yhmm... I już po diecie Kopenhaskiej.Niestety w sobotę były urodziny wujka, a to starszy pan i nie mogłam mu sprawić przykrości. Tak się postarał....
Ale pilnowałam się. Myślę, że nie jest tak źle. Wczoraj obiad : bez zupki, a na drugie pół kotlecika drobiowego z zieloną sałatą (bez ziemniaczków!!). Myślę, że najwyższa pora trzymać sie 1000-tysiączka. Pozdrawiam wszystkich. Będzie dobrze!!!
![]()
Zakładki