Pring,
dobrze że się wytłumaczyłaś bo już się martwiłam :D
Buziaki
Wersja do druku
Pring,
dobrze że się wytłumaczyłaś bo już się martwiłam :D
Buziaki
Pring, no to sobie kiedyś u Ciebie zamówię chustę do tańca brzucha, taką z jakiejś błyszczącej włóczki, którą się na pasie na wierzchu spódnicy wśród innych ozdóbek dowiązuje, najlepiej z koralikami i innymi pierdółkami :D A tak w ogóle, to wklej nam zdjęcia jakichś swoich wyrobów, jak już coś skończysz :)
Trzymaj się i w takim razie będę na Ciebie czekała w soboty :)
Uściski :)
Kochane !
Wybaczcie, że piałam mało postów, ale ostatnie dni były dla mnie bardzo ciężkie- w sobote zmarła moja ukochana Babcia. Jutro pogrzeb.
Sciskam Was!
Wyrazy współczucia
współczuję :( trzymaj się Kochanie :*
Hej!
Ostatnio miałam bardzo cieżkie dni, ale to już za mną...
Chcę przeprosic, że Was nie odwiedzam! Sama jestem na siebie zła... Bryyy
Dzisiejszy dzień był calkiem miły. Pomijając szkołę ( baaaardzo mi się nudziło i czułam, że jestem w niej od kilu dni...) czułam się dziwnie spokojnie. Nawet kolega powiedział, że wyładniałam. To zasługa korektora pod oczami:).
Idę z psem... reszta notki pożniej :)
Buziaki
Pring, bardzo mi przykro :( Mocno Cię ściskam.
Pring kochana..
Ściskam Cię bardzo mocno.
Kolega na pewno miał rację, że wyładniałaś i nie zwalaj tego na żaden korektor. Szczuplak jesteś i tyle, a inni to już na pewno widzą, jaka z Ciebie śliczna dziewczyna.
Mnie przed liceum wzięło kiedyś na robienie na drutach - do dziś jeden szalik namiętnie noszę, jest niebieski i całkiem zwykły, ale baaaaardzo długi, i to chodziło.
A w wakacje mama mnie uczyła szydełkować i zrobiłam sobie parę rzeczy. Więc wcale Ci się nie dziwię, że się za to zabrałaś, to naprawdę fajne zajęcie. A moja mama to dopiero szydełkuje.. zrobiła mi czapkę i rękawiczki niedawno, a sobie to już pełno bluzek w życiu uszyła.
Trzymaj się cieplutko, a jutro wejdę na pewno, żeby poczytać Twoje sobotnie notki.
Buziaki,
C.
Kochane!
Nastała sobota więc piszę! Ostatnie dni były baaaaardzo nudne... Na lekcjach dosłownie spałam... No i jeszcze kilka niemiłych spraw związanych ze znajomymi... Eh... Jak zwykle humor poprawiły mi koleżanki wmawiając skrywaną miłość do pewnego znajomego:D. Co więcej u mnie? Ten tydzień był bardzo niedietowy... Wczoraj kilka batonów i 2 porcje frytek, aaa i jeszcze chipsy... No właśnie... Zaczynam odreagowywać stres jedząc. Tym razem myślałam, że schudnę na stałe. Nie chce zaczynać wszystkiego od początku... Zła jestem na siebie, ale nie mogę się zebrać i zacząć ćwiczyć. No to Wam nanudziłam...
Jesli chodzi o małe radości dnia codziennego- rozjaśniłam sobie leciutko włosy (szampnem!) i tak mnie za to chwalili, że aż się zastanawiam nad farbą. W sumie moje włosy mają kilka kolorów w ciągu roku ( latem są jaśniutkie, wiosną lekko rudawe a zimą - prawe czekolada) i to bez używania chemii... Aaaa... Nakupowałam sobie przeróżnych szampnów- kokosowe, rozjasniające do włosów blond, miód i mkleko (mniam) i odżywki do tego... Mam też sporo nowych czarnych ubrań. Hmm co jeszcze? Poważnie zastanawiam się nad szkłami kontaktowymi. Okulary tak mi się rozmawiły i porysowały, ze już prawie nic w mnie nie da się zobaczyć więć musze iść do okulisty. Strasznie mnie korci aby kupić te szkła... Aaa! kupiłam sobie wczoraj śliczne spinki do włosów- czarne z małymi czarnymi koraliczkami oraz jedna kilką spinę (też czarną) takią jakby wielki kolec. Bardzo ładne! Oho! Lecę po zieloną herbatkę. Miała być zwykła z cukrem (!), ale postanowiłam być dzielna!
Buziaczki! :*
Kochana Pring,
przybiegłam z gorącymi pozdrowieniami i pędzę dalej bo muszę dziś wszystkim sie pokazać :wink: , nie było mnie kilka dni.
Nie martw sie, jedziemy na tym samym wózku ale może zmienimy tory na dietkowe ?? co Ty na to ?? Ja staram sie nie przekroczyc 1300 kcal i na razie to będzie mój dolny limit, potem 1400 i znów 1300. na tysiaka przejde pewnie na wiosne ( juz taka stuprocentową :wink: ) ale zobaczymy.
Sciskam Cie mocno Kochana i trzymaj się cieplutko
Buziaki
Kochane!
Wiem wiem... jest środek tygodnia nie sobota... ale nie mogłam wytrzymać bez Was!
Niestety baaaaaardzo mi się przytyło. Moja wina moja wina moja bardzo wielka wina! Z własnej głupoty pozwoliłam aby ponad miesiąc pracy poszedł na marne! Wróciłam skruszona! Do lata już mgnienie oka a ja wróciłam do tego od czego startowałam więc zaczynam raz jeszcze. Te same warunki i te same cele. Niestety...
Aaaa... wracam do moich jaskiniowców... :*
Poodwiedzam Was pod koniec tygodnia:*
Pozdrawiam serdecznie :D . Ja też zaprzepaściłam tyle tygodni trudu :(
Musimy dać radę, wiosna tuż tuż
Buziaki
Oj Pring, Pring..
Przyszłam pomarudzić ;P a tak poważnie - szkoda, że przytyłaś, ale ważne, że znów chcesz podjąć walkę. Mam nadzieję, że to Cię nauczy i po tym odchudzaniu już nie pozwolisz, żeby kilogramy wróciły, niedobre.. bo pomijając kwestię zaprzepaszczonej walki - to po prostu niezdrowe dla organizmu i ciała, przybierać na wadze ileś tam kilo w miesiąc, a potem w kolejny miesiąc tracić, przybierać, tracić.. zresztą sama chyba to rozumiesz.
A co do zmian - szeroko się uśmiechałam czytając poprzednią Twoją notkę o rozjaśnionych włosach, nowej garderobie i planowanej zmianie okularów.. miło było to czytać, że robisz coś nowego, ja w ogóle sama bardzo lubię wszelkie zmiany, nowe kolczyki, podcięte włosy, etc.. o, a sama też sobie niedawno kupiłam dwie odżywki do brązowych włosów. Fajne są. :twisted:
No, nic. Kończę. Mam nadzieję, że już wkrótce przeczytam tu u Ciebie, że dietkujesz ładnie i kilogramy uciekają, na zawsze.
Trzymaj się kochanie ciepło i nie poddawaj.
Buziaki, C.
Kochane Dziewczynki!
Mam wielkie zaległośći w czytaniu i komentowaniu Waszych postów! Postaram się wygospodarować troszkę czasu w tygodniu bo to aż wstyd, ze Wy do mnie zaglądacie a ja do Was nie...
Ten tydzień był wyjątkowo leniwy. Nie za bardzo chce mi się ćwiczyć... Cały czas powtarzałam sobie "ćwiczę od jutra" a "dieta odjutrowa" to największa głupota jaką mozna sobie wyobrazić! Rano już ćwiczyłam. Teraz czekam aż rodzice pojadą na zakupy i będę miała wolny dom. Bedę ćwiczyła aż się za mną będzie kurzyło!
Wczoraj byłam na małym latanku po sklepach z koleżanką. Znalazłam śliczny wiosenny płaszczyk! Taki przed kolano a la prochowiec tylko, że ślicznie dopasowany. Przymierzyłam rozmiar "s" i był w zasadzie dobry, ale jak znam moich rodziców będż się upierać przy większym rozmiarze bo "przecież przytyje" :/. Niestety jak na moje możliwości finansowe jest ciut przydrogi, ale przecież za 2-3 tygodnie go przecenią! Niestety potrzebuje jeszcze spodni i butów wiosennych... Blee... Najpierw kupię coś co podoba mi się tylko ciut ciut "żeby było" a później załuje... No i w sprawie okularów- jednak nie wymieniam na kontakty tylko zakupię sobie nowe opraweczki. Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam swoje okulary. Są bordowe, mają u doły żyłkę, takie smiesznie wygięte jak w latach 60tych tylko, że metalowe i chudsze. Tym razem chcę coś jeszcze delikatniejszego. Może jakieś lekko srebrne? Zobaczymy :).
Ostatnio zauważyłam, żę w szafie mam same koszmarne ubrania. Niby nic, ale to denerujące kiedy patrzy się na setną koszulkę w tym samym kolorze ( czarne usprawiedliwiam bo czarny pasuje do każdego innego ubrania) np. kasztanowym... Już nie mówiąc o tym, ze w sklepach podoba mi się bardzo dużo rzeczy a jak przychodzi do kupna w rękach mam zupełnie nijakie ciuchy. Coś mi się czuje, że trzeba to będzie zmienić. Narazie ( z racji żałoby) chodze tylko w czarnych, ale zamierzam zacząć nosić też inne kolory, no może z wyjątkiem różu, którego strasznie nie lubie ( na sobie bo są dziewczyny którym w nim ładnie i nie wyglądają jak Barbie).
Hmm coś jeszcze? Raczej nie... Teraz idę po herbartkę i zaczynam odwiedzanie:)!
Buziaczki!
PS Ogormne buziaki dla Izulki i Maniutki :*
Witam!!
ja wczoraj wróciłam do domu...też przytyłam i to baaardzo... :cry: więc chyba znowu zaczniemy razem... damy radę, nie?
Jasne, że damy rade! Już tyyyle zdziałałyśmy, że musi się udać!
hej Młoda ;)
wpadłam wreszcie do Ciebie i nadrobiłam zaległości na Twoim wąteczku :)
widzę, że z powrotu po feriach do szkoły zadowolona to Ty nei ejstes ;) hihi... ale to chyba nic nowego.. klasa maturalna to juz mało godzin i w sumie bardziej trzeba sie skupic na samodzielnej nauce niz na szkole...
co do szkieł, okularków- ja tam bardzo polecam soczewki...nosze czwarty misiąc i jestem bardzo bardzo zadowolona ;) oswoilam sie juz ze swoim nowym wizerunkiem, bo po tylu latch noszenia okularow to nie było takie proste :)
a tak swoją drogą moje ostatnie oprawki tez były bordowe-takie z zyłką na dole-półoprawki tzw. ;)
pozdrawiam weekendowo i życzę wytwalosci w postanowieniach dietkowo-cwiczeniowych :D
trzymaj sie cieplutko :)
Pozdrawiam serdecznie :D
Buziaki
Pringuś, dobrze, że jesteś, wyciągnęłaś wnioski i walczysz. Wiesz już teraz, że dieta to nie przejściowy etap, ale trwała zmiana nawyków żywieniowych i ta wiedza na pewno pomoże Ci latem być szczupłą laską :)
Mocno trzymam kciuki :)
hej Maleńka, co u Ciebie?
Przesyłam serdeczne pozdrowienia :)
Pring kochana.
No i gdzie Ty się podziewasz?
Mnie nie było, jakoś ciągle zajęta i zabiegana byłam, od kompa odrzucało, no ale wróciłam. A tutaj cisza.. wracaj szybciutko do nas. :)
Mam nadzieję, że dietkujesz i wszystko u Ciebie dobrze.
No i że nadal pamiętasz o ładnym kartonie dla mnie. :)
Buziaki,
C.
Kochane!
Dzięki za odwiedziny w czasie mojej nieobecności! Tęskniłam za Wami, ale dopadł mnie dziwny smutnawy nastrój i chciałam przeczekać w samotności i Was nim nie dręczyć.
Zmieniło się u mnie tyle, że czuję wiosnę. Nadal mam zbytki:) w postaci 5 kg :/... Tylko, że jakoś nie mam motywacji. Poprzednia jakoś zbladła w moich oczach. Już jest mi obojętne jak mnie widzą inni i jak widzę siebie sama. sutne, ale prawdziwe. Jednocześnie chcę coś zmienić, chcę poczuć, że mogę! Pomożecie mi troszkę? Dacie kopa?
Byłam u fryzjera. Miły chłopak imieniem Łukasz, wycieniował mi włoski tak aby naturalnie ładnie się układały i aby wyglądały jako-tako po ew. prostowaniu. Dobrze mi z nimi:). Coś jeszcze? Dostałam sporo pochwał:). Szkoda, że nikt mnie nie pochwali za sylwetkę... No niby brzydka jest, ale ktoś mógłby skłamać :)
Coś więcej? Hmm... Na nic nie mam czasu. Muszę poprawić chemię, to obcnie mój jedyny problem. Cały świat trzymam na dystans bo myślę tylko o tym, żęby poprawić to w cholere...
Wczoraj byłam u przyciółki. Zjada 200 ( słownie dwieście) kcal już od miesiąca. W tym czasie schudła 9 (!) kg! To bardzo mądra dziewczyna (dawniej ) z lekką nadwagą. To, że jest taka mądra jakoś mnie podtrzymuje na duchu. No tak... ma kłopot. Sama to widzi, ale mówi, że jest to jej na rękę bo chce schudnąć. Wiem, że nie zatrzyma się na 50kg ( waga docelowa) ale nie wiem co robić. Jej rodzina wie i stara się jej pomóc. Przyjaciele też. Nie wiem co robić. Czuje się bezsilna. Ja też mogłam być na jej miejscu, ale ja się zatrzymałam..
sciskam
Hej,
no to masz niezły problem z koleżanką :( , może być problem jeżeli sama nie będzie widziała problemu i nie będzie chciała porozmawiać ze specjalistą. Nie wiem jak Ci pomóc, nigdy nie miałam styczności z takim problemem, ale myślę że są jakieś poradnie i tam powinnaś sie zgłosić i spytać co możesz zrobić
Ściskam Cie mocno
Buziaki
Witajcie!
Nadrobiłam czesc zaleglosci na waszych watkach i brakuje mi czasu na napisanie dluuuugiej noty u siebie... No nic.. postaram sie wpasc wieczorem :*
Buziaczki! :*
PS Niby takie nic, ale hmm w sumie schudłam już 10 kg :)
Dziewczynki!
Urosłam! Serio serio! :) Mam 167 cm wzrostu! :D Waga od jakiegos czasu taka sama 50 kg więc jest git!
Wczoraj byłam na zakupach ( dwa gumowobalonowe błyszczyki) i znalazlam mini z jeansu.. Weszlam w XS! Taaaaak się ucieszylam! :)Przemilcze to iz spodnica miala jakies 20 cm... Ehh... Wiosna! :) XS je je je! :) Jak pomysle ze kilka miesiecy temu chodzilam w M az mi sie cieplo robi na serduchu:). Obecnie musze utrzymac ta wage! Pomozecie ?
Po- mo- ze -my! :D
Zbieram sie na te zakupy... 38,2 temateratury ale "trzeba twardym byc nie mientkim" :D
wow!
to utrzymuj wage, tylko już nie chudnij!!
a jak ukochany sport?
gratulacje :)
teraz tylko to u3maj :)
jejku jak ja bym chciała schudnąć....:P
i być taka dumna jak Ty teraz :)
może mi się uda :D
pozdrawiam:*
Kochane!
Mam grype... Wczroaj ubrałam się, spakowałam do torby klucze, bilet, pieniadze i wyszlam. Przeszlam jakies 200 metrow i zauwazylalm ze nie mam chusteczek. Wrocilam i kiedy bylam juz w domu zobaczylam jak pieknie wyglada herbatka z cytrynka i...... zostalam... Tak reaguje chora Pring... Oczywiscie zakup bluzeczki polecilam mamie. Szczegolowo opowiedzialam co, jak, gdzie i za ile, no i dodalam "tylko niech to bedzie S a nie M"!. Mama wrocila bez bluzki bo byly tylko M. Jaki moral? Nie ma sprawiedliwoscie i moralu :).
Patii90! Bardzo dziekuje za gratulacje! Jestem szczerze przekonana, ze tez schudniesz! Powiem Ci w tajemnicy ze tu kazda dziewczna chudnie:). Baaaardzo serdecznie pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki :* odzrywaj sie do mnie ! :)
Juleczko! uhh... Ze sportem to ciezko troszke bo kardiolog straszy rodzciow... No moze zainteresuje sie konmi:). Co u Ciebie? Jak ja dawno z Toba nie rozmawiam! Nie ma Cie na gg? Buziak Juleńko! :*
Pringuś, gratuluję. I nie masz żadnych 5 kg nadwagi, chuda laska jesteś i tyle Gratuluję tej spódniczki XS :D
Zmartwiła mnie natomiast ta historia o Twojej przyjaciółce. Nie wiem, jak jej możesz pomóc, skoro sama wie, że to, co robi, nie jest mądre. Dziewczyna sobie organizm rujnuje, może na całe życie. No owszem, teraz chudnie, ale jednocześnie tak sobie rozwala metabolizm, że jak będzie chciała zamiast tych swoich 200 kcal jeść np. 1000 (o więcej to nawet nie wspominam), to zacznie błyskawicznie tyć. Do końca życia już być na 200 kcal, bo jak nie, to przytyje więcej, niż dzięki diecie straciła? Dziękuję bardzo. Chyba jedyne, co możesz zrobić, to po prostu uparcie powtarzać, powtarzać i powtarzać, że powinna zaprzestać tej głodówki. 1000 razy jej to nie przekona, ale może za 1001-szym trafi?
Mocno Cię ściskam i życzę zdrówka. A sio grypo! :)
Trisku!
Dzieki za odwiedziny! Strasznie sie ucieszylam czytajac Twoj komentarz!
Hmmm z przyjaciolka to okropna sprawa... Bezsilnosc to paskudna rzecz! Caly czas mowie jej ze musi jesc, ale ona niestety wie swoje... Rece mi juz opadaja... Jedyne co moge dla niej zrobic to byc przy niej... To mnie bardzo boli. Heh no ale nic.
Dziekuje takze za gratulacje, ale sprawa wyglada radosnie tylko patrzac na rozmiar a nie moje nogi:D.
Buuuuuuuziaki :*
<w tym miejscu cos jest ale tylko Trini wie co hehe>:)
hej Pring.
współczuję Ci, że się rozchorowałas...
a dlaczego lekarz zabrania Ci się wspinać? coś nie tak z sercem?
konie bardzo polecam! i jeszcze pływanie.
na gg jestem często nawet, ale zwykle niewidoczna. jedynie zeszły tydzień byłam poza zasięgiem...
trzymaj sie!
Witaj Juleczko!
Już prawie zdrowa jestem. Nawet do szkoly dzis poszłam ( na jedna lekcje... bo tyle mielismy) wiec powinnam przezyc! :) Z sercem to ja juz mam stale problemy, ale to juz inna bajka:).
Buuuuziak i opowiadaj co u Ciebie! :*
hej Mała!
ostatni tydzień miałam wielkie emocje, bo maiałam koncert naszego chóru szkolnego w filharmoni Krakowskiej;) no i miałam mase prób itd.
poza tym jestem od tygodnia na diecie norweskiej... i jeszcze jeden tydzień.
pływam na basenie i to jest na razie mój jedyny sport poza w-fem w szkole, bo czasu na konie po prostu nie mam;(
zabieram się porządnie i na serio już do nauki, bo do matury mało czasu. a Ty jak jestes przygotowana?
buziaki i teraz Twoja kolej na opowieść!!
P.S.wiecej o koncercie jest u mnie na wątku.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pringuś, ja też czekam na Twoją opowieść, jak Julcyk :)
Cieszę się, że jesteś już zdrowsza i mam nadzieję, że wkrótce znowu zobaczymy Cię na forum :)
Uściski :)
pozdrawiam ciepełko
ostatnio brak czasu na wszystko wiec wpadam tylko szybciutko pozdrowic
Życze miłego weekendu, pozdrawiam :)
No to się zebrałam!
Moje Kochane! Przepraszam! Padam przed Wami na kolana! Nie chciałam zostawiać Was na tak długo, ale hmmm przyczyny losowe:) zadecydowały za mnie.
W tym czasie troszke schudłam, ale nie dlatego, że ćwiczyłam i trzymałam się dietki i nawet nie dlatego, ze chodziłam na skałki... Wiosna- jakoś tak zrzucam to i owo kiedy tylko poczuje na policzkach pierwsze słoneczko:). Co u Was? Piszcie! Piszcie!
Co u mnie? Kupiłam sobie "Holiday skin" do jasnej karnacji i już "złapałam nieco słoneczka":). Przefarbowałam włosy na mój naturalny kolor ( to tym jak mi lekko odbiło i je leciutko rozjaśniłam) i świetnie mi z nimi! Znaczy rewelacyjnie się czuję, a nie dobrze wyglądam:D. Właśnie słucham Antyradia i wsuwam sałateczkę z nowalijek:) Hmniam!
Już Was odwiedzam! :*