-
hej dziewczyny,ja tylko na chwileczkę bo dopiero z pracy przyszłam a jeszcze muszę z mężem pogadać i wykąpać sie a juz jest 23,u mnie dietkowo ok nie przekraczam 1200 ale zero rowerku,nienajlepiej się czuję i mam chorą córcię,więc ona siedzi przy kompie rano bo nie chodzi do szkoły,ogląda jakieś filmy i dlatego mam mało czasu by tu wpadać,czytam i jestem z wami,widzę że nowy zapał na sobotę i niedzielę to fajno przyłączę się i też wytrwam bez łasuchowania
Andro a może ustal dzień wcześniej co będziesz jadła,zaplanowane posiłki zawsze lepiej i wychodzą w realizacji-zmykam i pozdrawiam
-
Cześć dziewczyny.
Z moją dietką prawie ok...jadłam mało,ale wieczorem zjadłam naraz chyba 3 duze jabłka...niby to nic takiego,ale jednak głoda spać nie poszłam.Powiem szczerze,że ostatnie dwa tygodnie mnie zaskakuja...bo potrafię przeżyć na paru kromkach pieczywa chrupliego i małej kostce serka...do tego warzywa i owoce....to całe moje wyżywienie.
I jak to możliwe ,ze mimo skromnego menu przekraczam limit 1000???? Czuje się świetnie,nie chodzę głodna...tak mi sie wydaje,ze te dwa wodniki bardzo skurczyły mi żołądek...nie potrzebuje wiele,ale za to dość często.
Gosiu wpadaj w miare możłiwości jak najczesciej....zdrówka życze córce.
Betsabe,nie dziwię się,powinnaś być dumna z siebie...nie jest łatwo oprzeć się pizzy,tym bardziej wtedy gdy robi się ją wspólnie z mężem.
A teraz do Andro....jak dziś zaczął Ci się dzień??? Wierze,ze odbiłas sie już z tego dna....czas najwyższy wyplnąc na powierzchnie i poważnie podejść do dietki....nie zapominaj o weekendowym postanowieniu.
No i na koniec mojej wypowiedzi witam serdecznie Insider....ciesze sie,ze wybralaś nasz pościk...bo tu naprawde sa super dziewczyny....zawsze pociesza,podzielą się swoimi spostrzeżeniami,doradza i pomoga przetrwać te trudne dni i wyciągnąc z dołka.
Ok moje kochane...zmykam posprzatac domek.
Pozdrowionka dla was wszystkich ...do później.
-
Kochane!
Witam :)
az jestem z was dumna jak tak czytam o waszych poczynanaiach...
Lavazzo ja tez zauwazylam ze zoladek faktycznie chyba nie jest w stanie przyswoic wiekszej ilosci jedzenia kiedy przez jakis czas je sie mniej! niesamowite ale teraz potrafie sie najesc np jablkiem czy wasa a jeszcze tak nie dawno 2 drozdzowkami... :oops: patrzylam dzis na moje kolezanki ktore zjadly po 2 kawalkach pizzy i ciastku! ciesze sie ze sie nie skusilam, tylko na 1 gryza, ale ciacho wydawalo mi sie za slodkie :)
dietkowo dzien minal calkiem calkiem :) tylko musli, owoce i wasa.... :) mam nadzieje ze efekty beda widoczne juz wkrotce :)
fajnie ze bedziemy sie wspierac w weekend ktory jest badz co badz ciezki do przetrwania na zdrowym jedzonku.... im nas wiecej tym weselej ;)
Betsabe gratuluje sily woli........
Andro co u Ciebie? mam nadzieje ze wrocilo Ci optymistyczne nastawienie :)
Witam bardzo serdecznie Insider, fajnie ze do nas dolaczasz, ja tez jestem "nowa" i bardzo mi sie tu podoba... to naprawde super forum, fajna rzecz podtrzymywac sie tak w dietce....... zwlaszcza ze u przekochanych osobniczek tu obecnych na dobre slowko i rade zawsze mozna liczyc... :)
pozdrawiam was cieplo!!!
do nastepnego razu
-
Czesc dziewczyny!
Ojej, a mialo byc dzis tak fajnie...no bo plan na dzis byl cudny i caly dzien poza domem, wiec myslalam, ze nie przekrocze zadnych "limitow", a tu niestety :( orzeszki i paluszki i to wieczorem :x zla jestem na siebie. Dzis mialam Dzien Lenia, bylam na zakupach po buty zimowe i nawet udalo mi sie kupic- sa sliczne, no i niedrogie, bo to byl podstawowy wariant wyboru, niestety, nie przelewa sie u mnie finansowo. Bylam w kinie, na "Upadku" (te "grzeszki" kaloryczne to wlasnie przez to), no i film zrobil na mnie ogromne wrazenie, wlasciwie, to dobil mnie totalnie. Nie tylko tematyka, ale jeszcze sposob przedstawienia, brrr...uwazam, ze ten film nie powinien byc nakrecony przez Niemcy. No dosc juz o tym. Od jutra wracam do dietki :) Ufff, przynajmniej nie boje sie weekendu, bo dzis dostalam grafik i pracuje w sobote 11 godzin, w niedziele tak samo. Z jednej str. nieznosze takich dni, bo jestem po nich wypompowana strrraszliwie, z drugiej wiadomo- nie zjem zbyt wiele, bo przerw w pracy nie mam. Tak wiec moze uda mi sie w niedziele zrobic Dzien Wodnika, czyli pic tylko maslanki lub jogurty naturalne (rany- uwielbiam je!).
Dziekuje Wam ogromnie za cieple przyjecie :lol: Oj, jak ja bardzo chcialabym napisac jak Wy, ze udal mi sie dzien, malo zjadalam :? wiecie jak to wspaniale dziala na nastroj...ehhhh...jutro tak napisze :wink:
pozdrowionka
aaaaa, zapomnialam info dla wszystkich smakoszy kawy (Lawazza, chyba bardzo ja lubi ).Dzis bylam w palarni kawy, no i ,mmm...zapach y unoszace sie w tym miejscu powaliy mnie na lopatki juz przy wejsciu. Zaopatrzylam sie w trzy rodzaje (mozna kupowac nawet po 50g): migdalowa, wisniowa i ajerkoniakowa- POLECAM WSZYSTKIM! Wlasnie stoi przede mna cieplutka, prosto z ekspresiku- migdalowa- niestamowita...
-
Witam was wszystkie, zarówno stare wyjadaczki jak i te młodsze stażem :)
Humorek wrócił, dietka częściowo.
I znów mam więcej do zrzucenia, no cóź bywa, byle nie za często.
Macie rację dni wolne są najgorsze do przetrwania, jedzenie samo pcha się do rąk.
Dla mnie są cieżkie dni po treningu. Musze się pilnować by nie jeść tak 2-3 godziny przed treningiem, efekt jest taki,że albo żyję na samych kanapkach, albo modlę się na treningu by nie zywmiotować.
A co tam... to też przetrwam, tak jak te napady głodu i schudnę.
Matko a w ten weekend aż dwie imprezy i to z tych jedzonych. Tyle pokus a tu 1000-1200 kalorii.
Dziewczyny trzymajcie mnie!!!!
Czy wy też macie coś takiego, że gdy tylko przychodzi wolne, to myślicie o tym co by tu wrzucić na ruszt?
Co do dzisiejszego jedzenia było w miarę dobrze, zero słodkiego, jogurcik, jabłuszko,jedna bułeczka z serem białym i wędlinką i uwaga: 50g ryżu polanego sporą porcją smietany z truskawkami trchę posłodzonej. Końcówka może nie najlepsza ale i tak lepiej.
Od jutra kożystam z rady i witaj planowanie, pozwolę zadziałać swojemu rozumowi. :lol:
Pozdrawiam
Andro
-
Cześć dziewczyny.To juz chyba nałóg,ze kiedy znajduję chwilkę wolna to tu wchodze....to tak dla przypomnienia sobie,ze jestem na dietce.Własciwie to jem tylko dietetyczne produkty,ale wczoraj wieczorem (późnym wieczorem )tak bardzo mi się nudzilo,że co chwilkę podjadałam pieczywko chrupkie i popijalam mleczkiem.Własciwie to czuje się się fatalnie...głowa mi pęka i czuję,ze nachodza mi trudniejsze dni...czyli te przed okresem.Mam nadzieję,ze uda mi się je przetrwać bez większych szaleństw.
Andro to prawda chyba każda z nas ma taką sama sytuację,że w weekend na więcej sobie pozwalamy....bo albo mamy imprezy,albo dużo wolnego czasu by z rodziną ten czas uprzyjemnić.Ja jestem za tym by dom pachniał upieczonym ciastem...bo to wprowadza super nastrój ...ale nie mozemy rzucić sie na to ciasto tak jakby za tydzień miało go juz nie być.....czyli wszystko z umiarem.
No i do tego kawka...tak,tak....polecam własnie lavazzę...bo to moja ulubiona...stąd ten mój nick.
Trzymajcie się dziewczyny....wytrwałości zycze Wam wszystkim....ja też postaram sie by nie zjeść niczego złego i nie za dużo.
Pozdrawiam..papa ...buziaki.
-
Hej dziewczyny,
u mnie wczoraj szalał taki wiatr, że prądu nie było prawie godzinę i bałam sie włączac komputer. Dzis na szczescie ucichło.
Jestem od kilku dni zadowolona z siebie. Trzymam sie dzielnie .....dzieki Wam!!!!!!!!!!! :D Wieczorem się wczoraj zważylam (raczej waże sie rano na czczo) i zauważylam, ze po tych chyba 6 dniach schudłam prawie 1 kg, a ważyłam sie wieczorem!!!! Tak wiec jestem dumna ze swojej wytrwałości. Muszę przyznać, że udaje mi sie trzymac planu dzieki forum i Wam dziewczyny :D , dzieki!!!!!
-
GRATULACJE BETSABE! :D
Wiatr szalal wczoraj wszedzie...zreszta zginelo kilka osob...slyszalm ze nawet 6-misieczne dzieciatko :( . Dzis ma byc troche mniej wietrznie.
Ja dzis jestem po zdrowym sniadanku, wlasnie wychodze do pracy z obiadkiem w torbie (dodtakowo pracuje jeszcze wkiosku, tu przynajmniej moge zjesc cos o "normalnej" obiadowej porze), jeszcze nie zaplanowalam kolacji. Ta jesienna pogoda dopada mnie straszliwie deszcz wichury, prawie, ze polmrok za oknem, szybko zapada zmrok, ehhh nie lubie tej pory roku, jak pewnie wiekszkosc z was. Na szczescie siweta sie zblizaja, to umila nam pochmurne dni :) Zycze Wszystkim wytrwalosci w dietce no i mimo wszystko, jakby na przekor jesiennej szarzyznie, usmiechu.
papatki
-
ja tez zauwazylam ze to forum naprawde pomaga w odchudzaniu, ja np wiem ze sie bede rozliczac z jedzonka tutaj i jakos mnie to mobilizuje zeby jesc mniej i lepiej pod wzgledem dietetycznym... super! i lubie jakos tu zajrzec zeby przekonac sie ze wam tez swietnie idzie!!!!!!!!! :)
naprawde ciesze sie przeogromnie bo efekty sa widoczne! Betsabe ja tez schudlam 1kg!!!! :) mozemy sobie pogratulowac :) ale to jeszcze nie koniec....
ja postanowilam sobie ze do Swiat trzymam dietke z jak najmniejsza iloscia wpadek, jeszcze 3 tygodnie....
pomyslcie-
jak Nam dalej tak swietnie pojdzie powitamy w swieta w chudszym, piekniejszym wydaniu :D jeszcze w sumie 3 tygodnie, duzo czasu....... wierze ze sie uda!
napewno mila jest mysl ze w poprzednie swieta wazylam 7 kg wiecej, czulam sie z tym fatalnie... :oops: rany jak tak pomysle to naprawde duzo mi sie udalo osiagnac przez ten rok... z wahaniami bo z wahaniami ale jednak :) wszystko jest mozliwe... trzeba tylko sie zawziasc...
a juz dzis wieczorem zaczyna sie weekend...... tym razem dla odmiany chce zrobic sobie taki weekend dla zdrowia, tym razem zero slodyczy, pizzy itd. ! taki zupelnie dietetyczny, jeden taki przezyje :) mam nadzieje... ;)
a Wy? probujemy?
caluje was i sciskam!!!!!
do wieczorka
a Insider-smaka mi zrobilas takie pyszne kawy.... chyba sobie kupie :)
-
:D
Powitać.
Dziubusiu, a pomaga to forum pomaga. :lol:
Siedzę sobie i myślę ze może by tak zjeść popcornu, wtedy myślę o was dziewczynki i dalej sobie siedzę.
Moją odrobine kalori zainwestuje w kolacyjke.
Betsabe kolejne kilo do przodu, brawo :!:
Lavazzo co do kawy, to polecam irlandzką na whisky. Mniam , mniam...
A teraz czas na małe podsumowanie
+2 podwójne kromeczki z twargiem z kiełkami rzodkiewki
+/- 1/2 porcji placków ziemniaczanych z odrobiną sosu
+2 jabłka
- jeden baton mars
Jeszcze tylko mała kolacyjka, naprawdę mała...
I po dniu...
Miłego wypoczynku i silnej woli na weekend
Życzy
Andro
-
Dziubusia- no to zaczynamy! Do swiat trzymamy sie twardo, opieramy sie wszelkim zywieniowym grzeszkom. W razie slabszej chwili wyobrazmy sobie nas w swieta- sliczne, szczuple, usmiechniete w cudownych nastrojach :). Ja bede mocno trzymala kciuki za wszystkie z Was, zeby ten weekend obyl sie bez wpadek, sama tez bede sie trzymac, choc jak pisalam wczesniej dlugo pracjue, wiec nie bede miala okazji "grzeszyc" :lol: Oj jak dobrze, to jedyny polus pracy w weekendy.
a dzisiejszy dzien tez moge zaliczyc do udanych, bo i kalorie byly w normie i zdrowe jedzonko bylo, zadnych slodyczy, malo tluszczy
Buziaki :lol:
-
ja tu po przeczytaniu waszych postow ide zrobic sobie herbatke i otwieram szafke, a tu kawka lavazza na pierwszym planie, z tym ze taka sypana, ale za to w ladnej puszce:).Czy rzeczywiscie jakas smaczniejsza, bo moze bym sie napila. Smakoszem kawy wprawdzie nigdy nie bylam, ale jak sie nie je slodyczy to jakos do kawki bardziej ciagnie:)
-
Taka zwykla, mielona to najlepiej pic z ekspresu...ja bardzo lubie pic w malej filizance, ale za to bardzo mocna i goraca...mmm...do filtra mozna wsypac sobie np. troche kakao lub cynamonu...wtedy tez jest super, albo z odrobinka mleczka :D
no dobrej nocki i do zobaczenia (hmm...dziwnie to brzmi, przeciez sie nie "zobaczymy", tylko "przeczytamy :wink: ) najprawdopodobniej dopiero w poniedzialek, papatki
-
Pewno każda z was już sobie słodko śpi a ja po cichutku weszłam do córeczki pokoju poczytać i pobyć z wami :D Buziaczki i brawa dziewczyny,jutro meldujemy się tu często i pomagamy sobie przetrwać bez słodyczy i niezdrowego jedzenia dobrze???
Witam Insider i Nutrję-ciebie znam już z innych postów,miło dziewczyny że tu wpadacie,im nas więcej tym łatwiej bo na szczęście jak jedna ma doła i traci wiarę to ją druga pocieszy i doda sił :D
U mnie już Paulina ma się lepiej,ja tez bo zyję sobotą i niedzielą nareszcie wolne,z rana lecę na zakupy kupić jogurty,jarzynki,owoce i soczki bo pustki mam w lodówce i pieczywo chrupkie się skończyło i ukochane otręby..........a potem wielkie sprzątanko,pranko,pieczenie biszkopta-dla męża i córy-dostałam dziś taka śmietanę od kolegi z hurtowni do ubijania-z ramy no i zrobię im mini torcika ale nie wyłamię się i wytrwam tak jak postanowiłam bez słodyczy :)
Wczoraj troszkę sobie pozwoliłam wyszło pewno z 1600 ale dziś zrobiłam dzień na owocach-jabłuszka,winogrona,pomarańcze i mandarynki no i skusiłam się na capucino waniliowe- 3 filizanki ale chyba było dziś w granicach 1300 a nie czułam sie wcale głodna :D Powodzenia i wpadajcie jutro często,nie dajmy się jutro dobrze?
A u mnie dzis spadł pierwszy śnieg koło 14 wiało straszliwie myslałam ze mi głowę urwie jak szłam do pracy
-
Hej dziewczyny,
mimo ze jestem w pracy, to mam wysmienity humor; szefowa juz obieclal, ze pusci nas troszke wczesniej, wiec juz nie moge sie doczekac 13:30 :lol: . Mam nadzieje, dziewczyny, ze pilnujecie sie dzis w weekend szczególnie :) . Na razie u mnie Ok, bo w pracy nigdy za bardzo nie ciagnie mnie do jedzenia. Z rana zjadlam pieczywko chrupkie z wedlina, wiec na koncie mamok 200 kcal. Wczoraj troche zaszalalam, poniewaz mama skusila mnie na swoje super nalesniki z serem, tak wiec wczoraj przekroczylam swoj limit o 200 kcal :cry: , ale bylo to o 17h, a potem juz do konca dnia juz nic nie jadlam, wiec mysle, ze nie jest tak zle. Grunt do dobre nastawienie do zycia :D . Zycze Wam wytrwalosci!!! I sobie tez.
