-
cześć 
droga Mamadu , chyba za wcześnie opisywac moją historie, stwierdziałam ze opisze na forum "sikcesy " jak juz schudne tyle ile chciałam 
ale moze w skrócie opisze moją historie ... noe więc zaczełam sie odchudzać dokładnie dwa lata temu, ważyłam wtedy 85 kilo przey wzroście 163 cm, więc było tego troche.
Od małego byłam pulchniutka, co tu dużo mówić apetyt do jedzenia to ja miałam... nikt mi jeśc nie zabraniał w wręcz przeciewnie, pamiętam jak ludzie mówili "o jaka śliczna kluseczka" no dobra mozna byc okrągłym ale do czasu
jak juz poszłam do szkoły lub szkoły średniej mówili mi , nieprzejmuj sie wyrośniesz z tego... ale jakos nie wyrosłam. Włąsciwie to nigdy z powodu tego ze byłam gruba nie miałam przykrości, nikt jakos specjalnie mnie nie przezywał , jestem osobą bardzo otwartą i towarzyską , wiec zawsze otaczało mnie duzo przyjaciół , nie czułam nigdy potrzby ze musze wyglądać lepiej, nie było mi to potrzebne, wtedy...Póżniej już na studiach, zaczęłam sie zastanawiać jak to jest byc szczuplejszą , zaczęło mnie wkurzać to ze tyle fajnych ciuchów w sklepach , a nie ma na mnie rozmiaru, sweterki albo za krótkie , za obcisłe, spodnie rozm 46 tez trudno było kupic i wszystko w kolerze czarnym... miałam dość czarnego. Poza tym odezwała siemoja kontuzja kolana , nie mogłam za bardzo chodzić, stwierdziałam ze jakbym była lzejsza byłoby lepiej. Chyba pół roku przygotowywałam sie psychicznie do odchudzania, przeczytałam wszystko co sie dało na ten temat i wiedziałam ze to właściwie zmiana życia. I zaczęłam od pewnego dnia , to był chyba czwartek (małoznacząca wtedy data
.
Początków wole sobie nie przypominać, liczenie kalori, (jak pozniej obliczyłam ile ja zwykle jadłam to sie przestraszyłam
myślałam tylko o jedzeniu, sniło mi sie jedzenie, ale sie zawzięłam, miałam wizje ze kupie sobie takie piekne ciuchy , nie czarne! przez jakis czas nic, zero, poza tym przez moje kolano nie mogłam ćwiczyć , tylko basen mi pozostawał.
Po trzech miesiacach weszłam na wage i wreszcie pierwsze szczescie 7 z przodu
czyli 78 kg ...i pamietam ze w tamtej chwili pomyslałam DAM RADE , ciągne ta diete dalej. Pamiętam pózniej pierwsze spodnie rozmiar 42 , waga 75 kg, potem 69 kg, wreszcie byłam lżejsza i mogłam chodzić na aerobik, kłopoty z kolanem i zdrowiem własciwie zniknęły ... teraz nie wyobrazam sobie życia bez fitnsesu
a pamietam pierwszy aerobik, ledwo sie ruszałam...
Poza tym miałam duży doping moich znajomych, rodziny itp. Nie odmiawiałam sobie wyjśc ze znajomymi, wyjazdów, imprez, grilowania, ale wiadomo wszyscy sie objadali a ja tylko tak kontrolnie...
ale da sie przeżyć. juz psychicznie miałam wkręcone że bede szczupła 
No i przez ostatnie pare miesięcy nic nie schudłam,, chyba za bardzo szukiwałam, wiadomo juz wszyscy mówią " nie odchudzaj siejuz, juz ci wystarczy, a zjedz nie zaszkodzi ci " i tak troche labowałam, no i sie załamałam troche ze juz sie wypaliłam, i nie dam rady ale teraz stwierdziłam ze wracam na tory , trzeba dokończyć to co sie zaczęlo... waże teraz ok 64 kg, i mam zamiar jeszcza jakies 7 kilo schudnąć, potem to zobacze 
No to na tyle chyba mojej historii
Pozdrawiam, pa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki