dobra, dobra przyznaję się bez bicia.
Nie Ćwiczyłem.
U rodziców nie było tak tragicznie, ale muszę to i owo nadrobić (napewno nie wracając o 23:00)
A u babci - też nie było tak źle - zwykły obiadek.
No i 400km za kółkiem w poziomym deszczu :]
Mało mi mózg nie odparował z tego skupienia, szum w małym aucie rozsadzał mi łeb.
Przybywając do domu o 21:00 po prostu mi się nie chciało (już czuje te tęgie baty na plecach)![]()
Pokornie nadrobię zaległości, jak tylko zjawię się w domu po pracy i po wykonaniu zadania wymagaącego troszke wiecej czasu...
Jak będę o 23:00 w domu bedzie dobrzeobym jeszcze zdążył i mi się chciało ćwiczyć
Proszę o doping i o przekonanie mojej lubej aby pozwoliła mi ćwiczyć do późna
P.S.
Bedzie ciężko bo teraz obydwoje pracujemy na full zmiany i po dniu pracy jesteśmy dentki :P
i tak w ogóle jestem głodny - ale nie dam się.
Zakładki