-
Witam moje Kochane.No i mamy weekend..ja dopiero wóciłam z zakupów i własnie podjadam śniadanko.Własciwie to noc mam nie przespaną,bo moja córeczka goraczkowała i płakała bym przy iej była...a że nie umiała zasnąc,zwięc tak się wspólnie męczyłyśmy i o 3 w nocy ogladałam jakies bzdrurne programy.Naszczescie nad ranem zasnęłyśmy.Ja dizs też robię ciasto...ale wierze,ze nie dam się skusić...jutro mam gości,więc dużo chętnych na słodycze.
Przyznam się wam do czegoś...wczoraj dużo myslalam o diecie i doszłam do wniosku,ze w końcu nie potrzebuje juz odchudzać sie,czuję sie dobrze teraz i miałam już napisac,ze narazie przechodze na dietkę 1500,ale dziś kiedy tu weszłam zrobiło mi się żal ,no i nadal chcę to ciągnać...odnosze wrażenie,ze poprostu jest mi żal stracić każdy dzień.Musze juz zmykac,bo te moje pociechy nie dają mi spokoju.
Później więcej znajde czasu i zajrze tu.Pozdrawiam i trzymam kciuki za bezsłodyczowy weekend....oby się nam udało.pa
-
hej kochane-zmykam na zakupy-za oknem śnieg-humorek dopisuje i jestem gotowa do trzymania dietki,niech idą precz wszystkie pokusy,na sniadanko zjadłam dzis 2 jaja gotowane z 1 pomidorkiem :D -rower dziś mnie czeka
-
hej Lavazzo chyba o jednej porze dziś pisałyśmy :)
Ja mam podobnie z tym że nie zależy mi już tak bardzo na gubieniu kilogramków,ważę koło 54-55 i przy moim wzroście jest to dobra waga,chciałabym ją utrzymać i jeśli mi się uda to chciałabym jedynie poprawiać swoja sylwetkę,marzą mi się ciut szczuplejsze nogi i biodra ,jestem pewna ze na diecie 1500 w połączeniu z rowerkiem da się coś z tym zrobić :D dziś jednak razem z wami chcę przetrwać na 1000 bo sobota i niedziela zawsze stanowią problem z podjadaniem -na dodatek zupełnie niepotrzebnych rzeczy -a więc na obiad planuję dziś gotowane udko z dużą porcją kapusty białej,kiszonej,marchewki i cebulki,na podwieczorek mam wczorajsze winogrona i mały jogurt a kolacja to będzie kostka serka białego z potartym jabłkiem ,słodzikiem i cynamonem
Lavazzo ja nie chcę wracać do normalnego niby jedzenia -czyli smażonego udka czy kotleta i ziemniaków,narazie wcale za nimi nie tęsknię-dobra zmykam do kuchni i porządków-narazie
-
Lavazzo, Gosiuu, nie uciekajcie stąd!!!! :( :( :(
To bardzo dobrze, ze wasze wagi sa OK. Musze przyznac, ze ja tez jestem zadowolona, ale w czasie zimy trzeba uwazac!!! I jescze te nadchodzące świeta....
Mam nadzieje, ze mimo, że juz nie musicie sie ochudzac bedziecie tu zagladac!!! :D :D Tutaj jest tak swojsko. czuje sie z Wami jakbym byla na koloniach lub mieszkala w internacie! :lol: :lol: :lol:
-
Witam ponownie.Tak dla wyjasnienia....ja nigdy nie zrezygnuje ze zdrowego jedzonka.Tak naprawdę...to ja nigdy nie jadam żadnego miaska smażonego,nie jem tez żadnych bigosików...nawet jak nie jestem na diecie to tego nie jem.
Niestety utyłam na lodach i biszkopcikach.Przeciez ja nawet czekalady nie lubię....ani chipsów,ani orzeszków...be,beeee.
Moim problem są świeże bułeczki i te nieszczesne lody.Wiem czego musze unikać.Moge się pochwalić,ze od wrzesnia nie tknęłam ani razu ani bułki,ani lodów.
Betsabe..to prawda,ze zimą organizm zbiera sobie tłuszczyk,bo jest mu zimno.Ja w ubiegłą zime dość sporo przytyłam bo zachorowałam na zapalenie płuc...tak więc moje kochane...dbajcie o swoje zdrówko...bo ja nie doleczyłam sobie grypki,a później cierpiałam przez 3 miesiace.Nabawiłam się takiego paskudztwa z własnej głupoty.
Tak więc nie ma mowy bym stąd odeszła...ja musze mieć wasze towarzystwo by nadal sie kontrolować.A za tydzień już andrzejki :)
Własnie zjadłam już obiadek...czyli biały serek,pieczywko chrupkie i gotowane warzywka...no i jabłuszko.Jestem przejedzona.
Ciekawa jestem jak minie mi popołudnie...mąż jest w pracy,dzieci chcą spędzić ten czas w towarzystwie swoich znajomych.. a ja??? Oj chyba skocze gdzies na kawkę...by z nudów nie zrobić nic głupiego.
Zajrze tu jeszcze...pa,pa dziewczyny...:)
-
Lavazzo mam nadzieje ze z twoja coreczka juz wszystko w porzadku!
a tak wogole to witam was wszystkie!
grunt to dobre podejscie... i mimo ze humor mam dzis niespecjalny, poklocilam sie z moim chlopakiem, wlasciwie to czuje sie fatalnie... ale-
nie mam zamiaru sie pocieszac zadnymi slodyczami!o nie,napewno nie! weekend mial byc dietetyczny i taki bedzie... wierze ze nam sie uda wytrwac!
podsumowujac zjadlam na sniadanko kromke z chuda szynka i jablko,zaraz na obiad mam zupe ogorkowa i zrobie sobie jakas multiwarzywna salatke :)
oj tak,zima sprzyja jedzeniu,wiec tym bardziej trzeba dbac o diete :) ale napewno wspolnie poradzimy sobie...i to z jakimi efektami :)
pozdrawiam was!
piszcie jak wam idzie!
mi juz nawet tak bardzo nie kusza dzis slodycze.... po 1 obiecalam sobie i wam ze bedzie dobrze.... poza tym czuje ze mam odrobine luzniejsze spodnie, chce ubrac inne, takie obcisle... napawde chce schudnac... i to mnie trzyma!
buziaki!
do "przeczytania" ;)
-
hej kochane
ja narazie zgodnie z planowanym jedzeniem czeka mnie jeszcze tylko kolacja ale poniewaz póżno dziś pójdę spać i pojeżdzę z 1,5 g na rowerku to i kolację mogę sobie zjeść koło 20.Wpadłam zobaczyć jak wam idzie i widzę że dzielna z nas grupka :D
Lavazzo a przed dietką jakbyś okresliła dziennie zjadaną ilość kalorii?? bo ja tak około 2800 -no a czasem jak miałam dzień na słodkości to spokojnie z 3500 i niby nie tyłam jakoś znacznie bo to wyglądało tak ze co jakiś czas po miesiacu robiłam sobie lekki tydzień a potem znowu to samo bo jakoś brakowało mi chęci bez forum i sobie odpuszczałam.Nigdy nie wazyłam chyba więcej niz 59 ale żle się ze soba czułam i myslałam sobie często że nie chcę z wiekiem wazyć coraz więcej i zaniedbać się.Moja waga skakała sobie tak o jakies 5 kilo raz 53 raz 58 ale jak było blisko 60 to jakis alarm mi się włączał i myslę że to dobrze bo wtedy brałam się za dietkę i ruch :D
Lavazzo masz rację że wchodzenie na tą stronkę powoduje że bardziej się kontrolujemy i ja tez nie zamierzam jej opuszczać
Dziubusiu to super że nie zajadasz smutków ja mam wtedy mało silnej woli i jedzeniem jeszcze bardziej sobie przykrości dokładam,trzymaj się kochana i nie smuć,może pierwsza wyciagnij rękę na zgodę czasem niewarto upierać się przy swoim,nawet jeśli to on zawalił można na spokojnie przedstawić swe żale ale dać mu też odczuć że zalezy nam by to zmienić,naprawić,że żle nam bez siebie ..............ja tak mam często z moim mężem bo najczęściej to ja naprawiam,wyciagam rękę na zgodę,ułatwiam przerwac milczenie bo wiem ze jemu to przychodzi trudniej jednak gdy ja zaczynam to on też przeprasza i przyznaje się do błędów -tylko ten pierwszy krok robię w 80 % ja i nie jest nam z tym zle
Powodzenia dziewczyny,zmykam jeszcze poczytać i poszukać jakiegoś łatwego przepisu na biszkopt albo inne ciasto bo zaraz muszę się za nie zabrać a może wy coś znacie?chodzi mi o jakies ciasto które można przełożyć bita smietaną....-oj nie dam się na nie skusić,nie dam i juz
-
wszystko popsułam wczoraj :(
trudno,nie dołuję się,dziś znowu prawidłowo i to jest najważniejsze prawda?
Wiecie co dziewczyny narobiłam????nie skusiło mnie ciasto które upiekłam z bitą śmietaną,skusił mnie świeży,cieplutki,przyniesiony koło 20 chlebuś z żabki,myslę że na zwykłe kanapki bym się nie skusiła,robiłam je dla męża i wcale nie chciało mi się ich jeść ale........mój mąż na moje nieszczęście zrobił wczoraj pyszny smalec,z cebulką i skwareczkami,no i wstyd się przyznać ale tak dawno nie jadłam takiego smalcu,poprostu chyba z rok czasu bo jakoś nie było komu zrobić,no i masz ci los,przyniosłam go z balkonu i miałam tylko spróbować małą piętkę a zjadłam 5 kromek wielkich.......pycha no i szkoda że na noc taką ucztę sobie zrobiłam :(
Dziś już mi on nie przeszkadza,przeszła mi ochota na niego i czuję że jest dobrze że nie mam jakiegoś ciągu jedzeniowego,pojeżdziłam przed chwilką na rowerku przedemną jeszcze kolacja-tuńczyk z jajkiem i ogóreczkiem z octu,zrobię sobie mini sałateczkę :D
A jak tam u was? nic nie piszecie aż mi jakoś tu smutno i pusto
-
Gosiu, sama mi pisalas tydzien temu ze takie rzeczy sie zdarzaja kazdej z nas... :) nie przejmuje sie bo nie ma czym, mialas ogromna ochote na smalec, zjadlas i final :) pofolgowalas sobie raz-to nic takiego :) poza tym juz pewnie i tak to spalilas na rowerku, a i tak jestes wielka bo dalej trzymasz fason i dzielnie dietkujesz! sama wiec widzisz ze dalej jest super!!!!! :) poza tym dziekuje za rady... kochana jestes!juz jest ok... :)
u mnie na szczescie chyba uda sie moj dietetyczny weekend doprowadzic do konca z zamierzonym efektem :) fajnie, bo niepamietam kiedy ostatnio taki mialam... zawsze na cos sie musialam skusic i roznie sie to konczylo...
tym razem mam w kuchni sernik i jakies inne ciacho ale nie dam sie na nie skusic! wytrwalam juz tyle to sobie poradze :) zreszta naprawde mysle ze uda mi sie wytrwac do tych swiat... chce doprowadzic diete do konca... a potem... jesc w miare normalnie, bez zbytniej przesady jak teraz... w swieta zjem jakies ciastka, oczywiscie z umiarem... ;)
tak wiec u mnie niezle,dzis tylko 2 kromki chrupkiego z serkiem i pomidorem, salatka warzywna na obiad, jablko i tyle + skakanka :) zaraz cos lekkiego na kolacje i bedzie dobrze :)
a jak wam minal weekend?
trzymam za nas wszystkie kciuki! obysmy spelnily swoje marzenia!
mam nadzieje ze naprzekor okropnej pogodzie humorki dopisuja i dieta na medal :)
pozdrawiam!!!
-
Witam moje panie.
Nareszcie mam troszke czasu by coś napisać.Jestem strasznie zmęczona dzisiejszym popołudniem.Miałam gości ,a poźniej dużo sprzątania.Oj cięzko było mi dziś wytrwać.Własciwie to nie liczyłam kalori...ale jadłam dietetycznie.Kiedy nachodził mnie głód to skonsumowałam jabłko lub kiwi.Przyznam siei szczerze,że wytrwałam bez słodyczy tylko dlatego,ze obiecałam to wam tu na forum....gdyby nie to to ta przepyszna chatka z sera byłaby moja.
Tak więc dziekuje wam za to,ze jesteście.Dziś moj brat na samo powitanie powiedział,ze bardzo wychudłam.....tylko,że nie mam pewności czy to jest komplement czy delikatne zauważenie bym juz przestała sie odchudzać.
Gosiu Dziubusia ma racje....nie mozesz robić sobie wyrzutów sumienia z powodu zjedzenia czegoś kalorycznego.Najważniejsze jest to by nie paść w ciąg takiego jedzenia.
Tobie to raczej nie gozi...nie rób sobie wyrzutów sumienia z powodu zjedzenia czegosc co Ci bardzo smakowało.
Ja w sobote ide na imprezkę i wiem ,ze tam bedzie mnóstwo przepysznego jedzonka....no i ciężko bedzie sobie odmówić.
Ciekawa jestem jak poradziła sobie Betsabe...a Insider??
Ide poczytać troszkę...miłej nocki...papa
-
Lavazzo, Dziubusiu, gratuluję udanego weekendu.
Ja niestety nie moge sie pochwalic :cry: . W sobote pracowalam, wiec jakos mi sie udalo przypilnowac. Zas w niedziele spotkalam sie ze znajomymi i niestety troche zabalowalam: alkohol i slodycze :cry: .Ale z drugiej strony nie mam zbyt duzych wyrzutow sumienia. Caly tydzien dietkowalam, wiec od czasu do czasu mozna pozwolic sobie na co nie co. :lol: Dzis ponownie pilnuje sie. Zjadlam jak zwykle na sniadanie jogurt z otrebami i bede sie pilnowac, choc w pracy u mnie dzis imieniny kolegi!! :? :? Musze sie jednak trzymac :wink: Moze sie uda???
-
Betsabe, ja slodyczy nie jadlam ale nie dodalam ze 1,5 piwa to wypilam... ale to byla sila wyzsza ;)
imieniny to raczej trudna sytuacja do calkowitego niejedzenia slodyczy, i tak cie beda namawiac na chociaz kawalek tortu itd... wiec moze po prostu zjedz :) ale tylko 1 kawalek i zaraz potem wroc do dietki, mysle ze takie jednorazowe grzeszki nie zaszkodza.
Ja zjadlam dzis platki, na obiad bedzie kurczak i warzywa na patelnie Hortexu... schudlam troche i to mnie trzyma...zreszta wyznaczylam sobie termin - do swiat...i troche sie jeszcze pomecze... w sumie to jest dobry sposob, zawsze odchudzalam sie "na czas nieokreslony" i od czasu do czasu robilam przerwy,wracalam itd i trwalo to cale wieki a efekt byl mizerny... tym razem moze mi sie uda :lol: trzymajcie kciuki!
Lavazzo gratuluje wzorowego weekendu :) fajnie ze nam sie udalo!!!!! musimy to jeszcze powtorzyc! :) gdyby nie to ja tez - JESTEM PEWNA - skusilabym sie na sernik....
buziaki!
-
Witam Was dziewczyny.Ja od rana zaszalałam na zakupach i dlatego z takim opóźnieniem tu zagladam .Pomimo,tego że schudłam to i tak miałam problem z dopasowaniem sobie spodni....strasznie wychudłam w pasie...a bioderka pozostawiają jeszcze wiele do życzenia...ale jest dobrze...skusiłam się tez na fajną bieliznę ...to tak dla poprawienia sobie humorku.Z dieta jest u mnie ok.....nie mam czasu i checi na jedzenie.
Ciesze sie,że ten weekend przetrwałyście dobrze....Dziubusia mozemy powtórzyć jeszcze taki weekend....ale nie w tym tygodniu bo ide na imprezkę.
Ok...zmykam do dzieci....pozdrawiam Was bardzo gorąco i życze udanego dnia.
Pa..piszcie jak wam idzie.
-
:) Dzieńdobry
Nareszcie w domku i już po obiadku,od razu mi lepiej i cieplej zmokłam bardzo przez ten śnieg,obiadek był zdrowy i duży:gorowana pierś z indyka,sporo tego mięska zjadłam i micha kapusty kiszonej z marcheweczką i do tego 2 pomidory,oj głodna byłam niebezpiecznie i to przez własną głupotę bo nie zdążyłam rano przygotować śniadanka,poleciałam do pracy i myślałam że ktoś będzie szedł do sklepu to kupi mi jakis jogurt ale nikt się nie kwapił a ja mam za krótką przerwę żeby zdążyć wyskoczyć no i cierpiałam ale nie ruszyłam 2 drożdzówek które darmowo mamy fundowane codziennie przez firmę i dumna jestem,wiem że to bardziej niemądre z pustym brzuszkiem pracować ale jakoś nie chciałam ich jeść i leżą bezpiecznie czekają w kuchni na męża lub córkę
Cieszę się że wytrwałyście bez wpadek w sobotę i niedzielę-Betsabe następny weekend nasz i nie mamy sie co marwić no nie?Andro a jak tam u ciebie było?Celebrianko czemu nas nie odwiedzasz?Zmykam dziewczyny i życzę wam wszystkim miłego tygodnia,zero wpadek ,uśmiechu i choćby pół kilogramka mniej
-
Schunąć i przytyć....
