Wątek: Dieta a grupa krwi

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Trochę mnie załamał ten artykuł. Mam grupę krwi 0 i wychodzi an to, że jem dokładnie nie to co powinnam. Powinnam niczym prawdziwy drapieżca pożerać mięso, a tymczasem ja za nim nie przepadam, uwielbiam mleko i jego przetwory (w tym tekście piszą, że to bardzo złe produkty dla grupy 0), podobnie z produktami pszennymi, uwielbiam kluski i makaron a one też niby szkodzą.... Co to ma być? :/ Wierzyć takim artykułom, czy własnemu smakowi? Co do rzetleności tego tekstu - to już kiedyś też czytałam, że grupa 0 to istni mięsożercy, i tu sytuacja się powtarza.
Czy u was zgadzają się preferencje smakowe z tym co podali na w/w stronie?

Nie wiem jak to z tym jest, ale bez przesady ja mam grupę B, a nie sądzę, że jak będę jeść np. lubiane przeze mnie czarne oliwki (które nie są zalecane osobą z tą grupą krwi) to będę gruba, zachoruję czy nie wiem co. Według mnie każdy organizm jest indywidualną jednostką i każdemu służy co innego. Dlaczego np. niektórzy co piją mleko mają zaparcia i zgagę, a inni pijąc mleko pozbywają się tych dolegliwości???

Pochodzenie grupy krwi B: asymilator - adaptujący się do nowych warunków klimatycznych i mieszania się populacji; reprezentujący naturalne dążenie do większej równowagi między napięciami mentalnymi a żądaniami systemu odpornościowego.

A co to ma do tego czy będę jeść kukurydzę czy nie???

Taaa nie wierzmy we wszystki diety... a dieta dopasowana do koloru oczy ... ludzie LITOŚCI...

hehe jasne, że dieta dopasowana do kolrou oczu zakrawa na kpinę, ale jeśli chodzi o to, że grupa krwi ma wpływ na zapotrzebowanie organizmu na jakieś składniki - to brzmi to przynajmniej jakoś racjolanie biologicznie przynajmniej dla laika

Ja tez mam grupę krwi 0 i te zalecenia są dla mnie załamujące- jestem wegetarianką, jem tylko ryby od 11 lat. Co do rzetelności tej diety, to dietetycy w większości uważają ja za wyssaną z palca. Niemniej jednak, mój znajomy schudła na niej 15 kg, więc może coś w tym jest..?
Tak czy siak, ja bardziej wierzę swojemu organizmowi. Jestem totalnym roślinożercą, kocham owoce, sałatek pożeram tony, a od mięsa mnie odrzuca. To co, mam sie zmuszać?! Zwłaszcza, że ograniczając kalorie i rezygnując z pieczywa, słodyczy, itp. tracę kg i jem to, co mi smakuje.
Nie dajmy sie zwariować, jak komus akurat te zalecenia pasują, to może spróbować, ale jak nie, to nie

Tylko nigdy nie wiadomo czy ktoś schudł właśnie od TEJ diety. Mógł też w tym samym czasie mieć więcej ruchu, lub np. nie zauważając jeść mniej kcal...

Tak samo ja, jak się odchudzałąm piłam duuużo herbatki czerwonej, ale jednocześnie ograniczałam kcal i ćwiczyłam. No i pytanie: Czy pomogło mi: ograniczanie kcal i ćwiczenia czy cudowne właściwoście herbatki spalającej tłuszcz