Witaj Elu! Fajnie, ze juz nie jestem sama. I na pewno razem idzie sie razniej. Nawet gdy jest pod gorke.
A pod gorke jakos tak ostatnio idzie mi ciagle. Chcialabym aby wreszcie choc jedna z mym trosk o dzieci zakonczyla sie pozytywnie. No i ta moja praca! To tez jest taki wysysacz energii.
Przy tym wszystkim absolutnie nie znajduje w sobie sily by starac sie o siebie.
I kolo sie zamyka. Znalazlam jednak dzis fajny artykul na ten temat. Boziu jak ja bym chciala by wreszcie to sie zmienilo...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Nie wiem jak tutaj zamieszcza sie cokolwiek, emotki, linki... Na razie ruszam sie po omacku.
Troche to denerwujace!
A jak ty sobie radzisz?