Wątek: Nowa

Hej...Jestem tutaj nowa... Na początek chciałabym się opisać itd, myślę, że będe mogła w trudnych chwilach liczyć na wasze słowa otuchy....

Wzrost-1,67 m
Waga-55kg
biust-84
talia-67
biodra-95

Nie mam zamiaru katowac się głodówkami...Moja walka z tłuszczykiem będzie się opierała na regularnych ćwiczeniach oraz basen 3 razy w tygodniu..O ile zdrowie pozwoli...


Waga idealna-47

Ty nie potrzebujesz walki z tłuszczykiem, bo go nie masz. Jeżeli masz to poćwicz. Masz idealną wagę.

Wk.....wiają mnie takie posty.

Witaj Kroopka Cieszy mnie, że podchodzisz do sprawy z głową, bo jeśli faktycznie przeszłabyś na jakąś dietę, zareagowałabym pewnie podobnie do Kowadełka. Zajmij się jakimiś ćwiczeniami, tak jak napisalaś basen, ujędrnij swoje ciało i pewnie będzie tak jak sobie wymarzyłaś. Ale proszę Cię nie pakuj się w żadną dietę, bo to Ci tylko zaszkodzi. Po pierwsze zdrowotnie a po drugie zagryzą Cię na forum, ponieważ są tu ludzie, którzy mają faktycznie olbrzymie kłopoty z wagą, i których takie posty, jak Twój drażnią. Pozdrawiam

To nie jest tak, że to fourm jest tylko dla tych, co mają olbrzymią nadwagę. Przecież nawet z 1 kilogramową można coś zrobić i to jest ok, chodzi o to, że mam wrażenie, że ostatnio ludzie chyba głupieją. Jak czytam 10 wątek jakiejś 15 letniej pannicy (nie mówię, że to ten!), której się marzy 40 kilo, to mnie szlag trafia.
Co innego zapytać, czy wystarczą (jak w tym przypadku) ćwiczenia, dowiedzieć się o dietę, czy coś, a co innego wyskakiwać z założeniem, że jest się grubym (nie macie luster?) brzydkim i trzeba koniecznie, już, teraz, zaraz chudnąć 10 kilo. Jakby pomiędzy 0 a 10 nie było innych możliwości...Ehhhhh.....

(Tak a propos luster, WIEM, że w przypadku anoreksji, bulimii i innych zaburzeń ma się zachwiany osąd, ale kurde, po pierwsze połowa świata nie ma zaburzeń, a po drugie, uczmy się rozsądku! Ja dopiero po ponownym przytyciu doszłam do wniosku, że jestem wcale ok - a jak byłam szczuplejsza to twierdziłam, że jestem gruba- i stwierdzam, że mogę -może nawet powinnam- zrzucić trochę z talii. To wszystko pomaga mi rozsądnie i bezstresowo podejść do diety...)

Ehhhh....Rzekłam.

Oczywiście zgadzam się z tobą Kowadełko... Nie mam nadwagi, ale moim kompleksem są dosyć "rozbudowane" uda, co wogóle nie jest proporcjonalne do reszty ciała...Jeżeli chodzi o liczby... Wcale to nie musi być te 47 czy ile napisałam kg...Chodzi o efekty... Chciałabym poprostu miec pare centymetrów mniej w obwodzie ud, bioder, bo naprawdę mi ciężko... Ciężko się chodzi i wygląda nieestetycznie. Nie moge patrzeć na siebie w lustrze...Roztempy, cellulitis...To, że nie mam wysokiej wagi, nie znaczy, że nie potrzebuje jakiś zmian...

Znacie jakieś ćwiczenia, triki na mój problem dot. ud?????

Proszę o porady....

Rower, jazda konna, rolki, łyżwy, wchodzenie po schodach....Wszystko do czego używa się nóg.......

jeśli twje uda są "rozbudowane" przez mięśnie to nie polecam sportów, które jeszcze dodadzą ci umieśnienia w udach, a jeżdziectwo albo rower takimi są..... Ja od jeździectwa mam bardzo umieśnione nogi, szczeg łydki i są osoby które mi tego zazdroszczą,a ja im się dziwię

Ponoć prawidłowe wymiary kobiety .......idealnie... (??) to 90/60/90 Ty masz 84/67/95 hmmm może pomyśl o tym zeby przyprac w biuście i będziesz proporcjonalna...

"Cięzko mi sie chodzi"....to się nazywa leń....a nie przerośniete biodra...chyba takowych nie widziałaś Panno Droga...

Słabo mi. "Pomyśl o tym, żeby przybrać w biuście". Zastanawiam się jak ona ma to zrobić?

Kowadełko.....to było powiedziane w przenosni....po prostu nie uważam, żeby ta dziewczyna miała potrzebe odchudzania się.....ma świetne wymiary....pisze ze jest nieproporcjonalna....w którym miejscu???