-
Ech............
jeszcze wczoraj z rana pocieszalam Ciebie Andro, a sama popoludniu zjadlam czekolade i inne nadprogramowe ciasteczka i wafelki. :? :? :? :cry:
I tak dzis z rana po zwazeniu okazalo sie, ze wrocilo mi te 0,5 kg z powrotem :cry: :cry: :cry: Takie mam wyrzuty sumienia. Nie wiem, co wczoraj mnie opetało :?
No coz, dzis jest nowy dzien i bede sie trzymac dzielnie. A przeciez mialam wytrzymac bez slodyczy do dnia moich urodzin, a ja co zrobilam.... :oops: :oops: :oops: :oops:
Mam nadzieje, ze u Was dziewczynki lepiej!!! :)
-
Hej!
Ja też dietkuję, chociaż przez 2 dni wcale nie ćwiczyłam. Ale pracowałam do późna. Za to nie przekraczam limitu kalorii .Wczoraj np: nie zjadłam obiadu ani kolacji (praca, praca) i późnym wieczorem miałam ochotę na wielki talerz fytek. Ale nie dałam się! Wypiłam szklankę mleka 0% z łyżeczka miodu, żeby mi nie burczało całą noc. Za to brzuszek mam bardziej płaski, co mnie bardzo cieszy!
Andro - wyobraz sobie pół kilo smalcu! Tyle z ciebie zeszło!
Dziubusio - masz rację - lepiej powoli i skutecznie, niż szybko i na krótko! Brawo za zdrowe podejście!
A co u was Gosiuu, Lavazzo?
Życzę płaskiego dnia! :wink:
-
:( U mnie dziś ciężko,od rana mam zły humor,znalazłam w plecaczku od mojej córki papierosy,pewn bym się o nich nie dowiedziała,ale zepsuł się mój maleńki plecaczek-zamek no i po cichutku weszłam o 5 rano do jej pokoju,wysypałam całą zawartość nowego plecaczka z reportera-prezentu urodzinowego no i co?kosmetyki i papierosy,zostawiłam to wszystko na biurku :( całe 8 godzin w pracy myślałam co zrobić?tymbardziej że ja sama jestem nałogową palaczką :( postanowiłam nie dać jej kary,bo czy to pomoże?długo z nią pogadałam i twierdzi ze to nie jej a kolegi :( no cóż?nie wierzę jej ,mam nadzieję że rozmawiałam z nią najlepiej jak umiałam,tak chciałabym ją uchronić przed głupotą którą sama zrobiłam............nie wiem czy się uda,młodość same wiecie jak jest,przepraszam że ja dziś nie na temat ale tak wyszło,będe wieczorkiem pa dziewczyny
-
Gosiu! zaufaj swojej corce, jezeli nawet nie mowi prawdy, to pewnie ze strachu przed twoja reakcja, a niemozliwe zeby juz byla nalogowa palaczka wiec jeszcze wlasciwie nic sie nie stalo,moze chciala zaszpanowac przed znajomymi albo po prostu sprobowac...a duzo jeszcze mozesz zrobic...moim zdaniem zabranianie i kary przynosza odwrotny od zamierzonego skutek, dzieci bardziej maja ochote potem zrobic rodzicom na zlosc lub po prostu postawic na swoim... mysle ze twoja corka dorasta i sama zaczyna podejmowac niektore decyzje np czy bedzie palic, mozesz jedynak przedstawic jej negatywne skutki i probowac zniechecic... wybierz jakies bardzo mocne argumenty bo w ten sposob-rozmawiajac z nia i traktujac jak rowna,nie jak dziecko naprawde duzo mozesz zrobic!tak mi sie wydaje... zreszta napewno jest rozsadna i sama madrze wybierze!!!! :)
a co do tematu przewodniego ;) ... u mnie dietka ok... dzis tylko platki,Kubus, troche winogron i 2 piwka (urodziny kumpeli+przerwa w zajeciach)... kolo 1000 ale jeszcze cos na wieczor lekkiego i mysle ze bedzie dobrze :)
aha! mam pytanko - myslicie ze duza jest roznica w tempie gubienia sadelka cwiczac i bez aktywnosci fizycznej? bo np ja cale dnie niestety spedzam na uczelni, moj ruch to chodzenie po miescie i z budynku do budynku....gdy wracam do domu jestem wykonczona albo musze sie uczyc... :roll: wiec myslicie ze ruch ma duzy wplyw na gubienie kilosow??
Andro-dzieki za mile slowa,zreszta gratuluje sukcesu! kolejna wygrana bitwa :D
Betsabe-nie waz sie nastepnego dnia po wiekszym jedzeniu,mysle ze po prostu jeszcze organizm nie jest w stanie tego strawic i dlatego wazy sie wiecej...zreszta-dzis jest nowy dzien,nie poddawaj sie! :)
trzymajcie sie cieplutko!
-
Witam was kochane dziewczyny...ależ stęskniłam sie za wami....tyle tematów tu poruszyłyście podczas mojej nieobecności...u mnie oczywiście problem z internetem...ale jest już ok.Co do diety to sama siebie zadziwiam...po tym dniu wodnika tak bardzo bałam sie złych skutków...że wczoraj mialam dzień 1000 kcal..ale ani grama weglowodanów....typu chleb,ryż czy kasza.
Dziś wprowadziałm sobie weglowodany,ale tylko dwa chrupkie pieczywka....jak narazie nie odczuwam głodu ,bo mam mnóstwo zajeć,pracy...wyjazdów.No i ciesze sie z tego.
A teraz zmiana tematu...Gosiu wygląda na to,ze Twoja córka wchodzi w taki wiek by na swojej skórze przetestować papierosy.Wiem,ze to boli ,bo człowiek chciałby pokierować dzieckiem tak ,by nie popełniło takich błędów jak my wczesniej,chciałoby sie je uchronić przed wszystkim złym...ale niestety tak sie nie da....jedyne co możesz zrobić to rozmawaić z nią...prosic o szczerość...i dac sobie kolejna szansę by zaufać...jeśli będziesz ją kontrolowac to bardzo dystretnie...by nie zorientowała sie.
