Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 12

Wątek: już chyba nie dam rady...

  1. #1
    sobolcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie już chyba nie dam rady...

    witam,
    nigdy bym nie pomyślała że napisze cos na forum, ale ostatnio nie daje juz sobie rady, czytam często wasze listy i widze fajne porady i podtrzymywanie na duchu... sama nie wiem czego oczekuje , ale postanowiłam napisać... Ochudzam sie juz ponad dwa lata, stosuje diete 1000 kcal, schudłam 20 kilo (nadmieniam ze przy wzroście 164 ważyłam 85 kg). wszystko było w sumie w porządku, zdażały sie chwile słabości, imprezy itp ale rezulaty były wspaniałe , ciuchy o trzy rozmiary mniejsze, ludzie mnie nie poznają, przyznam ze to było miłe...aż do czasu, stanęłam w miejscu!! jak sie nie kontrolowałam to nawet przytyłam kilka kilo, ale zawsze mi sie udąło to zrzucić...zauważyłam ze juz chyba nie mam takiej silnej woli, ulegam namową znajomych,którzy wmawiają mi ze juz tyle schudłam, ze juz mi nie trzeba itp i mam juz dośc tłumaczenia sie ze sie odchudzam...zauważyłam ze mam napady apetytu i to duze, od dwóch lat nie kupiłam sobie sama słodyczy (oczywiscie jadłam od czasu do czasu jak mnie ktos poczestował ) a dzis kupiłam sobie Kitketa i paczke M&M i zjadłam na śniadanie ... powiem szczerze ze mnie to załamało...
    Jak mam odzyskac motywacje i silna wole na dalsze odchudzanie... moze miał ktos taki problem????

  2. #2
    damrade jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Przede wszystkim - nie możesz się załamywać taką jedną wpadką. Wpadki się zdarzają. Każdemu. Trzeba więc podnieść głowę - i walczyć dalej. Innej opcji nie ma. A że czasem dajesz się skusić? Cóż, przecież nie tyjesz potem jakoś, prawda?
    I tak zrzuciłaś dużo, gratuluję cierpliwości i efektu. Rada? Jeszcze więcej cierpliwości

  3. #3
    GosiaMM jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kochana! Ja jestem na diecie jakieś 4 tygodnie i mam już dosć! Już mi się nie chce liczyć kalorii, uważać co jem, odmawiać sobie smakołyków (bo wszystko co najlepsze ma duzo kalorii!). Boze ale ja dopiero 4 tygodnie a ty 2 lata. Jetseś Wielka! Osiagnęłaś bardzo duzo! Brawo. Zazdroszczę ci silnej woli i gratuluję efektu. Dodałaś mi sił do dalszej "walki" !

    Moze zrób sobie króciutki "odpoczynek" od diety, ale z głową oczywiscie! Tak, żebyś nie zmarnowała całkiem tych 2 lat. To normalne, ze jesteś tym zmęczona. I taki wyskok z tymi słodyczami nie powinien ci się za często zdarzać! No ale nie powinien też wpędzać cie w tak pesymistyczny nastrój!

    Tak trzymaj !

  4. #4
    sobolcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    dzięki za tak szybką odpowiedź
    powiem ze takie wyskoki z tymi słodyczami zdarzały sie ostatnio częsciej dlatego mam taki pesymistyczny nastrój ...
    może masz racje Gosiu ze musze zrobić "odpoczynek" od diety , chociaz nie wiem czy dam rade, pewie z każdym większym kęsem bede sie martwić ze pewnie przytyłam...powiem Wam ze cięzkie to odchudzanie
    Dzięki raz jeszcze za pocieszające słowa
    pozdrawiam

  5. #5
    die
    die jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-01-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    2

    Domyślnie

    Nie chcę Cię denerwować, ale podobno 50% odchudzanych po 2 lub 3 latach tyje. Ja tez po trzech latach miałam takie napady apetytu i niesety nastapił efekt jojo. Ale bądź dzielna!!! Nie daj się!!! Pozdrowionka! Wierzę w Ciebie!!! papap

  6. #6
    allthea jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    wszyscy tutaj w Ciebie wierzymy i trzymamy kciuki! a małymi wpadkami naprawde nie warto się przejmować Ja Cię podziwiam, myślę że w życiu nie wytrzymałabym na diecie tak długo (2 lata.. jak dla mnie 2 tygodnie to męczarnia..) i rezultaty masz naprawde świetne!! zostałaś moim idolem....

    buźka!

  7. #7
    sobolcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    cześć
    dzięki za słowa pocieszenia i za wiare we mnie, wiecie co Wam powiem, myśle że dzieki temu forum i dzieki Wam, moi drodzy , uda mi sie dokończyc diete i osiągne cel... od wczoraj czyli od dnia kiedy pierwszy raz zaglądnełam na to forum jestem jakoś dziwnie bardzo pozytywnie zmotywowana, postanowiłam ze bede codziennie tu zaglądac i dzielic sie z wami moimi sukcesami (porażkami tez typu zjedzenie czegos niedozwolonego, chociaz mam nadzieje ze to nie nastąpi ) planuje diety jeszcze trzy miesiące bez oszukiwania !!! mam nadzieje ze mi sie to uda, z Wami
    no wiec na dzis zakonczyłam jedzenie wynikiem 987 kcal i zaraz ide na aerobik )
    pozdrawiam,
    papapa

  8. #8
    Mamadu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Sobolciu!!!!!!!!! Oni mają racje!!!!!!! Jesteś naszą idolką!!!!!!!!!!!
    Musisz koniecznie zamieścić swoją historię na tym forum w wątku "Sukcesy"!!!!
    Jak nic, tylko tam musisz się znaleźć!.

    No i prosze, nie załamuj się......

    W końcu dzienna dawka kalorii dla kobiety to 1800 kcal....a więc jak się tyle je i rusza, nie powinno się przytyć, tylko trzymać wage. A na 1800 to można sobie i jakieś ciacho zjesć, i piwko wypić...

    Więc może faktycznie zrób sobie odpoczynek....np jedz 1600-1700 kalorii. Ale się ruszaj...aerobik to świetna sprawa...ja jestem na 1000 od 35 dni, chodze 4 razy w tygodniu na aerobik i 2 razy na basen....i waga prosze, jak zeszła. Oczywiście na początku spadała szybko, teraz jest wolno...ale to ponoć normalne.

    No, nie nudze...jestem ciekawa Twojej historii.

    CMOK

  9. #9
    noemcia jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    10,707

    Domyślnie

    Sobolciu, trzymaj się! Jestem pełna podziwu dla tego co już osiągnęłaś i wierzę w to że Ci się uda wrócić na dobre tory Ja w sumie też mam z tym mały problem, choć jestem na diecie dopiero 3 tyg, ale jakoś się trzymam Całe szczęście tym razem moja silna wola nie zawodzi. Nie poddawaj się. Przypomnij sobie jak to było fajnie kupować mniejsze ubrania i pomyśl że może być tak nadal I będzie, tylko w to uwierz, Pozdrawiam

  10. #10
    sobolcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    cześć

    droga Mamadu , chyba za wcześnie opisywac moją historie, stwierdziałam ze opisze na forum "sikcesy " jak juz schudne tyle ile chciałam

    ale moze w skrócie opisze moją historie ... noe więc zaczełam sie odchudzać dokładnie dwa lata temu, ważyłam wtedy 85 kilo przey wzroście 163 cm, więc było tego troche.
    Od małego byłam pulchniutka, co tu dużo mówić apetyt do jedzenia to ja miałam... nikt mi jeśc nie zabraniał w wręcz przeciewnie, pamiętam jak ludzie mówili "o jaka śliczna kluseczka" no dobra mozna byc okrągłym ale do czasu jak juz poszłam do szkoły lub szkoły średniej mówili mi , nieprzejmuj sie wyrośniesz z tego... ale jakos nie wyrosłam. Włąsciwie to nigdy z powodu tego ze byłam gruba nie miałam przykrości, nikt jakos specjalnie mnie nie przezywał , jestem osobą bardzo otwartą i towarzyską , wiec zawsze otaczało mnie duzo przyjaciół , nie czułam nigdy potrzby ze musze wyglądać lepiej, nie było mi to potrzebne, wtedy...Póżniej już na studiach, zaczęłam sie zastanawiać jak to jest byc szczuplejszą , zaczęło mnie wkurzać to ze tyle fajnych ciuchów w sklepach , a nie ma na mnie rozmiaru, sweterki albo za krótkie , za obcisłe, spodnie rozm 46 tez trudno było kupic i wszystko w kolerze czarnym... miałam dość czarnego. Poza tym odezwała siemoja kontuzja kolana , nie mogłam za bardzo chodzić, stwierdziałam ze jakbym była lzejsza byłoby lepiej. Chyba pół roku przygotowywałam sie psychicznie do odchudzania, przeczytałam wszystko co sie dało na ten temat i wiedziałam ze to właściwie zmiana życia. I zaczęłam od pewnego dnia , to był chyba czwartek (małoznacząca wtedy data .
    Początków wole sobie nie przypominać, liczenie kalori, (jak pozniej obliczyłam ile ja zwykle jadłam to sie przestraszyłam myślałam tylko o jedzeniu, sniło mi sie jedzenie, ale sie zawzięłam, miałam wizje ze kupie sobie takie piekne ciuchy , nie czarne! przez jakis czas nic, zero, poza tym przez moje kolano nie mogłam ćwiczyć , tylko basen mi pozostawał.
    Po trzech miesiacach weszłam na wage i wreszcie pierwsze szczescie 7 z przodu czyli 78 kg ...i pamietam ze w tamtej chwili pomyslałam DAM RADE , ciągne ta diete dalej. Pamiętam pózniej pierwsze spodnie rozmiar 42 , waga 75 kg, potem 69 kg, wreszcie byłam lżejsza i mogłam chodzić na aerobik, kłopoty z kolanem i zdrowiem własciwie zniknęły ... teraz nie wyobrazam sobie życia bez fitnsesu a pamietam pierwszy aerobik, ledwo sie ruszałam...
    Poza tym miałam duży doping moich znajomych, rodziny itp. Nie odmiawiałam sobie wyjśc ze znajomymi, wyjazdów, imprez, grilowania, ale wiadomo wszyscy sie objadali a ja tylko tak kontrolnie... ale da sie przeżyć. juz psychicznie miałam wkręcone że bede szczupła
    No i przez ostatnie pare miesięcy nic nie schudłam,, chyba za bardzo szukiwałam, wiadomo juz wszyscy mówią " nie odchudzaj siejuz, juz ci wystarczy, a zjedz nie zaszkodzi ci " i tak troche labowałam, no i sie załamałam troche ze juz sie wypaliłam, i nie dam rady ale teraz stwierdziłam ze wracam na tory , trzeba dokończyć to co sie zaczęlo... waże teraz ok 64 kg, i mam zamiar jeszcza jakies 7 kilo schudnąć, potem to zobacze
    No to na tyle chyba mojej historii
    Pozdrawiam, pa

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •