Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 20

Wątek: awful weekands

  1. #11
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Joasia55, robisz duzy błąd, ze rezygnujesz. Ja wiem, że to baaaaaaaardzo trudne wytłumaczyć im o cho chodzi, przekonac, słuchac tych ciągłych namawiań do jedzenia, ale... warto się przemóc w sobie i chodzić. Stanowczo mowic nie, nawet jak dziwnie patrzą. Ja się tak strasznie bałam np w zeszłym roku, jak pojechałam ze znajomymi na sylwestra na kilka dni w góry na narty... Byłam na diecie, a oni dzień w dzien pili, duzo jedli, namawiali mnie... Sama nie wiem jak z tego wybrnęłam. ale w sumie z piciem jest najmniejszy problem, bo to tego namawiac nikt cię nie będzie. Gorzej jest, jak idzie sie do knajpki np na obiadek i wszyscy zamawiają po 2 dania, a ty co? rosołek? wodę? herbatę... ehh

  2. #12
    Guest

    Domyślnie

    Oj, to u mnie by bylo wrecz odwrotnie :D Z jedzeniem by byl spokoj, gdybym powiedziala, ze nie dziekuje, za to z piciem gorzej . " Noo wiesz, z nami sie nie napijesz?! No weeez" :D

  3. #13
    G0SIACZEK jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Weekendy były katorgą. Do czasu. W pewien poniedziałek doszło do mnie, że prawie nic nie jadłam cały weekend. Dlaczego? Bo byłam zawalona całkowicie robotą-do 3 w nocy. I teraz mam metode na te dwa paskudne dni Praca. W czasie tygodnia umawiam się ze znajomymi, a w weekend wypełniam swój kalendarz po brzegi.

  4. #14
    Guest

    Domyślnie

    Taaa, może i macie racje... wezmę to pod uwagę, a weekendy też staram się zapełniac czasem, no bo np. co będzie z przerwą świąteczną? Prawie 1,5 tygodnia wolnego To się nazywa dłuuuuugi weekend

  5. #15
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ale ci dobrze...

  6. #16
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    a ja sie boje wigili i pirwszego dnia swiat. obiadek u rodzicow. a wigielie spedzam u tesciow i rodzicow. i jak tu sie odchudzac. musze cos wymyslic . na razie nie mam zanego planu.

  7. #17
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wigilijna wieczerza jest raz w roku. Ja zamierzam spędzic ja jak należy. Przecież cały dzień się pości po to, by wieczorem zasiąść do obficie nakrytego stołu

  8. #18
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez yasminsofija
    a ja sie boje wigili i pirwszego dnia swiat. obiadek u rodzicow. a wigielie spedzam u tesciow i rodzicow. i jak tu sie odchudzac. musze cos wymyslic . na razie nie mam zanego planu.
    Mam podobnie. Tez obchodze "podwojne Swieta". Jedne u siebie , drugie u tesciow ;) Pysznego jedzonka bedzie masa ! U siebie sie tak nie boje, bo salatke bede miala robiona osobno bo z jogurtem, szyneczki jakies chude i dam rade. Gorzej z pierogami (mam nadzieje,ze nie zjem duzo, bo wczesniej bedzie barcz i zurek z grzybami) bo je uwielbiam no i ze slodkosciami i kutia. I ja sie wlasnie najbardziej obawiam slodkiej czesci swiat. Musze wytrzymac jakos ladnie i z umieraem, bo z odmawianiem nie ma mowy !

    Yasminsofijo, damy rade, zobaczysz ! Poprostu podwojna mobilizacja i nabieranie sil by przetrwac nam potrzebne! Z reszta co to dla nas :)

  9. #19
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    mam nadziej sshanon! teraz jeszcze wrocila ze stanow moja szwagierka i przywiozla ze soba mnostwo tradycji amerykanskigo zarcia( boze jak ja tego nienawidze) wiec nie bardzo mnie cieszy wizyta u tesciow. a i te pierogi. tesciowa robi fantastyczne. co do poszczenia. z drugiej strony jak sie wyposzcze to pozniej bede pelnymi garsciami nabierac a to przciez bedzie wiecor. najbardziej boje sie ze bede sie umiala powstrzymac i bedzie kiepsko . znow bede miala ochote isc do kobelka a tego nie chce. no i ze rozepcham zolodek.

  10. #20
    Guest

    Domyślnie

    Oj, nie martw sie. Wiadomo Swieta, ale nie moze byc az tak zle. Nie mozemy tez wychodzic z zalozenia, ze nic nie zjemy bo to nie prawda i wytrzymamy troche, a potem rzucimy sie na te wszystkie pysznosci i wspanialosci. Po prostu sprobujmy wszystkiego co lubimy, nie rzucajac sie na to. Moze powinnysmy juz sprecyzowac sobie jak sobie porzadzic z jedzonkiem, zeby pozniej nie "przeimprowizowac" zjadajac wiekszosc rzeczy. Z reszta nie dramatyzujmy! Jestesmy juz tyle czasu na diecie i odmawiamy sobie tylu rzeczy, ze te pare dni nie beda taka katorga! Jestesmy juz przeciez nie tylko psychicznie ale i fizycznie przestawione na nowy sposob jedzonka, wiec na pewno nasz zoladek nie zniesie wielkich porcji! Poza tym chyba dalej patrzymy na Swieta z perspektywy czasu nie odchuzania, kiedy sie jadlo az do przesady. Teraz bedzie inaczej, w koncu nie na marne poszlo tyle czasu i wyrzeczen zmieniania naszych nawykow zywieniowych! Bedzie dobrze, zobaczysz sama ! Na dodatek perspektywa nadchodzacego sylwka doda nam sil, jestem pewna!

    I nie martw sie, amerykanskie jedzenie jest paskudne w wiekszosci, wiem, bo Mama moja wrocila pol roku temu ze Stanow i gwarantuje Ci ze sie na nie rzucisz! Jak naszego zarelka sobie odmawiasz to tamtego spokojnie! Pozdrawiam :)))

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •