-
Hej dziewczyny.
Njapierw na tapetę moje odżywanie. Powoem krótko ani źle ani dobrze. Rozpoczełam i skończyłam dzień słodkim, niefart. reszta było ok.
Ziemniaczki, nóźka z kurczaczka z grila i dużo jarzym gotowanych na parze i nawet nie solonych :lol:
Dwie bardzo cienkie kromki w pracy i jabłko. Czyli ok, no bez tych okropnych ciastek i batonika ( właśnie przecztałam 532 kcal , na szczęscie w 100g bo batonik to 46 g)
Gosiaaaa dzięki za przepis na dzień, wykorzystam :) Jak dzisiejszy dzień lepiej?
Jak widzę zima nam nie sprzyja. Wszystkie mamy odruch buszowania po szafkach w poszukiwaniu "czegoś".
Lazazzo nie martwiłaby się tym kilogramem mandarynek, lepsze są od cukierków, więc chociaż witaminek dostarczyłaś ogranizmowi. A poza tym jak zdrówko? Choroba cię ominęła?
Betsabe jak ci minął dzień po śniadaniu? Wciąż na plus?
Dziubusiu oglądałam Robinsonów, była w szoku zwłaszcza jeśli chodzi o panów, wylaszczyli się nie ma co :lol: Jednak ja nie chciałabym tak się odchudzać, bo on tylko spowolnili przemianę materii i tyle. Zauważ że Kasia, najszczuplejsza z nich schudła najmniej.
Insider co do twojego pytania, dotyczącego ciepłego posiłku. Zdania sa podzielone. Ja sama jestem przykladem tego że można obejść się bez obiadów. Jednak...
Zdążyłam zapomnieć jak się trawi, miałam tak straszne bóle brzucha, myślałam już że umieram. Koszmar nikomu tego nie życzę...Poprostu nie potrafię opisać bólu, który mną targał. Prze cały dzień oprócz tabletek przeciwbólowych nie mialam nic w ustach.
Dlatego nie zapomniaj o ciepłych posiłkach !
Teraz trochę tłumaczenia.
Przepraszam ,że tak długo milczałam. Wczoraj po treningu padłam, wykąpałam się i wskoczyłam do łózia. Moje ciało mnie zwyciężyło, a jak postanowaiłam nie walczyć.
Pozdrawiam w ten zimowy dzień
Andro
-
Hello, hello, hellooo!
Jejciu jaki mam fajny humorek, no i wolny wieczor dzisiaj :) spedzam go z moja Poloweczka, no i jem (druga juz dzisiaj :oops: ) kolacyjke. Tylko owocki i chlebek ryzowy, ale jednak. Ale dzis jestem tak szczesliwa, ze nie martwi mnie przekroczenie limitu. No i moze to glupie tlumaczenie, nie objadam sie (jak to do tej pory bywalo) slodyczami :roll:
ojej, a moze sie po prostu oszukuje, ze to niby lepiej, nie wiem juz :? ale tak mi dzisiaj dobrze...mam nadzieje, ze tez macie dobre humorki! do jutra zatem, do jutrego, zdrowego, niskokalorycznego jutra! papa
-
Jestem zła na siebie. Kolejny nieudany dzien. Nie wiem sama, ale odkad biore pigułki mam wiekszy apetyt. I to nawet nie na słodycze, ale na zwykły chleb z masłem i wędlina... :cry: I cóż nie moge sie oprzec i jem. Tak juz jest od 3 dni. Wstaje rano pełna zapału, myśląc, ze dzis bede sie pilnowac, a popoludniu zapominam o swoich porannych postanowieniach :cry:. Juz to widze, na wiosne bede pewnie z 10 kg grubsza. :? :?
-
No co Ty, Betsabe...to na pewno minie, tylko sie nie zniechecaj. Jesli nie bedziesz jadla wiecej, niz spalasz (czyli pewnie jakies 2000kcal na dobe), to na pewno nie przytyjesz. Po prostu przestaniesz chudnac :? ...wiem, ze to moze niezbyt fajne pocieszenie...nie wiem, co napisac...musisz byc silna i wierzyc w siebie, moze juz jutro bedzie dobrze ? no, buzka :lol:
-
INSIDER!!!! Dzieki za słowa pocieszenia. Tak wiem, na pewno jutro bedzie lepiej! :D Nie wolno się załamywac, żadnej z nas :) . Dobranoc, slodkich snów (te nie tuczą!!! :wink: :lol: )
-
Cześć dziewczyny.Mój dzień jak narazie jest doby jeśłi chodzi o dietkę...ale to tylko z powodu braku czasu...aż boje się tego co będzie wieczorem.Dziś kupilam sobie spodnie ...wąskie no i w zwiazku z tym by jeszcze ładniej w nich wyglądać na sobotniej imprezie to mam w planach jutro zrobić sobie dzień wodnika.Dzięki temu mam szansę na płaski brzuszek.Wiem ,że w sobotę nie uchronię sie przed wieczornym jedzeniem smakołyków...ale pociesza mnie myśl,że będę tańczyła do białego rana...spalę to wszystko.Andro dzięki,ze pytasz o moje zdrówko...jest zdecydownie lepiej.
Betsabe widocznie Twój organizm potrzebuje teraz troszkę energi...to na pewno jest spowodowane zimną pogoda na dworze..to chyba normalne,ze potrzebujemy czegoś bardziej treściwego....czyli weglowodanów.Wierze,ze uda Ci sie pohamować ataki...a moze lepiej rano dostarczyć organizmowi większą dawkę jedzenia...a po południu wystopować???? Tak na wszelki wypadek by organizm zdażył wszystko spalić.
A ja myślę,że te 10 kg ...to lekka przesada....ja każdego roku jeśli nie pilnuje dietki to tyję około 2-3 kg.....oczywiście na wiosnę da się to zrzucić....
Chociaż postanowiłam,ze ten rok będzie inny...żadnego zrzucania wagi na wiosnę...bede się pilnowała przez cały czas.
Muszę zmykać...wiozę dzieci na naukę tańca towarzyskiego.
Trzymajcie sie cieplutko....pa
-
:D Cześć dziewczyny
Na poczatku się pochwalę,drugi dzień po wtorkowej wpadce trzymam wzorowo,zjadam okolo 1000,myslę ze moze ciut mniej nawet i znowu sięczuję pewnie i dobrze :)
Andro cieszę się ze masz już troszkę lepszy humor,tak sobie myslę że diety trzeba się tez nauczyć,powoli,systematycznie ograniczaj te słodycze,moze kup chrom bo tu na forum tak go polecają
Betsabe tylko nie daj sobie wmówić że to tabletki powoduja większy apetyt,może pomysl ze wcześniej tez różnie to wyglądało i prawie im się nie daj pokonać,dasz radę,to minie,ja liczyłam że jak je odstawię to nie będę buszować po kuchni a tu guzik......to ja sama czasem jem bez sensu,będzie dobrze tylko uwierz że dasz radę.Dziubusia jasne że się nie poddamy-chyba obie jestesmy podobne,rozrabiamy,podjadamy ale w pore się z tego zbieramy i z humorem i wiarą dietkujemy dalej.Lavazzo ciebie to poprostu podziwiam i jesteś dla mnie ciągle wzorem czy ty choć raz wciagu tych 2 miesiecy zjadłaś koło 2000 kal. chyba nie-tak trzymaj i udanej imprezki zyczę,napewno się czujesz pewniejsza siebie i piekniejsza a to gwarantuje dobry humor no nie?
Insider-nie oszukujesz się,ja tam od razu wiem czy grzeszyłam czy dobrze dieti w ciagu dnia trzymałam,skoro jesteś szczęśliwa,nie objadasz sie i jesz zdrowo to musi byś dobrze i oby tak dalej.Zmykam i do jutra dziewczyny-Lavazzo trzymam za twego wodniczka,uda się napewno
-
Lavazzo, ale Ci zazdroszcze sobotniej imprezy. Tez mam ochote gdzies zaszalec... Znajomi co prawda zapraszaja nas, aby z nimi gdzies wyskoczyc w sobote wieczor, ale tak sie sklada, że moj mąż w ta sobote pracuje do 20h, a poza tym za bardzo nie wiem, co zrobić z moim maluchem... :(
Gosiu, masz racje, że buszowanie po kuchni zdarzało mi się i wczesniej zanim zaczełam brac pigułki. Dzis na szczescie mało jadłam, poniewaz - nie wiem dlaczego - rozchorowałam sie, straciłam z tego powodu apetyt. No w sumie nie wiem, czy dobre okreslenie użyłam "na szczescie", ale fakt, ze mimo mej choroby pociesza mnie to, że to moj 1 dzien - po ostatnich kilku dniach objadania sie - kiedy udało mi sie nie przekroczyc limitu 1000 kcal.
Dziewczyny trzymjamy sie razem - weekend sie juz zbliza i to nie byle jaki prawie andrzejkowy!
-
Czesc i czolem!
Ja przylacze sie po wzdychania o weekendowej imprezie, ktora odbedzie sie beze mnie :wink: , zartuje! Choc pewnie, ze chcialabym pobalowac, ale mnie to czeka pewnie dopiero w Sylwestra. Ale za to bede figurantka! No wiecie, po 2 m-cach diety, to chyba musze byc! :wink: Choc wiecie, tak powaznie, to jakos coraz mniej zalezy mi na zrzuceniu kilogramow, bardziej na tym fajnym samopoczuciu, ze jem malutko, ale pozywnie i zdrowo. Dobrze sie z tym czuje i psychicznie i fizycznie, rewelacyjnie po cwiczeniach, bez bolow brzucha, zgagi i "cegly w brzuchu". Mam tez nowy grafik pracy na ten tydzien, w niedziele znow caly dzien w pracy, we wtorek tak samo- od 9.00 do 21.00, buu...
Dobrego samopoczucia i cieplych szaliczkow, papatki
-
Uff... przeczytałam!! Wszyściutko od 10 listopada, czyli od mojej ostatniej wypowiedzi.
i takie mi się różne wnioski nasuwały:
- lubie czytać takie "motywujące" wypowiedzi. Przede wszystkim Andro do mnie dotarła najbardziej, gdy doradzała Gosi. Czułam , jakby mówiła do mnie i mimo, że jestem w nie najlepszym nastroju po wczorajszej wpadce (pizza i czekolada) nabrałam ochoty do dalszego dietkowania.
- po drugie, tak sobie pomyślałam, że jedzenie nie może być motywem przewodnim naszego życia. A u mnie tak jest od kwietnia, kiedy zaczełam się odchudzać (14 kg mniej). Jestem zmęczona euforią odchudzania i dołami, kiedy się napcham. MUSI byc jakiś sposób, zeby o tym nie mysleć. Starałam sie to zastosować w październiku, gdy porzuciłam dietę ( a własciwie stopniowy powrót do niedietkowania) i przez 2 tygodnie wróciło mi 4 kg!!! Teraz boję się przerwac dietę. :( CZy jest jakis sposób, który spowodowałby, że nie będę miała napadów na jedzenie i zawsze bedę miałą ochotę na ćwiczenia. Chyba nie. Ale zawsze można się starać
- po trzecie - chyba zrobię sobie dzień wodnika - albo mleczarza. Zainspirowałyście mnie do tego (choć jestem wielką przeciwniczką głodówek - ale ten lekki brzuch i dobry nastrój bardzo mnie kuszą) NA dodatek zamierzam go wykonać jutro, czyli w sobotę - dzień buszowania po szafkach. Klinem w klin.
- po czwarte - dosyc użalania - jeśli zaczać to dziś. Dobrze się skałada, bo skończyły mi się otręby i na drugie śniadanie zjem tylko jogurt.
- po piate - Lavazzo - dzięki za przypomnienie o biednych dzieciach, bede pamiętać, gdy najdzie mnie ochota na czekoladę. (a propos - kiedyś zrobilam zbiórkę maskotek po znajomych i oddałam je do świetlicy, do której przychodzą dzieci z patologicznych rodzin, wiem, ze to niewiele, ale zawsze)
- po szóste - też widziałam jakiś program typu "rozbitkowie", czy jakoś tam, w którym ludzie byli gdzieś w Afryce i nie mieli do jedzenia garstkę ryżu - brrr... twardziele, ale chciałabym byc na ich miejscu i po prostu nie móc jeść żadnych łakoci. No i mieć do jedzenia zupełnie inne nastawienie - jeść, kiedy jest się głodnym, a nie z lenistwa, albo z powodu problemów.
- po któres tam - pigułki nie powodują zwiększonego apetytu - kiedyś miałam przerwę w ich braniu i tez jadłam.
- po... Cieszę się, ze w końcu znalazłam czas, żeby tu wpaść - naprawdę czuję sie lepiej!
Dziękuję, za to że jesteście... takie jakie jesteście, ale wasza obecność pomaga mi.
Jesteście wspaniałe!
Buziaczki, postaram się zagladac tu codziennie, chyba, ze jak ostatnio - szefowa mnie zawali robotą.
-
Witam was serdecznie.
Jak miło,ze nareszcie Celebrianna znalazła dla nas troszkę czasu.Brakowało nam tu Ciebie.Ja jak zapowiadałam znowu dziś mam wodniczka...kupiłam sobie soczki marchwiowe,maślankę i piję gorące mleczko 0%.
Oczywiście wszystkiego uzbiera się 1000 kcal.Nie czuję głodu,ale czuję sie troszkę osłabiona...tym bardziej ,ze własnie dostałam okres.
Jestem mile zaskoczona....bo wyglada na to,ze dietka w tym miesiacu była prawidłowa...bo nic mi się nie opóźniło....a w ubiegłym o zgrozo...aż o 2 tygodnie.
Co do mojego przepraczania limitu...to Gosiu rzeczywiście nie pamietam takiego dnia bym dobiła do 2000 tyś.Tak wogóle to jem cały czas mało..jeśli już coś przesadze to tylko owocami.
Dziś od rana szalałam znowu na zakupach...o rany...mój mąż to kiedyś mnie odetnie od konta :)...no ale czas świąteczny juz taki jest...ciagle sie krąży po sklepikach i wyszukuje prezentów .
Co do imprezy to ciesze się...chociaż zanosi się na to,ze nawet nie nagrzesze tymi pustymi kaloriami...bo to ja mam być kierowca wszystkich :( zawsze mnie wykorzystają.
No dobrze....zmykam robić obiadek.
Trzymajcie sie ..papa
-
Czesc dziewczynki :)
ten tydzien byl okropny, nie mialam ani chwili dla siebie,no prawie...,ciagle w biegu, jak dobrze ze juz dzis piatek.... :D
poczytalam sobie wasze notki...ech co tu duzo gadac... wielkie jestescie i tyle! w koncu i tak wychodzimy na prosta, i co najwaniejsze- waga leci!
teraz krotkie sprawozdanie dietetyczne ;) poszlo calkiem niezle! caly tydzien okolo tysiaczka.... wczoraj na obiad zjadlam kawalek pizzy (to dlatego ze musialam cos zjesc w przerwie miedzy zajeciami, do domu wracalam o 21, a ze siedzielismy w pizzeri...), ale wiecie co? wcale mi tak bardzo nie smakowala!!! szok! chyba moj organizm przywyczail sie do dobrego, zdrowego jedzonka! ten ser zolty, tluszcz... dzis z wielka przyjemnoscia zajadam sie warzywami... dieta, albo moze ogolniej rzecz biorac zdrowe odzywianie cos jednak w sobie ma! no a kilogramow tez mniej,czuje po sobie, jakiez to motywujace do dalszej walki :D ale nie zapeszam, zwaze sie dopiero w poniedzialek...
Betsabe, wydaje mi sie ze tabletki nie maja wplywu na apetyt, przynajmniej te nowoczesne, dobrze dobrane nie powinny miec. mowie na moim przykladzie, apetyt i ciagotki do slodyczy niezmienne ;) dobrze ze juz wrocilas do dietki, tak trzymaj!
Lavazzo, trzymam kciuki za twojego wodnika! napewno Ci sie uda :) no i zycze udanej impezki! oczaruj wszystkich zgrabna figurka,a co! ;)
Celebrianno, fajnie ze wrocilas :)
pozdrawiam was wszystkie bardzo, bardzo goraco!!!!!!! piszcie jak wam idzie ! buziaki!
-
Cześć dziewczyny!!!
Nie wiem czy to wam się przyda, ale dzisiaj zrobiłam sobie suber lunch!!! :D
3 filety z mintaja ugotowałam na parze, razem z plastrami cytryny, bazylią i tymiankiem, pomiędzy włożyłam liść laurowy, to wszystko osoliłam.
Palce lizać, a kalorii 150 całość. :shock:
Pozdrawiam
Ewelina
-
Dzięki poem za podsunięcie pomysłu na zrobienie rybki..myśłę,ze warto wypróbować....
Dziubusia gratuluję wytrwałości..aby tak dalej.
Najwazniejsze to to by świetnie się czuć...ja tak własnie sie czuje...pełna radości,powabu....po prosu chce się żyć.Obym jak najdłuzej miała tyle optymizmu w sobie.Wam tez tego życze...pozdrowionka.papa
-
-
hej
a ja zaraz idę na aerobik,opisze wam potem jak było-od roku na nim nie byłam,trzymajcie kciuki :) Poemi dzięki za przepis,Celebrianno jak fajno że wróciłaś do nas
-
:) :) :) a ja juz po zajęciach,kąpieli i kolacji ale fajno było,odżyłam poprostu,oj rok temu przestałam chodzić na zajęcia bo po pierwsze zmienili nam instuktorów-na takich po kursie i beznadziejnie było a po drugie zmienili mi zmiany przedtem miałam tydzień na nocki i tydzień na rano a teraz zamiast nocek mam zmianę popołudniowa i nie mam jak systematycznie ćwiczyć,a ja juz taka zakręcona jestem ze jak coś robię to na całego i albo chodzę albo nie,wtedy chodziłam codziennie a teraz nie mam jak chyba że co drugi tydzień bo rano nie ma zajęć....no ale od stycznia wracam na nocki i może zacznę znowu przygodę z aerobikem bo warto,wiecie nie dość że ciałko było super i dietki tak pilnować nie musiałam to jeszcze poznawałam nowe kolezanki,wychodziłam z domu a nie tylko latałam -praca dom wiecie jak to jest ciagle ze szmatką latam,sprzatam a przecież to nie takie ważne jak czas dla siebie i dobre samopoczucie,no i więcej wymagałam od swoich domowników a to tez było fajne bo często biorę sobie wszystko na głowę a potem zmęczona,znudzona ta monotonia jestem.no to tyle było super,jutro pewno będą zakwasy ale humor tez będzie -powodzenia dziewczyny i uwaga na sobotę i niedzielę,ja jutro niestety idę do pracy-Lawazzo wytańcz się za mnie
-
Gosiuu, gratuluje Ci aerobicu! Ja tez mam ochote gdzieś zapisać sie na cwiczenia, ale mam wyrzuty sumienia, ze za malo czasu bede wtedy spedzac z moim maluszkiem. I tak nie widze go 8 godzin w dni powszednie. Wiec jeslibym jeszcze po powrocie do domu z pracy leciala na aerobic, to smutno mi by bylo, ze on znow beze mnie. Hmmm.
Lavazzo, podziwiam, ze juz od dawna nie przekroczylas limitu 2000 kcal. Zdradz wiec, ile ci kg ostatnio ubylo??? U mnie wczoraj byl udany dzien i dzis mam nadzieje, ze tez taki bedzie.Udalo mi sie namowic mame na niańczenie maluszka i wieczorem lecimy z mezem do pubu zaszalec. :lol:
-
No taaak, w ten weekend nalezaloby pobalowac :) echhh ja wczoraj wieczorem sobie pofolgowalam, niestety bylo kalorycznie (pizza) i alkoholowo (piwa), niestety nie potrafilam zdobyc sie na to, by siedziec w knajpie ze znajomymi i pic sok czy wode. Wlasciwie nie pamietam kiedy ostatnio gdzies wychodzilam, ale dzis mam wyrzuty za te kalorie, buuuuuu :cry:
-
Witam was kochane dziewczynki!
Jak widzę, trzymacie się dzielnie.
Celebrianna, witam z powrotem :D
Lavazzo jak tam dzień wodnika ? ( zresztą po co pytam :lol: , napewno wytrwałaś)
Dziubusia cieszę sie, ze pizza nie jest już dla ciebie atrakcyjny jedzeniem!
Gosiaaaa jak widzę aktywne formy wypoczynku bardzo ci służą. Z twojej wypowiedzi bije optymizm.
Betsabe i jak udała ci się wyprawa do pubu?
Insider nie martw sie wyrzutami, czasem trzeba "urozmaicić" dietę :wink:
Co do mnie , no cóż, jako nałogowy słodkoholik, licze dni , a że nie jest ich dużo więc napewno się nie pogubię, w rachunkach.
Narazie staram się wsłuchać w swój organizm. Ostatnio usłyszał jak mówiąc mi: "mam ochotę na slodkie" dopominał się jedzenia. Może te zachcianaki to pirewszy objaw głodu?
Boję się dzisiejszego dnia. Z dwóch powodów.
Wieczorna impreza- kalorie
Pierwszy turniej karate dziś o 9.
Dlatego zacznę light, a skończę pewnie zażerając stres dzisiejszego dnia.
Choć patrząc na te strety jedzenia, opanuje się i zjem połowę mniej. Tak, właśnie tak zrobię.
A teraz uciekam na .....
Spokojnie Andro, bez paniki...
Całuski :*
-
No i jestem.Witam was bardzo gorąco.Własnie wstałam i popijam kawke,w główce jeszcze mi szumi...powiem tak...było super..tańczyłam do 6 rano...wierzyć mi się nie chce.Naprawdę jestem zadowolona.Z kaloriami wczoraj nie było zbyt strasznie...przez cały dzień trzymałam swoja dietkę 1000 kcal..a wieczorem stwierdziłam,ze głodna to ja nie jestem i jeśli mam już czymś grzeszyć to zjem to co naprawdę bardzo lubię....czyli dwa kawałki sernika i dwa banany były moje...no i co najwazniejsze nie mam żadnych wyrzutów...bo z pewnością spaliłam conajmniej z kilogram takiego serniczka.
Co do mojej wagi...to nie wiem czy moja dobrze mi pokazuje...bo ta waga jest strasznie oporna i nie chce iśc w dół....albo idzie bardzo małymi kroczkami.Dziś ważyłam niecałe 56...moze to nie jest nic rewelacyjnego...ale wszyscy wokół mi mówią,ze bardzo wychudłam...tak więc wygląda na to,ze efekty są zauważalne.
Dziś mam mnóstwo energi w sobie,dużo radości...bo jak tu nie być skoro na takiej imprezce kobieta czuje się naprawdę atrakcyjna.....takiego odreagowania potrzebuje chyba każda mężatka :)
No dobrze dziewczyny zmykam stąd...moja połówka jeszcze drzemie i zaraz nie oskarży o zakłócnie spokoju klikaniem na klawiaturce oczywiście :)
Dużo uśmiechu i radości wam życze.
Betsabe napisz jak udał się wypad do pubu?
Adro zaimponowałaś mi tym karate..zawsze o tym marzyłam.Ja w ubiegłym roku chodziłam tylko na aerobic ,ale wyrzuty sumienia ,że zostawiam dzieciaczki same w domku były zbyt wielkie i dla nich zrezygnowałam z tych wyjść....mam nadzieję,ze jeszcze kiedyś to wznowię,bo moj mąż mnie namawia bym chodziła,ale nie z powodu ćwiczen....raczej z tego powodu ,ze rzeczywiście można poznac mnóstwo nowych dziewczyn,można zapomnieć o codziennych kłopotach...mi takie wyjścia dały sporą dawkę energii....dokładnie czułam wtedy to samo co teraz Ty Gosiu.
Tak wiec myslę,że aerobic to takie polączenie przyjemnego z pożytecznym.
No teraz to naprawdę zmykam...trzymajcie się cieplutko.papa
-
Lavazzo ciesze sie ze sie dobrze bawilas :) ja juz sie nie moge doczekawc sylwestra zeby tak sie wytanczyc za wszystkie czasy... andrzejki spedzilam w pubie, piwa byly, ale no coz, czasem kazdemu nalezy sie troche przyjemnosci prawda? ;) wydaje mi sie ze tak wlasnie jest najfajniej, trzymac dietke, ale czasem jednak pozwolic sobie na jakies male co nieco, taka rzecz na ktora naprawde bardzo sie ma ochote, jak ty Lavazzo. Insider nie martw sie wiec,bo naprawde nie ma czym! teraz bedzie nowy tydzien i znow bedzie dobrze :)
poza tym to chyba nie ma nic przyjemniejszego niz czuc sie swietnie w swojej skorze i jeszcze uslyszec od kogos ze sie schudlo! gratuluje!
Aerobik tez mnie kusi, kiedys chodzilam, po zajeciach czulam sie wspaniale, taka lekka, zgrabna, wysportowana... ech samopoczucie mialam tak wspaniale ze nawet nie chcialo mi sie jesc nic kalorycznego tylko czuc sie tak super! :) chyba o tym pomysle :) tylko ze ja chodzilam raz w tygodniu, Gosiu jestem pelna podziwu za twoje codzienne cwiczenia... ze mnie to za wieli len chyba jest na to ;)
Betsabe mam nadzieje ze wybawilas sie tez w andrzejki :)
a wogole to was bardzo mocno sciskam i trzymam kciuki za nasze dalsze postepy!
pamietajcie-jedna przegrana bitwa to jeszcze nie jest przegrana wojna!
zegnam was w tak wojowniczym nastroju ;)
buziaki
-
Witam
No to dziweczyny ćwiczcie!
Na co czekacie, aż wam kości zwapnieją?
Wiem, że naprawdę jest ciężko wyrwać tę godzinę lub dwie. Nawet ja, która nie posiadam potomstwa mam wyrzuty sumienia. Jednak po każdym treningu wracam taka radosna, lekka i pełna energii, że poprostu....płakać mi się chce, gdy pmyślę, ze mogłabym przerwać treningi.
A teraz najgorsze, na turnieju zajęła przedostatnie miejsce i jak tak dalej pójdzie, to mnie wywalą i tak zakończę swoje marzenia o karate...
Z dietką było tak, jak napisłam, do południa nic, po południu full wypas :oops:
Kolejny punkt do wykucia na pamięć: jeść mało ale często .
Lekko zdołowana, ale wciąż gotowa wziąść się za siebie.
Andro
-
Dzien Dobry Dziewczynki!
No i kolejny weekend za nami. Z tego, co czytalam wszystkie troszke zaszalalysmy (niektore niestety troszke bardziej :oops: , inne mniej), ale mysle, ze zgodzicie, ze bylo warto i czasem trzeba zaszalec. ja wczoraj do 20.00 bylam w pracy i jedyne co moglam zjesc, to slodkosci (jakas czekoladka, troche batonika), bo niestety warunki pozwalaja mi albo na calodniowa glodowke, albo na zjedzenie czegos takiego :cry: . A kiedy wrocilam do domu, zjadlam ogrrromny talerz salatki i 3! jablka. Mielismy przemeblowanie w domku (m.in pojawilo sie kino domowe, jajciu jak sie ciesze, jestem straszna fanka kina :D ), no i polozylam sie ok 1.30, spalam 4,5 godz., mialam juz dzis korki, i pozniej nagle dopadlo mnie takie oslabienie, ze shok! nagle tak bardzo zmarzly mi dlonie i stoy, ze siedzac pod kocem nie moglam ich ogrzac, zdretwialy mi nogi, ze nie moglam sie ruszyc i zrobilo mi sie niedobrze. Pisze to wsztysko (wiem, ze troche rozwlekle i moge nudzic...), by spytac czy ktorac z Was to miala, troszke sie wystraszylam, nie wiem, czy mam isc do lekarza?, czy bylo to tylko tymczasowe ostabienie? poradzcie cos prosze... buziaczki
-
Witam was moje kochane.
Insider...nie jestem lekarzem...ale wydaje mi sie,ze może to byc poczatek grypki...ja ciągle jestem przemarznięta ,kiedy się odchudzam...niestety organizm jest osłabiony i nalezy w szczególności o siebie dbać.Ja do swojej dietki na stałe wprowadziłam gorace mleczko...mi to pomaga by sie rozgrzać...myśłę,ze musisz obserwować siebie i jesłi będziesz słabsza to idź do lekarza....nie ma co przesadzać.
Zdrówka Ci życzę.
Ja wczoraj po południu skusilam sie na mały kawałeczek serniczka...ale na tym koniec ze słodyczami...aż do świąt.
Dziś trzymam dietkę....choć wydaje mi sie,ze przekrocze swój limit...może teraz potrzymam sie na 1200.Boje się zwiększyć sobie jedzonka...nie chciałabym zapomnieć się i niechcący podjadac.....jestem pewniejsza ,kiedy wszystko zapisuję...wtedy widzę dokładnie co zjadłam i mam nad tym wszystkim kontrolę.
No dobrze...życze wytrwałości na cały ten tydzień.Miłego dnia...papa
-
ja tylko na chwilke, zaczal sie kolejny tydzien pod tytulem zycie w pedzie grrr jak ja nie lubie poniedzialku :( ale na przekor wszystkiemu i tej okropnej pogodzie ktora tylko mnie doluje.... pocieszam sie ze moja dietka dziala! ech dziewczynki tak sie ciesze przeogromnie... :) schudlam juz 2,5 kg :) ale to nie koniec....... tym razem sie zawzielam... :)
uwazajcie na siebie!
Trzymajcie sie cieplutko!!!!1 caluje was wszystkie, Insider Ciebie zwlaszcza :)
-
Witam ponownie!
