wczorajsza pizza, mmmmmniam byla;)
Wersja do druku
wczorajsza pizza, mmmmmniam byla;)
ah, jak ja kiedyś kochałąm chipsy. i frytki... byłam w stanie za nie zabić.
ale teraz już mnie nie kręcą na szczęście 8) jestem niesamowicie dumna z tego, że odzwyczaiłam się od słodczy :wink:
A ja wczoraj zgrzeszylam dwoma kawalkami szarlotki :oops: Ale wcale tego nieżaluje bo była pyyyyyyysznaaa :D trzeba przecież mieć coś z życia :D hihihi
a ja ostatnio zjadłam bułeczke drożdżowa ( mamusia upiekła;P) była pycha;p
widze, że temat poszedł w "zapomnienie", dziewczyny, żałujecie wszytskiego co jecie? może jednak znają się wyjątki? :)
więc po takiej przerwie będe pierwsza, weekend spędziłam w Szklarskiej Porębie, miałam ochote zjeść jakąś bombe kaloryczną, coś pysznego :) zamówiłam placek po Karkonosku (nie wiedząc co to jest) był przepyszny :) :) :) to tak jakby taki odromny placek ziemniaczany, gruby, pulchniutki polany sosem z gulaszem i jeszcze drugim sosem z grzybami, do tego cztery sałatki :) wielkościowo- jak dwa duże talerze obiadowe :D :D :D zjadłam cały :oops: :P :lol: i dobrze mi z tym :)
pozdrawiam
A ja dzisiaj rano zjadłam dwie vasy i terazczekam na obiadek ziemniaki z piekarnika z śledziami i dobrze mi z tym ze wiecej zjem mniaaam. wieczorkiem ide na aquareobic wiec moze cosik zrzucę :)
mój weekend:
piatek w kinie : popcorn i troche coli
sobota na zakupach: shoaremka dla dzieci w sphinxie xD
niedziela na zakupach: pizza srednia w pizza hut
.. no pokazna lista pokazna ;P
wychodze z dietki, wprawdzie mialo byc 1200, powoli w strone 1400 w weekend itp, no ale taki szalony weekend nie zdaza mi sie czesto:D !
a jak narazie skutków ubocznych nie zauważam az takich
aha.. a za kare od jutra przez ten tydzien znow 1200, dopiero potem w góre :)
mam nadzieje ze bedzie oks xD
pysznie było :)
no to muszę po prostu TUTAJ napisać, że wypiłam w sobotę 5 piw i NIE ŻAŁUJĘ, bo bawiłam się świetnie :twisted:
a ja w sobotę kawałek tortu i trzy kawałki makowca były pyyyszne :D żadnych wyrzutów
po WOŚP poszliśmy ze znajomymi do knajpki...wypiłam drinka "owoc kokosu" i kawe mrożoną kokosową :)
a przed samym powrotem do domku zaszliśmy do "jadłodajni" hehe, jestem ciakwa kto wymyslił taką nazwe :roll: i zjadłam tosta czy może raczej tortille z pieczonym kurczakiem, pomidorem, kukurydzą i serem, z pysznym i strasznie ostrym sosem :) nie żałuje :)
a wczoraj to tak kilka chipsów i pół paczki cukierków- takich fajnych ciągutków mlecznych...raz się żyje :)[/img]