Wczorajszego dnia w ogóle nie liczę, porażka i za bardzo nie wiem, czemu dziś o 11 mam nadprogramoy kawałek ciasta drożdzowego i 3kruche ciasteczka :(
Wersja do druku
Wczorajszego dnia w ogóle nie liczę, porażka i za bardzo nie wiem, czemu dziś o 11 mam nadprogramoy kawałek ciasta drożdzowego i 3kruche ciasteczka :(
A ja jestem na diecie od trzech tygodni. I cieszę sie, że się tak długo trzymam(jak na mnie 3 tygodnie to długo). Na razie jeszcze niczym aż takim nie zgrzeszyłam, ale marzy mi się i nawet mi się śni po nocach, że wcinam jakieś czekoladki i batoniki. Kurczę już mi chyba padło na głowę hihihi :wink: I wiem, że prędzej czy pozniej czymś zgrzeszę. Oby tylko mnie to grzeszenie nie trzymało długo bo mam zamiar być na dietce dobrych kilka miesiecy. Pozdrawiam dietowiczki :P
nie przejmuj się, ja mam obsesje na pumkcie słodyczy i niesttety nie ma dnia kiedy bym nie myślała o schrupaniu czegoś czekoladowego.... Ehh :?
ja dzisiaj zgrzeszyłam...
Rano zjadłam 3 małe kiełbaski i połowe bułki, a w szkole bułke z 2 plastrami sera :oops: :oops:
a ja ostatnio mam ogromny pociag do zelkow... masakra...
Ja dziś zjadłam 70 g śmietankowych drażetek :oops: Nawet nie wiem ile to ma kalorii :? POliczyłam jako 355 :evil:
slodycze to moja ZMORA... zazwyczaj nie mam ich pod reka i jest ok, ale dzis mama miala miec gosci. nie przyszli, wiec zgrzeszylam 0,7 L napoju Clippo malinowego i paczka paluszkow beskidzkich (70g). No coz, trudno... :roll:
ja dziś tosty z majonezem. 800 kcal.
masakra :/
teraz mi niedobrze przez to ze to zżarłam:(
Codziennie jem ostatnio czekoladę - jak nie zjem to mi słabo...Jestem poniżej limitu i czekoladą dobijam...Hmm głupota, ale nie wiem co zrobić? Któraś z was miała to samo?
Już dawno nie było wpadek, a tu...
:arrow: 2 kostki czekolady
:arrow: darmowa landrynka ze sklepiku na uczelni
:arrow: guma owocowa - kumpela mi wcisnęła
:arrow: kawa z mlekiem i cukrem (a nie piłam ani jednej od początku diety, czyli dwóch tygodni)
Niby się zmieściłam w limicie, ale nie jestem dumna z tego czegoś co zjadłam zamiast obiadu :?
Ale coż zdarza się. Ważne, że jutro znów będę się zdrowo i racjonalnie odżywiać :D .