Postanowiłem spróbować jeszcze raz, tu chodzi przecież o moje życie, zdrowie, akceptacje, nie poddam się bez kolejnej walki. Stoczyłem już dwie, dwa razy przegrałem. Raz poddałem się po tygodniu, za drugim razem po 3 tygodniach, jak to się stało, nie wiem, ale fatalnie się z tym czuję.
Po zakończeniu ostatniej diety nie zauważyłem kiedy przytyłem, gdzieś w podświadomości modlę się, aby to co zobaczyłem nie dawno było tylko pomyłką wagi… Własnej wagi nie posiadam.
Biegałem dzisiaj, jest styczeń, ale zero śniegu, optymalne warunki, ostatnim razem ten serwis bardzo mi pomógł, mam nadzieję, że tym razem też mi pomoże, tylko na dłużej, na zawsze.
A więc ta złowieszcza waga pokazała 88 kilo. Obiecałem sobie, że ostatni raz w życiu widzę taką liczbę stojąc na wadze. Muszę napisać o czymś bardzo ważnym, od kiedy przestałem się przejmować wagą, i doszedłem do takiego stanu jakoś znikły kompleksy, nie wiem czemu, ale po diecie aż do niedawna, akceptowałem siebie i tylko dzięki temu faktowi poznałem mnóstwo nowych ludzi, a świat wydawał się lepszy, może bardziej, gdy ważyłem 80 kilo, ale teraz też tak jest.
Jeżeli chodzi o moją sylwetkę, jestem dosyć umięśniony, a to też waży. Wzrost; 174… chciałbym być wyższy, ale trudno. Tym razem będę odchudzał się mądrze. Wolno, ale z głową. Proszę o wsparcie i powodzenie.
Zakładki