które kończyło się jeszcze tego samego dnia, gdy tylko zobaczyłam w domu słodycze. Aż w końcu postanowiłam stanowczo coś z tym zrobić i jakoś idzie. Najważniejsze to być przekonanym o słuszności tego, co się robi i wierzyć w siebie i własne możliwości. Bardzo pomaga mi też to forum, tu mogę się wygadać, a jeśli mam ochotę na coś czego nie powinnam jeść, to zaczynam myśleć, że przecież nie mogę potem napisać na forum, że znowu jedzenie wygrało, po prostu było by mi głupio przy tych wszystkich ludziach, którym udało się schudnąć. Ja też chcę być taka jak oni, więc walczę. Tobie na pewno też się uda tylko znajdż w sobie wiarę i siłę, by to osiągnąć, i pamiętaj: "Jeśli czegoś bardzo pragnie to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu" to cytat z "Alchemika" Paulo Coelho (a swoją drogą to zajebista książka, daje siłę i wiarę w to, że się uda, polecam).
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki