Mija trzeci dzien walki z nalogami: zarowno nikotynowym jak i zywieniowym. Jestem z siebie dumna, nie pale i nie mam juz zamiaru, za bardzo sie cieszem swiezym powietrzem w pokoju bez otwierania okna i nie marzne przy tymCo do jedzenia to tez mi dobrze idzie, nie jem slodyczy i trzymam sie grafiku jaki sobie zaplanowalam
Dzis zjadlam:
sniadanie:
grahamka i plasterek sera zoltego
obiad:
aktivia jagurt
kolacja:
pol grahamki i plasterek sera zoltego
oczywiscie w miedzyczasie zjadlam chyba z czterry marchewki i pilam mnostwo wody, zielonej herbaty i rumianku
A co docwiczen to:
prawie 60 min aerobiku
30 min jazdy na rowerku
100 brzuszkow
Musze powiedziec, ze z tym cwiczeniem to najgorzej, bo mimo ze wczesniej cwiczylam, teraz jk nie pale mam wrazenie ze cwicze po raz pierwszy i musze nabrac kondycjii)
Ale wszystko przede mnaNa pewno mi sie uda
Moj nazeczony mnie wspiera i tez rzucilJuz nigdy nie bedziemy smierdziec tymi strasznymi papierochami
![]()
Zakładki