Wątek: Do końca czerwca 14kg- 16.04.2008

Tak się nie da, trzeba się wreszcie za siebie wziąć. 6kg już za mną, ale nie było to zabrane memu ciału z diety, ale po prostu powstrzymywałem się od jedzenia i też zbytnio nie miałem na nie czas. Dane na dziś:

Wzrost: 185cm
Waga: 103,9kg
Docelowo do 30czerwca: 90kg

Ćwiczenia: Ćwiczę od października na siłowni 2-3 razy, w miarę pogody codziennie ganiam ze znajomymi na rowerze, w weekendy clubbing i na tym kończy się wysiłek fizyczny.

Obecny plan żywieniowy: 7:30 rano śniadanie: zwykle szybko, dobrze i prosto- płatki Fitness, tak by zapełnić średnią miskę na 3/5, dalej mała warstwa mleka. W szkole- 10:25- jabłko plus jogurt, woda niegazowana mineralna. W miarę potrzeb guma, czy jakieś Winterfreshe cukierki. 14- 16 obiad: tutaj zwykle nie mam co zjeść, czasem jest to kanapka i lecę gdzieś, czasem sałatka w jakiejś knajpie, ale zwykle nie mam pomysłu co jeść i wrzucam byle co, byle nie było kaloryjnie. I tu proszę o pomoc, co można prostego przygotować, z torebki, czy nawet samemu. Czy KFC to w ogóle dobry pomysł, ile pierogów można zjeść by trzymać się w limitach, chciałbym wiedzieć jak najwięcej. Kolacja- po siłowni jest to ser biały, kawałki polędwicy, bądź łosoś. Choć wczoraj brakowało sera, więc zarzuciłem kanapkę z łososiem i masłem, a potem tylko wyrzuty sumienia.


Pzdr i mam nadzieję prowadzić tu codzienny dziennik. Dziś odbiegłem od reguły i kupiłem pizze taką co wrzuca się do piekarnika ;/ Zato troszkę się pogłodziłem i dzień dziwny miałem, bo wstałem o 13. Może jakieś propozycje na jutrzejszy dzień na obiad, kolację i drugie śniadanie ?

Hejka,

przeraziłam się jak przeczytałam w tytule: "Do końca czerwca 14kg"
To nierealne, chyba ze masz zamiar się głodzić, a tego nie polecam,
bo efekt jojo gwarantowany.

Ładnie ćwiczysz, to dobrze Gorzej z Twoimi obiadkami, KFC to nie najlepszy pomysł


Masz już 6 kg za sobą, gratuluję

Zamieszczone przez Carrrisma

Hejka,

przeraziłam się jak przeczytałam w tytule: "Do końca czerwca 14kg"
To nierealne, chyba ze masz zamiar się głodzić,

Bo ja wiem, czy takie nierealne ?..

Jeśli ma na to 2,5 miesiąca i 14 kg do zrzucenia, to jest to 1,75 kg na tydzień, więc nie oszukując się, jest to w miare realne.
________________________________________

Miał być codzienny dzienniczek i co ?! :P Poza tym z doświadczenia moge Ci powiedzieć, że źle sobie to planujesz. Z perspektywy czasu przekonasz się, że nie zawsze będzie Ci łatwo zrobić posiłek o tej i o tej i zjeśc to i to co sobie wyznaczyłeś do zjedzenia. Wtedy będziesz się obwiniał że nie trzymasz się diety ( tylko pozornie ) = brak motywacji = brak sukcesu. KFC to tak jak koleżanka powiedziała, nienajlepszy pomysł. Pozdrawiam

AlGanonim, no może i masz rację. Nie popatrzyłam na to z tej strony

Choć róznie to bywa mam na mysli to, ze w między czasie mogą pojawić się te gorsze dni gdzie zdazy nam się zjeść wiecej niż zaplanowalismy
no i to, ze waga na początku ładnie leci, a później zatrzymuje się na jakiś czas.

Ale jak Milenios się zaweźmie, to jestem przekonana że mu się uda

Zamieszczone przez Carrrisma

AlGanonim, no może i masz rację. Nie popatrzyłam na to z tej strony

Choć róznie to bywa

Owszem, ale to że różnie bywa, to już oddzielny temat Ja sie wypowiadałem odnośnie czy jest to możliwe. no a że różnie bywa - wiadomo..

Dzięki, że wreszcie jakiś odzew jest w temacie Mam nadzieję nie mieć tych gorszych dni zbyt wiele. Najlepsze pora to jednak weekendy, wtedy nie ma czasu na jedzenie, a dużo się chodzi/jeździ robi. A co powiecie na temat obiadów, co by najlepiej jeść prostego (najlepiej z paczki)- o ile w ogóle jest sens kupować takie mrożone "cuda".

Miłej niedzieli i oby do następnego piątku było już najlepiej poniżej 100, albo chociaż te 2kg mniej ;]

Coś nie widzę opcji "edytuj", więc napiszę pod tamtym.

AlGanonim: Ale to nie było moje planowanie, tylko tak jak rzeczywiście robię, z rana płatki, przekąska, tak wszystko robię. Nie mam jakichś problemów z powstrzymywaniem się od jedzenia, nie muszę biegać do lodówki co chwila ; ]

i chwała Ci za to. Jednak ja pamiętam jak sobie zakładałem że będe jadł na śniadanie bułkę z tuńczykiem przez ileś tam ( docelowo był to miesiąc). Po tygodniu wymiękłem. a dodam że tuńczyka lubię. Wiec tylko Cie ostrzegam

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Milenios, dziś wieczorkiem wyjeżdżam na kilka dni,
wpadłam się porzegnać
Odezwę się w piatek

Pozdrawiam i życzę miłego dnia !

Miłego wyjazdu akurat pogoda dopisuje, przynajmniej tu w Łodzi ;]

Teraz zastanawiam się co na obiad wrzucić. Pożyczyłem od znajomego skuter i zaraz śmignę do Carefoura po jakieś warzywka na patelnię, wieczorem siłownia.

Dzisiejszy bilans to na razie bułka z krakowską- takie małe szaleństwo i szklanka zielonej herbaty ;D

Pozdrawiam