Ten wiek rzadzi sie swoimi prawami i nalezy go spokojnie przetrwać...BĘDZIE DOBRZE...zobaczysz.
Betsabe nie sądze by tak szybko wzrosła waga...nie waż sie tak często...przecież kobieta każdego dnia ma lekkie wachania wagi....ludzie tyją kiedy kazdego dnia pozwalają sobie na słodkości...a nie od jednego razu...tak mi sie przynajmniej wydaje.
Staram sie trzyamć dietkę już od dość dawna...nieraz zdarzyło mi sie cos zjeść zakazanego...ale nie przytyłam od razu....chociaż zauważyłam że po takim dniu moja waga się zatrzymywała na dłuższy czas.Najwazniejsze to nie poddawać sie.
Trzymajcie sie cieplutko...piszcie koniecznie jak wam idzie.Pa
-
Buziaczki
Jak widzę u nas wszystkich jest raz lepiej, raz gorzej. Ogólnie jednak trzymamy fason :D
Oby tak dalej.
Choć wciąż wyznaję zasadę, że dzień bez ciasteczka jest dniem straconym :oops: , to jakoś daję sobie radę.
Kobietki mam pytańko.
Jak radzicie sobie w pracy z dietą :?:
Jak widzę tepochłaniane przez ze mnie ilości chleba , to ogarnia mnie czarna rozpacz.
Betsabe, zgadzam się z Lavazzą, nie można przytyć w ciągu jednego dnia. Nasza waga waha się w zależność od fazy cykul w którym się znajdujemy, np. przed okresem zawsze więcej ważymy.
Co najwazniejsze w tym okresie możemy więcej zjeść, bez narażania się na zbędne kilogramy. Niestey jak zwykle wszystko w granicach rozsądku.
Gosiaaaa nie wiem co napisać.... Bardzo często dzieci palących rodziców idą w ich ślady. Jednak nic nie jest stracone, nawet jeżeli twoja córka dziś pali, jutro może rzucić. To prawda że młodzież bardzo często dostosowuje się do towarzystwa, ale kiedyś przecież wraca rozum. Porozmawiaj z nią, ale myślę, że rozmowa typu: dlaczego palenie jest szkodliwe, mija się z celem. Postaraj się dowiedziec dlaczego zaczęła palić ile wypala, zainteresuj się tym. Bardzo często oddarcie zakazanego owocu ze skórki, odbiera jego smak.
Przepraszam, że brutalnie, ale uważam, że nie należy się oszukiwać. Przecież każdy z nas ma jakiś nałóg. Moim są ciasteczka i czekoladki, a to że nikt nie umieszcza na tych produktach uwag typu: nadmierne spożycie grozi utyciem ( o ale rym :P ) nie jest usprawiedliwiem.
Trzymajcie się, jutro będziel lepiej...
-
u mnie beznadzieja,jem,jem i jem :oops: dopadło mnie nie jestem wcale głodna a zjadłam chyba ze 3000kcal od godziny 17 bo do 17 było ok 600 oj ratujcie dziewczyny,mam nadzieję że jutro będzie lepszy dzień,poprostu mam doła,nie ćwiczyłam,nie uśmiecham się ,jestem niedobra dla siebie ,przed chwilą byłam w kuchni i dopchałam się nie wiadomo po co zwykłym chlebkiem z masłem :oops: no i znowu się zaczyna błędne koło nie dość że z córą ciężka sprawa to jeszcze sama siebie doluję,opieprzcie mnie dziewczyny i nie bądzcie takie głupie jak ja a tak już dobrze było...............przestaję wierzyć że poradzę sobie na stałe z tym bezsensownym jedzeniem
no jak to wytłumaczyć???zebym była rzeczywiście głodna to ok ale nie byłam
żebym skusiła się na coś co bardzo lubię a dawno tego nie jadłam to też wytłumaczenie ale tak?bez sensu,po co?nic mi to nie pomogło a tylko doła mam,uciekam i tak już pewno macie dość takich czarnych,smutnych myśli
obiecuję że jutro biorę się w garść a teraz zmykam przespać ten zły dzień
-
Gosiaaaa DASZ RADĘ :!:
TRZYMAJ SIĘ I NIE ZAŁAMUJ :!:
Weź głęboki oddech i jak ja to nazywam uwolnij mózg.
Pozwalam sobie wtedy ma intensywne myslenie o jedzeniu, ale tylko głową, bo sznuruję mocno gardło, atk zeby kryształek cókru się nie przemknął.
Wiesz co jeszcze robię?
Robię sobie herbatę, biorę książkę kucharską, najlepiej ze zdjęciami, i popuszczam wodze fantazji.
Czytam przepisy, wyobrażam sobie smak, wygląd niektórych ciast itp.
Dochodzę najwyżej do połowy, albo z powodu najedzenia, albo z powodu niechęci do dalszego czytania.
Gosiaaaa córce nic nie jest, jest cała i zdrowa. Przeciez musisz przywyknąć, ze prędzej czy później pójdzie własną ścieżką, a to jest jeden z jej dorosłych , samodzielnych wyborów.
Czas pomyślec o sobie.
KOBIETO WEŹ SIĘ W GARŚĆ !
Zacznij się DZIŚ odchudzać, nawet jeśli ma to znaczyć tylko tyle,że już nic więcej do ust nie weźmiesz.
Mój znajomy napisał kiedyś:
Jeśli masz doła, to weź łopatę i kop. Albo się z doła wykopiesz, albo ...
Gdy mam doła to sobie wyobrażam taką łopatę, widok samej siebie kopiacej dół rozbawia mnie.
Trzymaj się!
Jutro czekam na relację twojego dalszego ciągu....
-
Gosia!!!!
NIE PODDAWAJ SIE!
TYLE JUZ PRZESZLAS, TYLE KILOGRAMOW SIE POZBYLAS!!!!
CZY WARTO ZNIWECZYC TEN TRUD?? POMYSL JAK TERAZ SUPER WYGLADASZ!!!
NIE DAJ SIE!
Mi na takie ataki pozwala taka wlasnie mysl- przeciez to tylko jedzenie, nie rozwiaze moich problemow, nie poczuje sie lepiej..... bo nastepnego dnia bede sie czula napchana i ociezala! czy warto?? tak swietnie ci idzie, nie daj sie tak lato zlamac!!!
jak juz koniecznie musisz cos jesc, jedz duzo jogurtu, owocow... najesz sie ale przynajmniej zdrowo...
trzymam za ciebie kciuki!!!!!!
DASZ RADE!!!!
-
Witam was dziewczyny.Znowu mamy wolny dzień...oj ciężko będzie wytrwac bez pokus...przykro mi Gosiu,ze przechodzisz ciężkie dni.Postaraj się nie łagodzić nerwów jedzeniem,bo to nie rozwiąże problemu...a tylko poczujesz się gorzej po takim obżarstwie.Myślę,ze to palenie nie jest jeszcze tak straszne....Ty chyba bardziej boisz się utraty kontaktu z córką,boisz się,ze kłótnia ,złe dni odsuną was od siebie.
Ja w takich trudnych dniach próbuje sie wyciszyć....rozmyślam,mało mówię i wszyscy moi bliscy wiedza ,ze cierpię. Kiedy ustapią mi nerwy,kiedy wszystko ułożę sobie w główce wtedy prosze ich o rozmowę i wprost mówię co czuję,czego się boje itd...
Każdy oczywiscie ma swoje sposoby i musisz sobie dac radę...
Moja dieta jest ok...dziś podjadam troszkę owoców i ciężko będzie mi zmieścić się w 1000 kcal.
Zajrze tu później...napiszcie jak wyglądaja wasze zmagania z dietą.
Pozdrawiam i życze miłego dnia.pa
-
Dzięki dziewczyny
Jakoś mi się nie udaje wziąść w garść i to nie z powodu córki bo myślę że już to minęło,pogadałysmy i jest ok,ale ja weszłam w jakiś wir jedzenia i złego humoru-beznadziejnie się czuję ,zbieram siły i klapa..........odezwę się jak tylko będzie lepiej,mam nadzieję że jutro się od tego odbiję a w niedzielę już humor na dobre powróci,trzymajcie się dziękuję wam bardzo i buziaki przesyłam
-
Cześć Gosiu i wszystkie dziewczyny.
Gosiu prosze...nie rób niczego złego by później nie robić sobie wyrzutów sumienia i nie mieć do siebie żalu.Na pewno będzie dobrze...musi być dobrze.
Ja dziś miałam mnóstwo spraw do załatwienia....mało jadłam...i nie czuję zbyt wielkiego głodu.
Jak narazie czuje się dobrze i jestem zadowolona z siebie.Idę teraz poczytać troszkę dzieciom...uwielbiają kiedy to robie....a przecież same już potrafią...to się nazywa chyba wykorzystywaniem mamusi .
Odezwijcie sie i napiszcie jak wam idzie.Pozdrawiam ...trzymam kciuki za Ciebie Gosiu.papa
-
Dzięki Lavazzo ty moja kochana,chciałam ci tylko napisać że jak czytam jaką wspaniałą jesteś mamą to aż mi lżej na duszy się robi,piszesz zawsze z taka miłością,spokojem o swej rodzinie,jestes bardzo dobrym człowiekiem i cieszę się ze cię tu poznałam,twoje rady na tych postach działają na mnie uspakajajaco,coś takiego się we mnie zbiera że znowu zaczynam wierzyć że będzie dobrze-dziękuję ci
Jesteś dobrą koleżanką i kochaną,wspaniałą mamą :) czasem też bym chciała żeby ta moja córeczka nie rosła tak szybko..............
-
Lavazzo, Gosiuu, jak czytam, ze macie takie duze dzieci, to tak Wam zazdroszcze. Chcialabym juz moc porozumiec sie z moim 1,6 rocznym synkiem. A on tylko ciagle krzyczy kilka slow na krzyz jak "mama", "tata", "baba". Ma tez swoje wlasne slowka, np. jak chce isc na spacer to sam wklada buty i wola :dududu" :D
Jesli chodzi o moja dietke, to fatalnie :oops: :oops: .
Jestem nalogowym łakomczuchem. Mam tak zwane ciągi jak u alkoholikow :shock: Albo jem bez ladu i skladu kilka dni, albo kilka dni jem tylko owoce i urzadzam sobie np dzien wodnika. Bez sensu :oops:
Najgorsze, ze wcale jutro nie bedzie lepiej, bo przyjezdzaja do mnie goscie i weekend wciąż trwa. Ech, dlaczego potrafię sie pilnowac tylko w dni powszednie???? A jak nadchodza wolne dni, sobota, niedziele, to buzia mi sie nie zamyka. Od ciamkania :?
-
Cześć moje partnerki odchudzania.
Serduszko rośnie kiedy wchodze tu i czytam takie miłe pościki .Co do rodziny to tak jak dla każdej matki dzieci sa najważniejsze i szkoda,ze nie mamy mozliwości poznania się osobiscie bo z pewnoscią znalazłybysmy wspólny język...tak coś czuje.Dzieci mam cudowne,bardzo ambitne jak na ten wiek ...ale uczę je jeszcze czegoś bardzo waznego w życiu ,a mianowicie miłosci i serdeczności dla innych dzieci...tych biednych,tych w domach dziecka...oj wiele bym mogła o tym pisac...ale czas świąt jest dla mnie wyjątkowy...zawsze szukam okazji by sprawić komuś miłą niespodziankę i mam tu na myśli właśnie te dzieci z biednych rodzin....
Tak więc moje Kochane to co pisze ma ogromny związek z naszym odchudzaniem...bo zawsze kiedy mam opchać się słodyczami to pomyślę sobie o tych ,którzy chcieliby poczuć smak czekolady...a mi... brak tej czekolady wyjdzie tylko na zdrówko.
No dobrze koniec tego bajdurzenia...bo o głodujacych dzieciach mogłabym pisać,pisać i pisać...a to nie jest miejsce na to.
Z moją dietką jest ok.
Betsabe...nawet sie nie obejrzysz jak Twój synek będzie chciał z Tobą porozmawiać,będzie zadawał mnóstwo pytań...zobaczysz.
Gosiu głowa do góry..zresztą myśłę,ze sobota i niedziela to takie dni do świetowania z rodziną,więc pozwolenie sobie na odrobine przyjemności nie jest grzechem...oczywiscie z umiarem...bo jakby nie było to szkoda tych dni ,kiedy odmawiacie sobie jedzenia.
Alez sie rozpisałam..dziekuje Wam dziewczyny za to,ze jesteście....takie wygadanie sie pomaga.
Miłego wypoczywania..papa
-
Lavazzo, masz rację. Trzeba dzieci od małego uczyć wrażliwości i szacunku do drugiego czlowieka. Odkąd mam dziecko ciagle zastanawiam sie, co mam robic, zeby wychowac je na wartosciowego czlowieka i z przerazeniem zerkam na chlopakow, ktorzy na okragło waruja na podworku w okolicach klatek schodowych. Mam nadzieje, ze moj maly taki nie bedzie. :? :? :?
Jesli chodzi zas o dietke, to dzisiejszy dzien mam na plus. Mimo weekendu, gosci, sernika mamy zmiescilam sie w limicie 1300. Jestem zadowolona; oby tak dalej :D
Miego wieczoru zycze Wam wszystkim :D
-
Witam was...
u mnie totalna klapa... :(
dopiero udzielalam rad jak nie jesc a tu sama nie potrafie z nich skorzystac... wpadlam w jakis ciąg, jem i jem...to takie bezsensu :oops: juz sama nie wiem jak sobie z tym poradzic.... kiedy udaje mi sie schudnac,jestem z siebie dumna, odzywiam sie tak ze czuje sie siwetnie i chudne- potem zawsze nastepuje chwila kryzysu kiedy rzucam sie doslownie na jedzenie i... najadam sie za caly ten czas... prze te 4 dni przytylam 1,5 kg.... :( czuje sie okropnie... nie podobam sie sobie, mam okropny humor, prawie depresje... mam ochote tylko go sobie poprawic czekolada... :( co robicie aby wyrwac sie z takich napadow???
-
Dziubusiu jak ja cię doskonale rozumiem,mam to samo jak pilnuję dietki to i humor mam wspaniały a jak zaczynam jeść to smutna jestem ,słaba,nic mnie wtedy nie cieszy,na szczęście u mnie jest tak że po dwóch dniach poprostu mam juz takiego doła że przestaję te bezzsensowne jedzenie i biorę się w garść,najdłużej trwa to 3 dni ale przeważnie dwa.
Nie wiem co mogłoby ci pomóc na dzień dzisiejszy,wchodz na forum,czytaj o tym jak inne sobie radzą i od jutra z humorkiem i wiarą zaczynaj nowy tydzień,może jesteś przed okresem?bo ja właśnie mam dostać w przyszłym tygodniu stąd pewno ten zły nastruj i apetyt :oops: wczoraj już zmieściłam się w 900 kcal a dziś do tej pory nie miałam jeszcze nic w ustach,piję dosłownie dzbanek za dzbankiem herbatki zielonej ze słodzikiem i cytryną i wypijam ja taką gorącą,wtedy mam wrażenie że zjadłam i jest mi łatwiej,Dziubusiu nie martw się zbyt mocno,powiedz sama do siebie głośno że nawaliłaś ale wystarczy już tego i jutro zaplanuj sobie dzień na marchewce czyli same jarzynki,albo dzień na owocach,albo jeszcze lepiej zrób sobie wodnika maślankowego-polecam jeśli lubisz maślankę,wypij sobie około3 litrów,oczyścisz organizm i twoja psychika dostanie sygnał że wszystko wraca do porządku,wtorek powitasz z humorkiem i płaskim brzuszkiem-trzymam za ciebie i pamiętaj nie jesteś z tym sama,ja tez mam takie dni jak opisałaś -jutro z tym koniec pamiętaj
Betsabe-gratuluję konsekwencji ,ja przy serniku nie dałabym rady zmieścić się w 1300 widać potrafisz się zawziąść i tak trzymaj,najważniejsze to czuć się zadowolonym z siebie przy diecie a ty masz do tego dziś powody :)
Lavazzo pomagasz mi bardzo i nie mam pojęcia co by było gdyby cię tu kiedyś miało zabraknąć-oczywiście życzę ci abyś nie musiała wiecznie dietować na odwiedzinki jednak zawsze będę liczyć,czasem takie nasze wypowiedzi,smutne czy radosne bardzo,bardzo pomagają w codzienności.U mnie już wszystko dobrze,dzień spędziłam miło,spokojnie,było więcej czasu by rano pogadać z córą a prawda jest taka że w tygodniu to się mijamy,ona zanim wraca ze szkoły to ja wychodzić będę przez cały tydzień do pracy na drugą zmianę :( gdy wracam to ona spi i często mam wrażenie i obawy że wiele przez to tracimy,bez rozmów,bez przytulania,wiecie jak to jest w tym wieku-mając 14 lat wydaje się człowiekowi ze jest dorosły,że wszystko juz wie i tyle głupstw się robi,dlatego staram się z niż duzo rozmawiać,pytać,znać jej towarzystwo,jej problemy,humory,niepowodzenia i czuję że ona też tego bardzo potrzebuje,chociaż nie zdaje sobie z tego sprawy -pewno sobie myśli ze już dawno zapomniałam jak to było-nowo poznany chłopak :?: kłotnie z przyjaciółką,kłopoty z rodzicami gdy czegoś zabraniają.............a ja to wszystko pamiętam
No koniec już o tym zmykam oglądać : na dobre i na złe i siadam na rowerek,pozdrawiam was dziewczyny i wszystkiego dobrego życzę
Dziubusia jutro będzie nowy dzień,nie łam się i napisz jak go zaplanowałaś
-
Cześć dziewczyny.Nareszcie udało mi sie tu zajrzeć i muszę powiedziec ,ze NIE LUBIE NIEDZIELI!! Tak mi fajnie szło,kazdy posiłek zaplanowany no i masz ....byłam na kawce u bratowej...a ona dwa ciasta na stół...i błagalnym wzrokiem mówiła...prosze spróbuj sobie ...głupio było odmawiać...spróbowałam każdego po kawałeczku...czyli dzisiejszy dzień mam skreślony...juz po główce chodzą mi myśli by jutro zrobić własnie takiego maślankowego wodnika...ale czy to nie za czesto...tydzień temu też go miałam i rzeczywiscie poczułam się lepiej...tak chyba zrobię.
