-
Wychodzenie z diety
Mam mały problem związany z wychodzeniem z diety. W tej chwili jem już 1450 kcal dziennie i nie wiem na jakiej wartości skończyć dodawanie kalorii. może ktoś się podzieli swoim doświadczeniem. Na razie nie tyję, ale nie wiem tego dokładnie bo nie posiadam wagi, oceniam to na podstawie spodni. Ważę jakieś 45-47 kg przy 160 cm wzrostu. Jak myślicie jaka wartość kalorii będzie dla mnie odpowiednia, zeby już nie chudnąć ale i nie przytyć? Ćwiczę codziennie ok. 30 min. Według różnych przeliczników powinnam jeść od 1600 do 1800. Sama się w tym wszystkim gubię...
-
Ja już wychodzenie z diety mam za sobą i dodawałam 100 kcal, aż do 1800 kcal. Później przez pewien czas jadłam w granicach limitu i utrzymywałam wage. Zaczęło się to robić chore, bo najważniejsze były kalorie, więc zrezygnowałam z tak dokładnego liczenia kcal i teraz jem to co chce do 2000 kcal. Czasem 1500, czasem 1800. Zależy od dnia, bo nie ma sensu upychać na siłe.
Myśle, że jeśli ćwiczysz dodatkowo to dodawaj stopniowo (np 100 kcal na tydzien) i dojdz do 1800 kcal i zobaczysz czy będziesz utrzymywała wage.
Te przeliczniki nie sątakie dokładnie, bo mi wyliczają jakieś 1200 kcal, a inne mówią, że nastolatki mająjeść ok 2500 kcal to różnica jest znaczna...
-
Velika, a na jakiej diecie bylas i co ile i ile dodawalas kalorii? napisz prosze bo jestemw podobnej sytuacji tylko ze ja dopiero koncze, a bardzo boje sie efektu jojo
-
Dzięki KaROoliNa za odpowiedź, twoje rady na pewno sie przydadzą:]
Byłam rpzez 3 tygodnie na 1000 kcal, a potem zaczęłam dodawać 50-100 kcal tygodniowo. Nie chciałam dłużej ciągnąc 1000, bo miałam niedużo do zrzucenia, zaledwie 4-5 kg. Przed wakacjami popełniłam duży błąd i byłam na 1000-1100 przez 6 tygodni i schudłam za bardzo, a potem zamiast ładnie wychodzić z diety duzo grzeszyłam i od października postanowiłam trwale zrzucic zbędne kilogamy. Dieta nie ejst dla mnie problemem, ale wychodzenie to jakiś koszmar. Codziennie oglądam swoje ciało przed lustrem i boję się dodawać kalorie. Teraz jestem już na 1500 i mam wyrzuty sumienia że tyle jem, ale z drugiej strony nie chcę już chudnąć. Najgorszy będzie moment, keidy przestanę liczyc kalorie, nie wiem czy potrafię to zrobić:/ Trochę żałuję że sie wplątałam w tą całą dietę z liczeniem, bo chociaż swietnie teraz wyglądam to nie potrafię przestac myśleć o kaloriach i o jo-jo. Pozdrawiam
-
Ciezko jest pozbyc sie liczenia kcal. Juz tyle razy to zaczynalam i jakos nie umiem przestac o tym myslec. Boje sie, ze bede jadla za duzo, bo swiadomosc, ze moge jesc wszystko mnie dobija.
A wyrzuty sumienia musisz stłumic w sobie. Po diecie chyba kazdy tak ma. Oby tylko nie przesadzic i nie rzucac sie na jedzenie, bo jesli jestesmy juz chuda to nam niby nie zaszkodzi... raz, drugi, trzeci i waga wroci.
Dodawaj powoli i jedz
-
Velika - jakbym czytała siebie..
:/ jak narazie jem 1300..
i ciezko mi isc dalej bo mam wrazenie ze mi brzuszek urósl ;/
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki