wlasnie sie zastanawiam, czy jest mi to potrzebne. nie wiem. wszyscy mowia ze juz mi starczy i wygkadam swietnie. a ja sie boje ze jak dobije do 60 to mi sie zachce 55 itd. mysle ze jeszcze chwile bede utrzymawac stan 1100 1200 kcal i zobaczymy co mi jszcze spadnie. teraz waga wskazuje 64,5 wiec juz koncowka. moze do marca bym jeszce podjetkowal i finito? ja tez mysle ze dobrze wygladam a jak cos spadnie to bedzie dobrze a jak nie to tez ok. wazne zebym trzymala wage i zeby mi nie przybylo. jakies rady?