Dzień dobry,
pogoda nadal nie sprzyja wychodzeniu a co dopiero jeżdżeniu na rowerze

Mój weekend poza tym, że był moment z nosem na szybie i modlitwą o powstrzymanie deszczu minął spokojnie. W sobotę późne śniadanie, w niedzielę wcale, bo spałam, ale wszystko i tak zgodnie z 1000 kcal bez przebitki ponad. Wieczorem oglądałam filmy i ponieważ nie jem nic po 18 (max 18.30) ok 21.30 tak mnie zassało, że już prawie szłam do kuchni zrobić sobie ... kleik ryżowy na wodzie. Zaparłam się w sobie i ... po 15 minutach puściło. Zasada : przeczekać napad!

Dzisiaj było na śniadanie:
pumpernikiel
benecol
pomidor
polędwica drobiowa
kawa zbożowa z mlekiem 0,5 %

ze sobą mam mandarynkę i jabłko a ok 13 zjem II śniadanie

Zaczyna mi się robić zimno, ale poza tym na razie wszystko OK - włosy mają blask, paznokcie się nie łamią, chociaż skóra dłoni wymaga częstszych nawilżeń i natłuszczeń.

Wracam do pracy