-
no i znowu się nie udało...
dzisiaj bilans wychodzi na 1200 kcal:/ eeehhh i wszystko przez te słodycze dzisiaj już nic nie tknę, chociaż dopiero 16... ciężko idzie...ale kto powiedział, ze bedzie latwo? początki zawsze są trudne ..
-
nie przejmuj sie 1200 to zadna tragedia i tak zjadlas mniej niz potrzebuje twoj organizm
-
hmmm... no niby tak,ale przecież dopiero zaczynam, na początku powinnam mieć wiecej samozaparcia, no nie?
jutro będzie 1000 i ani kalorii więcej...
-
hej nie załamuj się!!!
ja jestem na tysiaku od tygodnia. To były najgorsze dni w moim życiu!!! Wiecznie głodna i niezadowolona, a wiadomo że na te dwa problemy jest jeden sposób: slodycze. Ja też przez kilka pierwszysz dni podjadałam słodkości i potem musiałam się katować głodem. Ale zapewniam cię że dziś jest mi trochę ławtwiej. Zobaczysz, że powolutku, powolutku odzwyczaisz się od słodyczy zaczniesz spożywać właściwą ilość kalorii. Mnie udało się dopiero wczoraj. Wcześniej też przekraczałam limit o jakieś 100, 200 kcal ale i tak schudłam 2kg. Najważniejszy jest ruch. Każda dziewczyna Ci to tutaj powie.
A poza tym przekonałam się że lepiej zjeść te 100kcal więcej i potem poćwiczyć, niż chodzić głodna.
-
Kicikici nie świruj, 1200kcal to nic takiego. Ja bym nie dała rady na 1000kcal. Więc jeśli zjesz trochę więcej to nic się nie dzieje. LadySugar dobrze mówi, ważne są ćwiczenia a jeśli intensywnie ćwiczysz to powinnaś jeść więcej niż 1000kcal. I zdecydowanie proponuję odstawić słodyczne będzie dobrze
-
ja stosuje diete 1200 kcal, wiec takie stwierdzenia troche mnie smieszą ;p
no ale jesli to byly same slodycze, to rozumiem
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki