A ja właśnie odkryłam w domu po przyjeździe na króciutką przerwę w studiach i sesji, wagę kuchenną, którą kupiła mama, bo też jest na 1000kcal Mnie się zawsze wydawało, że one strasznie drogie są, a tu się okazało, żę ona ją kupiła w sklepie "za cztery złote" za 10 zł oczywiście nie jest elektryczna, tylko taka ze wskazówką, ale waży całkiem dokładnie No i doszłam do wniosku, że też muszę u siebie w Krakowie taką mieć, tylko chyba dopiero po wakacjach bo sesję kończę za 5 dni i zjeżdżam w rodzinne pielesze Aż z ciekawości wczoraj ważyłam różne rzeczy a dziś na śniadanie nawet płatki, żeby mi wyszło tyle ile w średniej porcji podanej na opakowaniu I też się zastanawiam jak ja mogłam się do tej pory bez wagi obejść
Zakładki