cześć

popieram - wyniszczycie sobie organizm dietą poniżej tysiaca.

ja tez się odchudzam ale staram się mieścić między 1000 a 1300.

i wcale nie jestem pewna jak zareaguje na to mój organizm. zamierzam przezyc szczęśliwie jeszcze kilkadziesiąt latek w zdrowiu. owszem waga jest ważna - właśnie dla serducha, układu krążenia i samopoczucia - ale beż przeginania . kiedys łsyszała że najlepsza dieta to MŻ - zn. Mniej Żreć.

i to jest to

narazie licze kalorie żeby przyzwyczaić organizm i siebie do innego odrzywiania. staram sie jeść wiele rzeczy ale wyłączyłam potrawy smażone, majonezy sosy, od trzech dni nie jem chleba i ziemniaków chociarz wydaje mi się że robię błąd. ziemniaki nie tuczą tylko dodatki do nich typu ciężkie sosy i smażone mięska.
pewnie wrócę do ziemniaczków i to szybko.
dania obiadowe powinno się dzielic proporcjonalnie np:
6/6 w tym 3/6 surówek 2/6 zemniaczków i 1/6 mięska
i to wystarczy żeby się najeść.
powinno się też jeść powoli. przeżuwać dokładnie nie spiesząć się organizm czuje nasycnie po około 20 minutach.
dziewczyny nie wpędzajcie się w anoreksję gdzieś słyszałam że najlepsza waga to wzrost odjąć 100 i jeszcze odjąć 10% końcówki

ja mierzę 167 ważę obecnie 85 a powinnam 167 minus 100 minus 6,70 = 60,30 kg

i tylko tyle mi trzeba do szczęścia a nawet jak będę ważyć 67 i tak będę z siebie dumna i mam nadzieję ZDROWA.

życzę wam powodzenia. dbajcie o siebie i absolutnie 800 a jak zobaczyłam że ktoś chce 500 to aż mi się włosy zjerzyly ze strachu.

macie życie przed sobą - kolejne wakacje do przeżycia a nie leżenia w szpitalu z wycieńczenia, kolejne miłości, wreszcie męża i wspaniałe dzieci do wychowania i kochania. warto to wszystko tracić dla wyglądu i zdrowia ANOREKTYKA .

majamigo