Przytyć i schudnąć....
Tak wygląda moje życie. Zastanawiam się nad jednym, czy jak kiedyś nauczę się jeść racjonalnie?
Zacząć dzień od śniadania skończyć na lekkiej kolacji nie zapominając przy tym o obiedzie.
Odrzucić w kąt ciastka, czekoladę, lody. Być wolnym o tego przeklętego słodkiego...
Wiem gdzie się tak nauczyłam jeść. Dwa posiłki dziennie i uzupełnienie w słodkim. By czymś nadrobić kalorie, by na tych kościach zostało choć trochę ciała...
Co z tego że tamte czasy minęły. Nawyki zostały.
Dziewczyny możecie uwierzyć, że dla mnie jedzenie konkretnych rzeczy jest katorgą, prostą drogą do prztycia. I nie ważne że są to tylko rojenia chorego umysłu...
Teraz siedze i myślę tylko o jednym, zacisnąć zęby na czymś słodkim, jakimś batoniku, czy wafelku. Mam dość chleba, męczy mnie to że pracując od 8 do 16 muszę żyć na kromkach, to że we wtorki i czwartki nie zdążam zjeść obiadu przed terningiem. Martwi mnie moje obżarstwo...
Jak widzę wasze dzielne i nieugięte postawy to wstyd mi słabości, które mnie męczą. Dlatego siedzę cicho tylko czytając...
Od dziś nosze do pracy bardzo cienkie kromki, naprawdę cieniutkie, może to sprawi że minie moja niechęć do jedzenia.
Cieszę sie że weekend nie był dla was taki straszny jak go malowali...
Przetrwać kolejny dzień....tylko przetrwać...
-
Witam ponownie.
No tak moje Kochane...nie zawsze słonko świeci.Do południa miałam wstret do jedzenia,a teraz chodze po mieszkanku i co chwilkę otwieram szafki w przeszukiwaniu ich zawartości.Najgorsze to to,ze mam smak na coś,ale nie wiem jeszcze na co i dlatego chodze nieszczęsliwa.Przemarzłam dziś okropnie i czuję sie fatalnie.Jak narazie załagodziłam głód dwoma kromkami pieczywa chrupkiego i białym serkiem...ale niestety dziś nadplanowo zjadłam płatki kukurydziane z mlekiem.
Jestem przed okresem i niestety ciężko mi wytrwac w swoim postanowieniu.Będe szczeliwa jeśłi w tym tygodniu uda mi się utrzymac dietke 1500....po okresie od nowa zacznę ostro walczyć.
Tak więc Andro...wcale nie jesteśmy takie wspaniałe...tez mamy złe dni...wiem,ze nie będzie to trwało długo.
Trzymajcie się cieplutko...pozdrawiam ...papa
-
Andro wcale nie jestesmy tak wspaniałe ja też mam wpadki,z każdego dnia kiedy ich nie ma to jestem zadowolona bo to wcale nie jest tak że przyszło mi to łatwo,jestem żarłokiem i tyle.Nie gniewaj się jeśli cię czymś urażę mam nadzieję ze może to co napiszę ci pomoże:
ja też pracuję i to albo cały tydzień na rano -wtedy wychodzę z domu o 5 a wracam przed 15 albo na popołudnie -wychodzę o 13 wracam koło 23,też mi ciężko brać do pracy różne sałatki,chleb chrupki albo gotowane mięsko ale przeciez można to jakoś pogodzić,naprawdę,kochana Andro spróbuj chociaż przez tydzień lub ile ci się uda zjeść przed praca ze 2-3 kromki pieczywa chrupkiego z wędlinką chudą lub np.jajeczkiem,pomidorkiem,niech to będzie 1 śniadanko,wez do pracy duży jogurt naturalny,ze dwa owoce,ja właśnie tak staram się robić,czasem jest to serek wiejski taki granulowany,czasem owocowa maślanka,serek danio,duzy banan ,sok pomidorowy ,kubuś czy coś w tym stylu,wazne abys w pracy miała dwa małe posiłki jeden z owoców,jeden białkowy......no i teraz jak wracasz koło 16 to musisz dzień wcześniej mieć coś przygotowanego na obiadek na ciepło,niech to będą jakies jarzynki-typu kalafior,buraki,szpinak,udko gotowane ,kotleciki sojowe,jajka,ryba,postaraj się zeby było coś ciepłego no i sporo surówek,ja na kolację staram się jeść białko-np.tuńczyk w sosie własnym,duzy kefir,biały ser,trochę chudej wędliny z pomidorkiem,ogórkiem,jajka,jeśli pomiędzy tym masz ochotę na słodkie to miej w pogotowiu niewielki jogurt owocowy,ja ratuję się serkiem białym do którego wcieram jabłko,dodaję słodziku,cynamonu i jest to pyszny deser
Andro piszę to wszystko a ty napewno doskonale wiesz jak nalezy się odzywiać i myslisz sobie czytając to ze łatwo mi pisać,że to tak prosto tylko wygląda,wiem i chcę żebys wiedziała że mi też raz się udaje,raz nie ale staram się i ty tez powinnaś wkońcu się uprzeć i dasz sobie radę,uwierz w siebie,jak chcesz to możemy sobie ustalić dzień wczesniej w miarę na twoje możliwości jadłospis na przykład jutro napiszemy co zjemy w środę,potem napiszesz z czym był problem,jak się czułaś,może to cię zmobilizuje????czemu nie masz spróbować?czemu tylko czytasz i złościsz się na siebie?czas to zmienić,czekam na ciebie i głowa do góry,przemysl sobie jak to widzisz,czy chcesz? i do roboty-usmiechnij się buziaczki przesyłam
-
Witam Dziewczyny!
