Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 19 z 19

Wątek: dieta 1000 skuteczna??

  1. #11
    mam-kompleksy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-05-2004
    Mieszka w
    Chorzów
    Posty
    110

    Domyślnie

    dobra powiem ci tyle ja na niej schudłam 7 kilogramów, ..ale nie jadłam słodyczy, smazonych mieso tylko chude, znam internetowo pare osob co jadły na 1000kcal 1 batona co ma 300 kcal zamiast obiadu jak myslisz schudły?

  2. #12
    kkalla jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc ja opowiem ci moją historią 1000. 2,5 roku temu postanowilam sie odchudzić w ciagu 3 miesiecy stracilam 23 kg wiem ze nie bylo to zbyt rozsadne w tak szybkim czasie udalo mi sie utrzmać wagę 60 kg przez pół roku. potem powolutku tylam obecnie moja waga wynosi 64 kg więc utrzymanie wagi mniej wiecej na tym samym poziomie nie jest rzeczą nie wykonalną. obecnie od 4 dni znów jestem na diecie ale wynika to tylko z mojego skąpstwa bo chce lepiej wyglądać w spodniach które kupiłam 2 lata temu a mialam tyko kilka razy na sobie. czysta kalkulacja finansowa nie będe kupować nowych ciuchów skoro stare są w świetnym stanie

  3. #13
    Neit jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wiecie co wam powiem : ja przed dietą 1000 kcal byłam bardzo aktywna fizycznie, jeździłam konno,pływałam, trenowałam karate. Tak sama z siebie dla przyjemności i nikt mnie nie zmuszał. Kiedy zaczęłam to drastyczne ograniczenie kalorii ćwiczenia mi odpadły, po prostu nie miałam siły, a przy najmniejszym wysiłku dostawałam krwotoku z nosa. I wcale nie była to dieta typu batonik na śniadanie! Jadłam wyłącznie owoce, warzywa, produkty pełnoziarniste (brązowy ryż, kasze, chlebek razowy z ziarnami), do tego chudy twarożek, mleko i jogurty i chudziutkie mięsko. Po prostu każdy ma podstawowa zapotrzebowanie na kalorie (takie, które twój organizm spala kiedy oddychasz, kiedy serduszko bije itp.) nie wliczając w to żadnych sportów itp. A mój po prostu jest większy niż 1000 kcal... Proste. Mnie krótko mówiąc lekarz usiłował tą dietą zagłodzić... I powiem wam, że po 5 miesiącach tej diety, waga całkowicie przestała mi spadać. No i oczywiście lekarz, zaczął mieć do mnie pretensje, że nie przestrzegam diety i się opycham kalorycznymi rzeczami. Bujda! I nie myślcie, że po tej diecie rzuciłam się na jedzenie. Miesięcznie dodawałam sobie po o,k 200 kcal (zgodnie z zaleceniami) i i tak tykam w zastraszającym tempie... Ale do ćwiczeń juz nie wróciłam (przynajmniej wtedy) to fakt. Z dietami drastycznie ograniczającymi jedzonko jest podstawowy problem: kto jest w stanie odżywiać się tak całe życie? Wyobrażacie sobie bycie na diecie np.kopenhaskiej tak przez 40 lat? Makabra Wiecie teraz stawiam głównie na wysiłek fizycznym, znowu ćwiczę bo lubię, ale na pewno nie uda mi się to bez odpowiedniego paliwa. A tak a propo głupich diet: jedna z moich koleżanek kiedy zaszła w ciąże żeby nie przytyć zaczęła palić papierochy i to w ogromnych ilościach. Znacie większą kretynkę? Cud, że dziecko to wytrzymało....

  4. #14
    omega83 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    diety drastycznie ograniczające są niezdrowe i w ogóle nie ma o czym rozmawiać. jeśli ktoś w związku z trybem życia potrzebuje 3000 kcal dziennie, to wystarczy, że ograniczy spożycie do 2000 kcal i schudnie. 1000 kcal jest akurat dla ludzi, którzy nie żyją bardzo aktywnie i w tym przypadku nie jest to dieta drastycznie ograniczająca jedzenie. w Twoim przypadku dieta była po prsotu źle dobrana. poza tym tak jak lekarstwa na jednych działają w ten na innych w tamten sposób, tak samo i z dietą. jeden schudnie na 1500 kcal, a drugi przytyje. wszystko zalezy od indywidualnych cech.

    jesli chodzi o bycie na diecie przez całe życie - nikt nikogo nie namawia do bycia na diecie 400 kcal przez całe życie. 1000 kcal dla przeciętnego żuczka to naprawdę sporo. jestem na 1000 kcal od 2 tygodni i nie jestem głodna. przy przekroczeniu dziennej dawki 1500 kcal czuję się przejedzona, ciężka i tyję. a 1000 kcal to znowu nie takie wielkie ograniczenie. wątpię, żeby ci szczupli od urodzenia, albo ci co czują się najedzeni jednym liściem sałaty, jedli więcej jak 1500 kcal dziennie. bo po prostu więcej nie potrzeba. oczywiście uogólniam, oczywiście mówię o przeciętnym kowalskim, który nie uprawia wyczynowo sportów i ma siedzącą pracę. więc utrzymanie takiej diety do końca życia to tak naprawdę niewielkie wyrzeczenie
    tylko nalezy pamietać, że do diety należy podchodzić indywidualnie. tak jak rezultaty diety będą indywidualne dla każdej odchudzającej się osoby

    rozpisałam się, ale mam nadzieję, że logicznie...

  5. #15
    Guest

    Domyślnie


    Artykuł o efekcie jo-jo ze strony internetowej (nie pamiętam już nazwy)

    Jak uniknąć efektu jo-jo??
    Wiesz już pewnie, że "cudownie prosto" jest stracić na wadze te pięć kilogramów w tydzień, ale "piekielnie trudno" jest tę wagę utrzymać...

    Nie miej złudzeń - cudów nie ma. Na tygodniowych dietach odchudzających 500-800 kcal tracisz przede wszystkim wodę z organizmu, dla którego tak niska podaż energii jest szokiem. Broni się przed nim spowalniając tempo przemiany materii i aktywując mechanizmy zwiększające efektywność wykorzystywania zapasów. Po tygodniu wracasz do swojej normalnej diety, a mechanizmy działają dalej - to wszystko co zjadasz jest wtedy znacznie lepiej "chowane na zapas" w postaci tłuszczyku. Kółko się zamyka...

    Kiedy zaczynasz się odchudzać, w przeciągu pierwszych paru dni Twoje ciało spala przede wszystkim cukry z wątroby i mięśni, a z nimi traci również wodę. Waga szybko spada. Po jakimś czasie jednak waga stanie w miejscu. Właśnie wtedy następuje przestrajanie się organizmu na spalanie tłuszczów, czyli to, na czym najbardziej Ci zależy. Ciało znów się nawadnia. Szkoda, że właśnie w tym momencie kończą się diety cud...

    Długą i ciężką walkę musisz teraz przejść z tłuszczem, który próbuje Cię skusić słodkościami i pizzą; przekupić abyś z nim nie walczyła. Pewno już znasz to napięcie, kiedy patrzysz na wskazówkę wagi jakby była co najmniej termometrem reaktora jądrowego, co ma zaraz wybuchnąć... Może się zdarzyć chwila maksymalnego napięcia i walki, kiedy wskazówka stanie, choć Ty wciąż będziesz twardo trzymać dietę. Nie przejmuj się. Mechanizm organizmu przestawia się wtedy na "wyższy stopień oszczędzania" zapasów energetycznych i zwalnia "zegar metaboliczny" aby nie zużywać rezerw w szybkim tempie. I to jest właśnie ten powód, dla którego nie możesz ot tak po prostu przerwać diety i wrócić do swojej "normalnej kaloryczności". Walcz dalej, a obserwowana z napięciem wskazówka drgnie i zacznie wskazywać powoli spadającą wagę. Aż w końcu nadejdzie ten dzień kiedy osiągniesz swój cel - będziesz ważyć dokładnie tyle ile chciałaś! Nie jest to jednak jeszcze happy end...

    Jak uniknąć efektu jo-jo? Sekret tkwi w tym, aby powoli wychodzić z diety odchudzającej. Zasadą podstawową jest to, aby ten proces trwał co najmniej tak samo długo jak samo odchudzanie. Kiedy już osiągniesz taką masę jaką chciałaś mieć, to nie wracaj od razu do zwyczajowej dla siebie kaloryczności, tylko stopniowo dodawaj około 50-100 kcal w każdym kolejnym tygodniu. W tym okresie znacznie zwiększ swoją aktywność fizyczną. Jest to konieczne aby nakręcić na nowo "zegar metaboliczny", aby udrożnić procesy spalania energii potrzebnej do ćwiczeń. Jest to o tyle ważne, o ile przecież w tym czasie organizm cały czas raczej jest nastawiony na oszczędzanie zapasów.

    Wiadomo, że ciężko będzie Ci wtedy zachować samodyscyplinę i wytrzymać takie powolne "dodawanie sobie kalorii na talerz". Jednak wytrzymałaś już dużo, więc "walcz dalej". Łatwo jest osiąść na laurach, ale wtedy krótko będziesz się nimi cieszyć. Wysil się jeszcze i postaraj się wrócić do zwyczajowej kaloryczności swojej diety w sposób powolny, stopniowy. Nie popełniaj tych błędów żywieniowych, które poprzednio spowodowały nadwagę, dużo ćwicz, a zachowasz zgrabną sylwetkę na długie lata. To będzie Twoja nowa, "zwyczajowa" waga. Zobaczysz wtedy, że warto było dać z siebie tyle.


  6. #16
    Neit jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Omego zgadzam się z tobą : każdemu ile mu potrzeba Ja bym tylko chciała żeby zwłaszcza młode dziewczyny które dopiero zaczynają "przygodę z dietą" dobrze sobie ją przemyślały. I prawdę powiedziawszy to dotyczy absolut nie każdej diety. Bo znam i takie które jedzą po 300 kcal dziennie, bo usiłują schudnąć 10 kilo w tydzień. No cóż na diety jest "moda" a im dziwniejsza dieta tym wierszą furorę robi.
    Co do zapotrzebowania na kalorie, to też bym bardzo patrzyła na ich jakość. Bo większość produktów pełnoziarnistych ma więcej kalorii, ale część z nich to błonnik, który i tak łagodnie mówiąc tylko przez nas przeleci Moja własna siostra (165cm wzrostu) zjada dziennie o,k 2500 kcal i jest bardzo szczupła. Ale sporo z jej pożywienia to siemię lniane, sezam, słonecznik i orzechy. Kalorii maja sporo, ale... sylwetki każdy mógłby jej zazdrościć.
    Ale w końcu każda z nas najlepiej zna własny organizm (przynajmniej mam taką nadzieję!)

  7. #17
    omega83 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    nie da się ukryć, że oprócz tego ile jemy, ważne jest co jemy...
    ech, żeby te młode jeszcze chciały słuchać

  8. #18
    wendeta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ...

  9. #19
    Plastelinka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Neit, to bardzo proste: Twoja siostra je jak ptasze, to na czym ma przytyć?

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •