Nie można kierować się niepowodzeniami Wiem to sama po sobie: często objadam sie około 21 czekoladą i innymi słodyczami i kończę na 1300 kcal I mimo, że schudłam 0,5 kg w ciągu 3 tygodni, to motywuję mnie to jeszcze bardziej. Pozwól sobie czasem na coś słodkiego. Moim sposobem na to, by sie powstrzymac, jest przerzeczenie sobie, że się nie zje. Najlepiej znajdź sobie jakies zajęcie o tej godzinie, albo dosłownie WYRZUĆ już teraz słodycze, które Cię kuszą do toalety (wiem, marnotrastwo, drastyczny sposób, ale sposób), albo namów mamę, czy brata, żeby to zjadła-nie zostanie dal Ciebie A jak coś zjesz, to ćwicz tyle, by to spalić, jeżeli np. przekroczyłaś o 200 kcal, to ćwicz tyle, by to odrobić. Taka wizja ćwiceń sprawia, że trochę odechce sie jeść. Przynajmniej mi Udzielam rad, a czasem też sobie pofolguję. Nigdy na początku dnia, zawsze wieczorem Bo rano mam mnóstwo sił na odchudzanie, a wieczorem wola walki słabnie już z racji zmęczenia