wiadomo. ja już nie mogę się doczekać :roll:
Wersja do druku
wiadomo. ja już nie mogę się doczekać :roll:
ach te święta :D zbliżają się wielkimi krokami boję się tylko nie utyć :? ale święta są raz do roku
nie bój się, święta powinny być przyjemnością :D
no wlasnie swieta sa raz do roku i powinnismy sie cieszyc tym czasem a nie zamartwiac kaloriami';p
mnie to w przedostatnie święta nawet udało się schudnąć kilo. :lol:
zobaczymy jak będzie w tym roku. podejrzewam że wagę uda mi się utrzymać.a przynajmniej mam taką nadzieję.
Ja w tamte święta zjadłam tylko 1000 kcal.
Uh dawne dzieje http://users.telenet.be/eforum/emoticons4u/evil/509.gif
wow ja bym w zyciu nie dala rady 1000 w swieta;p tyle pysznosci hmmm podziwiam;p
A ja już powolutku kupuję prezenty...i sprawia mi to ogromną radość :D Jeszcze żeby tylko trochę więcej w portfelu było........................ :roll:
No i na święta przydałoby się troszeczkę chociaż śniegu... :D
Ja w tym roku próbuję mamę namówić na próby nuklearne w naszej kuchni. Chodzi o to by spróbować upiec jakieś ciasto. Obie ni w ząb nie umiemy piec, więc może byc to ciekawe doświadczenie... :oops:
Ja mam dwa, które potrafię upiec i robię je na wszelkie możliwe okazje :lol: :lol: :lol: Któregoś roku pewnie powiedzą DOŚĆ, ale na razie nic nie mówią tylko potulnie wcinają :lol: :lol: :lol:
Ale w tym roku obiecałam sobie zrobić jakieś mniej kaloryczne ciasto i może zdrowsze / orzechy, migdały, płatki owsiane itp - jest trochę przepisów light/ Zobaczymy :!:
Ja kocham od jakiegoś czasu piec.
Piekę i piekę ale nigdy swych wyrobów nie próbuje bo są b. kaloryczne ;p
Ale inni sie cieszą i jest giteshttp://users.pandora.be/eforum/emoti.../happy/046.gif
ja piec nie za bardzo umiem, ale pomagam mamusi;p
Nigdy nie piekłam, dlatego wydaje mi się to ciekawą sprawą. Eksperymenty w kuchni mogą się jednak skończyć tragicznie...
Ja w święta nie popuszczam.
Zresztą mam motywację - muszę schudnąć do roli w przedstawieniu(szkolnym:))
Pozdrawiam:*
A ja się zastanawiam czy nie poszaleć w święta z owocami :?: :?: :?: :idea: Będę jadła ile tylko wlezie ale głównie owoców / to też jest kaloryczne ale na pewno mniej niż zajadanie się ciastem /. Jeden - dwa lekkie posiłki a potem owocki.
Pomysł niezły - gorzej z realizacją.............
a ja uwazam ze swieta sa raz w roku i na malutko przyjmnosc mozna sobie pozwolic;p
o! :D ja tez tak uważam :twisted:Cytat:
Zamieszczone przez grubasek1992
no....ja też tak myślę :) ale oby nie za dużo :D
czesc,
ja zawsze na wigilii jadlam zupe grzybowa (kocham!!!!!), pierogi z kausta i grzybami, kapustke z grzybkami, jakas salatke (z majonezem oczywiscie!) i ciasta. nie jadlam ryb bo nie lubilam.
a teraz wszystko ulegnie zmianie. chyba caly dzien bede jesc malutko, a potem zjem ukochana zupke, troche rybki i swojego piernika. zostawie w spokoju pierogi i salatki z majonezem. dzieki temu skosztuje piernika - kocham!!!
to chyba niezly plan, co o tym myslicie?
Ja uważam, że nie powinno się już teraz planować Wigilii...W końcu nie o to w tym wszystkim chodzi...Popadamy w skrajności i zaczynamy zachowywać się tak, jakby w tym wszystkim tylko o jadło chodziło. Dajmy sobie na wstrzymanie...
Ja zamierzam poszaleć w święta 8)
Na 4 dni zapomnę o kaloriach :wink:
ja od miesiąca staram się o nich nie pamiętać, ale jeść tylko wtedy, gdy jestem głodna, nie mogę już myśleć o kaloriach, węglach itp. nie wytrzymuję :wink: :D :twisted: zaczęłam delektować się JEDZENIEM, czuc smak, zapach, kolor, wygląd, a nie przeklęte KALORIE!!!! Kto wymyślił kalorie? :twisted:
nie zaprzatajmy sobie glowy w swieta kaloriami;p
Na święta jedzmy wsztstko <bo to są święta, na które czekamy cały rok> a wiczorem wybeirzmy się na długi spacer wtedy ulice tak pięknie wyglądają :lol: .
onuxa masz racje:D
zawsze można pójść ulepic bałwana - zamiast spaceru :D :twisted: albo najlepiej dom ze śniegu - wiecie, ile kalorii się spali? :twisted: :wink: ja tak robiłam w zeszłoroczne święta - bo się przejadłam do bólu :shock: 8) pomogło :!: :wink: kalorie won!!!
