powiedzcie mi dziewczyny...
anoreksja to glownie choroba duszy. umyslu. pozniej przeradza sie w chorobe ciala. wszystko co w srodku i na zewnatrz zaczyna chorowac. czytam jednak, ze anoreksje diagnozuje sie gdy bmi spada ponizej 17. czyli jesli ktos wazy 57kg przy wzroscie 165cm to nie moze miec anoreksji...
czytalam tez, ze anoreksja bbb czesto przeplata sie z napadami glodu czy tez bulimii. ja napady glodu mam, ale nigdy nie wymiotowalam.
wyzuty sumienia tez mam okropne...
kiedy konczy sie granica odchudzania, a kiedy zaczyna sie anoreksja? czy majac anoreksje jestem w stanie pozwolic sobie na ogromne lakomstwo, pozeranie chipsow, ciastek, chleba, masla, zoltego sera? czy moze ta anoreksja wcale nia nie jest i tylko moi bliscy mi to wmawiaja? chociaz... moje relacje z niektorymi z nich strasznie sie pogorszyly... ale co ja moge zrobic? jadlam przez dwa ostatnie dni po ponad 3000kcal (jesli nie lepiej), a teraz mam takie wyrzuty sumienia, ze nie wiem. nie moglam sie po prostu powstrzymac. nie bylam nawet glodna, musialam tylko jesc. stalam przed lodowka pol godziny, zjadlam co bylo. odeszlam. tylko po to odeszlam, aby po paru minutach znowu wrocic i otworzyc te przekleta lodowke...
nie umiem ich oszukiwac. nie potrafie powiedziec, ze na sniadanie zjadlam kanapke z maslem, serem i pomidorem - bo to nie prawda. zreszta, ja nie chce klamac. a przez to, ze mowie prawde, cierpie...
co mi jest? podniescie mnie na duchu, bo strasznie upadlam...
Zakładki