Kiedyś chodziłam do klasy z niziutką dziewczyną (może 150 miała). Wyglądła całkiem nieźle, ale wiadomo, że na osóbkach o niskim wzroście każdy kilogram widać. Coś jej tam przeszkadzało, chciała schudnąć. W sklepie ze zdrową żywnościa znlazła galaretki, które pęcznieją w żołądku i nie odczuwa się głodu. Jadła je codziennie w szkole. Później nasze drogi sie rozeszły, nie widziałam jej przez rok a kiedy w końcu zobaczyłam...Taka bańka wstańka, czy jak się tam mówi na tą ruską lalkę
Malutka, grubiutka, kulka poprostu. Można było ją turlać. W każdym razie nie wierzę w działanie takich specyfików. To wszystko zalezy od naszego umusłu.
Zakładki