Jestem zrospaczona,wściekła , zdesperowana i zaczynam wątpić Postanowiłam nie jeść słodyczy i tłustych przekąsek oraz jadać o regularnych porach. Na początku to jakoś szło, ale niedługo Najgorzej jest w weekendy, gdy siedzę w domu,a nie mam czasu by gdzieś wyjść, zresztą ta pogoda... Chce mi się płakać, zmuszam się by nie wędrować do kuchni, ciągle myślę tylko o jedzeniu, to jest straszne Postanawiam sobie teraz, że od pierwszego grudnia wezmę się w garść (ostatnio miało być od moich urodzin itd). Błagam pomóżcie mi Jaką mieć motywację i czy naprawdę warto nadal próbować Zaczynam wątpić...