no wlasnie bo przeciez jak zjemy wiecej to trzeba wiecej pocwiczyc i bedzie ok:D a zima mozna w bardzo mily sposob spalac kalorie nop urzadzajac bitwe na sniezki:D albo kunkurs na balwana:D
ja postanowilam niestety liczyc kalorie w swieta...wiem ze jak pojem to jakies 3 kilo wpadnie!
zepsujesz sobie święta :cry: nie licz, ale się ograniczaj trochę :D
No ja nie pisze o tym żeby całkiem zatracić się w jedzeniu. Mi chodzi o to żebyśmy nie myślały cały wieczór o tym "ile kalorii ma opłatek". Zjedzcie trochę więcej, ale nie obżerajcie się do bólu, bo to nic fajnego mieć kupę żarcia w żołądku...Ograniczamy się cały rok, a Święta to czas, w którym mamy się cieszyc z wszystkiego. Również z jedzenia. A trudno się cieszyć z ciasta, jeśli obsesyjnie liczymy każdą wisienkę i gram mąki, z której to ciastko jest zrobione...
nie bede obsesyjnie siedziec i liczyc co ile ma kcal ale bede sie ograniczac i na pewno nie bede tyle jesc co rok temu
bo w sumie przejadac sie nie wolno ale sprobowac wszsytkiego po troszenku mozna;p
Ja już myślę o Świętach na maxa ale pod innym kątem :
:arrow: czy zdążę posprzątać
:arrow: Czy zdązę przygotować żarcie dla przyjeżdżającej rodzinki
:arrow: Czy zdążę kupić prezenty
:arrow: Za co
:arrow: itd..................
Jak zwykle jednak będzie wesoło :lol: :D :lol: :!: :!: :!:
U mnie na szczęście nigdy nie zabrakło pieniędzy...W moim domu rodzinnym zawsze na wszystko znalazły się pieniądze...Dlatego nie wiem jak to jest czekać do pierwszego na wypłatę rodziców, martwić się o to czy starczy na rachunki itp. itd. Myślę, że przez to będzie mi trochę trudniej w życiu. To był trochę taki "klosz". Nie dostałam nigdy finansowo w kość, więc będzie mi trudno w brutalnym życiu:p
ja się nie boję, bo moja rodzinka przeszła już wszystko :D mam co prawda swoją forsę, otrzymałam jednorazowe spore jak dla mnie stypendium, ale muszę oszczędzać, nie chcę prosić forsy u rodziców, trochę mi wstyd w moim wieku :D :twisted: ale na prezenty na pewno mam :roll:
Ja mam kupić tych prezentów 11 :!: A bywały lata, że było ich więcej, ale w tym roku nie zobaczę się ze wszystkimi.
Moja koleżanka pochodzi z bardzo licznej rodziny i pokazywała mi zdjęcia z tamtej wigilii - samych dorosłych było ponad 30 osób a dzieci też trochę :!: :D Oni nie robią sobie prezentów - ze zrozumiałych względów :D . Każdy w swoim domu, ale u nas jest zwyczaj każdy każdemu. Z jednej strony dużo wydasz, a z drugiej dużo dostaniesz :D :D :D
prezenty to super zwyczaj swiateczny:D u mnei kupuje sie tylko rodzicom bo z nimi spedzam wigilje;p no ale dostaje od dziadkow cioc rodzicow wiec duzo tego wychodzi:D ale moim zdaniem nie liczy sie cena prezentu tylko pamiec:D
jak ja się tych świąt boje. wy o pieniądzach hehe a ja o jedzeniu.panicznie się boję!!!!na 100% utyję;( a potem znowu walka;(i tak całe życie;(
ja niestety dostałam w kość od losu z pieniędzmi i zawsze zazdrościłam tym co mogą sobie kupić wszystko o czym marzą albo poprostu chcą i nie patrza na cenę.a ja niestety zawsze wszystko skrupulatnie wyliczam!!!!
Kasiulko nie wpadaj w paranoję - jak nawet troszeczkę przytyjesz to potem szybciutko zrzucisz :!: :!: :!: Patrząc w ten sposób można sobie raz na zawsze Święta obrzydzić :!: A na tych aktualnych fotkach wyglądasz poprostu prześlicznie :D :shock: . Nic się nie martw i głowa do góry!!! Pamiętaj też, że to czas cudów i może jednym z nich będzie to, że będziemy jadły i nie przytyjemy :lol: :lol: :lol:
a mi sie już jakos znudziło świąteczne jedzenie tzn zjem uszka z barszczem , powiedzmy 3 uszka no i barszczyk , rybki mam zawsze , karpia nie przepadam , zupa grzybowa nie przepadam hm... sałatka jarznowa i sos tatarski { nie umre jak nie zjem tooona majonezu xD } hm...najgorzej z cistami miałam piec pierniczki ale rezynuje dla diety. Pewnie beda jakieś i to najgorsze dla mnie tzn. ominąć je,poprosze mame zeby bylo 1-2 max np makowca nie lubie a serniczka z checia zjem :)
Gorzej z obiadem u dziadka...bo on wciska wszystko ,ale zjem troche
licze że sie uda !! :) trzymam za was tez kciuki.. ;)