Nie pisalam przez weekend, dzis rano udalo mi sie przeczytac troszke Waszych wypowiedzi, no ale dopiero teraz mam czas, by odpisac. Mnie weekend tez sie udal, niestety nie jest to wynik mojej silnej woli (choc bardzo bym chciala), raczej tego, ze nie mialam kiedy jesc :? nie wazne jakim sposobem, wazne ze sie udalo :D . Dzis udalo mi sie trzymac dietke, choc przy kolacji zaczelam miec taki apetyt, ze nie moglam poprzestac na swoim planowanym limicie i zjadlam jeszcze kromke chleba zytniego i cukierka krowke :oops: , po prostu nie moglam sie powstrzymac. Andro- doskonale Cie rozumiem, mnie tez trudno znalesc czas by zjesc obiad w normalnych warunkach, z prostego powodu- zwykle przez caly dzien jestem poza domem, a noszenie ze soba jedzenia jest bardzo trudne do wykonania, zwykle konczylo sie tak, jak napisalas czyli w wyniku okropnego ssania w zoladku, rzucalam sie na cokolwiek, zwykle cos slodkiego, bo to najlatwiej kupic :( . A egzystowanie na samych kanapkach jest malo przyjemne i odbija sie na zdrowiu a tym samym samopoczuciu...trudno tu znalesc rozwiazanie. Trzeba chyba probowac jakos racjonalnie wygospodarowywac w trakcie dnia (o stalych porach) czas na obiad i nosic ze soba cos zdrowego(cos co mozna przygotowac wczesniej w domku) lub zjesc duzy jogurt i owoc, salatke, lub cos podobnego a wracajac do domu przygotowywac lekkostrawna ale ciepla kolacje. Slyszalam, ze jesli nie jada sie cieplych posilkow mozna nabawic sie wrzodowa na zoladku, nie wiecie, czy to prawda :?:
Cieplutko pozdrawiam Wszystkie Odchudzajace sie i zycze duuzo cieplutkich usciskow od bliskich osob, wtedy latwiej walczy sie z samym soba, chandra i tym mrozem za oknem :)
-
Haha :lol: chyba pisalysmy z Gosia to samo prawie rownoczesnie :o
-
Witajcie dziewczyny...
a wiec... weekend moze i byl swietny, moje postanowienia tez...ale zalamalma sie dzisiaj jak kroilam ten sernik...wrrr... no i skusilam sie na kawalek! na szczescie zjadlam go, byl niestety dobry jak zawsze..... i myslac "po staremu" ze juz i tak zaprzepascilam wszystko chcialam cos jeszcze przekasic... ale jednak tego nie zrobilam i ciesze sie :)
sluchajcie ogladam teraz wyprawe robinson na tvnie... warzyli ich wlasnie, schudli po kilka-kilkanscie kilo! tak sobie pomyslalam ze to bylby na mnie dobry sposob-wywies na bezludna (lub nawet,niech bedzie-zaludniona) wyspe byle bez slodyczy :lol: ale jak patrze na te zgrabne sylwetki tych dziewczyn to im zazdroszcze...tez tak chce wygladac!!! dlatego nie poddam sie... :) kontynuuje diete.
Andro jak widzisz jestem lakomczuchem, rozumiem Cie doskonale, uwierz mi... ale tez staram sie.... probuje... moze kiedys sie uda... :)
pozdrawiam wszystkie, zwlaszcza Ciebie.... sprobuj... kazdy kilogram mniej to zawsze cos :)
-
Witam was wszystkie dziewczyny.Jestem tu na chwilkę...melduję tylko,ze z nowym dniem staję do kolejnej walki....postaram sie nie mieć żadnej wpadki...dzis mam bardzo zabiegany dzień...dużo jeżdżenia ...moze dzięki temu nie bedę miała czasu na pokusy.Najgorsze to to,ze czuję że grypka krąży koło mnie...wszystkie mieśnie mnie bola...ale nie dam się :)
Trzymajcie sie cieplutko...Życze pgodnego dnia.
-
Dobry wieczorek Wszystkim Paniom!
Ja dzis mialam "dzien pokus" na wszystko mialam ochote, najwieksza na to, czego jesc nie moge :( ale tym pychotkom udalo mi sie nie ulec. Zblizaja sie wielkimi krokami moje trudne dni (zwylke mam niesamowita ochote na slodkosci). Dzis raczej przekroczylam limit 1000 kcal ale nie zjadalam nieczego niezdrowego, moze kefirek i jabluszko ponad stan.
Lavazzo trzymaj sie cieplutko, nie daj grypie. Wypij oze mleczko z czosnkiem, wiem, ze to niezbyt przyjemna terapia, ale naprawde zabija zarazki :lol:
pozdrowienia dla Wszystkich
-
Hej dziewczyny,
wczoraj sporo zjadlam :cry: , chyba dlatego, ze tak zimno i wietrznie...
No ale sie nie poddaje, dzis nowy dzien, poki co jestem po zdrowym sniadanku i bede dalej walczyc ze soba i pokusami. Musze uciekac, bo zaraz lece w teren, a potem w domu poki mój maly jest u babci musze posprzatac i poprasowac, odezwe sie moze jeszcze wieczorem i zdam sprawozdanie, jak minal dzien :wink:
-
Witam Was dziewczyny...nareszcie mam wolny,spokojny wieczór...dzień minął mi fajnie,z dietką jest prawie dobrze....nie jem żadnych kalorycznych rzeczy,ale w 1000 też sie nie mieszcze,bo podjadam niezliczone ilosci mandarynek.Mam nadzieję,ze nie przytyję od kilograma takich owoców.Ten tydzień daję sobie troszke lużniejszy....a od przyszłego chyba znowu podkręce swoją dietkę,ale to się jeszcze okaże.
Ciekawa jestem jak wam dziś poszło.Ide poczytać troszkę ...trzymajcie sie cieplutko.papa
-
U mnie wczoraj było zupełnie niezdrowo kalorycznie i słodko :( miałam malutko czasu,i mimo tego ciagle coś podjadałam,dzis już nowu się pilnuję i od razu mi lżej-pozdrawiam was kobietki i czekam wytrwale na naszą Andro