-
Hej, co o tym myślicie? Macie jakieś własne obserwacje???
Obfita kolacja to najlepszy sposób na zrzucenie tłuszczu! Tak rewelacyjną wiadomość dla grubasów przekazali amerykańscy naukowcy
Dziennik "Daily Mail" zacytował wczoraj wyniki badań neurologa Marka Mattsona. Amerykanin w eksperymencie wykorzystał szczury. Zamknął je w narodowym instytucie ds. starzenia się w Baltimore i jednego dnia głodził, a następnego pozwalał zwierzakom na obżarstwo - ale tylko wieczorem! W innej klatce szczury miały jedzenia zawsze pod dostatkiem i korzystały z niego bez opamiętania.
Po wielotygodniowych obserwacjach i przebadaniu gryzoni naukowiec doszedł do rewolucyjnych wniosków: zwierzęta, którym kazano co drugą dobę jeść wieczorami, nie tylko straciły na wadze, ale też żyły dłużej od karmionych regularnie.
Mattson rozszerza rezultaty badań: - Ta dieta spowodowała też obniżenie ciśnienia krwi oraz oczyściła żyły - mówi. Odkrył też, że u szczurów na przymusowej diecie ryzyko zachorowania na cukrzycę wyraźnie spadło.
Jak badania doktora Mattsona mają się do ludzi? Większość dietetyków radzi nam, żeby jeść regularnie (najlepiej trzy razy dziennie), nie zapominając zwłaszcza o śniadaniach. Jednak, gdy mowa o kolacji, to prawie wszyscy twierdzą, że powinna być skromna.
Wyniki eksperymentu amerykańskiego neurologa obracają te teorie w gruz. Bo - przynajmniej u szczurów - duża kolacja poprawiła im kondycję i wydłużyła życie.
Mark Mattson twierdzi, że podobnie może być z człowiekiem. Poza schudnięciem korzyści z ograniczonych posiłków w ciągu dnia i wyżerki po nocy mogą być jego zdaniem ogromne. Poprawi się nam odporność na choroby serca, Parkinsona i Alzheimera. Aby to udowodnić, naukowiec eksperymentuje teraz na ludziach.
A co na to polscy specjaliści? - Ostatni posiłek powinno się jeść o godz. 18. Później ewentualnie jakiś sok lub woda mineralna - twardo obstaje lubelski dietetyk Izabela Lis. Radzi, aby osoby z nadwagą dwa razy dziennie piły olej lniany, który przyspiesza spalanie kalorii.
Wyklucza za to łączenie białka z węglowodanami, czyli np. kartofli z mięsem.
-
nie wiem jak jest naprawdę, ale oby tak jak piszesz, bo wczoraj na kolacje wypiłam dwa piwa, zjadłam hamburgera, dwa lody, popcorn i prażynki
-
A ja ostatnio jem dużo w nocy (łażę po knajpach ) i nie tyję ! Nawet mnie to zastanawiało ! Podoba mi sie ta teoria, przynajmniej w czasioe wakacji ! :P
-
Czytałam ten artykuł i tez jestem pod wielkim wrazeniam (miałam napisac taki sam topic ) Hmm tylko to badnia przeprowadzono na szczurach wiec nie wiem jak to ie ma do człowieka wiadomo ze jakies odstepstwa wystepują..
ja zawsze napychałam sie na noc i robie to do tej pory oczywiscie teraz mniej kalorycznymi rzeczami ale tez jest tego sporo..i chudne wiec cos musi w tym byc..
ja to sobie wydedukowałam nastepująco:Jak jem na noc budze sie z pokarmem w brzuszku i nie zaczynam dnia od jedzenia dłuzej wytrzymuje bez uczucia głodu,a jak jem sniadanko to juz 2h pozniej zjadłabym cos jeszcze W moim przypadku tak wlasnie jest.Nigdy nie stosowałam sie do zalecen "nie jesc po 18-stej" i jakos mi to na zdrowie wyszło,Moja cała radzionka jest szcupła (ja sie wyłamałam ale walcze) i wszyscy obzeraja sie własnie na noc bez skutków ubocznych....To co zaczynamy jesc na kolacje
-
ciekawe, ja jem duze kolacje bo zawsze mi kalorii zostaje (teraz bede mogla jesc spokojnie po 18 jak bede nad morzem ). Istnieje jednak mozliwosc ze u czlowika takie odzywianie nie bedzie takie korzystne jak u szczorow. Swoja droga to moja cala rodzinka tez jest szczuplutka a jedza wieczorami, brat to czasami o 23 zjada okolo 1000kcal(na oko obliczalam ile ma kcal jego posilek) a jest chudy... Ale aj wole nie probowac mimo wszystko..
pozdrawiam
-
moja mama tez masakrycznie duzo wpierdziela na kolacje, ktora zwykle je ok 23 lub 24 a najczesciej je pizze lub tosty (na zmiane) i jest szczuplutka wazy ok 55 kilo wiec moze cos w tej diecie jest, chociaz jak ja zjem cos na noc to potem nie moge spac bo mi po brzuchu jezdzi a rano od razu zucam sie na cos do jedzenia
wg mnie wszystko zalezy od organizmu
-
Dla mnie to jest idealna dieta - cały dzień post, a wieczorem pizza. :P Ale faktycznie potem ciężko chyba zasnąć. A byłoby tak pięknie, te wieczorne godziny są dla mnie najgorsze i właściwie zawsze jestem głodna
-
Wyjatki potwierdzaja regułe jak mawiają Jak juz wczesniej pisałam nigdy nie mogłam sie oprzec pokusie napchania brzuszka na nocke i dobrze mi z tym,lubiłam pojesc i lubie nadal przynajmniej unikam koszmarów Jesli okazało by sie to prawdą (i te biedne szczurki miały by racje) jest to niewatpliwie przełomowe "odkrycie"...
-
i jeszcze coś:
skoro miazdząca większość z nas moze sie powstrzymac od żarełka w ciągu dnia, a wieczorem ma ogromny apetyt- to chyba o czyms świadczy
przecież mowi się, ze nalezy wsłuchjiwac się we wlasny organizm, bo on nam podpowie najlepiej...
prawda?
to ja chyba na kolacje pizze zjem
-
Coś w tym jest zgadzam się,mój brzuszek zawsze budzie sie ok 20 i w stanie ogólnego pobudzenia pozosteje az do zasniecia W dzień moze nie istniec dla mnie jedzonko nie licząc kawki to jest podstwa egzystencjii dziennej
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki