-
Betsabe - mam pytanko! Po co ci dzień Wodnika? Ja jestem im przeciwna, bo organizm po jednym takim dniu przestawia sie na oszczędzanie i ajk tylko coś zjesz treściwszego następnego dnia to jest to magazynowane w formie tłuszczyku np na udach! Lepiej systematycznie jeść zmniejszona liczbę kalorii 1500-1200. :wink: :wink:
Dzięki za słowa wsparcia!
Do zaklikania!
-
hej...na szczęście musze wyjśc z domku,więc nadal nie będę miała czasu na myślenie o jedzonku.Chciałam tylko powiedziec że zgadzam sie z Celebrianna.....ten dzień wodnika może i jest dobry...bo organizm robi się lzejszy...płaski brzuszek,ale ja z własnego doświadczenia wiem ,ze po takim dniu obsesyjnie szukam jedzenia.Każdy jest inny i inaczej reaguje...ale ja własnie tak....po prostu jedzenie wtedy śni mi sie w nocy.
Dziewczyny jesteście szczupłe i zgrabne ,nie szalejcie za bardzo by nie przesadzić...lepiej z umiarem....powoli.
Pozdrawiam ..papa
Aha...zjadałam już 750 kcal...żołądek mam przepełniony...później lekka kolacyjka i koniec na dziś dzień.pa
-
Siema :D
U mnie dzisiaj pierwszy dzień dietki :)
jak na razie zjadłam:
Śniadanko: coctail ( 200kcal)
W szkole: jabłuszko( 60 kcal)
Obiadek: zupka (200 kcal)
po obiadku jabłuszko( 60 kcal)
w międzyczasie: kostka gorzkiej czekolady :oops: (30 kcal)
wiec oprócz tej czekolady to nie jest żle
musze zrzuciać te 7 kg
musze wazyc 55
-
trzymam kciuki Groovy...na pewno Ci się uda....powodzenia.
-
Celebrianno, Lavazzo,
pewnie macie rację z tym dniem wodnika, ale mi tak dzis jakos spontanicznie (wczoraj tego nie planowalam) wyszedl dzien wodnika :shock:
Z rana sie spieszylam, w pracy full roboty, popoludniu tez mialam kilka spraw do zalatwienia i tak jakos wyszlo; aż sama sie dziwie.
Jest juz prawie 20h, a ja na samym soku :shock: :shock: :shock:
Mam nadzieje, ze nie rzuce sie na lodowke.
-
Moje panie, nic tylko podziwiam...
Gratulcje z powodu samozapacia :)
Ostatnio mam wole jak masło, nic tylko jem i to na wieczór.
Przez ostatnie dwa miesiące przytylam 3 kg, jedyne co mi się udaje to utrzymanie tej wagi.
Jednak najgorszym problemem jest co innego. Też od dwóch miesięcy chodzę na karate, po każdym treningu wracam wściekle głoda.
Mam nadzieję ze z waszym wsparciem uda mi się wrócić do mojej wagi, bez uszczerbku dla zdrowia i mięśni.
Dawno temu odchudzałam się dietą opartą o liczenie kalorii, dziennie nie przekraczałam 1200, teraz wolałabym znormalizować swoje jedzienie ( czytaj : zero słodkiego, trzy posiłki). Obecnie zajadam się słodkim rezygnując np z obiadu.
I tu małe pytako czy dla mnie będzie to dobre?
Jak myślicie ?
-
Oj jak się nas dużo odwiedza :D super aż miło.Ja na chwilkę bo już póżno
dziś zjadłam:całego sporego kalafiora-oczywiście nie naraz :D 4 jabłuszka,mandarynkę,2 jaja gotowane,dwa pomidorki,10dag sojowej szyneczki :D jest super tylko ze zabrakło mi dziś czasu na rower i ćwiczenia :( -jutro muszę go znależć :D
Betsabe-ja tam zależy od dnia raczej dobrze znoszę wodnika a juz na horteksowej marchewce to super-no i 3 litry to około 800 kcal.także nie taka znowu głodówka czasem mozna sobie na nia pozwolić ale to oczywiście piszę od siebie bo ja tak czuję że mi ona pomaga a nie szkodzi a ile ty dziś wypiłaś tych soczków??
Celebrianno-jakoś mi się nie chce wierzyć że 4 kilo w 2 tygodnie przybyło a o ile dziennie zwiekszyłaś kalorie?mniej więcej?i jak było z ruchem? a może przed okresem jesteś?albo kłopot z ubikacją?
Lavazzo ty masz chyba znas najmniej wpadek i najbardziej konsekwentna jesteś-brawo a jak tam nastawienie?masz juz powoli dość czy z przyjemnością dietkujesz bo mnie jakiś dobry duszek pilnuje i czuję się poprostu rewelacyjnie,może dlatego ze serio juz widzę efekty,oby mi ten mójstan euforii trwał jak najdłużej :D myślę że już jest bardzo,bardzo fajnie
Nowe koleżanki fajnie że przyszłyście w odwiedzinki i razem będzie nam rażniej :D
Andro-nie będzie dobre jeść zamiast obiadku słoycze-nie nie niezmień to jak najszybciej,poklachamy może jutro bo juz mi się oczka kleją-buziaki dla wszystkich-dobranoc
-
Cześć wszystkim.
Znowu mamy piekny dzień...Gosiu z moje nastawienie do dietkowania jest super...też mam takiego cichego duszka,który czuwa nade mną.Wieczorem zmusiłam sie do długiego i szybkiego spacerku...później żal było mi zmarnować tego wysiłku,więc kolacyjka była bardzo skromna.Ja również czuje że spodnie mam coraz luźniejsze...fajnie...bo właściwie teraz dopieror rozpędzam się z ta dietką,a tak naprawde to już wcale nie zalezy mi na ogromnym spadku...robię to dla własnej przyjemności.1000 kcal w zupełności wystarcza mi by nie czuć głodu.
Co do tych soczków to musze powiedzieć,że popijanie soku marchwiowego dobrze wpływa na cerę....to taka naturalna opalenizna,bez solarium ,które niszczy cerę.Musze się wam pochwalić ,ze od dwóch miesięcy zajadam się sałatka z gotowanej marchwi i selera ,no i pare osób pytało mnie już gdzie sie tak opaliłam.....to miłe.No i takie sałatki dobrze wpływają mi na paznokcie,które niestety przy każdej diecie były łamliwe...a teraz jest inaczej.
Andro popieram to co powiedział Gosia...słodycze nie zastapia obiadu...tym bardziej,ze musisz mieć energię by ćwiczyć....czekalada nie dostarczy Ci tej energii na zbyt długo.
Pozdrowionka dla wszystkich dbających o swoją sylwetkę.
Ide pokrecić hula-hopkiem :)
-
CZeść odchudzaczki!
Andro - z tym głodem po karate, to może podświadomie wmawiasz sobie , ze jesteś głodna, bo w koncu spaliłaś dużo kalorii i mózg szuka usprawiedliwienia do tego by się rzucić na jedzenie. A może po prostu idziesz na trening głodna. Najepiej zjeść coś białkowego 1-2 godziny przed wysiłkiem. Zdecydowanie zastąpywanie obiadu słodyczani nie jest korzystne! Po słodyczach szybciej będzie ci się chciało jeść - to jest takie błędne koło. Nie wiem jaki masz tryb dnia, ale lepiej byłoby zjadanie 5 małych posiłków rozłożonych równomiernie. OStatni posiłek 3-4 godziny przed snem.
Gosiuuu - moje 58 kg to był dla mnie szok. Spodziewałam się coś ok. 55. Nie miałąm problemów z wc, nie mam okresu, ale przez ostatnie 2 tygodnie nie odmawiałam sobie jedzenia :oops: Zapewne żołądek był obciążony obfitym jedzeniem z dnia poprzedniego i myślę, że szybko pozbędę się 2 kilogramów, a z resztą będę musiała walczyć. Nic to! Wczoraj zaczełam i jestem w bojowym nastroju. Szafki zaopatrzone produktami light. :wink:
Życzę udanego dnia!!
-
hej dziewczyny
Pojeżdziłam na czczo 45 minut na rowerku i przed chwilką zjadłam moje śniadanko:jajo na twardo,2 pomidory i całą paczkę szpinaku,na obiad zjem dziś gotowane mięsko sojowe z 2 wielkimi buraczkami,do pracy zabieram mały serek wiejski,jabłuszko i kubusia no i jak wrócę do domku a będzie mnie ssało to mimo póżnej godziny pozwolę sobie na jogurt naturalny i to ten 450 gramowy,czuję sie dobrze i nie chcę tego stracić a najczęściej jak jadłam mało to po paru dniach nadrabiałam te braki i to było gorsze
Trzymajcie się i jakiś wewnętrzny spokuj osiągam,nie boję się dietki czego i wam życzę
-
A ja jestem chora:( heh\
no i dzisiaj zjadłam miseczke mueli z mlekiem 0,5% i jogurt onkena fitness nie wiem ile to bedzie kalorii pewnie z 600 toszke pewnie zawyzyłam ale to dobrze :wink:
-
Hej,
Andro, nie przejmuj sie i wez sie w garsc. Rozumiem Ciebie bardzo dobrze, bo mi tez czesto zdarzaja sie takie dni, ze nie moge przestac jesc. I to wlasnie jem same slodycze.Ale najwazniejsze to odpowiednie nastawienie psychiczne. Trzeba sobie opracowac plan, ilosc kalorii na dzien, jakies przyklodowe menu (racjonalne!) i trzymac sie programu. Jak czasem przydarzy sie wpadka, to niestety trzeba to przyjac do wiadomosci, ale z diety nie rezygnowac.
Ja ogolnie czuje sie dobrze po moim spontanicznym dniu wodnika. Gosiuu wczoraj wypilam 1,5 litra soku z marchwi Gardena i chyba ponad 1 litr wody i kilka kubkow herbaty zielonej. I dzis z rana wcale nie czulam ssania w zoladku. Tak wiec wcale nie rzucialm sie do lodowki, wrecz przeciwnie do poludnia zjadlam grejpfruta i dwa jablka. I jest OK.
Celebrianno, a moze zwazyals sie na jakies innej wadze?? A moze bateria sie w niej zepsula???
Trzymajcie sie dziewczyny! :lol:
-
Hej :)
Dzięki dziewczyny za podtrzymanie mnie na duchu.
Celebrianna w tym co napisałaś jest 150% racji, znalazłam wymówkę na swoje obżarstwo.
Ale od wczoraj z tym koniec.
Dziewczyny zauważcie jaki piękny wyraz - wczoraj , żadnego odkładania na jutro.
Wracam pamięcią do mojego menu i nie znajduję tam ani odrobiny słodkiego, taki mój dzienny suksces. Ja jestem jak alkoholicy, każdy dziń bez słodyczy jest dla mnie sukcesem.
Dziś było zdrowo, jeśli nie liczyć kawy z mlekiem na pusty żołądek. Płatki z mlekiem, dwie kromki chleba, choć to co je wypełniało było ogromnie kaloryczne- pierś z indyka w cieście, jabłuszko. Na kolacyjkę dwie łyżki sera białego i filiżanka mleka acido....jakiegoś tam o smaku truskawkowym.
Ze wzgledu na późną porę i swoją niemoc zrezygnowałam dziś z ćwiczeń, poprostu ciało odmówiło mi posłuszeństwa, nawet teraz ledwie klepię w klawiatruę.
No coż bywa, ale jutro będzie lepiej.
Na kuchni stoi garnek warzyw z piersią z kurczaka, wszystko gotowane w szybkowarze jutro tylko ryż i proszę całkiem przyzwoity obiad.
Żeby tylko mój mąż się na to nie krzywił....
Tak, ale wtedy byłaby pełnia szczęścia, a tak dobrze to nie ma.
-
Andro-racja ,żadnego odkładania na jutro bo ja przynajmniej mam wtedy i tak poczucie winy,a jak robię to od razu to czuję się silna i bardziej wierzę że będzie dobrze :D Witajcie dziewczyny-u mnie dziś słoneczko świeci i humorek dalej dopisuje,rowerek zaliczyłam a po nim zjadłam śniadanko-tuńczyka w sosie własnym z dwoma pomidorkami i fasolką szparagową
Wczoraj w pracy byłam bardzo dzielna bo nie skusiłam się na pyszne,ogromne dwie drożdzówki z ciasta francuskiego,które nam przywożą w ramach posiłków regeneracyjnych- :D wyglądały prześlicznie i podobno równie dobrze smakowały-zjadł je póżnym wieczorem mój mąż :D a ja wypiłam sobie jogurtai wcale nie było mi żal :D
Nie wiem co dziś jeszcze zjem muszę do sklepu podreptać-do miłego kobietki
-
Hej dziewczynki,
u mnie tez w porzadku. Sama nie wiem, jak to u mnie jest. Jak jem - to na calego, jak jestem na diecie ... to tez na calego. Po moim dniu wodnika, drugi dzien spedzilam tylko ponownie na soku i na owocach i dzis dopiero jadlam normalnie, ale w ogole nie odczuwam jakiejs wielkiej ochoty na jedzenie, a przeciez w sumie 2 dni nie jadlam normalnych posilkow. Oczywiscie pamietajac, zeby nie przegiąć ani w jedna strone (anoreksja!!), ani w druga (czyli rzucanie sie na lodowke po glodowce), dzis racjonalnie na sniadanie zjadlam jogurt naturalny z kawa z mlekiem, w pracy owoce, na obiad zas gotowana piers kurczaka z warzywami i dwoma ziemniakami i fure kapusty kiszonej :lol: I czuje sie swietnie, czego i Wam zycze. Slodkich snow :wink:
-
Cześć dziewczyny.
Ostanio miałam troszke zabiegany czas,mało mozłiwosci by tu wejsć.Widze,że radzicie sobie świetnie...no i super.W te dwa dni nie jadałm wiele..ale staram sie robić wszystko by jednak był ten 1000....chciałabym mieć uregulowana przemianę materii...a zaniżanie posiłków niestety spowalnia to wszystko.Ogolnie jestem zadowolona,chociaz dziś cosik za mną chodzi i mam ogromny apetyt na "coś" jeszcze nie wiem na co.Jak narazie zaspokoilam głód gotowanymi warzywkami...myślę,ze pomoże.
Wieczorem zabieram dzieci na film do kina...myślę ze to dobry sposób by zapomnieć o podjadaniu.Muszę trzymac się dzielnie,bo andrzejki coraz bliżej.
Trzymam za was kciuki....Gosiu Ty jesteś dla mnie wzorem....widzę,ze Betsabe też świetnie się trzyma...Andro podobnie...cieszę sie.
Miłego dnia...papa
-
:D :D :D :D
śniadanko:dwie duze potarte marcheweczki
drugie śniadanko-2 pomidory
obiad:gotowane udko i pół brokułów
Witam dziewczyny u mnie dzis tak to narazie wyglada,przed chwila zjadłam obiadek trochę wczesnie ale muszę dziś szybciej wyjść do pracy,45 minut rowerku zaliczone,czuję się super i naprawdę nie mam ochoty na coś niedozwolonego-Lavazzo przeganiaj to coś-chyba ze będą to dozwolone,ulubione twoje owocki
Celebrianno jak tam?ruszyłaś z pełną parą?
Andro ,Betsabe piszcie jak z dietką?co jecie?z czym macie największy problem?
Jutro mam wolne----hurra i postaram się zrobić jakis fajny dietkowy,oczyszczajacy dzień,może zrobię sobie same surówki?tak z pięć rodzajów ?mam tyle czasu-do jutra i buziaczki
-
-
Hej Patrycjo-mam kompleksy,cieszę sie że wpadasz do nas,tak rowerku stacjonarnego bo na zwykłym to chyba ludzi bym rozjechała :D
Dziś po pracy wypiłam ze znajomymi 2 drinki i zjadłam jeszcze oprócz gruszki jabłuszka kostkę serka białego i 2 pomidory
:D No i zaliczona gimnastyka z mężem :D :D :D jeszcze mam humorek bo usłyszałam dzis same komplementy od niego że schudłam strasznie :) więc jednek dietka działa,wiecie co nawet nie staję na wagę poprostu mi niepotrzebna,lubię się taką jak jestem dziś,nie wstydzę się i oby tak to utrzymać to nic więcej nie muszę chudnąć :D
Zyczę wam i wierzę że wszystkie tak będziemy się czuły ze soba jak ja dziś-dobranoc
A może na jutro ktoś ze mną na surówkach podietkuje?co wy na to-wielka jarzynkowa sobota?/???
-
Witam dziewczyny.Widze,ze wy tu wchodzicie bez problemu,ale ja niestety mam problemy .U mnie dietka jest tak jak nalezy...jeśli już czyms zgrzeszę to na pewno jest to jabłko.Moja dieta mi nie przeszkadza...przyzwyczaiłam do swoich posiłków....pilnuje by było w granicach 1000.Chociaż nie wiem czy wytrwałabym na takiej diecie jak Ty Gosiu.
Gratuluję wyników.Szkoda,ze się spóźniłam by z chęcią zrobiłabym sobie dzień warzywny...właśnie myslalam by w przyszłym tygodniu to zrobić...np. w poniedziałek....zastanowię sie jeszcze nad tym.
Życze wam miłego dnia i wytrwałosci w swoich postanowieniach.
Pa..pa
-
No ja jakoś nie mam problemów z wejściem tutaj i dzięki wielkie bo mi to bardzo pomaga jak tu wchodzę :D
Dziś mam dzień na jarzynkach i czuję się super,Lavazzo polecam
Rano zrobiłam zakupy z córeczką i nawet ona dziś sporo jarzyn zjadła a tak na codzień to nie bardzo je lubi :D Kupiłyśmy kilo kapusty kiszonej,2 kilo marchewki,pomidorki,porę--3 sztuki i paprykę :D
Na śniadanko zjadłam z kilogram marchewki ,potarłam ja na tarce i małą miseczkę zaniosłam Paulince a dużą ja wcinałam :D Drugie sniadanko to u mnie była surówka z kiszonej kapusty z papryką i cebulką :D ale bez oleju,same jarzyny dziś będą i znowu moja córa dała się skusić na miseczkę kapusty ale bez dodatków ona woli taka prosto ze sklepu-ale to samo zdrowie.Wiecie co kobietki nie tylko ja ale i maja córa przed obiadem po tej porcji warzyw odwiedzinki w ubikacji zaliczyła po dwa razy-może to ta kapusta???
Na obiad ugotowałam sobie kalafiora i połowę zjadłam a połowa na jutro :D podwieczorkiem były dwa ogórki w occie :D śmieszne co?Na kolację jeszcze nie zrobiona sałatka z 2 porów i 3 pomidorków,może dołożę kukurydzę z puszki bo jakoś sam por nie smaczny i dodam 2 ząbki czosnku na zdrówko.Nie jestem wcale narazie głodna czuję się lekko i ciekawe ile to ja dziś tych kalorii na takim dniu mogłam zjeść?jak myślicie nigdy nie wiem ile może ważyć spora połówka kalafiora?W planach mam dzis 2 godzinki na rowerku,jak mnie wyrzucą z komputerka to wskoczę na niego i poczytam na nim książkę,wtedy jakoś nie dłuży mi się jazda :D
Lavazzo a czemu piszesz że nie wytrzymałabyś na takiej jak ja dietce?mi się wydaje twoja bikini straszniejsza i podziwiam cię szczerze,jutro mam gosci i piekę pyszne kruche ciasteczka coś podobnego do kokosanek tyle że mniej kokosu a więcej kleiku ryzowego-sa pyszne,niedrogo wychodzą,i długo zachowuja świeżość no i zawsze się udaja a mało z nimi roboty-trzymajcie kciuki żebym ich za duzo nie zjadła :D pozwolę sobie na parę sztuk bo dawno nic słodkiego niedozwolonego nie miałam w ustach ale nawet jakoś mnie nie kusi nic oby tylko jutro się nie zaczęło-powodzenia i pozdrawiam
-
Witam dietowiczki :lol:
Lavazzo rozumiem twój ból, strona ładuje mi się i ładuje, oszaleć można.
Gosiaaaa jak tam twój warzywny dzień?
Mam nadzieję, że zdołałaś pohamować swój apetyt na ciasteczka?
Betsabe podziwiam twoje wodnikowe dni, takie postępowanie ,mnie nie dotyczy,bo umarłabym z głodu ok godzi 10. Ale rozumiem, co masz na myśli ,mówiąc o jedzeniu na całego. lepiej by było byś my się nigdy nie spotkały mając doła. Wtedy drżyjcie lodówki! Zeżarłybyśmy wszystko.
Co do mojej diety, to szybko przestała być idelna, dalej ulegam słodkiemu, jednak dziewczyny uwaga!
Te słodycze są tylko na smak, mała odrobina w porówaniu do wcześniejszych porcji.
Dziś był okropny dzień, właściwie zaczął on się już wczoraj.
Obudziłam się chora. Znów.
Trzeci raz w przeciągu niespełna trzech miesięcy :(
Koszmar! Wszystko mi przeszło, nawet dieta...
Ale wracając do mojego jadłospisu to dziś zrobiłam jeden kardynalny błąd.
Zamiast zjeść choćby pół kromeczki, to ja głupia baba, czekałam na męża z obiadem. Efekt, siedzę tu teraz potwornie głodna, oczywiście mówię tu o głodzie psychicznym kto nie zaznał niech dziękuje.
Wracając jednak do poczatków:
-śniadańko: cienka kromeczke z serkiem białym i paroma plasterkam konserwy ( dokładnie czterema)
-kawa z mlekiem bez cukru ( z tego dodatku zrezygnowłam juz wieki temu)
-jabłko ( ze skórką, jednak bez ogryzka)
-princessa mleczna :oops:
-obiadek: kulka ziemniaków, kawałek udka z kurczaka gotowanego na parze i surówka z kapusty czerwonej taka ze słoiczka ( konserwowa?)
-jogurt z musli
Pomijam tu herbatę, skoro za wyjątkiem wody jest tam tylko esencja.
-kolacja- ZAPOMNIJ O KOLACJI, ANDRO!
Moje panie wzięłam sobie do serca wasze rady i zaczęłam spożywać więcej białka.
Dzięki temu głód, który mnie nachodzi jest inny.
Tak wiem, jak to brzmi, ale to prawda.
Cały czas myślę sobie:
raz już ci się udało i nie chodziło tu o 3-4 kilo, tym razem też wytrwasz.
Ta myśl i myśl o was utrzymuje mnie przy życiu.
Dodam tylko ze ważyłam 65 kg przy wzroście 158 cm, udało mi się dojść do 47 kilo.
Teraz ważę 51 i z mojego wyglądu zostawiłabym sobie tylko biust, dotyczy to chyba większości z nas.
Właśnie Gosiaaaa dlaczego dzieci tak nie lubią warzyw, skąd to się bierze. Przecież nikt nie rodzi się z warzywowstrętem.
-
Brawa Andro :D pewno że ci sie uda zgubić te parę kilo,wszystko zależy od ciebie,fajno że słodycze ograniczasz no i naprawdę mięsko gotowane,duzo jarzyn,serka białego ze dwa owoce dziennie i bez głodu a zdrowo i co najwazniejsze bez tych okropnych napadów po głupich głodówkach takie jedzenie u mnie powoduje ze dita nie staje się przykrym obowiązkiem,nie chce mi się tak tych wszystkich łakoci po których miałam wyrzuty sumienia :D Rowerek zaliczony dziś dzielnie całe dwie pełne godzinki :D ,ciasteczka upiekłam i dziś nie skusiłam się na ani jedno,jutro spróbuję napwno ale jakoś wierzę że tylko spróbuję a nie objem się nimi jak to robiłam kiedys :oops:
Andro -moja córa ma juz 14 lat więc juz nie jest to takie małe dziecko i zaczyna rozumieć dlaczego lepiej i zdrowiej wcinać warzywa niż ciasteczka,czekoladki czy chleb,frytki lub fure ziemniaków z tłustym sosem,na szczęście narazie ma super figurkę ale obserwuje moje jedzonko .........ja mam nadzieję że i ona polubi kiedys jarzynki tak jak ja,ale mi się wydaje ze większość dzieci nie lubi tego co zdrowe przez to ze my rodzice im to każemy jeść ,starałam sie jej nigdy nie zmuszać i wiecie co ona od małego nigdy nie smaruje chlebka masłem ani margaryna ,poprostu taki chlebek był przez nia wypluwany jak była brzdacem a potem tak juz zostało,ja jej nie zmuszałam i myślę że skoro wyniki badań ma ok to znaczy ze wszystko dobrze a to że nie smaruje chyba dobre przyzwyczajenie na przyszłość co?jak myslicie?ale namarudziłam,uciekam i dobranoc
-
Brawa Andro :D pewno że ci sie uda zgubić te parę kilo,wszystko zależy od ciebie,fajno że słodycze ograniczasz no i naprawdę mięsko gotowane,duzo jarzyn,serka białego ze dwa owoce dziennie i bez głodu a zdrowo i co najwazniejsze bez tych okropnych napadów po głupich głodówkach takie jedzenie u mnie powoduje ze dita nie staje się przykrym obowiązkiem,nie chce mi się tak tych wszystkich łakoci po których miałam wyrzuty sumienia :D Rowerek zaliczony dziś dzielnie całe dwie pełne godzinki :D ,ciasteczka upiekłam i dziś nie skusiłam się na ani jedno,jutro spróbuję napwno ale jakoś wierzę że tylko spróbuję a nie objem się nimi jak to robiłam kiedys :oops:
Andro -moja córa ma juz 14 lat więc juz nie jest to takie małe dziecko i zaczyna rozumieć dlaczego lepiej i zdrowiej wcinać warzywa niż ciasteczka,czekoladki czy chleb,frytki lub fure ziemniaków z tłustym sosem,na szczęście narazie ma super figurkę ale obserwuje moje jedzonko .........ja mam nadzieję że i ona polubi kiedys jarzynki tak jak ja,ale mi się wydaje ze większość dzieci nie lubi tego co zdrowe przez to ze my rodzice im to każemy jeść ,starałam sie jej nigdy nie zmuszać i wiecie co ona od małego nigdy nie smaruje chlebka masłem ani margaryna ,poprostu taki chlebek był przez nia wypluwany jak była brzdacem a potem tak juz zostało,ja jej nie zmuszałam i myślę że skoro wyniki badań ma ok to znaczy ze wszystko dobrze a to że nie smaruje chyba dobre przyzwyczajenie na przyszłość co?jak myslicie?ale namarudziłam,uciekam i dobranoc
-
Brawa Andro :D pewno że ci sie uda zgubić te parę kilo,wszystko zależy od ciebie,fajno że słodycze ograniczasz no i naprawdę mięsko gotowane,duzo jarzyn,serka białego ze dwa owoce dziennie i bez głodu a zdrowo i co najwazniejsze bez tych okropnych napadów po głupich głodówkach takie jedzenie u mnie powoduje ze dita nie staje się przykrym obowiązkiem,nie chce mi się tak tych wszystkich łakoci po których miałam wyrzuty sumienia :D Rowerek zaliczony dziś dzielnie całe dwie pełne godzinki :D ,ciasteczka upiekłam i dziś nie skusiłam się na ani jedno,jutro spróbuję napwno ale jakoś wierzę że tylko spróbuję a nie objem się nimi jak to robiłam kiedys :oops:
Andro -moja córa ma juz 14 lat więc juz nie jest to takie małe dziecko i zaczyna rozumieć dlaczego lepiej i zdrowiej wcinać warzywa niż ciasteczka,czekoladki czy chleb,frytki lub fure ziemniaków z tłustym sosem,na szczęście narazie ma super figurkę ale obserwuje moje jedzonko .........ja mam nadzieję że i ona polubi kiedys jarzynki tak jak ja,ale mi się wydaje ze większość dzieci nie lubi tego co zdrowe przez to ze my rodzice im to każemy jeść ,starałam sie jej nigdy nie zmuszać i wiecie co ona od małego nigdy nie smaruje chlebka masłem ani margaryna ,poprostu taki chlebek był przez nia wypluwany jak była brzdacem a potem tak juz zostało,ja jej nie zmuszałam i myślę że skoro wyniki badań ma ok to znaczy ze wszystko dobrze a to że nie smaruje chyba dobre przyzwyczajenie na przyszłość co?jak myslicie?ale namarudziłam,uciekam i dobranoc
-
oj ale narobiłam -przepraszam najpierw nie chciało się wysyłać a potem 3 razy i jakos wolno chodzi mi stronka
-
Witam dziewczyny.
Nareszcie udało mi się tu wejść...coś chyba dzieje się z ta stronką.No i mamy niedzielny poranek....jestem już po śniadanku...wczoraj niestety nie zmieściłam się w 1000...wieczorem skusiłam sie na małe ciastko takie malutkie ...później miałam lekki żal do siebie,bo chyba wcale tego nie potrzebowałam..no ale cóż..dziś mamy nowy dzień i dalszy ciag diety.
Musze sie pochwalić wam tym,ze dzięki diecie zwalczyłam swój ciężki nałóg...a mianowicie picie kawy.Kiedyś wypijałam ich nawet do 10 dziennie...a teraz pozwalam sobie tylko na sniadanko....czyli piję tylko 1.Przeszłam na picie czerwonej herbatki i owocowych....nawet dobrze mi z tym.
Dziś zjadałam chrupkie pieczywko z serkiem ,sałatka z marchwi i selerka...jabłuszko...na obiadek mam pierś z warzywami....a później na pewno jakiś owoc i pieczywko z serkiem.
Co do jedzenia warzyw przez dzieci...to moge powiedzieć,ze mam dwójke szkrabów... 8 i 9 lat.Synek ma własnie taki warzywowstręt....ale za córka je te warzywka za wszystkich.Ona wręcz uwielbia warzywa pod każda postacia...od brokuł po fasolke szparagowa ,kalafior ...a o kapuście nie wspomne.Ona wręcz je sałatkę i zamawia sobie kolejna porcję...by tylko jeszcze jej starczyło...hihihihi....to dobrze...to przecież dobre jest na cere...na wszystko.
Ok...zmykam robić obiadek..zajrze tu wieczorem....aha Gosiu chyba jutro zrobię sobie jakiś dzień oczyszczający...naprawdę potrzebuje tego.
Pozdrawiam.pa
-
Dziewczyny!!!!!!!!! Boze!!!!!!!!! Od piatku nie moglam tu wejsc!!!!!!! Caly czas wyskakiwalo mi "error". Ale widze, ze ja chyba łączę sie telepatycznie z Gosią, ponieważ w piatek i sobote zajadalam sie gotowana marchewka (a wlasnie a propos marchewki podobno zgodnie z dietą south beach lepiej jest jesc surowa marchewke niz gotowana, dlaczego? Czyzby z gotowanej marchewki uciekaly witaminy??), a poza tym kupilam glowe kalafiora i zamierzam sobie ja ugotowac w poniedzialek. Andro rozumiem twoja ochote na slodycze. Ja tez tak mam, ale dzis moge z duma powiedziec, ze od 6 dni nie zjadalm ani kesa łakoci. Gosiu, moze podasz mi przepis na te ciasteczka??? Troche sie jednak boje, bo jak zaczynam gotowac, to i zaczynam wiecej jesc. :lol:
Pozdrowienia. Mam nadzieje, ze juz strona bedzie chodzic dobrze.
-
z ta marchewka to jest tak... 8)
ze surowa ma niski indeks glikemiczny - jak wiekszosc warzyw - cos kolo 20-30. po gotowaniu natomiast, wartosc ta wzrasta do ponad 60!!! jesli wiesz co to indeks glikemiczny (stosowany przy metodzie Montignaca - wraz z indeksem insulinowym), to zapewne wybierzesz marchewke surowa. gotowana szybciej podnosi poziom cukru we krwi i czujesz sie po niej glodna - to tak bbb obrazowo;p
pozdrawiam;p
ide sie uczyc niemca;pp
-
Cześć! ja tez od wielu wielu dni nie mogłam tu wejść! Straszne!
Dietkowo u mnie całkiem dobrze, chociaz zaliczyłam wpadkę w piatek, kiedy wpadła do mnie niespodziewanie psiółka. Ale odpokutowałam to w sobotę i niedzielę. NIe zajdłam nic słodkiego, a poza tym zaliczyłam 1,5h roweru i 1 h callaneticsu. Dziś mam kolejny dzien towarzyski, ale z psiółą, która też chce sie zacząc odchudzać, więc na pewno ciastk jeść nie bedziemy :wink: . Zamierzam namówic ja na www.dieta.pl. Na pewno jej pomoże, nie?
Dobra uciekam, wpadnę jeszcze póxniej, bo teraz muszę nadrobic zaległości na innych postach.
Buziaczki!
-
Cześć!!! Od razu mi lepiej...teraz juz wiem,ze jednak jestem uzależniona od tego forum....Celebrianno namów kolezankę na ta stronkę...bo rzeczywiście pomaga ...ja wczoraj wybrałam sie na szalone zakupy po markecie ...no i nakupiłam mnóstwo owoców...najgorsze to to,ze jadłam je bez opamietania....mam lekki żal za zjedzenie 4 bananów....no i dziś jestem na samych soczkach...I jak tu zdażyc za kobieta???? Jeszcze parę dni temu mówiłam,ze nie polecam wodników...a dziś sama sie na niego skusiłam...Oczywiście mam płyny kaloryczne i zmieszcze sie w 1000....to tak dla oczyszczenia organizmu.
Dziś mam nawet w miarę fajny humor...obym wytrwała w swoim postanowieniu do konca dnia.Pozdrawiam was....mam nadzieję,że już będzie można tu wchodzić bez żadnych trudnosci.papa
-
Hej,
na wstępie chcialabym wnieść reklamację, że strona paskudnie chodzi :? Czyja to wina??? Mój mąż sie śmieje, że nie jestem grubasem, wiec dlatego strona nie otwiera się dla mnie.
Męczy wciąż mnie ta marchewka :lol: Sidex, jesli chodzi o mnie, to wręcz przeciwnie; czuję sie bardziej najedzona jak zjem gotowaną marchewkę niz surową. A Wy dziewczyny - Lavazzo, Gosiuu pisalyscie, ze robicie salatki z marchewki, a więc czy z surowej czy gotowanej??? Poza tym dzis wyczytalam w necie, ze::
Marchew najlepiej jeść na surowo.
Jest odwrotnie. Podczas gotowania zostają rozbite twarde błony komórkowe. Dzięki temu organizm może przyswoić znacznie więcej cennego beta-karotenu niż z marchewki surowej. Natomiast wartość kaloryczna warzywa pozostaje bez zmian.
Zawracam glowę, co nie :wink: Dzis i tak jem gotowany kalafior!
-
Betsabe, nie znam sie jeszcze na tym indeksie glikemicznym za bardzo, ale chodzi o to, ze marchew gotowana ma wyzszy ideks, co oznacza ze bardziej podnosi poziom glukozy we krwi po zjedzeniu jej i faktycznie czujesz sie wtedy bardziej syta, ale po pewnym czasie poziom ten gwaltownie spada i przez to odczuwasz silny glod. latwo to zauwazyc na slodyczach, szybko sie nimi czlowiek najada bo strasznie podnosza poziom cukru ale szybko tez stajesz sie glodna, a np warzywka maja niski indeks musisz ich zjesc wiecej zeby sie najesc, ale uczucie glodu rowniez przychodzi duzo pozniej...nie wiem czy wyjasnilam ci to jasno :?
-
Dołączam sie tej reklamacji ,razem z Betsabe....ja też mam problemy z wejsciem na stronkę.Juz odpowiadam na pytanie dotyczace marchewki.Jem mnóstwo marchewki...gotowaną marchewkę i gotowany seler robie sobie na obiad i to zastepuje mi ziemniaki...czyli do miąska.Gotowana marchew strasznie mnie zapycha...czuje sytość w żołądku bardzo,bardzo długo...a surową tez jem...ale tylko starta z kapustką kiszona...no i nie czuję sie zbytnio po niej najedzona,ale za to taka marchew bardzo poprawia mi przemianę materii,więc warto taka tez jeść.Wychodzi na to,ze u mnie jest odwrotnie niz z tym indeksem glikemicznym....ale tak jak już mówiłam...kazdy organizm inaczej reaguje i warto sobie potestować na sobie...by wyczuć co lepiej smakuje i co bardziej nam odpowiada.
Ja jak narazie świetnie czuję się na moim soczkowym dniu...mam zamiar wytrzymac,bo szkoda byłoby mi zmarnowac tych godzin do tej pory...przecież już połowa dnia...a do jutra juz blisko...zresztą jutro tez mam w planie lekki dzień...ale zobacze jak bede się czuła.
Pozdrawiam..papa
-
witam dziewczyny i cieszę się że yle nas tu wpada mimo problemów z otwarciem :D
Wczoraj zjadłam parę tych pysznych kokosek dzis rano dałam resztę córce do szkoły a przepis juz podaję:
4 całe jaja
szklanka cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
kostka margaryny
kleik ryzowy
5 łyzek kokosu-moze być więcej
jaja ubijam z cukrem i wlewam parę kropel olejku waniliowego,następnie margarynę-wszystko miksuję,dodaję resztę i ugniatam jak kruche ciasto,skubię na blachę maleńkie kokoski wielkosci rafaello,wkaładam do piekarnika na 15-20 minutw temperaturze 180 --pycha
Betsabe nie wiem czy wiesz o co chodzi z tym kleikiem ryzowym,ja go kupuję w biedronce -to jest taki bez smakowy,bez zadnych owoców,najtańszy z tych kaszek dla dzieci kosztuje około 2-3 zł,wsypuję całą paczkę-wychodzi tego sporo wszyscy chrupali ze smakiem :D
No dobra bo zamiast o diecie to ja o kokoskach,dziś zjedzone:
duzy jogurt naturalny-Tola
gruszka
pół kalafiora+2 jaja gotowane+micha kapusty kiszonej z marchewka
jabłuszko
dwa skrzydsłka i szyjka z gotowanej na jutro zupy ogórkowej+ 3 pomidory
Na tym ma być koniec i rower jeszcze przede mną czeka na godzinkę swoją,czuję się bardzo dobrze i coraz bardziej nareszcie widać efekty,tak od 1 listopada jakoś moi bliscy i ja zauwazylismy że jednak rezultaty sa juz widoczne :)
Co do marchewki to ja lubie taka i taka ale bardziej syta jestem po gotowanej,może dlatego że jem ja wtedy cieplutką z czymś tam,no to trzymajmy sie dzielnie i Lavazzo napisz jutro jak po wodniczku sie czujesz-gratuluję i ściskam was kochane dziewczyny,co ja bym bez was zrobiła?
-
Witam dziewczyny :)
Coś czuję, że za przeciążenie strony odpowiada serwer. Wieczorkiem tu się zalogować...tragedia.
Mam doła, wielkiego wszystkożernego doła, którego nawet wielkie ilości słodyczy nie zasypią.
Dlatego biorę na przetrzymanie.
Moja dietka, no cóż stram się unikac słodkiego, nie obżerać się reszą rzeczy, dużo pić i czekać na " jutro będzie lepiej". Bo jak określił to mój kolega " jutro to marzenia".
Całą niedzielę przekaszlałam. Załamana chciałam pocieszyć się chipsami, ale mąż nie dał się wygonić do sklepu, więc zamiast zjadłam jabłko.
Naprawdę jestem mu wdzięczna za to lenistwo.
Śniadańko: kanapka z serem białym reszta sobotniej konserwy i papryka konserwowa do koloru.
Obiadek: porcja bigosu na talerzu deserowym, żeby go więcej było+ 1/2 kromki chleba
Kolacja: omlet z dżemem i herbatką
W mioedzyczasie: jabłko i kawa.
Dziś- dzień drugi wielkiej tragedii:
śniadnie 1/2 sztangla z pasztetem drobiowym z dodatkiem grzybów
obwarzanek
gruszka
druga połowka nieszczęsnego sztangla
i...
na kolacjo-obiad: gofry.
W ilości nie liczonej :oops:
Jedynym sukcesem dzisiejszego dnia było oparcie się pokusie kupna batonika czekoladowego ( a te Pawełki śmietankowe leżace przy kasie tak się do mnie uśmiechały...)
Jutro będzie lepiej, bo jutro to marzenie ....
-
WYTRZYMAŁAM!!!!!!!! Ależ sie cieszę ...wczoraj nie czułam głodu,ale wieczorem byłam troszke słaba.No i fajnie..dzis mam lekki dzień,żeby nie zepsuć wczorajszego wodniczka i bede jadła surówki i nabiał...też w granicach 1000 kcal.Węglowodany wprowadze dopiero jutro .Dzis moge stwierdzić,ze jednak warto było..bo spoglądam na mój płaski brzuszek i to mi poprawia nastrój.Dziś mój mąż z lekką zazdrością zapytał czemu się odchudzam...tak jakby podejrzewał mnie o coś...hihihi....ach Ci faceci...z jednej strony chcieliby mieć fajne babeczki koło siebie,a z drugiej boją sie by tylko nikt im ich nie odebrał :).
No dobrze zmykam...ciesze sie,ze z rana udało mi się tu zalogowac....bo kto wie co będzie poźniej.
Udanego dnia życze.pa
Andro...nie załamuj sie..każda z nas ma takie gorsze dni...musisz je przetrwać....zdrówka Ci życze.
-
Lavazzo, gratuluję Dnia Wodnika!!
Andro, głowa do gory, nie poddawaj sie. Mi tez czasem zdarzaja sie kiepskie dni.
Gosiuu, dziekuje za przepis, ale na razie nie skorzystam. Poczekam na jakas okazje, np. moje urodziny :wink: , ale to dopiero za niecaly miesiac.
Dzis z rana sie zwazylam (od tygodnia nie skusilam sie na slodycze - to moj sukces) i schudlam o 0,5 kg, hihihihi. To malo, ale przeciez trzeba chudnac powoli i racjonalnie, co nie? Postanowilam, ze schudnę 2 kg do dnia moich urodzin czyli do 2 grudnia. Mam nadzieje, ze mi sie uda. :D . W sumie juz zostalo mi tylko 1,5 kg!!! do schudniecia. :wink:
Trzymajcie sie cieplo.
-
Witajcie moje drogie!!! :) oj dlugo tu nie zagladalam, a to z tego powodu ze nie moglam wejsc na ta strone, i po jakims czasie myslac ze dalej jest zepsuta zaniechalam prob wejscia na forum...a tu taka niespodzianka ;)
Ale jestem z was dumna!!!!! :lol: widze ze dietkowanie na calego, pieknie pieknie....... ja przez pewnien czas nie widzac wiekszych efektow, zsfrustrowana i zla "rzucialm' dietke ale czulam sie coraz gorzej, opychajac sie slodyczami i oczywiscie zaczelam tyc.... przemyslalam to sobie (lepiej pozno niz wcale,czyz nie??) ;) i doszlam do wniosku ze tak dluzej byc nie moze! zaczelam od nowa... moze 10001 raz ale na serio... od miesiaca jem zdrowo, niskokalorycznie, od czasu do czasu pozwalam sobie na mala ilosc slodyczy... i tak sie juz do tego przyzwyczailam ze naprawde mi sie podoba taki styl zycia! a kg leca mi powoli, ale nigdzie mi sie przeciez nie spieszy... ;P poza tym schudlam 1,5 kg :) moj cel? schudnac1-2 kg do Świat, no i potem jeszcze jakies 2-3 kg - tak zeby do lata byc super zgrabna laska :)
w tym tygodniu postanowilam nie przekroczyc 1000 kcal i jak do tej pory mi sie to udaje :)
pozdrawiam was bardzo serdecznie i sciskam :) widze ze to forum pomaga wielu z nas i to przeciez chodzi :)
ooops rozpisalam sie troszke, ale w koncu dlugo mnie tu nie bylo... ;) buziaczki!
-
Witam kobietki :)
Jupi! Byłam na treningu, nie dość że spaliłam te dzisejsze cztery nieszczęsne ciasteczka to jeszcze wzmocniłam mięśnie i kata poćwiczyłam.
Ważyłam się dziś 0,5 kg mniej w tydzień.
Rewelacja :!:
Wiecie ile to jest?
Pół torebki cukru, rozsypanej w koło mego ciała. Dużo.
Betsabe gratulacje :D
Dziubusia wytrzymasz, schudniesz te swoje upragnione 4-5 kg, patrz ile już osiągnęłaś.
1,5 torby cukru. :)
Lavazza faceci zawsze tacy są, przyzwyczaisz się. Oby tak dalej.
Gosiaaaa dzięki za przepis, wypróbuję, a upieczone ciastka do pracy wyniosę.
Lubię się dzielić, bo to zjedzą inni mniej ci w biodra pójdzie :lol:
Jak ja kocham te treningi, wracam po nich cala w skowronach z głupim uśmiechem przyklejonym do twarzy.
Nie ma to jak ruch, dietka i wsparcie z waszej strony