Dziekuje za rade Lavazzo i tobie Dziubusiu za caluski, jestescie kochane :D . Ja na razie czuje sie lepiej, jutro znow ciezki dzien (praca 9.00-21.00, brrr), nie wiem, czy uda mi sie wpasc tutaj i juz zaluje :( . Oj, jak wciaga czlowieka to forum :). Niestety dzis nawet nie policzylam kalorii, zjadalm cieniutki kawaleczek serniczka, troszke paluszkow, reszta to chlebek chrupki, jogurcik z otrebami, salatka z kapusty pekinskiej i niestety mnoostwo jablek (chyba z szesc :oops: ). Na pewno przekroczylam limit, jestem zla na siebie, rozzalona, smutna, no i ogolnie jakas przybita, moze to przez zblizajacy sie okres, moze przez pogode, straszny dilek, mam nadzieje, ze Wam humorki dopisuja i trzymacie sie dietki dzielnie. Dziubusiu- to na prawde super, ze kilogramow Ci ubywa,
pozdrawiam Was wszystkie goraco
-
Cześć dziewczyny.
Insider nie przejmuj sie aż tak bardzo tym co zjadłaś...nie było tak źle...po prostu postaraj się przetrwać te gorsze dni i zbieraj siłe by znowu postawić na swoim i tracić kilogramy.Ja też teraz mam taki czas...że musz edac odpoczac organizmowi...nie zmuszam się do drakońskiej diety...nie jem słoyczy...ale z pewnościa przekaraczam swój limit.Jutro zaczyna się nowy miesiąc i zastanawiam się czy nie zrobić sobie jakiegos postanowienia na te dni do świąt....bo chciałabym przywitac je w miłym nastroju.
Jeśli na coś sie zdecyduje to oczywiście napisze.Trzymajcie się cieplutko...życze jak najmniej wpadek.Papa
-
CZeść słoneczka!
Ja niestety nie balowałam w weekend. Jakos nie ma u nas tradycji andrzejek. Weekend spedziłam leniwie ( w miarę, mieszknie trzeba było posprzątać :wink: ) Ale dietkowo całkiem nieźle - a sobotę dzien mleczarza - kefirki, maslanki, jogurty no i owoce... pomogło, w niedzielę waga wskazała 55 kg - 3 kg mniej w listopadzie! ( kupiłam w końcu wagę!!) Yuhu!!! Uda się! Uda! Do świąt chcę ważyć 52!!! Sodobał mi się ten mleczarz! Może go powtórzę - macie rację - humor po nim jest nieziemski! A do tego jeszcze callanetics zaliczyłam i wczoraj pomimo póxnego powrotu do domu rowerek też! Jest super!!
Pozdrawiam was wszystkie - Lavazzo, Gosiuuu, Andro, Dziubusiu, Insider, Betsabe!
Życzę miłego i lekkiego dnia!
-
Kochane ja napiszę tyle :dziś jest 4 dzień mojego niepalenia papierosów a to u mnie ciągła walka jak z dietkowaniem,to jest moja 4 próba ,no i sobota i niedziela była straszna pod względem jedzenia ale wczoraj i dzis jak narazie jest ok
U mnie to jest tak że jak schudnę i jestem zadowolona z sylwetki to staram się zwalczyć te fajki,liczę się z tym ze mogę troszkę przybrać i jakoś te dwie walki zawsze sa połączone-tak że trzymajcie za mnie żeby nie przybrać za dużo bo znowu wrócę do palenia i bez sensu-dodam krótko,palłam 18 lat około 25-30 dziennie
Czytam i jestem z wami
-
gosiuu! 3mam kciuki! Sama nie palę i nie paliłam nigdy, ale wiem, że tudno jest pozbyc się nałogu. Wiem to ze słodyczowego punktu widzenia :wink: . Jedno i drugie czyni mnóstow szkody dla organizmu, z tym że te papierochy są fuj, fuj obrzydliwe! Skóra i włosy smierdzą, z ust zionie, cera szara... brrrr... nie daj się!
Buziaczki!
-
Witam :)
Insider tak na oko to ty nie przekroczylas zbyt wiele 1000 kcal! wiec nie ma sie czym martwic... a poza tym oprocz cienkiego (no wlasnie cienkiego!!!) kawalka sernika to przeciez same,ze tak powiem dozwolone rzeczy!zreszta juz sam fakt ze sie pilnujesz to juz cos bardzo pozytywnego dla twojej dietki ;) nie jest tak zle, nie daj sie zlamac, jestes przeciez silna :)
Gosiu alez ty to sobie wyzwania dopiero stawiasz... ale jak Ci sie udaje z dietka to czemu z paleniem mialoby byc inaczej? napewno Ci sie uda!
Celebrianno, gratuluje wyniku, no to naprawde cos! super :) i az mnie zacheca twoje zachwalanie dnia mleczarza... chyba sobie urzadze w weekend :)
ok, koncze, musze leciec...niestety :(
trzymajcie sie cieplutko!
caluje was mocno!
do nastepnego razu
-
No mowie Wam, jak pech, to pech! Chyba zlamalam sobie palca u stopy :cry: , albo przynajmniej porzadnie ubilam, bo od wczoraj boli jak diabli, nogi nie moge normalnie postawic, ehh...jakos pechowo konczy mi sie ten listopad.
Gosiaaa-doskonale Cie rozumiem, na poczatku roku rzucilam palenie i wiem, co to oznacza. Wiesz, tak naprawde najtrudniejsze sa pierwsz 2 tyg., kiedy brakuje czlowiekowi tego "rytualu" palenia, no i chodzi rozdrazniony. Ja bylam wtedy bardzo przybita i nieswoja. Wiesz, chyba powinnas znalesc sobie jakis "zastepnik", ja na przyklad w chwilach, kiedy zwykle wychodzilam na fajeczke, parzylam sobie jakas super kawke lub herbatke (np. grejfrutowa czy jablkowa). Trzymam kciuki za Ciebie.
Lavazzo- z tym postanowieniem na nowy miesiac to Swietny pomysl, podziel sie na co wpadlas.
Dziubusiu- jesli zdecydujesz sie na dzien mleczarza, to moze przeprowadzimy go razem?Bo ja tez mam okropna chetke, ale sama, to pewnie bym nie wytrwala.
Pozdrowionka dla Wszystkich
-
Witajcie dzisiaj!!
Boszsz, wczoraj wracałam samochodem do domu! Najgorszy jest oczywiście do przejechania Wrocław - ekstremalny wrestling w stylu wolnym :wink: :D Ale udało się, jak można wnioskować, ze piszę do was :wink:
Oprócz kalorii spalonych za kierownicą (stresss) dołaczam jeszcze te z callaneticsu - brzusio coraz mniejsze :lol: kalorie nie przekroczone, słodyczy 0 - no może doliczę galaretkę (66 kcal).
A jak u was? Dziubusiu, Insider - to co ? Mleczarz w sobotę? Ja tak!
Gosiuuu - jak ci idzie zwalczanie nałogu? Trzymam kciuki!
Pozdrawiam serdecznie :)
-
Witam Was w Grudniu!
Wiecie to chyba moj ulubiony miesiac, mimo ze nie lubie zimy to w grudniu wszystko mi sie podoba, to wszedzie czuc atmosfere swiateczna, potem sylwestrowa. Kupujemy prezenty, dostajemy prezenty :lol: , wieczory sa takie sliczne, biale, w domkach tak cieplutko, ulice i wystawy przystrojone swiatecznie, potem w domu choinka...suuuper :lol: .
No dziewczynki, czy My mamy jakies nowe, grudniowe postanowienia dietkowe? Oczywiscie porocz dnia mleczarza w sobote (Dziubusiu? Celebrianna :lol: ).
buziaczki
-
Cześć dziewczyny.
Powiem tak...potrzebuję chyba pomocy...takiego psychicznego wsparcia.Jeśłi chodzi o diete to nie mam jakiegos szczególnego apetytu...ale za to jestem słaba i bardzo się męcze.Momentami przemknie mi myśl by ugotować sobie coś uroczego i smacznego,ale kiedy juz mam to zrobic to wyrzuty sumienia mówią NIE!!!
Zaczynam bać sie o siebie...bo muszę sie przyznać,ze od około miesiąca,moze dłużej nie jem wcale chleba ...tylko wasa....ani żadnych weglowodanów typu makaron,ryż...czy ziemniaki.Wbrew pozorom wcale az tak bardzo nie schudłam...
Od dzis chciałąm wejść na dietke SB...chciałabym spróbować...w koncu wiem ,że potrafię przeżyć bez weglowodanów.Dla mnie największym problemem jest zerzygnowanie z owoców.
Smutny mam dzis humorek...za dużo kłopotów na głowie....mało czasu dla siebie.
Trzymam dietke,ale czuję jak sie męcze.Życzcie mi szybkiego powrotu energii.
Aha...na pewno nie mam zamiaru skusić sie na słodkie aż do świąt...to takie żelazne postanowienie....ale kusi mnie jeszcze ta dietka SB....może też ktos sie skusi..choć na tydzień,by sprawdzić jaka ona jest.
Gosiu trzymam kciuki i życze Ci byś raz na zawsze pożegnała sie z tym OKROPNYM NAŁOGIEM!!!
Miłego dnia...zmykam ,bo całe popołudnie mam zajete aż do wieczora.papa
Insider moje fajnie,ze masz tyle radości w sobie....pisz tak dalej to pomaga innym.
-
Czesc dziewczynki,
alez jestem zmeczona, dopiero wrocilam z uczelni a jeszcze cala noc przede mna (nauki)... nie ma to jak studia dzienne :/ nie moge sie doczekac piatku........
Insider ja tez uwielbiam swieta, o rany wogole jak widze juz te cudne wystawy swiateczne to az sie tak cieplutko w serduszku robi, a jak pomysle o wigilii, tej cudownej rodzinnej atmosferze... tak swieta to z pewnoscia cos wyjatkowego... no i wreszcie chwila wytchnienia, odpoczynku od codziennej gonitwy, tysiaca spraw do zalatwienia, cudowne chwile spedzone w gronie najblizszych, wreszcie cudowne sam na sam z moim mezczyzna, przyjaciolmi.... ech rany ale sie rozmarzylam, a tu trzeba wracac do rzeczywistosci.brrr... :( ale wiecie, mam taki chytry plan-po raz 1 nie objesc sie w swieta! co wy na to?? nie zamierzam tak sie torturowac w te dni, ale nie bede przesadzac... skosztowac co nieco, ale nie rzucac sie na gore jedzenia... brzmi niezle, ciekawe jak bedzie z realizacja... ;P ale chcialabym nie miec wyrzutow sumienia i jednoczesnie nie odmawiac sobie zbyt wiele... ;)
Dzien mleczarza.... hmmmm... to juz chyba nie mam odwrotu :D ale bardzo chetnie :) bedziemy tylko lzejsze, i piekniejsze! a jak ;) wiec moze byc sobota? dla mnie super!
a ty Lavazzo... po 1 to rozgon te czarne chmury znad twojej glowki i to juz! ;)
a na powaznie...kazda z nas ma lepsze i gorsze dni...grunt to jakos to przetrwac... nie lam sie, pomysl ile juz osiagnelas! masz szczuplejsze cialo, wygladasz swietnie, dopielas swego! nic tylko pogratulowac!dla mnie jestes wzorem!
moze za wysokie poprzeczki sobie stawiasz? ciezko jest przezyc bez weglowodanow, te "zle" czyli zlozone sa w slodyczach, ich nalezy unikac, natomiast weglowodany proste w ciemnym chlebie, musli, makaronie, ryzu itd daja nam duzo energii a sa trawione szybko, zwlaszcza jezeli maja duzo zawartosc blonnika, dlatego wydaje mi sie ze nie powinnac calkiem z nich rezygnowac bo nawet wspomagaja trawienie i syca na dlugo. moze na Twoj niewesoly humor ma wplyw wlasnie fakt ze zjadlas za malo? i brakuje Ci energii, czujesz sie slabo? ja czasem tak mam, wtedy wiem ze chyba troche przesadzialm... ;) czytalam fajny artykul na ten temat w wrzesniowym numerze "Samego Zdrowia" moze bedzie na stronie internetowej. zreszta mysle ze jak czasem pozwolisz sobie na cos dobrego, zakazanego to nic sie takiego nie stanie.... albo chociaz zjesz np pyszny jogurcik z owocami? musisz sie czasem troche porozpieszczac :)
dieta SB to jak dla mnie zbyt wielkie wyrzeczenia, nie moglabym zyc bez owocow... ale jesli Ty sie zdecydujesz bede trzymac za Ciebie kciuki!
przepraszam, troche sie rozpisalam...
caluje was!
papa
trzymajcie sie dzielnie! :)
-
Witajcie
No to ja tez się piszę na mleczarza w sobotę :) 6 dzień dziś zaczynam bez papierosa i czuję się już lepiej niż w pierwsze 3 wczoraj i przedwczoraj pięknie dietowałam,zajadam sporo surowej marchewki,zabieram ja do pracy we woreczku i podgryzam-pomaga
Jestem z was dumna i tylko martwię się o ciebie Lavazzo no i o naszą Andro bo milczy
Lavazzo myślę że czas zacząć jednak wprowadzać te węglowodanki a jesli ich nie chcesz to więcej białka bo napewno nie jest dobrze jeśli czujesz się słaba,napisz koniecznie co postanowiłaś?może ja się skuszę na SB bo wiesz teraz jestem zagrożona i dobrze by było mieć ustaloną dietkę,musze o niej poczytać,przeciez możemy spróbować trzymajcie się kochane i chciałabym juz wkońcu raz na zawsze pozegnać te wstrętne papierochy,chodze jeszcze lekko podrazniona bez nich ale w sumie to najbardziej mnie przeraza myśl że przytyję tak więc jak najwięcej gotowych jadłospisów i diet na ten miesiac mi potrzeba
-
CZesć kochane!
Na South Beach nie trzeba rezygnowac z owoców - raczej w Montignacu. W SB są dni, ze je się tylko owoce - sama nie próbowałam , ale wiem, ze wielu osobom pomogła, kaloryczność nie jest za niska, więc można ją polecać. Ja mam natomiast problem z gotowymi dietami, bo nigdy nie mam potrzebnych składników w lodówce, albo nie lubie kupowac całej puszki ananasów tylko dla jednego palsterka. Moja dietka oparta jest na produktach zbożowych - ciemnym chlebie, płatkach, otrębach, muesli, chrupkim pieczywie, do tego różnego rodzaju nabiały - serki, jogurty, kefiry, maślanki + jakies warzywa. Na obiad jem zazwyczaj zupę i drugie danie, ale w mniejszej ilości. Na wieczór zostawiam sobie natomiast owoce, ew. suszone sliwki, galaretki...
Dziubusiuu - ja tez baaaardzo bym chciała nie objeść się! to moje świąteczne życzenie!
Tylko jak tu się nie najeść, gdy mama robi barszcz z uszkami tylko raz w roku! Ale będę sie starać! mam plan, zeby kupic jakieś gry planszowe, które odwracaja uwagę od stołu. :wink:
Gosiuuuu - gratulacje za abstynencję!!!! Jesteś dzielna!!! Oby tak dalej!Gotowe dietki są w gazetkach typu Super Linia, Samo Zdrowie, Shape.
W sobotę dzień mleczarza!! Wykonać!
Dużo słońca i energii Wam i sobie życzę! Straaasznie jestem śpiąca!
-
Witam wszytkie Odchdzaczki!
Jejciu Lavazzo...zobacz chyba wszystkie z nas wystraszyly sie o Ciebie. Ja nie wymysle nic nowego, choc bardzo chcialabym Ci pomoc. Wydaje mi sie, ze sama zaczynasz czuc sie troche jakby osaczona przez diete. Przez rygory, ktore sama sobie narzucilas...nie zrozum mnie zle...nie chce Cie urazic...moze zreszta sie myle. Wiesz na tej stronce sa podane adresy mailowe roznych specjalistow, m.in. pani dietetyk, no i ja napisalam list, fragment chce tutaj zacytowac, by mysle, ze jest troche adekwatny, do Twojej sytuacji, a jesli nie- to nie zaszkodzi :lol: .
Oto on:
"...Chudnięcie 10% masy wyjściowej w przeciągu pół roku to maksymalnie szybki sposób racjonalnego odchudzania się.(...)Jeśli przy regularnym uprawianiu sportu przestała Pani chudnąć to prawdopodobnie na tym etapie jest to dla Pani optymalna masa ciała. Być może moja odpowiedź nie usatysfakcjonuje Pani w pełni niemniej pragnę zwrócić też Pani uwagę na zagrożenia płynące z nadmiernego odchudzania.
Nadmierne odchudzanie jest przyczyną zaburzeń miesiączkowania aż do całkowitego zatrzymania miesiączki włącznie; W konsekwencji do zahamowania owulacji. Niedobory pokarmowe są też przyczyną zmian troficznych na skórze, zaburzeń koncentracji uwagi, trudności w uczeniu się i zapamiętywaniu. Mogą prowadzić do awitaminozy, osteoporozy i wielu innych poważnych innych zdrowotnych komplikacjach.
Nie jest moim celem straszenie Pani a jedynie zwrócenie uwagi na pewne problemy o których być może nie chcemy pamiętać dążąc do wymarzonej bardzo szczupłej sylwetki. Z poważaniem
Dr Katarzyna Lech "
Zreszta wiesz, Ty chyba naprawde fajnie wygladasz- z tego co pamietam wazyszok. 56kg przy 165cm(?)chyba nie pokrecialam.No a wiesz, takie oslabienie, smutek moga byc konsekwencja zlej diety, zreszta sama na pewno czujesz, jesli to prawda. Jejciu, mam nadzieje, ze sie nie zapedzialm, na prade mnie to zasmucilo ale nie chce dawac wykladow, wiec, jesli Cie urazilam, to PRZEPRASZAM.
A co do dnia mleczarza to Dziubusiu, Celebranno, Gosiu- jestesmy umowione na sobote , papateczki :D
:lol: :lol: :lol: :lol: [/i][/b]