Ogólnie jest ok...Dziubusia nie załamuj sie...każda z nas co pewien czas ma własnie takie dni gorsze i rzucamy się wtedy na jedzenie.Holibka ja nie mogę teraz takich dni miec...za dwa tygodnie ide na imprezkę....musze ładnie wyglądac ,z płaskim brzuszkiem.
Trzymam za Ciebie kciuki...mozemy nawet jutro razem powodnikowac.
Gosiu ciesze sie,ze u Ciebie jest fajnie....mam chrześniaczke w wieku Twojej córy i powiem szczerze,że mamy cudowny kontakt...ciagle wymieniamy się ciuszkami..bo ona twierdzi ,że ubieram się młodzieżowo...jej...chciałabym trzymac figurkę tak by móc kiedys wymieniać się ze swoją córką....
Ok...miłego odpoczywania życze...trzymam za was kciuki i za siebie też:)
Buziaki...papa
-
Dziekuje wam moje kochane :) jak to dobrze uslyszec takie slowa od kogos kto to NAPRAWDE rozumie... :) potrzebowalam tego!
ale... koniec juz z tym rozczulaniem sie nad soba trzeba sie wziasc w garsc i juz!!!!
bylo minelo,jutro nowy tydzien ;) faktycznie najlepiej bedzie jak powodnikuje jutro, zrobie sobie maslankowy dzien... co za ulga - poczuc lekkosc i plaski brzuszek po tych kilku dniach obzarstwa... tak wiec do jutra!
pozdrawiam goraco!!!!
-
Lavazzo jaki dzień skreślony?napewno dwa maleńkie kawałeczki zjadłaś i jak jutro maślankowy dzień zrobisz to nic z tych ciast się nie odłozy na ciałku,wiesz ja z Pauliną często się wymieniamy ciuszkami,ona mi podbiera a ja jej,jedyne co to spodni od niej nie wcisnę a szkoda :D miło jest się tak wymieniać :) czasem nawet słucham mojej córki jak mi doradza kolor szminki czy fryzurkę-ona napawdę lepiej mi doradzi niż mąż
Nie myślę że jutrzejszy wodnik na maślance może być za częsty,pilnuj tylko żeby nie było za mało tej maślanki i będzie ok-buziaki
-
Dziubusiu, nie przejmuj sie, nie jestes jedyna; ja podobnie sie zachowuje. Potrafie kilka dni ladnie dietkowac, miec wysmienity humor z tego powodu, a potem nagle nie wiadomo dlaczego zaczynam jesc...... :cry: Bez sensu, ale czesto mi sie to zdarza. Zwlaszcza w weekendy.
Na szczescie dzisiejszy dzien mialam udany; strasznie duzo sie nachodzilam, pchalam wozek z moim malym i z zakupami (kupilam kilka killogramow jablek, manadrynek i nawet zielonego grejfruta :D), wiec po powrocie do domu czulam sie jak po kilku godzinach cwiczen na silowni :wink:. A jadlam niewiele: na sniadanie 4 kromki chleba chrupkiego z dzemem i kawe z mlekiem, na obiad zjadlam 2 pierozki (choc mama nalozyla mi na talerz cztery, ale ja sie nie skusilam i ograniczylam sie do polowy porcji :D ), do tego mnostwo gotowanej marchewki z groszkiem i jablka!!!
Miego tygodnia Wam zycze!
-
Hej dziewczęta.
Jak miło...znowu poniedziałek....tak jak postanowiłam mam dziś wodnika maslankowego...byłam juz na zakupach...do maślanki dokupiłam jeszcze litr soku marchwiowego...razem wyjdzie mi około 1000 kcal.Muszę sie czyms zająć by szybciej minąl mi dzień.
Dziubusiu ciekawa jestem jak Tobie idzie....zdecydowałas sie na wodnika dziś??
Miłego dnia ...trzymam kciuki.papa
-
Dzieńdobry :D
Wczoraj koło 19 zaczęłam być bardzo głodna i jakaś słaba po rowerku,ugotowałam sobie jajo,otworzyłam tuńczyka w sosie własnym,zrobiłam sobie całą sałatę zieloną z pomidorem,ogórkiem,cebulką i zjadłam,od razu poczułam się lepiej i mimo że nie spałam do 1 w nocy nie chciało mi się już jeść :D tak że dzień miałam udany,nawet troszkę zbyt mało kaloryczny
Dziś na śniadanko -jabłko,3 mandarynki i mały naturalny jogurt z 2 łyżkami otrębów,na obiad już gotuję sobie udko które zjem z brokułami przed pracą.Do pracy zabieram w pojemniczku sałatę z pomidorem,ogórkiem i do tego 2 jaja,no i jako przegryzkę biorę sobie 2 jabłuszka-takie sa moje plany zobaczymy czy się uda.....Wstałam dzis szybciutko,zaraz godzinkę popedałuję,muszę się wtych dniach pilnować bo czekam na okres a wiadomo jak to wtedy z nami.no i mam nadzieję że w tym miesiącu nie będzie spóżnienia jak ostatnio.
Lavazzo trzymaj się dzielnie,jutro z rana będziesz się super czuła :D
Dziubusiu-co u ciebie?martwię się że nic nie piszesz bo ja jak nie piszę to zazwyczaj nawalam z dietką,czekamy tu na ciebie
-
Hello slonka :)
jak postanowialm tak tez robie-dzien dietkowy :) juz sama mysl ze bede znow czuc sie lekko, zgrabnie i powabnie ;) dodaje mi sil... I humorek odrazu sie poprawil :) wprawdzie mial byl dzien maslankowy, ale w lodowce maslanki brak wiec jem dzis jogurciki, juz jeden jogobelli musli zaliczylam :) jak zjem takie 4 bedzie prawie 1000 kcal :) zaraz zjem 2 na obiadek... a potem wracam na uczelnie :/ moj jedyny ruch to tam i z powrotem na przystanki i budynki uczelniane... moze wyciagne dzis skakanke, chyba jest juz nieco zakurzona... :oops: ale w sobote palnuje aerobik z przyjaciolka, albo basen, tak ze plan juz jest :)
a tak wogole to wracam do dietki... przemyslalam to sobie i naprawde chce schudnac, wreszcie!!!!! daje sobie miesiac, do swiat. MIESIAC WALKI. ostatni raz, tak na powaznie. zbieram sily... chcialabym olsnic wszystkich zgrabna figurka...a najbardziej to sama siebie w lustrze :)
to co zaczynamy miesiac prawdziwej dietki-do swiat?
Gosiu twoje menu to nic tylko kopiowac, nie dosc ze zdrowe i lekkie to jeszcze smaczne :)
Lavazzo jak ci idzie wodnikowanie? pewnie swietnie :) napewno sie uda! jutro bedziemy sie czuly jak nowo narodzone...
pozdrawiam was wszystkie i trzymam kciuki-za was i za siebie!
piszcie jak wam idzie!
-
Witam ponownie.Jak narazie daję sobie rade....zrobiło mi sie zimno więc chyba zagrzeje sobie szklankę mleczka 0%.Skoro wytrwałam do 15,to żal byłoby wszystko zaprzepaścić i nie zakończyć tego dnia pomyślnie.Nie czuję głodu...ale jest mi bardzo zimno.Daruję sobie ćwiczenia,bo nie chcę poczuć sie słaba.....Pociesza mnie myśl o jutrzejszym lepszym samopoczuciu.Myslę,ze jutro podobnie jak tydzień temu zrobię sobie dzień nabiałowy...a dopiro w w środę wprowadze jakiś owoc i weglowodany.To juz taka moja sprawdzona dietka.Zajrze tu jeszcze ...powodzenia.papa
Tak trzymac Dziubusiu.
-
Witam kobietki. :D
Jakoś nie mam ochoty na pisanie, ostatnio mało na co mam ochotę....
Bywa.
Cieszę się z waszych sukcesów, z tych dni wodnika, podziwiam silną wolę. Podziwiam siłę i upór w wytrwaniu na diecie. Napawa mnie dumą każdy zgubiony przez was dekagram, bo wiem ile was to kosztowało.
Nawet tem małe przerwy w dietkowaniu są sukcesem, bo po każdej z nich wracacie na obraną drogę.
Medal kobietki, medal wam się należy.
Jesteście wspaniałe i tak trzymajcie.
Andro
-
Hmm...jezeli przerwa w dietowaniu nazwac objadanie sie niemal non stop przez 3 dni...no ale nie bede tu polemizowac ;) ciesze sie ze to juz za mna :) dzisiejszy dzien jak najbardziej udany, moze nie bardzo wodnik ale 3 jogurty jogobella z ziarnami czyli okolo 1000. super :) moja wspolniczka od wodnikowania ;) pewnie tez swietnie co??
a tak z innej beczki-bylam na bridget jones, dziewczyny czym predzej idzcie do kina!!! dawno sie tak nie usmialam!!!! :lol: super!
ja jutro dalej trzymam fason, moze juz nie nabaial bo chwilowo mam dosc ale zobaczymy... moze warzywka :) w kazdym badz razie dieto trwaj! :)
Lavazzo na rozgrzanie polecam herbatki vitax, zwlaszcza spoko czerwony gejfrut, pycha :)
do jutra, pozdrawiam!!!
-
Dziubusia-brawooooooo bardzo się cieszę,to tak jakbym sama po jakiejś wpadce wracała do zdrowego odżywiania :) Lavazzo nawet przez chwilę nie wątpiłam w to że uda ci się wodnik,oj jak dobrze że mimo małych odstępstw nie poddajemy się i powracamy do dietkowania.U mnie po powrocie z pracy było dziś niewielkie odstępstwo-zjadłam winogrona kupione przez męża i 150 gramowy serek biały no i jeszcze-najgorsze małe ciasteczka be be-wiecie takie maleńkie 4 herbatniczki ale myślę ze i tak nie było dziś więcej niż 1200 kcal ,no i pocieszenie że jezdziłam na rowerku :D Jestem szczęśliwa bo po kolacji wzięłam prysznic i okazało się że zaczął mi się właśnie okres tak wiec chyba dietkuję normalnie i nic organizmowi nie brakuje,w zeszłym miesiącu cos się przestawiło i się denerwowałam całe dwa tygodnie,nawet miałam mysli że to przez złą dietę a tu dziś proszę-wszystko ok
Andro dzięki za odwiedzinki i miłe słowa a co u ciebie?czemu to nie masz na nic ochotki?nie ma tak dobrze pisz co u ciebie?zadowolona jesteś z siebie?jak sobie radzisz?
Wiecie co Celebrianki też mi brakuje,zaraz zerknę do postu-kawiarenka może tam wpada to ja pozdrowię
Dobranoc dziewczyny :D
-
Kochane dziewczynki,
ale u mnie paskudny dzien. Wieje, pada deszcz, a ja dzis pracuje w terenie :( . Na szczescie z dietka jest OK. Wczoraj zmiescilam sie w 1300. Od 4 dni nie skusilam sie na łakocie. Wczoraj pochrupalam sobie na deser rodzynki i suszone sliweczki :lol: .
trzymam sie dzielnie, choc troche sie obawiam, bo u mnie juz tak jest,ze potrafie ponad tydzien dietowac, apotem nagle zaczynam przez kika dni jesc bez ładu i składu. Hmmmm :? . Bede uwazaci ie dam sie.
Lavazzo, jak sie dzis czujesz po dniu wodnika???
Andro, ta niechęc do wszystkiego to pewnie przez jesienna depresje! Moze troche sportu??? Za przykladem Gosi moze zdecydujesz sie na rowerek???
Milego dnia.
-
Witam moje Kochane!!
Jak sie czuję??? Cudownie...wiem,ze warto było..bo dziś weszłam na wage a tu 56.Wczoraj wypiłam litr mleka 0%,litr maślanki i litr soku marchwiowego...a poza tym litr herbatki czerwonej,dwie gorzkie kawy i litr owocowej herbatki fruit magic.Oczyszczenie organizmu na całego.Jestem już po skromnym śniadaniu...czyli 10 dkg białego serka i kawka.Musze wam powiedziec,ze bez was nie wytrwałabym w takim postanowieniu...to forum właśnie mnie mobilizuje.Dziękuję wam z całego serca.
Gosiu ciesze sie,ze masz juz te swoje dni...niedługo tez powinnam miec okres...ale przyznaję szczerze,ze mam ogromne obawy,by mi się nie spóżniał tak jak miesiac temu....poszłam dziś do apteki po witaminki.....
Betsabe,Andro,Dziubusia..trzymam za was kciuki i za wszystkich ,którzy odwiedzają ten pościk.papa...do poźniej.
-
Kochane dietkowiczki!
Ach jak to milo zajrzec tu i widziec ze kazda z nas jednak, mimo wszystko uparcie dazy do wyznaczonego celu... Lavazzo masz racje! mnie tez wlasnie to forum moilizowalo do wczorajszego jogurtowego jedzonka, bo przeciez obiecalam... :)
a dzis tez ok - kawka i jogurcik z musli na sniadanie,w kuchni pelno owocow i warzyw, golabki, wiec cos tam sobie dobrego wykombinuje :)
widzialam sie dzis w lustrze w przymierzalni... :? zauwazylyscie ze w takich, przy takim ostrym oswietleniu wyglada sie po prostu tragicznie??? mnie przynajmniej ten widok nie zbyt ucieszyl...ale z 2 strony - chce znow miec fajna figure... dziewczyny zaparlam sie! do swiat bede zgrabniejsza!!
Betsabe-kazdy dzien bez slodkosci to wielki sukces!!!! gratuluje :) widze ze masz podobnie, u mnie tez czesto powtarza sie pewny schemat czyli tydzien super diety i weekend taki ze szkoda slow.... ale naprawde chce schudnac. w ten weekend postaram sie to zmienic... moze sprobujemy razem? z relacjami w poniedzialek?
A poza tym tez spoznia mi sie okres... juz kiedys tak mialam, na skutek kompletnie niezdrowej diety i glodowek... mam nadzieje ze jednak teraz to tylko wahania i wszystko jest ok, bo przeciez jedzenie bylo w porzadku, a czasem nawet w nadmiarze... ;)
caluje was mocno!
nie dajacie sie pokonac jesiennej chandrze!
trzymajcie sie cieplo papa
-
Hej dziewczynki,
Bede do was wpadala nie chce sie wpowtarzac wiec wpadnijcie do mnie i przeczytajcie...
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=55488
Ja nie mam problemow ze slodyczami, natomiast mam z fast foodami, pizza itp. No i kanpkami z majonezem... Mniam...
-
Witam Was dziewczyny.Nie wiem jak u Was,ale u mnie za oknem pochmurna pogoda.Mam nadzieje,że nie złamię przez to swego pozytywnego nastawienia do diety.Wczoraj kusiło mnie bardzo mocno na jedzonko...własciwie to bolal mnie żołądek..ale i tak skusiłam się wieczorem na chrupkie pieczywko.Dziś musi być lepiej...dlatego od rana zrobiłam sobie kanapeczki ...moze wieczorem uda mi się z nich zrezygnować.
Piszcie jak wam idzie...pozdrawiam.papa
-
Hej dziewczyny,
Dziubusiu, umowa stoi; pilnujemy sie nawzajem w trakcie nadchodzącego weekendu :lol: Moze to pomoze i uda sie nam!!!
Wczoraj mialam ogromna ochote na cos slodkiego, zjadlam troche fig i sliwek suszonych, ale nie wystarczylo mi to :( i skusialam sie na niewielki kawalek sernika. Przekroczylam tym samym moj limit o 150 kcal. Ale pocieszam sie,ze to i tak dobrze, bo czasem jak zaczynam jesc slodycze, to nie wystarczy mi jeden kes, tylko zaczynam jesc bez opamietania :? . Tak wiec nie jest zle. Zobaczymy jak dzis mi sie uda. Na razie zjadlam musli z jogurtem naturalnym i wypilam kawe z mlekiem. I za chwile znow ruszam w teren! Z drugiej strony to dobrze, bo spale co nie co.
Lavazzo, a u mnie na szczescie ladna, sloneczna pogoda i nawet jest dosc cieplo :D
-
Hello :)
No to Betsabe, juz nie ma wyjscia-
ten weekend nalezy do nas :lol: (i oczywiscie do wszystkich chetnych do zmierzenia sily woli ;) mam nadzieje ze sie uda, bo dla mnie kryzysowe jest zwykle niedzielne popoludnie kiedy jakies ciacho wjezdza na stol... lub jakas sobotnie impreza... ale nie nie i jeszcze raz nie! precz z takimi myslami! :) tym razem sie nie poddam :) bede jesc slodycze jak schudne (z umiarem oczywiscie).
A TYLKO 1 KAWALEK sernika to juz naprawde krok w dobrym kierunku :)
Lavazzo, ja wieczorem nawet nie mysle rezygnowac z jedzenia bo akurat wtedy jestem najbardziej glodna :\ ale jak sie to wliczy w ogolny limit kalorii to bedzie ok :) pozdrawiam Cie bardzo serdecznie!
ja zjadlam juz dzis 2 malutkie jablka, musli i wypilam 2 kawy (no niestety dla mnie kawa to podstawa...), za jakis czas obiadek-makaron z truskawkami i lece na uczelnie.
Trzymajcie sie dzielnie, jak do tej pory!
Gosiu a co u Ciebie?
Witam nowa kolezanke-Pauline :)
narazie papa
-
Witam was ponownie.Własnie wpadłąm do domku na mały obiadek...u mnie dziś dośc skromny...tylko pieczywko chrupki z białym serkiem,jabłuszko i kawka.Za chwilkę pedzę na basen z moimi pociechami...zjawię się tu wieczorem.
Jak narazie od rana nie zjadałam wiele...w sumie 4 pieczywka chrupkie,10 dkg białego serka,dwa jabłuszka i miseczka gotowanych warzyw.
Dziewczyny chyba przyłącze sie do tych Waszych postanowień weekendowych...muszę uważac na siebie,bo jestem przed okresem( jeśli się nie opóźni oczywiście )....a za 10 dni
idę na fajną imprezke.
Ok...spadam ....do później...papa
-
Hej kobietki :)
Dieta - dno
Słodkiego- nadmiar, nabiału mało, obiady...co to jest obiad , dużo chleba :oops:
I co z tego, że nie przekroczę 1200 , jak na takiej diecie chodze wiecznie głodna i słaba.
Jedyna pociecha to humorek. Tu troszkę lepiej.
Betsabe, rowerek nie wchodzi w grę, nie wyobrażam sobie takiej gimnastyki. Poza tym ciepię na niedobór wolnego czasu. Zresztą po wczorajszym jumpingu i wzmacnianiiu nóg chodzić nie mogę :lol:
Wiem skąd ten dół, ze względu na święto, w czwartek przepadł mi mój trening karate. Ja nie chcę świąt we wtorki i czwartki! Ja chcę treningi!
Żyję jedną myślą, jutro będzie lepiej....
Wracam do tzw. obiegu. Słodkie w kąt, witaj nabiale, i gotowany drobiu, a co tam... witaj ryżu.
Kobietki nie wiedziałam, że przy odchudzniu mogą wystapić problemy z okresem. Nigdy takowych nie miałam i nie mam. Może to wszystko zależy od organizmu, ale na wszelki wypadek uważajcie.
Koniecznie kupcie sobie magnez, jakieś witaminy i sole mineralne ( o właśnie idę łyknąć swoją porcję).
Macie być szczupłe i zdrowe! To rozkaz!
Pozdrawiam :D
Andro
-
Kochane,
jestem zadowolona z dzisiejszego dnia, choc troche sie obawialam, poniewaz moj ukochany mąż stwierdzil, ze ma ochote na pizze i ją razem dzis robilismy. Tak wiec po powrocie z pracy bylam zziebnięta i głodna, ale trzymalam sie dzielnie, zjadalam kilka jabluszek i wzielismy sie za kucharzenie. Wyszla nam przepyszna blacha pizzy. Zjadlam niewielki kawalek, mąż skusil mnie na odrobine piwka :wink: i na tym skończylam. :lol: Czyli mysle,ze zmiescilam sie w 1200 kcal.
Wiecie, czasami tak mam, ze nie chce mi się jesc zdrowych warzyw, ale mam ochote na cos wysokokalorycznego. Pilnuje sie wtedy tylko, zeby zjesc tą "bombe kaloryczna" w niewielkiej ilosci :lol: . Dzis mi sie udalo!
Miego wieczoru dziewczynki!
-
Witam Kobietki!
Jak widzicie obok jestem "nowa na forum" choc nie zupenie, bo dlugo szwedalam sie stronce, czytajac Wasze poczynania. W zasadzie stronke odwiedzam od kilku miesiecy. Oczywiscie ja rowniez trafilam tutaj z prostego powodu- chce zmienic nawyki zywieniowe oraz zrzucic troszke sadelka :roll: wiec czy moglabym pojawiac sie tu, na tym posciku ? Oto kilka slow o mnie: mam 23 (a w zasadzie prawie 24) lata, obecnie mieszkam w woj. slaskim, koncze studia, pracuje, czyli jestem calkiem przecietna osobka, ktora baardzo chcialaby pozbyc sie zbednych kilogramow. Mam 155 cm wzrostu i waze (niestety) cos w okolicach 50kg :cry: W zasadzie nigdy nie mialam wiekszych problemow z waga, ale ostanio rzucilam palenie, no i ... :? przytylam...Od poczatku listopada jestem na dietce, tzn. ograniczam slodycze, kalorie, nie jem smazonych rzeczy. Najgorzej idzie mi jedzenie o stalych porach dnia, bo pracuje na zmiany, roznie, co tydzien zmienia mi sie grafik, czasem koncze o 24.00, wracam do domu glodna i wiedomo podjadam. Teraz probuje wprowadzic 3 stale posilki dziennie i nie jesc wieczorami. Niestety kiedy jestem w pracy nie mam mozliwosci zjedzenia czegos, nie mam przerw, wiec przez8 godzin jestem"odcieta" od jedzonka. W tym czasie staje sie glodna, a wieczorkiem, wracajac do domu przewaznie jeszcze baardzo zmeczona, zjadam jakas "bombe kaloryczna" i z pelnym brzuchem ide spac.
Ojej! ale zajelam miejsca :shock: juz nie marudze Wam tutaj, chcialam jedynie dopisac, ze bardzo Was wszystkie podziwiam za wytrwalosc w odchudzaniu, zyczliwe podejscie i to wazjemne "ciepelko", ktore sie tutaj czuje.
buziaki dla wszystkich