Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 17 z 17

Wątek: Co powinna jeść studentka?

  1. #11
    Asiontek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    hmmm
    risotto jest na cieplo
    placki, racuchy tez...
    nie mówiąc już o naleśnikach...

  2. #12
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie

    Temat bardzo mnie dotyczy, bo po wyjeździe na studia z domu 3 lata temu najpierw schudłam 5kg (Z NERWÓW!) a niecaly rok później już miałam na plus 5kg... Strasznie się styłam Rzuciłam się na knajpowe obiadki, testowałam pyszne jedzona, ale też mniej pyszne- McDonalds po północy wychodząc z imprezy... I się zemściło. Podobnie jak gotowanie z facetem, który je jak smok, a ja że lubię też to dzielnie dotrzymywałam mu kroku Teraz gdy się przerzuciłam na warzywa z patelni i filety z kurczaka o dziwo je ze mną i nie narzeka na brak ziemniarów i sosów

    Co do tego co jem:
    - jak Asiontek wspomniała absolutną podstawą są warzywa na patelnię, polecam mieszankę orientalną Hortex, jest pyszna! I jak się doprawi dobrze, to czysta egzotyka na talerzu Do tego piersi kurczaka na tysiące sposoób, ryby, odmrażane mięsko od mamy
    - na uczelnię najlepiej zabrać domowe kanapki (wiesz co jesz!) plus owoce, jogurt pitny, soki Kubuś sycą też.
    - poza tym przed wyjazdem warto się cokolwiek nauczyć gotować
    pozdrawiam
    Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
    Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

  3. #13
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    no kucharką to jestem akurat dobrą (dzięki ci baciu, dzięki ci mamusiu), ale co to za sztuka wrzucić na patelnię warzywa? Własnie mówilam o tym i powiem trzeci raz: to za drogo wychodzi

  4. #14
    wrzosienica jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    A mówi się, że na studiach się chudnie. Na I roku przytyłam 4 kg dzięki wcinanym na spółę z moją współlokatorką czekoladom z promocji (współlokatorka ma szczęście i lepszą przemianę materii) oraz nieocenionej pizzerii Luiggi. Przytyłam mimo tego, że zaczęłam jednocześnie trenować taniec. Potem dwa lata z rzędy wyjazdów wakacyjnych do pracy (uroki zachodniego żarcia). Dopiero teraz, po 3 miesiącach diety i utracie 8 kg wchodzę w swoje ciuchy z liceum i jestem bardzo z tego dumna

    Rady: w miarę możliwości gotować samemu, da się nawet w akademiku a co dopiero w wynajętym mieszkaniu. Jesli cały dzień nie ma nas poza domem, można ugotować obiad na następny dzień wieczorem, albo wstać wcześniej i zrobić to rano. Tanio wychodzą wszelkie zupy (barszczyk, jarzynowa, ogórkowa, kapuśniak, z soczewicy, z dyni), kasza gryczana też nie jest najdroższa i w rozsądnych ilościach nietucząca, można ją zrobić na przykład z gulaszem z kostki sojowej (też nie jest droga). Ziemniaki pieczone w mundurkach w piekarniku też są niezłym pomysłem. Przez ostatnie dwa lata we wrześniu, kiedy papryka jest tania, wekuję w słoikach leczo (cebula, pomidory, papryka). Ciężkie do wożenia z domu, ale potem za to wystarczy otworzyć słoik, wrzucić do garnka, doprawić, rozmnożyć przy pomocy na przykład wody, duszonej cebul i odrobiny koncentratu pomidorowego i już obiad na dwa dni gotowy.

    A na uczelnię faktycznie najlepiej brać jedzenie ze sobą. Przynajmniej wiadomo co w nim jest.

    Mam nadzieję, że pomogłam

  5. #15
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    bardzo pomogłaś Nareszcie konkret informacje, o jakie mi chodziło. Nie stołuje sie na mieście, gotuję sama. Pomysł z pieczonymi ziemniakami jest genialny. Kaszę z krajanką sojową juz robiłam - pycha. Super! Nareszcie jakies podejście studenta

  6. #16
    rilven jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    też zauważyłam, że na studiach się tyje.......nawet na moich które pochłaniają cały czas, cały dzien na uczelni - a w bufecie takie dobre kanapki na cieło, naleśniki etc ehh :/

  7. #17
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    chodzi mit biednego studenta, a że to studenci jedza zupę "nic", że w słoichach okazyjnie przywożą od rodziny zapasy zrobione przez mame w domu, że kasza, ziemniaki. Faktycznie z kasą cięzko, ale jakoś w dzisiejszych czasach mało ktory student chodzi wychudzony (własnie dlatego, że nie ma forsy na jedzienie). Ja np nie jadam na uczelni, jadam w domu, a na uczelnie w pojemniczkach zabieram różne rzeczy ze sobą. Wszyscy patrza na mnie i już zasłynęłam z tych swoich pojemniczków.

    Ale czy mozna stwierdzic, że na studiach sie tyje? Mi się wydaje, że nie mozna tego tak powiedziedziec. To od różnych czynników zalezy. Ja własnie na studiach chudnę. A cała moja nadwage mogę "zawdzięczyc" liceum. Niektórzy reagują tak na stres, że nie moga nic przełknąć, inni uciekaja od problemów w jedzenie. I to własnie jestem ja. Smutki i problemy w szkole, stresy zatapiałam w jedzeniu.... Ze skutkiem... wiadomo jakim

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •