seema-- szpinak można zamienić brokułami
Wersja do druku
seema-- szpinak można zamienić brokułami
Izusia, miałam zamiar dojśc do 1700, chyba tak zrobię I te 1700 być może będę trzymać dłużej
A co do spowiadania się... Ja nie mam zamiaru grzeszyć, a jak się nie popełnia grzechów to nie ma spowiedzi;) Ale w razie czego będę się spowiadać:)
Ja biorę ******l Pro, a Wy bierzecie jakieś wspomagacze? I jaką strategię obrałyście?
Ja mam taką:
ŚNIADANKO: 300kcal
OBIAD: 350kcal
KOLACJA: 300kcal
20min przed posiłkiem piję dwie szklanki wody, po każdym posiłku grapefruit oraz herbatka Slim Figura. Postaram się ćwiczyć, chociaż ze mnie taki leniuch, że szkoda gadać. Planuję 2 razy w tygodniu chodzić na aerobik, step lub siłownię. Basen narazie odpada, bo góra stroju jest mi za mała, a nowego kupować na bank nie będe, bo przecież planuję schudnąć:) Ale nie będę korzystać ze środków komunikacji miejskiej i auta:) Oczywiście do Poznania lub gdzieś to raczej zrobię wyjątek;D Ostatni posiłek o 19 i po tej godzinie niech Bóg mnei strzeże przed wejściem do kuchni- nawet wody, ani nic takiego. Alkoholu pić nie będę ze względu na ******la, którego w sumie starczy mi na 2 tyg. jeszcze tylko:/ Niestety palę, ale teraz nei czas na rzucanie.
To by chyba było na tyle;)
Qwerq- 1700 to już pokaźna ilość kalorii. Sama zobaczysz, że na początku to nie będziesz w stanie tego przejeść, bo pewnie nei jestes nauczona do majonezów, słodyczy, masła, bardziej tłustych potraw. Pamiętam jak mi było trudno zacząć jeść "treściwsze jedzenie" i jadłam ogrom żarcia- 1400kcal samych warzyw, owoców, jogurtów 0%, pieczywa chrupkiego itd- GORA ZARCIA:P
A mój obłęd jeszcze polegał na tym, że cały dzień mogłam zjeść 300-400kcal, a resztę na kolację:/
W S Z Y S T K O, co piszesz zgadza się w 100%. Na razie ledwo przejadam 1300. wprowadzam bardziej kaloryczne posiłki, choc dziwnie mi na sumieniu z tym
Heh jak ja byłam nauczona jeść same warzywka, bo trudno się żywić czymś innym jedząc 500kcal dziennie i później zwiększałąm dawkę i mama mi np. robiła do szkoły kanapkę- grahamka, ser i pomidor to ser lądował w koszu na śmieci, bo mi przez usta nie chciało to przejść. Ale z własnego doświadczenia wiem, że najgożej się raz przełamać:)
Iza powiedz mi czy ten ******L PRO jest dobry bo zastanawiam sie czy go kupic, duzo osob mi go odradza i mowia zebym kupila sobie ******L SPEED, bo to jest lepsze. Od kwietnia planuje 2 x w tyg areobik i 1x silka, moze jeszcze jakis basen.
szczerze mówiąc to trudno mi jest cokolwiek powiedzieć. Biorę ******l 2 tygodnie- czuję się po nim dobrze, mam więcej energii. Czy pomaga w chudnięciu- stwierdzić tego nie mogę. Prawda jest taka, ze stosując jakikolwiek środek odchudzający trzeba przy tym ćwiczyć i zachować dietę, a więc i bez "odchudzaczy" tak czy owak by się schudło:) Ale jeśli znacie jakiś środek, który warto brać to piszcie. Koleżanka wspominała mi też ostatnio coś o błonniku w kapsułkach.
http://www.allegro.pl/item92216640_v..._vitaslim.html co sądzicie o czyms takim?
ja tam zadnych wspomagaczy nie stosuje i nigdy nie stosowalalam, choc ostatnio tez o tym mysle...uwazam jednak, ze jak mam schudnac to i tak schudne, po co zoladek i watrobe meczyc jakimis sztucznymi specyfikami...heh teraz tak mowie, ale pewnie sama siegne w koncu, po ktorys z nich :wink:
A co do strategii to nie obralam zadnej, moze to blad :roll:
Kopenhaska mnie znowu korci, ale prawda jest taka, ze dostarcza gdzies 500 kcal dziennie i nie znam osoby, ktora po jej zaprzestaniu by nie utyla...poza tym wyniszcza organizm, nie ma co sie oszukiwac, ale jak kg leca w dol to to czlowieka cieszy. Zastanowie sie jeszcze czy do niej wrocic, ale tam bylo napisane, zeby nie stosowac jej przez 2 lata, jak ktos juz raz ja cala stosowal...Gdzies tu na forum przeczytalam, ze ktos ja zastosowal w mniejszym odstepnie niz 2 lata i efektow nie dala :? wiec naprawde nie wiem juz co mam zrobic.
Aktualnie nie wiem, gdzie podzialam rozpiske tej diety, ale poszukam.