Wersja do druku
Dzięki.
Dzisiaj waga pokazala 96.8 kg czyli 0,1 wiecej niz wczoraj. To dobry znak, pokazujacy ze stabilizacja przebiega powoli aczkolwiek bez zaklocen. Wieczorem zalicze basen, moze uda mi sie podarowac sobie kolacje, bo do domu wroce po 22 i jedzenie o tej porze jest niezdrowe. Jezeli sie nie uda to przynajmniej postaram sie zjesc cos lightowego.
50 brzuchow juz mam za soba.
Super super super. Zjadlem raczej malo, basen zaliczylem, jest ok. Motywacja odnaleziona. Trzeba korzystac poki nie ucieka.
Miło słyszeć o tej motywacji bo mi coś ciężko z nią, ciemno, zimno, nic tylko się zaszyć gdzie gdzie ciepło ...
Witam w nowym dniu, na liczniku 95.9 kg! Mocny spadek, ale dzieki takim wynikom widze sens walki. Dzis w planach siatkowka, tez pomoze mi stabilizowac wage.
Miło się czyta takie pozytywne wiadomości z "frontu" ;) Od razu mi motywacja wzrasta ;) ;)
No pięknie Ugi. Cieszę się, ze wróciłeś i twardo pniesz się do przodu. Alek ma racje niz tylko czerpać z Ciebie motywację i samemu zabrac się do pracy :)
Hehe no jutro juz moze byc ciezej z ta motywacja, zwazywszy na to ze jednak dzisiaj troche zjadlem i nie mialem czasu pelnego planu cwiczen wykorzystac. Ale nie, nie mowie ze motywacja zniknie, po prostu nie ma mozliwosci by caly czas waga spadala. Najwazniejsze ze widze efekty swojej pracy. Nie tylko o diete chodzi ale i o basen, plywam od pazdziernika i jakies tam pierwsze wizualne efekty sa, jest ok. Do swiat powinno troche spasc, potem wiadomo.....a przed nowym rokiem jeszcze popracowac by dobrze wygladac na zabawie sylwestrowej.
96,8 kg. W sumie ok. Spodziewalem sie tego, troszke wiecej zjadlem. Dzis juz ogranicze zarcie. W planach mam basen wiec bedzie ok.
KURDE MOZE JA TEż BYM PODSKOCZYłA DZISIAJ NA BASEN. HMMM?
POZDRAWIAM
Wczoraj jednak nie mialem czasu na basen. Ale dzien i tak nie zmarnowany. Sniadanie zjadlem o 12:00 a lekki obiad o........23:30. Tak wiec na wadze dzis 95.7 kg. Pieknie schodzi, a wlasciwie wraca do tego co bylo we wrzesniu.
Plan na weekend to go przetrwac bez wzrostu wagi!