free2sarna - wg mnie trochę za bardzo to usprawiedliwiasz
Tak, w końcowym stadium choroby nie można już nad tym zapanować, ale....do tego końcowego stadium chory doprowadza się sam...to one zdecydowały, że będą się odchudzać, że będą głodować, to one zdecydowały się nie przyjmować pomocy, nie słuchać dobrych rad, nie zwracać uwagi na prośby rodziców, zapłakanej mamy, martwiącego się chłopaka...
Wg mnie kiedy będziemy się tylko i wyłącznie użalać nad osobami chorymi na anoreksję czy bulimię, współczuć im....nie będzie to wystarczający bodziec do próby zaprzestania głodówek czy wymiotów.
To tak jak z ludzmi otyłymi, jak ktoś mowi: "Oj, zobacz..chyba troszkę przytyłaś" - myślimy sobie "Eee..nie jest tak źle", ale jak ktoś w końcu powie" Jezu Chryste...jesteś paskudnie gruba, jak świnia" wtedy myślimy: "Boże, nie pozwolę się już więcej nikomu tak poniżyć...zacznę działać, nie chcę nigdy więcej czegoś takiego usłyszeć".

Może to brzmi trochę drastycznie, może pomyślcie, że przesadziłam..ale taka właśnie jest moja opinia...