-
ja się objadałam przez 3 dni, wredna i glupia jestem, nerwy mi puściły, mam sesję. a propos qwerq, jak tam sesja???? bo ja się uczyłam do egzaminu, coś pękło i zaczęłam się niemiłosiernie obżerać...więc dziś lekki dzień na kefirze i activii (nareszcie wypróbowałam activię), bo nie ufam owocowym dniom, jak dla mnie za dużo cukrów...no ale biorąc pod uwagę, że żarłam przez 3 dni...ale już jest ok. wracam do normy. pozdrawiam. ale jestem przeciwko głodówkom, poza tym, to strasznie trudne do wytrzymania
-
peszymistin, ja nigdy nie potrafię sie gryźć w język... moja wada, duza wada. Oczywiście, że pod opieką!!
xixatushka69, no sesja tak na serio sie u mnie zaczyna od poniedziałku, ale ten i poprzedni tydzien miałam zawalony zaliczeniami i tym podobnymi rzeczami. Jutro tak naprawde mam pierwszy egzamin. Robie to, co zwykle (ciekawe czy jak zwykle będę żałwać): nie uczę sie, gdzies tam sięgnęłam na godzine po materiał, nie jestm typem kujona, nie umiem takich pamięciowek wyrypac na pamięć. Biorę material zawsze na zrozumienie i potem staram sie własnymi słowami wszystko mówic. Tylko, że niektórzy nauczyciele to doceniaja, inni nie i zawalasz egzam. No i bywa tez czest otak, że przeceniasz swoje mozliwosci i liczysz na to, ze "zawsze cos tam sie napisze", a potem jak przychodzi co do czego i masz pisac konkrety, to nic nie wiesz i ratujesz sie lejąc wodę.
A co do apetytu, to mam wzmożony, ale pilnuję się. Trochę pozwalam sobie na więcej węglowodanów - słodkie sniadanka, słodkie 2-śniadanka, słodkie przekąski, ale wszsytko w granicach normy. Po porstu umysł mi tak lepiej pracuje no i mam to chyba juz wrodzone - na stres reaguje jedzeniem. No i jedzenie np slodszych nieco rzeczy ratuje mnie. Jem mase dań na ciepło. Ciągle zupy, warzywa, mięsko, zupy mleczne itd, itd. Będzie tak, póki się zima nie skończy.
Bossszzzzzzzzz, a'propos.... słyszeliście o tych mmrozach w Rosji, które maja do nas od jutra dojść? Przeraża mnie to szczerze mówiąc, bo dzisiaj miałam na sobie (UWAGA!!!!) 6 warstw ubrania i było mi lodowato na dworze. brrrrrrrr....
xixatushka69, a tak w ogole zapytam, bo nie wiem czy mi sie przewidzalo, czy w ogole juz całkiem cos pomieszałam: bo ty sie nie odchudzasz juz, nie? Tylko "dbasz o linie" tak jak jak, zgadza sie? Bo wydawalo mi sie, że gdzies wyczytalam ze "zostalo mi jeszcze 200 kcal na wieczor" czy cos takiego no i chcialam zapytac, upewnic sie: ty liczysz kalorie nadal?
-
qwerq, xixatushka69 - trzymam kciuki za egzaminy,też teraz siedzę i się uczę...Qwerq mogę sobie pozwolić na komplement - jesteś moją idolką, a swoją drogą jestem bardzo ciekawa, jak doszłaś do stanu takiego optymizmu i spokoju...ja nie mogę..ciągle coś mi się wali...mam wszystkiego za mało, po za kilogramami, a te nie chcą mi dać spokoju...Jestem po wizycie w sklepie z ubraniami...może to powód mojej pseudo depresji :/
-
nie martw się, uszka do góry! ja ostatnio mialam ttakiego dołka... ale słuchajcie, że masakra.... myslałam, że spieprzylam egzamin (a dostałam z niego jak sie okazało 4, ale na serio myslalam, ze zawalilam, bo napisalam na 2 pytania na 4 mozliwe...), poza tym jestem na studiach 300 km od domu, ostatanio moje relacje z rodzicami zrobily sie tak super (w porownaniu do ostatanich 2-3 lat), ze tak zatęsknilam za domem, że pojęcia nie macie. I za babcia bardzo, bardzo tęskniłam. Babcia to moja prawdziwa przyjaciółka i nagle zebrało mi sie na jakies wspominki itd... Ryczałam jak głupia... Jeszcze kilka innych powodow było i nagle wszystko zwaliło mi sie na głowę (a może to tylko moja wyobraźnia tak to pojęła) i... dolek... Na szczęście szybko minęło... U Ciebie tez ta będzie, zobaczysz. Każdy ma jakies słabsze chwile, ale ze wszystkiego da sie wyjśc
Przede mna jutro egzamin (pierwszy taki prawdziwy-prawdziwy) no i potem cały tydzien sesja, a potem? Potem same przyjemności! I tym zyję!
-
No dobrze, może i godoówka byłaby wskazana, ale jedynie jakby lekarz ją komuś zalecił. Zresztą to raczej przy jakimś wymagającym tego schorzeniu, albo dużej nadwadze? Na pewno nie dla nastolatki, która się jeszcze rozwija. A większość osób robi długotrwał głodówki bez żadnego nadzoru i potem wyniakaja z tego problemy. A większość osób na forum tak robi, bo po co te osoby pytałyby się nas? gdyby poszły do lekarza to nie musiałyby się pytać.
Ehh u nas mróż, a w Anglii jakieś 9 stopni...
-
minus 23 stopnie na termometrze. Przy takim zimnie to juz praktycznie bez róznicy, czy -10 czy -20... tak samo sie to w zasadzie odczuwa.... Stwierdziłam, że pieprzę to, jak wyglądam i ubieram sie jak na Syberię - kilka swetrów - na celublkę - opaska, kaptur, szalik, podwójne rękawiczki i... nie choruje do tej pory na szczęście (ciesze sie, bo zeszlej zimy byłam przeziębiona non stop). Mysle, że witaminki pomagaja, kapustkla kiszona i dużo ciepłych dań.
Mialam dzisiaj egzamin. Balam sie, że moja wiedza jest niewystarczająca, ale trafilam na pytania, na które znałam odpowiedzi chyba najlepiej. Zobaczymy przy wynikach... koles ostro ocenia, bo podobno u niego 80% ludzi nie zdaje za pierwszym razem. Dowiedziałam sie, że w razie czego poprawka jest po feriach, a nie w przyszłym tygodniu (w czasie sesji), więc to tez dobra wiadomość (bo drugi raz bym się tego nie nauczyła na przyszły tydzień). Tak więc poprawił mi się trochę humor. Dzisiaj dzień spędzam lajtowo - odpoczne od nauki. Popiore, poprasuję, posprzątam, a wieczorem trzeba gdzieś zabalować
-
qwerq, jestem pewna, że nie zaliczasz się do tych 80 % skoro zdałaś tamten, ten też powinnaś tylko spróbuj nie zaliczyć
co do dietowania, to nie odchudzam się już od 4 miesięcy, ale tak na prawdę to tylko kilka tygodni temu przestałam liczyć kalorie, bo ciągle mi sięę nie udawało, miałam to zakodowane w głowie...strach przed przytyciem, rozumiesz...a te 3 dni objadałam się nie na żarty (i byłam nienażarta ), wiesz, myślę, że ta sesja to tylko pretekst!!!! Aha - egzamin zdałam bardzo dobrze!!!!! Nawet nie wyobrażacie, jak się cieszę, bo był cholernie trudny tylko nie mogę zrozumieć, po co się obżerałam - nie chodzi mi o to, że przytyłam (bo na pewno tak), ale o to, że wiedziałam, jakie to niemiłe uczucie kłaśćsię do łóżka z pełnym żołądkiem, ale i tak jadłam...zwłaszcza jak nikt nie widział...buuuu...chwilowy dołek ale już się otrząsnęłam, po wczorajszym dniu "na kefirze" jest ok, dziś normalne jedzonko, mama wysłała mnie po zakupy (w taaaaaaki mróz - a propos mrozu, to też marznę okropnie, zawsze jest mi zimno, podobno niedoczynność tarczycy, ale wtedy miałabym tyć, prawda???jak zwykle ja jakaś nienormalna jestem!!!!), no i te zakupy...kazała mi kupić 2 duże czekolady, bo ona zamierza przytyć - je duuuużo i chudnie zazdroszczę jej no więc, kupiłam te czekolady...na gorzką nie mogę patrzeć po "dniach w dołku", ale mleczna...jednak nie skusiłam się, bo już późno było...wypiłam za to gorące mleko z miodem...często tak robię wieczorem, to też taki pretekst - niby na odporność, ale ja uwielbiam miód
-
no to wielkie gratulacje! Mam nadzieje, że i ja zaliczę. A od 27.02 FERIE! Jupi! 3 tygodniasy!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki