Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 23

Wątek: Wilczy apetyt po diecie.

  1. #11
    Guest

    Domyślnie

    Maladie- to zdanie brzmi trafnie, ale właśnie - brzmi tylko. Bo co? Jak Ci się nie będzie "chciało" batona to schudniesz bo jak Ci się będzie "chciało" to go zjesz, a kolejnego dnia zjesz nastepnego, bo też Ci się "chce"? A potem następnego i następnego, bo przecież nie można sobie wszystkiego odmawiać?
    Dieta nie polega na czekaniu tylko na jakiś łatwy okres, kiedy akurat nie mamy ochoty na słodycze, tylko na trenowaniu silnej woli i walce ze słabościami.

    Nie twierdzę, że nigdy przenigdy nie wolno zjeść nic słodkiego, ale sądzę, że słodycze warto ( tak WARTO!!!) zarezerwować na jakiś specjalne okazje, np spotkanie z przyjaciółmi. Wtedy będą samkować lepiej. I spotkanie będzie przyjemniejsze.

  2. #12
    pegi28 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja staram sie zarezerwowac sobie "pozwolenie" na slodycze w weekendy, bo jak wiadomo wtedy sa spotkania z przyjaciolmi, czyjes urodzinki itp Ale jesli w ciagu tyg tez zdarzy mi sie cos zjesc slodkiego to mowi sie trudno tyle, ze to bedzie np kostka czekolady.
    Natomiast nie zawsze u mnie sprawdza sie zasada zeby zamiast slodyczy, bo to one nas chyba w wiekszosci kusza, zjesc marchewke, jablko, jogurt czy co tam jeszcze. Bo zamiast zjesc tego batona czy wafelka to ja robie uniki w/c niego i przez to po drodze zjadam 2 jablka, marchewki, bialy ser, jogurt...az w koncu i tak zjem tego przekletego batona. I mniejszym zlem byloby zjesc go od razu, a nie czaic sie na niego jak kot na mysz.

    Najlepszy bedzie chyba zloty srodek. Trzeba odroznic ochote na slodycze od obsesyjnego myslenia o nich W tym pierwszym zjedzenie jablka pomaga lub u mnie np wypicie kawki z odrobina cukru (normalnie nie slodze). Natomiast jesli mam obsesyjna ochote to nie ma przepros...zjesc batona musze i zadne substytuty lub zamienniki nie wchodza w gre :P

  3. #13
    ala2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Maladie
    "Wkurzają mnie rady - jak masz ochotę na batonika to zjedz marchewkę. Jak mam ochotę na batonika to marchewkę mam w doopie"
    ale się ubawiłam.
    A tak poważnie, to na nasze nieszczęście tak niestety jest.
    Chyba najlepiej jest dokłądnie się wsłuchiwać w organizm jeśli on NAPRAWDĘ szaleje to zjeść coś tylko b. mało. Czasami miewam ochotę na chipsy to kupuję MAŁĄ paczkę i zjadam na spółę z dwiema koleżankami. Ale niebezpieczeństwo jest takie, że chce się później więcej i więcej...
    Myślę, że można trochę próbować z substytutami (może nie na zasadzie marchewka zamiast batona ) ale np. jeśli już jest ochota na coś słdkiego np. ciasto, to upiec sobie ze słodzikiem, owocami małą ilością tłuszczu lub nawet bez tłuszczu. Ja piekę ciasto z mąki razowej, maślanki lub jogurtu, słodzika, proszku do piecz. i owoców. Nie daję tłuszczu.

  4. #14
    Guest

    Domyślnie

    ala mozesz mi przeslac taki lightowy przepis??

  5. #15
    xixatushka69 Guest

    Domyślnie

    właśnie, też bym chciała ten przepis bo mąkę razową mam w domku

  6. #16
    Maladie jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Kowadelko
    Dieta nie polega na czekaniu tylko na jakiś łatwy okres, kiedy akurat nie mamy ochoty na słodycze, tylko na trenowaniu silnej woli i walce ze słabościami.
    IMHO, dieta, czy może raczej "dieta" polega na zmianie w podejściu do jedzenia i życia w ogóle. Nie jest ćwiczeniem silnej woli, bo ileż można ją ćwiczyć z myślą, że kiedyś będzie lepiej; poza tym życie jest ogólnie dość smutnym stanem i po co dodatkowo je sobie obrzydzać?
    Wydaje mi się, że "dieta" jest rodzajem kompromisu - między rozbuchanymi chęciami a zdrowym rozsądkiem. Jest pewnego rodzaju stanem permanentnym i polega na spożywaniu tego, co organizm dobrze przyswaja i co człowiekowi smakuje. W odpowiednich ilościach. Problem w tym, że każdy człowiek ma inny organizm i inaczej reaguje na pewne pokarmy. Truizm? Może, ale wiele osób wydaje się o tym nie wiedzieć.
    Po pewnym czasie szamania określonych, zdrowych produktów można je polubić. IMHO - grunt to w 70% jeść porządne, rozsądne jedzenie, najlepiej odruchowo i bez analizowania ich wszystkich wartości. A obok tego - coś na poprawę humoru.
    Walka ze sobą na każdym kroku może doprowadzić do tego, że niedawny zwycięzca szybko rzuci się na lodówkę, żeby nadrobić te wszystkie stracone smaki.

    Puma - zastanów się, co jesz, kiedy jesteś głodna Może Twojemu organizmowi czegoś brakuje? Może jesz za małe śniadanie? Może powinno być na ciepło. Pogadaj sama ze sobą.

    A tekst jest boski, strasznie mi się podobał

  7. #17
    Awatar limecia
    limecia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-01-2005
    Posty
    272

    Domyślnie

    o rany tez chce takie lightowe ciacho. poprosze o przepis
    ETAP PIERWSZY


    mój wątek -->Pozbywam się nadwagi z weight watchers.

  8. #18
    Awatar Puma33
    Puma33 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    16-04-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    2,633

    Domyślnie

    Maladie, zdaję sobie sprawę, że pewien bałagan "wewnątrz" też jest za to odpowiedzialny. Ale na sprawy losowe wpływu nie mamy. Dawniej w stresie nie jadłam nic, teraz - jestem głodna. I może faktycznie więcej posiłków na ciepło? Bo jednak jesień pełną parą przyszła.
    Dzięki za rady. Będę na pewno jadła więcej marchewki Zamiast wszystkiego...

  9. #19
    mala04 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    taakk, teraz jak jestem po diecie i jeszcze za duzo mi sie schudlo, bo przydaloby sie 2-3 kg wiecej to jem strrrrasznie duzo, w sensie caly czas mam na cos ochote, caly czas mysle co by tu sobie przekasic, baaaaardzo niedobrze...

  10. #20
    paula161 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    wlasnie o tych problemach pisalam przed chwila w innym poscie, tez nie umiem sobie poradzic ze soba...schudlam ,skonczylam diete i rzucialm sie na slodycze kiedy mama kupowala dzis na miescie gofry mialam gleboko w powazaniu dzis rano ponownie rozpoczeta diete jak szamalam tego gofra obiecywalam sobe ze na tym zakoncze no ale nie przewidzialm ze bedziemy przechodzic kolo obwarzankow w domu dopiero wziely mnie wyrzuty,no i na poprawe humorku chleb opiekany w jajku smazony na masle ktory tak lubie...tylko z jednej rzeczy jestem dumna jak mi kumpela przed nosem capuccino wymachiwala to sie nie dalam skusic(a od tego to dopiero uzalezniona jestem ) no i dzis postanowilam nie jesc kolacji

Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •