-
Ojj zajęło mi to troche czasu...wysiłku i kasy też..ale nie żałuję! Mówię Ci efekty są tego godne. (choc jeszcze nie do końca jestem zadowolona ze swojej sylwetki). Mniej więcej "ochudzam" się od lutego-marca. Tylko, że u mnie to więcej wpadek było niż dni trzymania dietki. Byłam na tak zwanej diecie 1000 kcal, ale w sumie to i tak często było więcej...na początku mi się udawało, ale potem było trudniej. Jak zaczęły się pojawiac z utrzymaniem dietki to zapisałam się na fitness i chodziłam tam chyba 3 miesiące, jezdziłam na rowerze- do tej pory staram się jezdzic 3-4 razy w tygodniu, ale częściej jak mam czas. Starałam się nie jesc słodyczy, ale i tak było dosc dużo wpadek, odrzuciłam prawie w całości tłuszcze. Nie jem białego pieczywa wogóle, ziemniaków (czasem troszeczke, ale tylko jak jestem na obiadku u mamy)....itd...
Wiem, że mogłabym to osiągnąc w szybszym czasie, ale właśnie te wpadki na tym zawarzyły. Po zrzuceniu 1-2kg. robiłam sobie pare dnia nie liczenia kcal, ale nie jadłam słodyczy itp. i dalej wracałam do dietki...może to mi pomoże w utrzymaniu wagi i uchroni przed jojo...Choc cały czas myślę o kit-ketach, czekoladzie, pączkach od których byłam już chyba uzależniona-ale staram się jak mogę ich nie jesc i jak narazie jest calkiem niezle.
Majka-a jak wygląda Twoja praca? Jest męcząca bardzo?? bo podczas paracy też tracisz kcal.
-
ooo tez jesteś uzalezniona od pączków to tak jak ja ale wolęs nikersa niż kit keta hehe odchudzam sie pdoobnie tyko... te wpadki, też mi się zdażają, mówie sobie JUZ NIGDY WIĘCWEJ CZEKOLADY do której mam wieeeeeeeeeeeeeeeeelką słabośc :P a potem jak szalona płaczę, dostaję spazmów póki nie zjem małego kawałka ( taaaaa. oby tylko ! ) obecnie jestem na etapie " niejedzenia słodyczy" strasznie marzy mi się zmiana nawyków żywieniowych na stałe , ale czy to jest realne? kiedy to takie pyszniutkie!! a ja nie mam hamulca, jem słodkie, az mnie zemdli
-
no to rzeczywiscie troceh Ci to zajelo no ale oplacalo sie
moja praca nie wymaga wysilku fizycznego ale umyslowego ;p hehehe
to praca biurowa wiec siedze z dupskiem ;/
-
ale kaxdy powinien chociaz 30 minut spacerowac niewazne gdzie byli sie poruszac
-
Tak dokładnie..ruch jaki kolwiek, ale żeby było go wiecej nic teraz. Najgorzej jest wyjsc z domku..ja tak mam- nie chce mi sie isc na rower,ale wiem ze powinnam i idę i już po chwili jest mi dobrze, bo wiem ze powinnam i potem nie chce mi sie skonzyc jezdzic..
A dziś po za tym to ja mam święto lasu!! Najdłam się dziś tak, że czuję się pełna do teraz, a jadłam chyba o 19
Kurcze dobrze, że ja mam prace w której cały czas stoję, chodzę i się ruszam non stop, bo bym się załamała gdybym miała w niej np. leżec Więc jutro leciutkie śniadanko i muszę jutro miec lekki dzień. Mam nadzieje, że nie bedzie padac jutro jak dziś i bede mogła pośmiagac na rowerku!
Majka przy wysiłku umysłowym też się spala Ile masz lat i ile godz. dziennie pracujesz? to Ci powiem ile spalasz.
-
kurcze... mam tak samo z tym przelamaniem sie do cwiczen... najgorzej faktycznie wyjsc z doma ;]
dlatego mam taki sposobze najczesciej sie z kims umawiam poo prostu i wtedy juz MUSZE wyjsc bom uymowiona ;] zazwyczja sie udaje..
A moze wartro sie pointegrowac? i jakies rowerkowe spotkania urzadzac? albo basenowo plazowe?
-
no tak najgorzej sie zabrac za wyjscie bo pozniej to juz jest dobrze i sie czlowie kcieszy ze jednak poszedl
mam 19 lat i pracuje 8 godz. dzienne
wiadomo ze tez sie spala ale na pewno mniej niz ruszajac sie
-
No to spalasz ok.648kcal. to i tak niezle
Mnie się na szczęście zazwyczaj udaje wyjsc...myślę o tym, że musze to mózg reaguje i musi Czasem mi sie naprawdę nie chce to nie ide na następnego dnia jezdzę sobie dłuzej.
Ja nie mogę przyjac taktyki, że się z kimś umawiam i idę, bo jak bym się przyzwyczaiła to bym pozniej sama nie chciała jezdzic. A po za tym lubię sama, bo narzucam sobie takie tempo jak chce, jade gdzie i ile chce..i zakładam mp3 na uszka i superowo się jezdzi. Tak więc własnie się zbieram na rowerek, bo muszę trochę odpokutowac wczorajsze obrzarstwo!! Bblleee! Dziś jest już dobrze na szczęście
Miłego popłudniowego wieczorku życzę.
-
no jak 600 to nie tak zle :P wiadomo nie raz gdzies tez wyjde bo to do sklepu mnie wysla czy do urzedu czy jakies pismo zaniesc i staram sie codziennie na godzinny spacer wyjsc albo na rower chociaz to juz coraz rzadziej ;/
ja nie lubie sama na rower isc bo mi za nudno a tak to gadam i szybciej zleci
-
Majka no to jednak chodzisz na spcerki ważne i to.
Ja nie lubię spacerków jako "spalacza" bo wole intensywniej czyli spococ sie poczuc bólw nóżkach Na spcerki to w sumie nawet nie mam czasu za bardzo ostatnio. A jak wogóle idzie dietka? bo ja mam od paru dnia kłopot z utrzymaniem chęci na wodzy. Mam na zmiane 1 dzień wszystko ok, następny mam jakiś odkurzacz a na następny znów jest wszytko ok. Nie za zdrowo to widzę, alę jakoś nie mogę się ostatnio zebrac z tym wszystkim.
Miłego dzionka życzę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki